Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1

Temat: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Witam wszystkich . Może zagląda tu ktoś , jakaś Pani, która korzystała z poradni dla par,

uczestniczyła w terapii par lub korzystała z porad psychoterapeuty ? Interesuje mnie czy

cel został osiągnięty i czy warto się tym zajmować , czy czasem nie jest to strata czasu ?

Moja ex-żona (w papierach jeszcze żona ,rozwód w trakcie) uważa ze swoimi rodzicami,

że właśnie taka droga uzdrowi sytuację .Wyjaśnię ,że nie mamy dzieci a nasz staż małżeński

to nie całe dwa lata. Moją ex-żonę poznałem prawie trzy lata temu jak przyjechała do W.

w poszukiwaniu pracy. Moja ex-żona pochodzi z malutkiego miasteczka na pn polski z

bardzo porządnej katolickiej rodziny. Dawno nie widziana przeze mnie moja kumpela

pomagała jej w znalezieniu pracy w Wie. i w tej sprawie też dzwoniła do mnie. Znały się

jeszcze ze studiów. Dość szybko znalazła pracę ale cały czas miała problem z mieszkaniem.

Za namową moich znajomych zgodziłem się by zamieszkała ze mną (mieszkam sam). Byłem

bardzo zadowolony, dziewczyna reprezentacyjna   (wypełniała moje wyobrażenie o kobiecie)

bardzo dobrze radziła sobie w domu aż byłem zaskoczony. Wszystko to mogłem zobaczyć i

doświadczyć bo dużo przebywam w domu z powodu mojego zajęcia , jestem freelancerem IT.

Dalej ślub z dużą aprobatą teściów i wtedy myślałem , że urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą.

Teściowie podarowali nam działkę nad wodą w swojej miejscowości ale moja ex była bardzo

przeciwna. Nie rozumiejąc sytuacji w tym roku zacząłem zagospodarowywać działkę i

poznałem swojego nowego sąsiada. Mój nowy sąsiad to były partner mojej ex z którym

mieszkała w wynajętej kawalerce bez zakłóceń miru domowego przez cały okres studiów

aż do momentu jak on wyjechał do UK i tam się zakorzenił (ma tam rodzinę). Jak posypaliśmy

sobie trochę więcej wody rozmownej to nawet dowiedziałem się i zobaczyłem więcej niż

chciałem. Teraz wiedziałem skąd ex tak umie prowadzić dom i inne różne rzeczy .Po powrocie

do domu żona czekała bardzo zdenerwowana ,teście dzwonili do niej i uprzedzili co się stało.

Poprosiłem ją  o opuszczenie mojego domu . Wiedziała od samego początku , że jestem

zainteresowany tylko osobą bez przeszłości . Na początku jak i później , właściwie cały czas

zapewniała mnie , że jest bez przeszłości i nie jest po przejściach . Zawsze twierdziła,

że miała tylko same koleżanki . Napisałem to , żeby wiadomo było o jaki problem chodzi.

Może ktoś już z taką sprawą uczestniczył w jakimś meetingu terapeutycznym ?

Proszę o coś konkretnego i z sensem.

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

czasami terapia pomaga się spokojnie rozstać. Bo jeżeli Ty z nią być nie chcesz, to i tak razem nie będziecie.

Ale sam fakt rozwodzenia się tylko przez to, że Twoja żona miała wcześniej partnera i razem z nim mieszkała jest śmieszne. Rozumiem, że te trzy lata spędzone razem nie znaczą dla Ciebie absolutnie nic, a Twoja miłość wyparowała tylko dlatego, że nie jesteś pierwszym facetem, któremu ugotowała zupę? To wygląda tak, jakby z Twojej strony tam nigdy specjalnie wiele uczucia nie było. Czysta kalkulacja na zysk.

To, że ona z kimś mieszkała nie oznacza, że jest po przejściach.

3 Ostatnio edytowany przez Hrefi (2019-11-11 22:17:31)

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Weź pisz wprost bez owijania w bawełnę

Twoim warunkiem koniecznym jest dziewictwo u kobiety?

@Lady Loka

"Ale sam fakt rozwodzenia się tylko przez to, że Twoja żona miała wcześniej partnera i razem z nim mieszkała jest śmieszne"

Czemu jest śmieszne? Ja wiem, że wam, współczesnym kobietom argument dziewictwa kojarzy się z ograniczeniem waszej wolności, ale nadal jest to ważny i pożądany przez mężczyzn atrybut. Zwłaszcza jak mężczyzna rozpatruje kobietę w kategorii żony.

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?
seko napisał/a:

Witam wszystkich . Może zagląda tu ktoś , jakaś Pani, która korzystała z poradni dla par,

uczestniczyła w terapii par lub korzystała z porad psychoterapeuty ? Interesuje mnie czy

cel został osiągnięty i czy warto się tym zajmować , czy czasem nie jest to strata czasu ?

