Pomocy, nie daje rady - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Pomocy, nie daje rady

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Pomocy, nie daje rady

Witam serdecznie, piszę ponieważ juz nie daje sobie rady z tym wszystkim.
Jestem z moim facetem 8 lat, między nami było różnie, od 1,5 roku jest koszmar.
Jesteśmy krótko po ślubie.
W skrócie opowiem że nie dałam mu nigdy powodu do zazdrości a on zarzuca mi że gdy jesteśmy na imprezie wpatruje się w facetów.
Sytuacja pojawiła się 4 razy gdzie oskarżył mnie o to.
Wogole z tymi facetami nie zamienilam jednego słowa, a powyzywał mnie od szmat bo się w nich wpatrywalam.
Ostatnia sytuacja byla 3 dni temu gdy znowu mi to zarzucił, powiedział że jestem dla niego zerem i wogole juz nie będzie okazywal mi czulosci i bedziemy ze sobą tylko tak bo będziemy.
Kocham go, nie chce innego, nie umiem sobie z tym poradzic, caly czas płacze i nie chce mi się żyć.
Zaproponowalam mu że pójdę na wykrywacz kłamstw i mu udowodnie że na nikogo nie patrze to stwierdził że nie mam lekko pod sufitem.

Widzę że on tez to przeżywa i mnie to strasznie boli.
Rozmawiać nie chce, on wie swoje i koniec.
Proszę o rady bo ta sytuacja mnie przerasta

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pomocy, nie daje rady

klasyk.....
Jesteś jego pierwszą???czy wcześniej już jakaś go zrobiłą w konia???
Gadanie nic nie da...on wie swoje i tyle...nie wchodzisz z nim w dyskusje i tyle...to jest piesek co to szczeka, a jak co do czego przyjdzie to wymieka...z tydzień i ci zacznie w tyłek wchodzić.
Chętnie bym mu rozjaśnił pare spraw....bo gość widze twardogłowy i strasznie insecure...

No chyba, że o wszystkim nie piszesz....

3

Odp: Pomocy, nie daje rady

Pracuje z kobietami, nie zdradzam, po pracy jestem zaraz w domu, nigdzie bez niego nie wychodze. Nic nie ukrywam.

W dużej grupie naszych znajomych doszło teraz do zdrad z win kobiet i rozwodów.
Dodatkowo planowaliśmy dziecko jednak okazało się że mój partner ma pewne zdrowotne problemy.
Nie wiem może to wszystko tez ma wpływ na jego zachowanie?

4

Odp: Pomocy, nie daje rady

facet moze nie miec dzieci...taki tam szczegół...../facepalm.

Na 100% ma wpływ....strzelam, że boi sie, że powoli zaczniej sie rozglądać za kimś innym, bo nie "staje" na wysokości zadania.......tu akurat mu sie nie dziwię...
Frustracja w nim narasta no i sie chłop mota i rzuca bez powodu. Do tego zdrady znajomych...sry ale sherlockiem to raczej nie trzeba być, żeby te fakty połączyc.

5 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-09-22 20:04:34)

Odp: Pomocy, nie daje rady

Może warto porozmawiać z nim?
Na spokojnie wyjaśnić mu, jak czujesz się w tym małżeństwie z nim.
On może mieć zaniżone poczucie wartości i to może rzutować na jego zachowanie. ale to nie powód, żebyś zgadzała się na takie jego zachowanie wobec Ciebie.
Nie musisz mu udowadniać, że nic nie zrobiłaś. Niby jak masz to zrobić? On dobrze wie, że nie ma powodów do podejrzeń.

Ale też już dobrze wie, że może traktować Cię bez szacunku i nic nie zrobisz. Może wyzywać się na Tobie bez konsekwencji.
Teraz robi Ci pranie mózgu, zwala winę na Ciebie, wmawia, że masz nie równo pod sufitem i staje się oziębły emocjonalnie.

Może pomoże terapia małżeńska? Bo najwyraźniej jego ta sytuacja przerasta, nie daje sobie z nią rady i wyżywa się na Tobie. Jeśli to jest jego sposób na zatrzymanie Ciebie przy sobie, to jest to żałosne. Krzywdzi takim postępowaniem przede wszystkim Ciebie.

6

Odp: Pomocy, nie daje rady

Posłuze się cytatem z tego forum: Wojciech Eichelberger
“Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.
Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy”.

