Witam! Poradzić się chciałam, bo inteligentne osoby się tu udzielają. Żałosne to, że już tylko forum mam.
Wyjechalam z mężem za do Irlandii, bo bieda nam dokuczała wrócić nie mamy do czego. Skończyłam studia w Polsce, urodziłam syna i nie pracowałam. Za granicą miałam pracować, ale przez brak doświadczenia nawet urzędnicy mi nie pomogli. Kurs A2 angielskiego na własną ręke zrobiłam. Sama roznosiłam CV. Nic, nikt mi nie zaufał a nie mierzyłam wysoko.
Syn rósł na nikogo nie mogłam liczyć. Bez dalszej rodziny, oddanych przyjaciół poddałam się z szukaniem pracy. Siedze teraz już z drugim dzieckiem kilka lat do 40stki. Mąż zarabia na bieżące wydatki. Przydałoby się żebym pomogła w domowym budżecie. Jestem kompletnie załamana. Mąż nie dba o zdrowie. Boje się skończyć na ulicy. Nie wiem gdzie prosić o pomoc w znalezieniu pracy bez doświadczenia. To chyba ostatni dzwonek żeby coś zrobić.
W jakim rejonie mieszkasz?
Wiele miejsc bierze ludzi bez doswiadczenia.
W zawodzie carer, barista... Mozna pojsc do agencji pracy na kelnera.
Mozna samemu zalozyc dzialnosc na self employed, np sprzatanie i sie oglosic.
Jak moglas nie znalezc pracy i to po studiach? A wolontariat? Przeciez wolontariat daje doswiadczenie i referencje?
Albo oklamac w CV, ze ma sie jakies doswiadczenie jezeli jestes pewna, ze umiesz wykonywac zawod.
Jak szukałam pracy mieszkając za granicą, to chodziłam od drzwi do drzwi w poszukiwaniu czegokolwiek. Do hoteli, sklepów, restauracji, kawiarni, fast foodów. Nie wierzę, że w ten sposób szukając nic byś nie znalazła. Do pracy w sprzątaniu nikt nie chciał mojego cv.
Jak szukałam pracy mieszkając za granicą, to chodziłam od drzwi do drzwi w poszukiwaniu czegokolwiek. Do hoteli, sklepów, restauracji, kawiarni, fast foodów. Nie wierzę, że w ten sposób szukając nic byś nie znalazła. Do pracy w sprzątaniu nikt nie chciał mojego cv.
Dokladnie, tez mozna rozpoczac wlasna dzialalnosc. Dropshipping lub wlasnie jakas firma sprzatajaca, sklep online, jakies zajecia dla ludzi.
Przeciez Irlandia i UK maja bardzo dobre mozliwosci dla bycia samozatrudnionym.
Moi znajomi niedawno tam wyjechali. para po 40 ce, po studiach.
Szybko znaleźli pracę, najpierw przez agencje, potem sami.
On pracował w zakładach spożywczych na wózku widłowym, ona na taśmie pakując na tacki, praca zmianowa, noce też.
Mieli też inne oferty od agencji.
Przez kilka miesięcy szlifowali język, rozglądali się za innymi ofertami bez pośrednictwa agencji.
Teraz ona chodzi na szkolenie z rachunkowości i pracuje w pensjonacie jako pokojowa.
Jak skończy szkolenie to ma szanse na pracę w firmie budowlanej.
Dzieci 4 o 6 lat do szkoły.
W małej miejscowości ciężko nawet o sprzątanie. A o przeprowadzce do większej miejscowości mogę pomarzyć.
Dziękuje Wszystkim za komentarze i pozdrawiam.
W małej miejscowości ciężko nawet o sprzątanie. A o przeprowadzce do większej miejscowości mogę pomarzyć.
Dziękuje Wszystkim za komentarze i pozdrawiam.
Marzenie o przeprowadzce do większej miejscowości jest realnie do spełnienia.
Pogadaj z mężem, przedstaw mu swój punkt widzenia.
Teraz jak sama piszesz prawie wegetujecie. Podjęcie pracy przez ciebie może dużo zmienić.
Poprawi się też twoje samopoczucie, wasze relacje małżeńskie.
Odważyliście się na wyjazd z Polski z małym dzieckiem w nieznane to będąc juz na miejscu chyba jest łatwiej przenieść się kilkadziesiąt km czy nawet dalej.
Nie rezygnuj, walcz o siebie, swoje lepsze jutro.
Dzieci urosną, socjale się skończą a ty zostaniesz z niczym.
W jakiej miejscowosci mieszkasz?
Dziwne dla mnie, że przy wypłacie, która starczy na "bieżące wydatki" pojawiło się drugie dziecko zamiast drugiego etatu...
Sama mieszkałam za granicą i tylko upór daje efekt w postaci pracy. Też jakoś ciężko uwierzyć mi, że kompletnie żadnej pracy dla Ciebie nie ma.
Dziwne dla mnie, że przy wypłacie, która starczy na "bieżące wydatki" pojawiło się drugie dziecko zamiast drugiego etatu...
Sama mieszkałam za granicą i tylko upór daje efekt w postaci pracy. Też jakoś ciężko uwierzyć mi, że kompletnie żadnej pracy dla Ciebie nie ma.
Leczenie przez 1.5 roku tarczycy antybiotykami, hormonami no i biopsja tarczycy. Na koniec lekarze stwierdzili że moge sobie z tym żyć byle kontrolować. No i niespodzianka. Byłam przerażona. Dziecko urodziło się zdrowe.
Ja, trudno mi uwierzyć w to , że przez kilka lat nie da się znaleźć pracy. Poszukaj biur pośrednictwa, daj ogłoszenie o sprzątanie domów - cokolwiek. Coś się w końcu trafi. Też zamiast egzystować i popadać w depresję w małej mieścinie , warto poszukać perspektyw w większym mieście.
Rozumiem twoje lęki, przegapiłaś moment i teraz nie wiesz jak wejść do tego pędzącego pociągu.
Ale (szczęśliwie) mieszkasz za granicą, dziecko podrosło i teraz może zacząć się twój nowy czas, w którym ogarniesz się zawodowo.
40-cha to dobry początek, nie jesteś wypalona, właściwie można zacząć od czegoś małego/ swojego.
Po jakich studiach jesteś?
Masz trudności z wyjściem do ludzi tam gdzie mieszkasz?