Moja ex-żona (w papierach jeszcze żona ,rozwód w trakcie) uważa ze swoimi rodzicami,

że właśnie taka droga uzdrowi sytuację .Wyjaśnię ,że nie mamy dzieci a nasz staż małżeński

to nie całe dwa lata. Moją ex-żonę poznałem prawie trzy lata temu jak przyjechała do W.

w poszukiwaniu pracy. Moja ex-żona pochodzi z malutkiego miasteczka na pn polski z

bardzo porządnej katolickiej rodziny. Dawno nie widziana przeze mnie moja kumpela

pomagała jej w znalezieniu pracy w Wie. i w tej sprawie też dzwoniła do mnie. Znały się

jeszcze ze studiów. Dość szybko znalazła pracę ale cały czas miała problem z mieszkaniem.

Za namową moich znajomych zgodziłem się by zamieszkała ze mną (mieszkam sam). Byłem

bardzo zadowolony, dziewczyna reprezentacyjna   (wypełniała moje wyobrażenie o kobiecie)

bardzo dobrze radziła sobie w domu aż byłem zaskoczony. Wszystko to mogłem zobaczyć i

doświadczyć bo dużo przebywam w domu z powodu mojego zajęcia , jestem freelancerem IT.

Dalej ślub z dużą aprobatą teściów i wtedy myślałem , że urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą.

Teściowie podarowali nam działkę nad wodą w swojej miejscowości ale moja ex była bardzo

przeciwna. Nie rozumiejąc sytuacji w tym roku zacząłem zagospodarowywać działkę i

poznałem swojego nowego sąsiada. Mój nowy sąsiad to były partner mojej ex z którym

mieszkała w wynajętej kawalerce bez zakłóceń miru domowego przez cały okres studiów

aż do momentu jak on wyjechał do UK i tam się zakorzenił (ma tam rodzinę). Jak posypaliśmy

sobie trochę więcej wody rozmownej to nawet dowiedziałem się i zobaczyłem więcej niż

chciałem. Teraz wiedziałem skąd ex tak umie prowadzić dom i inne różne rzeczy .Po powrocie

do domu żona czekała bardzo zdenerwowana ,teście dzwonili do niej i uprzedzili co się stało.

Poprosiłem ją  o opuszczenie mojego domu . Wiedziała od samego początku , że jestem

zainteresowany tylko osobą bez przeszłości . Na początku jak i później , właściwie cały czas

zapewniała mnie , że jest bez przeszłości i nie jest po przejściach . Zawsze twierdziła,

że miała tylko same koleżanki . Napisałem to , żeby wiadomo było o jaki problem chodzi.

Może ktoś już z taką sprawą uczestniczył w jakimś meetingu terapeutycznym ?

Proszę o coś konkretnego i z sensem.

Pozdrawiam

Myślalam, że to ja mam narąbane i przesadzam. Ale nie, mają niektórzy gorzej ode mnie big_smile
Co Ci chłopie przeszkadza, ze Twoja żona miała już faceta? Ale rozwiedź się z nią, masz rację. Niech ma szansę na związek z kimś normalnym.

5

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

W opisanym przypadku dla mnie podstawowe pytanie brzmi: jaki miałby być cel terapii?

I drugie, nie mniej ważne, co się takiego zmieniło, że do tej pory żona była tą "naj", a ta jedna rozmowa, w dodatku z kimś zupełnie Tobie obcym, odebrała jej w Twoich oczach całą wartość?