Prawdo podobnie mąż uważa, że odejdziesz od niego z powodu problemów zdrowotnych. Toteż uruchomił system obronny w postaci zaborczości, chorobliwej zazdrości. Tak naprawdę to on ma problem, a nie Ty. Czasem miłość to za mało, aby ze sobą być. Jeśli tego stanu nie zdusisz w zarodku, będzie tylko gorzej.
Musi sobie uświadomić swój stan.
Rady?
Jeśli nie chce z Tobą rozmawiać, a nie chce pewnie dlatego, ze masz rację i to osłabi jego Ego, to wydrukuj mu powyższy cytat i wręcz do ręki lub powieś na lodówce wink . Jeśli to nie zadziała lub pogorszy sytuacje  to jasno is tanowczo:
Terapia małżeńska, albo rozwód... terapia jego indywidualna jeśli się wstydzi z Tobą, albo rozwód... albo nic z tego, tylko od razu rozwód.

7

Odp: Pomocy, nie daje rady
Laura1909 napisał/a:

Wogole z tymi facetami nie zamienilam jednego słowa, a powyzywał mnie od szmat bo się w nich wpatrywalam.
Ostatnia sytuacja byla 3 dni temu gdy znowu mi to zarzucił, powiedział że jestem dla niego zerem i wogole juz nie będzie okazywal mi czulosci i bedziemy ze sobą tylko tak bo będziemy.
Kocham go, nie chce innego, nie umiem sobie z tym poradzic, caly czas płacze i nie chce mi się żyć.
Zaproponowalam mu że pójdę na wykrywacz kłamstw i mu udowodnie że na nikogo nie patrze to stwierdził że nie mam lekko pod sufitem.

Widzę że on tez to przeżywa i mnie to strasznie boli.
Rozmawiać nie chce, on wie swoje i koniec.
Proszę o rady bo ta sytuacja mnie przerasta

Wg mnie jesteś w bardzo prostej sytuacji - i po tych kierowanych do ciebie przezwiskach, określeniach i ocenach, obrażaniu ciebie -  bez żadnego dalszego zastanawiania się powinnaś odejść od niego, tak po prostu.

8

Odp: Pomocy, nie daje rady
Laura1909 napisał/a:

Wogole z tymi facetami nie zamienilam jednego słowa, a powyzywał mnie od szmat bo się w nich wpatrywalam.
Ostatnia sytuacja byla 3 dni temu gdy znowu mi to zarzucił, powiedział że jestem dla niego zerem i wogole juz nie będzie okazywal mi czulosci i bedziemy ze sobą tylko tak bo będziemy.

Małżeństwo to nie tylko pasmo samych radości i szczęscia, czasami zdarzają się problemy i przeszkody które trzeba razem pokonywać. Pierwszy "poślizg" i twój mąż już się nie sprawdził.
Moim zdaniem lepiej nie będzie już nigdy. Nawet gdybyście mieli dziecko, to pojawi się coś innego i mąż będzie cię upokarzał i po prostu niszczył, bo tak radzi sobie ze stresem.
Absolutnie nie powinnaś mu zaprzeczać, przysięgać że nie zrobiłaś czegoś, co ci zarzuca. Jesli chce, abyście żyli obok siebie to niech tak będzie, ale powinnaś przeprowadzić z nim poważną rozmowę i zaproponować wizytę u psychiatry. Jesli odmowi to uważam, że  nie masz innego wyjścia niż wnieść sprawę o rozwód, gdyz mąż stosuje wobec ciebie przemoc domową.
Przemoc - w postaci agresji słownej, znęcania się psychicznego czy też agresji fizycznej - to często objaw choroby psychicznej agresora. Przy próbie komunikacji sprawcy przemocy jawią się jako osoby, które szybko osiągają poziom frustracji i złości, mogą reagować impulsywnie z zastosowaniem przemocy wskutek łatwej aktywacji agresji. Zachowania agresywne możemy spotkać także u osób z tak zwanymi objawami wytwórczymi, czyli urojeniami, a więc zaburzeniami myślenia oraz halucynacjami, czyli zaburzeniami postrzegania. Z powodu choroby osoby takie, często zachowujące się dla innych niezrozumiale, moga także przejawiać agresję w stosunku do osob najbliższych w rodzinie, w tym także dzieci. Jak widzisz sprawa moze być o wiele poważniejsza niż narazie myślisz, a jestem pewna że przy braku twojego zdecydowanego sprzeciwu, agresja męża wobec ciebie będzie się tylko nasilać.

Odp: Pomocy, nie daje rady

Autorko, przepraszam, ale skoro:

Laura1909 napisał/a:

Pracuje z kobietami, nie zdradzam, po pracy jestem zaraz w domu, nigdzie bez niego nie wychodze. Nic nie ukrywam.

To on ma troszkę racji, że masz nierówno pod sufitem...

A teraz na poważnie. Dałaś się zapędzić do klatki, w której zaraz zaczną się zamykać wszystkie drzwi i okna. Nigdzie nie wyjdziesz bez jego zgody, sama? zapomnij. Każde zamienione słowo, nawet przypadkowe, z jakimś innym facetem, będzie dla niego oznaczało zdradę. Przygotuj się na takie jazdy, jakich jeszcze nie miałaś. Serio. Skoro nie myślisz o odejściu, bo "kochasz go bardzo mocno", to wiedz,  że Twoje życie wolnego człowieka, się skończyło.

