witam serdecznie, chciałabym poznać wasze opinie na temat decyzji o rozstaniu...
czy uważacie, że ludzi, z naciskiem na facetów, nieraz tkwią w związkach z przyzwoitości, strachu przed podjęciem decyzji o rozstaniu, robiąc wszystko tak, aby to partnerka sama zakończyła związek?
2 2019-12-09 20:45:03 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-12-09 20:45:27)
Nieraz tak, nieraz nie (i tyczy to płci obojga). Jaka sytuacja jest u Ciebie? I po co Ci to uogólnianie oparte na pojedynczych przypadkach?
Nie można uogólniać. Widziałam nie raz po znajomych, że facet tkwił przez lata w związku, bo było mu wygodnie, bał się samotności. Gdy tylko inna pojawiła sie na horyzoncie i widział światełko nadziei, to wtedy nie miał problemu odejść, chociaż tkwił 10 lat w układzie, w którym nie było aż tak źle by się rozejść, ani nie było tak dobrze, by z tą kobietą mógł poważniejsze deyzje życiowe podjąć. Jednym słowem wegetacja w oczekiwaniu na jakąś lepszą opcję.
Oczywiscie, ze tak.
pewnie, faceci to tchórze, boją się konfrontacji i zostawienia kobiety więc sabotują związek tak by kobieta sama odpuściła.
pewnie, faceci to tchórze, boją się konfrontacji i zostawienia kobiety więc sabotują związek tak by kobieta sama odpuściła.
tia
można jeszcze np, z nie tchórza zrobić przemocowca jak za dużo chce i nie tchórzy
to o czym autorka postu pisze to postawa i mechanizm, nie zależny od płci
ja mam np odwrotne doświadczenie, można spokojnie by było powiedzieć, kobiety wykorzystują mężczyzn
są różne modele relacji, jednym całe życie wygodnie, innym po jakimś czasie nie służą, lub nie ma zgody na zmianę, redefinicję
najgorsze w relacji dla mnie to wymagać aby ktoś był dokładnie tym czym wydawał się być podczas wejścia w relacje, odwoływać się całe życie do tego
poważna relacja, to ciągła zmiana i droga, potem różny wiek się swoimi potrzebami cechuje
Amethis, pewnie, nie ma co generalizować, kobiety to też ch*uje.
ale genralnie uważam, że faceci to słabsza psychicznie płeć. takie mam zdanie po 30 latach obserwacji zycia
szybciej wymiękają. przynajmniej z mojego punktu widzenia, ale inna kwestia że ja jestem z tych hardych.
dzięki za odpowiedzi
bo wiecie nierozumiem tego, jak facet może unikać kontaktu i rozmów udając że nie ma problemów. Uważam, że to aby związek przetrwał to trzeba rozmawiać, a skoro facet prezentuję postawę egoistyczną i woli milczeń, to chyba nie jest to poważne i świadczy że facet nie myśli poważnie o tym związku
dzięki za odpowiedzi
bo wiecie nierozumiem tego, jak facet może unikać kontaktu i rozmów udając że nie ma problemów. Uważam, że to aby związek przetrwał to trzeba rozmawiać, a skoro facet prezentuję postawę egoistyczną i woli milczeń, to chyba nie jest to poważne i świadczy że facet nie myśli poważnie o tym związku
Opowiem moją historię... W pewnym związku w którym byłem zaczęło się gorzej dziać (po raz któryś). Bałem się trochę tego, że konfrontacja doprowadzi do jakiegoś przesilenia. Ona próbowała trochę ze mną rozmawiać ale robiła to w sposób narzucający i ja się odsuwałem bardziej bo uważałem, że to zaostrza sytuację. Szukałem wtedy w głowie problemu/rozwiązania i w końcu dochodziło do mnie, że to chyba ja jestem w kryzysie i jestem przyczyną tego kryzysu i dopóki się z tym sam nie uporam to nie byłem gotów na rozmowę. I to nie znaczyło, że to ja "torpedowałem" związek, wręcz przeciwnie, uważałem wtedy, że to ona próbując na tamtym etapie rozmawiać powoduje jeszcze większe tarcia.
W sumie to już i tak było po tym związku ale ja chciałem go naprawiać, a tam było tylko jedno rozwiązanie. Jedną z rzeczy, która na pewno doprowadziła do cierpienia każdej ze stron był brak rozmów - ale takich o rzeczach ważnych.
dzięki za odpowiedzi
bo wiecie nierozumiem tego, jak facet może unikać kontaktu i rozmów udając że nie ma problemów. Uważam, że to aby związek przetrwał to trzeba rozmawiać, a skoro facet prezentuję postawę egoistyczną i woli milczeń, to chyba nie jest to poważne i świadczy że facet nie myśli poważnie o tym związku
Ty uważasz, że trzeba rozmawiać i w ten sposób rozwiązywać problemy, pogłębiać relację poprzez wzajemne zrozumienie, bo w przeciwnym wypadku rozminięcie się i ostatecznie rozstaniecie. Natomiast facet, o którym piszesz, może woli milczeć w obawie, że doprowadzi to do kłótni i ostatecznie do rozstania.
Cel niby ten sam, a strategie, które mają doprowadzić do jego osiągnięcia zupełnie inne.