6

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Po tych odp. czuję się trochę atakowany i odniosłem wrażenie ,że ja jestem winny całej zaistniałej sytuacji a argumenty są trochę dziwne, np:
Lady Loka pisze ;......To wygląda tak, jakby z Twojej strony tam nigdy specjalnie wiele uczucia nie było. Czysta kalkulacja na zysk. Tu nie mogę się zgodzić bo jak można ożenić się bez uczucia .Twierdzić ,że facet który chce by kobieta została z nim na stałe i była matką jego dzieci nie darzy ją uczuciem - trochę abstrakcja dla mnie. A dalej; ....czysta kalkulacja na zysk. - jaki zysk , o jaki chodzi zysk materialny, mentalny , uczuciowy osobisty , może jeszcze jakiś inny. Jeżeli chodzi o pierwszy to całkowicie odpada ,niczego nie oczekiwałem i niczego nie wymagałem .Mogę też wspomnieć o nieszczęsnej działce, to ja swoją sprzedałem tylko po to by w jednym sezonie urządzić naszą . To na tyle, więc gdzie tu zysk , minus. Idąc dalej to mentalnie nic się nie zmieniło .Jeśli chodzi o ostatni domniemany zysk to na co może liczyć teraz taki facet jak ja ( 30+ ) po rozwodzie.
Hrefi ... ..ujął to krystalicznie ,uważa że wszystko powinno być po kolei i naturalnie .I tu się zgadzam.  Jak zapinasz koszulę i jeden guzik będzie źle zapięty to całość jest do dupy. Wszyscy to wiemy. Dowiedziałem się też , że należę do innej grupy ludzi bo ci normalni nie akceptują szczerość ,uczciwości itd.
Olinka ...co się takiego zmieniło, że do tej pory żona była tą "naj", a ta jedna rozmowa, w dodatku z kimś zupełnie Tobie obcym, odebrała jej w Twoich oczach całą wartość?....to chyba widać od razu, najbliższa Ci osoba opowiada całkiem coś innego niż mówią fakty . To z kolei może prowadzić do wysnucia wniosku, że deformuje się rzeczywistość by przykryć może jeszcze gorsze rzeczy prawie przez nikogo nie akceptowane . Ja na szczęście jestem daleko od tego i wystarczy mi to co potwierdziłem. My nigdy nie mogliśmy porozmawiać o tym z powyższych względów, dziwne .Cel terapii oczywisty - może dałoby mi inaczej spojrzeć na całość , dałoby jakąś inspiracje , perspektywę .To wynoszę chyba z mojego zajęcia ,często daję swoją pracę do sprawdzenia a inni przynoszą do mnie swoją. Na psychologii czy socjologii nie znam się w ogóle nie moja branża

7

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?
seko napisał/a:

Olinka ...co się takiego zmieniło, że do tej pory żona była tą "naj", a ta jedna rozmowa, w dodatku z kimś zupełnie Tobie obcym, odebrała jej w Twoich oczach całą wartość?....to chyba widać od razu, najbliższa Ci osoba opowiada całkiem coś innego niż mówią fakty . To z kolei może prowadzić do wysnucia wniosku, że deformuje się rzeczywistość by przykryć może jeszcze gorsze rzeczy prawie przez nikogo nie akceptowane . Ja na szczęście jestem daleko od tego i wystarczy mi to co potwierdziłem. My nigdy nie mogliśmy porozmawiać o tym z powyższych względów, dziwne .Cel terapii oczywisty - może dałoby mi inaczej spojrzeć na całość , dałoby jakąś inspiracje , perspektywę .To wynoszę chyba z mojego zajęcia ,często daję swoją pracę do sprawdzenia a inni przynoszą do mnie swoją. Na psychologii czy socjologii nie znam się w ogóle nie moja branża

Jeśli o mnie chodzi, to nie miałam na celu Cię atakować. Zadałam te dwa pytania, bo odpowiedzi na nie wiele mogły powiedzieć i rzeczywiście tak się stało.

Choć zakładałam, że może chodzić o coś jeszcze innego, to przemknęły mi przez myśl dwie opcje, druga okazała się prawdziwa. Problemem jest to, że żyjecie w kłamstwie, małżonka w Twoich oczach stała się kimś zdolnym do oszustwa, w dodatku nie ma problemu, by prosto w oczy mówić rzeczy, które prawdą nie są, a które są dla Ciebie ważne. Jednym słowem utraciła wiarygodność, co podkopuje również zaufanie, zaufanie zaś stanowi fundament każdej zdrowo funkcjonującej relacji. To może zaboleć.

W takiej sytuacji terapia dla par istotnie może okazać się bardzo pomocna, ale pamiętaj, że większość pracy i tak będziecie musieli wykonać sami. Terapeuta Was naprowadzi, pomoże wyciągnąć wnioski, jednak na pewno oboje będziecie musieli zajrzeć w głąb siebie, uważnie przyjrzeć się relacji, jaką tworzycie, ale też mocno się otworzyć, także na siebie nawzajem, niestety nie wiemy czy żona, zresztą Ty również, będzie potrafiła być do bólu szczera. Niemniej niewątpliwie warto spróbować, tym bardziej, że to ona jest inicjatorką.
Musisz też wziąć pod uwagę, że terapia może nie pomóc uratować Waszego małżeństwa, ale Tobie/Wam uświadomić, że wbrew temu, co zakładaliście do tej pory, bardzo Wam ze sobą nie po drodze i najlepszą decyzją, jaką możecie podjąć, jest rozstanie. Na pewno jednak powinna pomóc przejść przez ten trudny okres, który właśnie nastąpił.

8

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Oczywiście, że można się ożenić bez uczucia.
Ja i tak uważam, że gdyby to uczucie było, to gadanie jakiegoś obcego faceta nie doprowadziłoby Cię do rozwodu.

