35l mężczyzna 10l po slubie. Żona po wizytach u psychologa zmieniła się i stała się bardziej otwarta do ludzi. Na początku związku ja byłem bardzo otwarty i nie miałem problemu z nawiązywaniem kontaktów damsko męskich.
Może nie wyglądam jak model ale na powodzenie nie narzekałem. Żona była bardzo zazdrosna i nie pozwalała mi na kontakty z koleżankami ani kolegami. Nie rozumiałem tego i dosyć mnie to denerwowała aż z czasem wlazłem pod pantofel i zrezygnowałem z hobby, kolegów, koleżanek... the end.
W tym roku żona poznała kilka koleżanek w pracy oraz poza nią. Odnowiła swoje zapomniane kontakty i jej grafik zapełniają kolejne spotkania z koleżankami, wypad do kina, wyjazd w góry a ostatnio wyjazd zagranicę. Coraz mniej widzę w jej planach NAS. Tak jak kiedyś cieszyły nas wspólne wyjazdy to teraz na najlepiej wszystkie brałaby jakąś koleżankę, tak jakbym się jej już znudził i szukała nowych osób.
Problemem jest moja głowa bo stałem się bardzo zazdrosny. Czytałem jej fb gdzie nie znalazłem nic dziwnego no może poza jej fascynacją i sposobem rozmawiania z tymi koleżankami. Ze mna tak nie rozmawia tak jakby tam miała inną maskę lub przy mnie inną. Nie było w tych rozmowach nic co bezpośrednio by uderzało w nas no może poza tym że często pokazywała mnie w złym świetle i moją rodzinę. Tak jakbym chciał jej wszystko ograniczać a ona chce wolności. Dla mnie jest to niezrozumiałe że ona woli spędzać czas z innymi na "kobiecych wyjazdach". Ciężko mi zaplanować jakiś wyjazd jak już połowa przyszłego roku jest dla tych koleżanek. Podczas rozmów nie widzi problemu tylko mówi że to jest w mojej głowie i to ja mam problem. Fakrycznie zaczełem brać jakieś leki.
Wracając do zazdrości to wszystkie myśli krążą wokół niej, czuję bardzo duży niepokój, bezsilność czasami zaniedbuje pracę. W przeszłości weekendami dosyć dużo piłem, może mam zespół otella? Obecnie rzadko kiedy piję alkohol. W poprzednim związku byłem zdradzony i zaczynam dostrzegać podobieństwa które były w tamtym związku przed tym jak sie to wydarzyło albo to tylko moja głowa chce widzieć takie znaki. Jak poradzić sobie z tymi myślami?