Ok cel ten sam, ale pytanie czy to ma sens? Czy może są jakieś sposoby, żeby zachęcić faceta do poważnych rozmów i rozwiązywania konfliktów poprzez rozmowę
12 2019-12-14 14:10:23 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-12-14 14:16:13)
Amethis, pewnie, nie ma co generalizować, kobiety to też ch*uje.
ale genralnie uważam, że faceci to słabsza psychicznie płeć. takie mam zdanie po 30 latach obserwacji zycia
szybciej wymiękają. przynajmniej z mojego punktu widzenia, ale inna kwestia że ja jestem z tych hardych.
i tak i nie
tak w większości faceci maj problem z emocjami, tak wynikać to może z wielu czynników, np tego iż nie dostali od matki, w tej strefie dorosłego wzmocnienia, tkwią w schematach, jeden z nich mówi np, że facet ma być silny, wielorakość interpretacji tego, może dać do myślenia
hardość, nie określa do końca siły psychicznej, może być też zasłoną, przed zbliżeniem się emocjonalnym
tak, w tej grze lepiej wymiękać, aby grę zamknąć, byle nie utkwić roli ofiary i pozornego wygranego
dzięki za odpowiedzi
bo wiecie nierozumiem tego, jak facet może unikać kontaktu i rozmów udając że nie ma problemów. Uważam, że to aby związek przetrwał to trzeba rozmawiać, a skoro facet prezentuję postawę egoistyczną i woli milczeń, to chyba nie jest to poważne i świadczy że facet nie myśli poważnie o tym związku
równie dobrze można zapytać siebie, czemu komunikacja z facetem którego wybrałam, nie działa, czy ja widzę tylko problemy, czy może szukam na siłę, co może być stylem bycia w relacji
czemu nie słyszy, i czy to że nie słyszy, wynika tylko z tego że jest głuchy np
wtedy postawa egoistyczna może zmienić właściciela
(...) jak facet może unikać kontaktu i rozmów udając że nie ma problemów. (...)
Może widzi problemy, ale jego doświadczenie mówi, że możliwości ich rozwiązania nie ma, może wie, że wszystko prowadzi nie do relacji partnerskiej lecz manipulowania. Może... .Możemy tu na forum gdybać, jedyną osobą znającą odpowiedź jest bohater wątku.
(...) skoro facet prezentuję postawę egoistyczną i woli milczeń, to chyba nie jest to poważne i świadczy że facet nie myśli poważnie o tym związku
Są różne przyczyny milczenia, nie tylko brak poważnego myślenia o związku. Po co rozmawiać (rozmowa=dialog), gdy efekt jest już jasno określony przez jedną z osób, a druga osoba ma jedynie temu przyklasnąć.
(...) Czy może są jakieś sposoby, żeby zachęcić faceta do poważnych rozmów i rozwiązywania konfliktów poprzez rozmowę (...)
Na pewno zwrotem, przed którym sporo mężczyzn chowa się do jaskini jest "musimy porozmawiać". By ktoś chciał rozmawiać (niezależnie od płci i proponowanego tematu) nie można stosować czegoś, co jest nagminne podczas tzw. poważnych rozmów, a co nazwane jest barierami komunikacyjnymi.
Temat ciekawy i bardzo nawiązujący do tego tematu: https://www.netkobiety.pl/t120914.html
Temat: Brak wspólnych tematów do rozmów w Małżeństwie. Czekam z niecierpliwością na komentarze.
Ok cel ten sam, ale pytanie czy to ma sens? Czy może są jakieś sposoby, żeby zachęcić faceta do poważnych rozmów i rozwiązywania konfliktów poprzez rozmowę
Dialog motywujący? ;-) Nie wiem, jak inaczej zmotywować do określonego działania kogoś, kto tegoż działania unika.
Jak to nie będzie jego autonomiczna decyzja, to będzie czuł przymus, a wtedy o zaangażowaniu trudno nawet myśleć. Chyba trzeba mu delikatnie powiedzieć, że wg Ciebie rozmowa, to najlepszy sposób na poznawanie swoich punktów widzenia w określonych sprawach, szukanie rozwiązań problemów, wspólne ustalenia dotyczące kompromisów i konsensusów. Potem już tylko zgłaszasz swoją gotowość do pogadania, jak będzie miał chęć i dajesz wybór, czy chce rozmawiać, czy nie chce.
16 2019-12-15 17:48:32 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-15 17:49:37)
pewnie, faceci to tchórze, boją się konfrontacji i zostawienia kobiety więc sabotują związek tak by kobieta sama odpuściła.
Niestety jest to prawda. Wyjątki będa jak wszędzie, ale zdecydowana wiekszość nie potrafi w takich sytuacjach stawiać sprawy wprost. Spotykałam mężczyzn naprawdę fajnych, a jednak gdy przychodziło do trudnych tematów, to finalnie każdy okazywał się tchórzem. Często się zastanawiam, skąd się bierze ten męski brak elementarnej odwagi cywilnej. U ludzi, którzy w innych sytuacjach wykazują się przecież i odwagą, i zdecydowaniem, i konkretem.
17 2019-12-18 19:20:50 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-12-18 19:21:03)
witam serdecznie, chciałabym poznać wasze opinie na temat decyzji o rozstaniu...
czy uważacie, że ludzi, z naciskiem na facetów, nieraz tkwią w związkach z przyzwoitości, strachu przed podjęciem decyzji o rozstaniu, robiąc wszystko tak, aby to partnerka sama zakończyła związek?
Trwanie w związku z obawy przed konsekwencjami podjęcia decyzji o rozstaniu wydaje mi się czymś całkiem naturalnym - lenistwo, bierność i błogość i siedzenie w "strefie komfortu".