9

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?
Lady Loka napisał/a:

Oczywiście, że można się ożenić bez uczucia.
Ja i tak uważam, że gdyby to uczucie było, to gadanie jakiegoś obcego faceta nie doprowadziłoby Cię do rozwodu.

no można się samemu nieźle "ożenić" wink

10

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Nie znam Cię i mogę tylko gdybać, natomiast czytając ten wątek mam obraz człowieka, który szuka "ładnej reprezentacyjnej idealnej żony". Ot żona się zepsuła, bo pewnie się zakochała i obawiała przyznać, znając Twoje dziewicze zapędy, że żyła z innym facetem. Niszczyć małżeństwo z takiego powodu?

Oczywiście co do terapii zawsze ma ona sens, jeśli ktoś chce naprawić związek. Czy to ma sens u Was? Może trzeba było wziąć 18 - latkę za żonę, nie miałaby wtedy jak Ty to mówisz: przeszłości. Źle przeprowadziłeś selekcję.

11

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?
chomik9911 napisał/a:

Źle przeprowadziłeś selekcję.

Jaki niby błąd zrobił? Czemu źle przeprowadził selekcję?

Sam napisał, że pytał wielokrotnie i podkreślał na czym mu zależy. Dziewczyna cały czas kłamała.

Nie wiem gdzie tu błąd. Miał zażądać zaświadczenia od ginekologa?

12

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Jeżeli dobrze zrozumiałam, to żona twierdziła że nikogo nie miała  mieszkała z nim jako chłopakiem czy współlokatorem? Bo nie wiem w końcu?

13

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

@Ela210

Żona twierdziła, że nikogo nie miała przed nim. Tak mu mówiła wielokrotnie zapewniąc, że jest dziewicą i nie przyznała się że na studiach była  3 lata w związku i mieszkała z facetem razem.

No to teraz autor się zdenerwował bo dziewicą nie była, okłamywała go w tym względzie przez cały okres znajomości a na dodatek dowiedział się tego wszystkiego od swojego nowego sąsiada, który okazał się tym który tę żonę mu regularnie posuwał. Na dodatek mieli by teraz zostać sąsiadami. Taki żarcik od losu.

14

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

W tekście są tylko opowieści pijanego sąsiada. Chcę wiedzieć czy żona to potwierrdza. Bo to różnica.

15 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-14 10:41:44)

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?
Ela210 napisał/a:

W tekście są tylko opowieści pijanego sąsiada. Chcę wiedzieć czy żona to potwierrdza. Bo to różnica.

oraz w podobnym stanie na tamten moment, autora wątku smile z którymi na trzeźwo sobie nie może poradzić smile

16

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Cześć.
Trafiłam na Twojego posta i jak tu jeszcze zaglądasz to ciekawa jestem czy zdecydowałeś się na tą terapie o której wspomniałeś, a jeżeli tak to czy mógłbyś coś więcej napisać bo ja z partnerem też chcemy skorzystać, no ale z całkiem innym problemem i w dodatku mamy dużo większy staż i dzieci.

17

Odp: Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Tak, podjąłem taką decyzję bo nie chciałem być tą osobą, która nie chce spróbować i teraz

aktualnie uczestniczymy w terapii. W tym momencie jeszcze nie mogę dużo powiedzieć bo

to za wcześnie a i materia dla mnie całkiem nowa, dlatego też zadawałem tu takie pytania

Na teraz mogę stwierdzić, że trzeba sobie dobrze dobrać psychologa. My mieliśmy trzy podejścia.

Za trzecim razem, po przejściu typowych procedur, dowiedzieliśmy się, że jak podejmujemy

jeszcze wspólne decyzje to możemy działać. Na początku było o dojrzałości psychoseksualnej

o apatii i pytała czy mogę się zmienić dla partnera i czy możemy poruszać też tematy, na które

przeważnie się nie rozmawia (wiadomo o co chodzi). Ja potwierdziłem i powiedziałem, że u mnie

to już historia ale moja żona miała jakieś zaparcia i zgodziła się na dodatkowe indywidualne wizyty

a następnie wrócimy do wspólnej terapii. Dowiedziałem się też, że żona, nie wie jak i boi się ze mną

rozmawiać, choć stwierdziła, że nigdy nie byłem agresywny. Znając już sytuację, psycholog, dała nam

materiały i spytała czy mamy gdzie spokojnie porozmawiać a ja niechcący wypaliłem, że przecież u mnie

w domu. Od tego momentu znów mieszka u mnie, ja na dole, ona na górze. Jak ja wyjdę (praca) to ona

potrafi posprzątać cały dom i nawet zrobi mi pranie jak by cała sytuacja została rozwiązana. Widać, że te

terapie działają a z jakim skutkiem, czas pokaże. Tylko teraz już obawiam się, że mogę niechcący strzelić

do własnej bramki.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ktoś korzystał z jakiejś poradni dla par/małżeństw ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024