Szybkie pytanie.
Nie byłem z dziewczyną rok. Ona mnie zostawiła, bo niby nie była pewna czego czuje i stwierdziła, że za bardzo na nią naciskałem byśmy razem zamieszkali, na dziecko, na poważne plany...
ok, pogodziłem się z tym jednak cały czas mieliśmy jakiś tam kontakt lepszy bądź gorszy aż w końcu do siebie wróciliśmy.
Gdy rozmawialiśmy o nas to wprost mówiła, że z nikim przez ten rok nie było, że dość szybko zaczęła żałować rozstania i robiła wszystko by się do mnie zbliżyć - to ona zawsze inicjowała kontakt po dość dłuższych przerwach od pisania.
Jednak pech chciał, że ostatnio wziąłem jej telefon do ręki i zacząłem oglądać jej zdjęcia w galerii (pokazywała mi coś, a ja od razu zacząłem przewijać resztę zdjęć z przyzwyczajenia) a tam jej nagie zdjęcie. Zdjęcie było zrobione jakoś pół roku po rozstaniu. Od razu zrobiło mi się przykro, bo dla mnie to ewidentny dowód, że kręciła z kimś i komuś te zdjęcia wysyłała... ona zaprzecza twierdząc, że zrobiła sobie ja tak sama dla siebie. Taaa....
Bylibyście źli na moim miejscu na jej zachowanie? Czy uważacie, że skoro mieliśmy przerwę to mogła robić co chciała? Boli mnie to, że tak ściemnia zamiast powiedzieć wprost, ze z kimś kręciła... no chyba, że naprawdę mówi prawdę -,-