Rok byłam zakochana w chłopaku.6 razy pytałam go czy coś do mnie czuje, czy mu się podobam itd to on nigdy nie powiedział w prost. Dowiedziałam się jedynie ze jestem bardzo ładna, ale w kółko powtarzał że ma jakąś blokade do związków. W końcu nie wytrzymałam i przyparłam go do ściany mówiac że albo się określa albo koniec znajomości bo dłużej czekać nie będę i on wtedy odpisał że długo nad tym myślał, wie że jestem śliczną, mądra, inteligentna i świetna dziewczyna ale wie też że to nie to i że zasługuje na kogoś lepszego niż on. Ja wtedy wygrnelam mu wszystko, że czemu odrazu nie powiedział itd. Od tego czasu minęły 3 tygodnie,wczoraj widział mnie jak gadałam z kolegą i odprowadzil mnie do domuczo, chwilę po tym napisał co robie w weekend i czy miałabym ochotę gdzieś wyjść. Nie wiem co myśleć, skoro powiedział mi że to nie to to dlaczego chce się nagle spotkać gdy nigdy wczenjej nawet nic sam nie zaproponował. Myślicie że powinnam iść?
Stawiam na psa ogrodnika.
Amelia, Amelia, Amelia, a Ty w kolo o tym samym kolesiu juz tyle tematow.
Czy Ty masz lat 15?
O tym chłopaku mowa ? https://www.netkobiety.pl/t119666.html
On nie chce Ciebie urazić, ale Ty za bardzo mu się narzucasz...
Lepiej zrezygnuj, bo nie masz już szans przez to, że tak naciskałaś. Albo pójdź jak na spotkanie z kumplem, a nie na randkę.
PS: Takie zachowanie to trochę dziecinada, ale pewnie każda z nas kiedyś przez to przeszła i chyba żadna nie wyszła na tym dobrze. Bo jeśli się zdecyduje na bliższą relację, to dlatego, że wie, że na niego polecisz, a nie dlatego, że jemu na Tobie zależy. A jeśli nie, to jeszcze rozgada, że jesteś szalona, napalona i żałosna...
Możesz iść, ale bądź czujna i w miarę zdystansowana. Jeśli wiesz, że nie umiesz, to lepiej nie ryzykuj.
opowiem ci historie zwiazku mojego dobrego kolegi, lata temu przyjechala do nich w odwiedziny znajoma matki, on mial wtedy 22 lata, a tamta kobieta przywiozla corke, troche mlodsza, przez kilka dni on nie zauwazal tamtej dziewczyny, ale przyjechal do niego inny kolega, I chwile poobserwowal dziewczyne, pyta co to za jedna, a wiesz klezanka mamy tu przyjechala z corka, kolega stwierdzil ze jakby te dziewczyne dobrze uczesac, pomalowac, ubrac jak trzeba to bylaby z niej laska jak trzeba, I w tym momencie mojemu koledze ona sie spodobala, tak bardzo ze do dzisaij sa malzentwem
Rok byłam zakochana w chłopaku.6 razy pytałam go czy coś do mnie czuje, czy mu się podobam itd to on nigdy nie powiedział w prost.
Nieźle się napraszałaś. Chyba go sobie wreszcie "wychodziłaś", zasłużyłaś sobie, wiec idź