To w jaki sposób traktują nas inni, jest odzwierciedleniem tego co do nas czują. Wobec tego, że facet, oj sorry, MĄŻ wyzywa Cię od szmat, to chyba nie powinnaś mieć wątpliwości, że miłości tu nie ma.

Ty kochasz, pytanie po co i za co?

10

Odp: Pomocy, nie daje rady

Jeśli słyszysz od faceta/męża/ partnera, że jesteś szmatą - kończysz taką relację. Nie ma tolerancji na taki brak szacunku, nie ma na to żadnego usprawiedliwienia.

11

Odp: Pomocy, nie daje rady

Dalsza część historii Autorki, choć pod innym nickiem:

Wiola1996 napisał/a:

Z mężem jesteśmy razem 10 trudnych lat.
Miliony razy rozchodziliśmy się i wracaliśmy.
Ja jestem wrażliwą osobą, on nerwus, pijak, nie pokazuje uczuć.
Ja mam 27 lat od 34, nie mamy dzieci.
Mój mąż nie może mieć przez tryb życia, przez alkohol i papierosy.
Pogodziłam się że nie będę mamą, chociaż bardzo tego chciałam.
W życiu mojego męża od zawsze najważniejsi byli koledzy, alkohol i brat z którym pije.
Pije codziennie od kilku lat czteropak i do tego setkę lub więcej. Co sobotę zgon i w tygodniu też się często zdarza.
Boję się go gdy pije, robi się agresywny, wyzywa, zagaduje kobiety.
Dużo razy zdarzyło mu się wsiąść w auto i jechać, gdy chciałam go zatrzymać szarpał mnie.  Co wieczór siada z piwem w kotłowni, zamyka się obdzwania kolegów i przegląda facebooka, nie wychodzi się nawet przywitać gdy przyjeżdżam z pracy.
Zawsze mógł na mnie liczyć, gdy inni nie chcieli z nim rozmawiać za to jaki był, ja byłam. Jechalam szukać, jak szedł czy jechał pijany.
3 lata temu mieliśmy przerwę po jakiejś jego imprezie, gdzie mnie poszarpał, wyprowadziłam się do rodziców.
Poznałam przypadkiem faceta, mega wrażliwy, kulturalny. Nic między nami wtedy nie było.
Obiecał pomoc gdy będę jej potrzebować, i że zawsze mogę na niego liczyć.
Wróciłam po obietnicach poprawy do męża.
Oczywiście nic się nie zmieniło, pił, koledzy, telefon, każdy wieczór siedziałam sama.
Miliony łez wypłakanych, samotne wieczory, proszenie żeby się zmienił.
Zmieniał ale na gorsze. Ostatni rok był koszmarem, wyzywania, mówienie że mam spieprzać, nie rozmawialiśmy wcale.
Mieszkamy u jego rodziców, nawet oni mówili że on się nie zmieni, że na moim miejscu by poszli dawno.
Ja wierzyłam, chociaż byłam traktowana coraz gorzej.
Coś pękło gdy wróciłam po 12h pracy, go nie ma w domu poszedł z kolegą pić.
Pojechałam go szukać, wszedł po długim czasie pijany do auta, zapytałam dlaczego to znów zrobił zaczął mnie szarpać i wyskoczył z auta.
Wróciłam sama zapłakana do domu.
Następnego dnia wyprowadziłam się do rodziców. Mieszkałam w małym domku z rodzicami i niepełnosprawnym bratem, bez swojego kąta.
Wszyscy mi mówili że mam to skończyć.
Z wesołej kiedyś kobiety stałam się zombie.
Mąż odzywał się kiedy wypił z obelgami, że mam szukać innego frajera.
Z wagi 53 kg spadłam na 45, nic nie jadłam, na siłę chodziłam do pracy.
Odezwałam się do tamtego czy pomoże mi się pozbierać i czy pomoże z rowodem bo ja nie dam rady. Spotkaliśmy się, gdy zobaczył jak wyglądam powiedział że mam się do niego wprowadzić na kilka dni że mi pomoże we wszystkim.
Nie umiałam racjonalnie myśleć, było mi już wszystko jedno.
Byłam tam 3 dni, miałam spokój, w moim rodzinnym domu rodzice cały czas się kłócili.
Nie było alkoholu, miałam naszykowane posiłki, śniadanie do pracy.
Mówił że mnie kochał przez ten czas, że zrobi dla mnie wszystko. Zdradziłam męża.
Wtedy nie myślałam teraz bardzo żałuję.
Mąż przyjechał gdy byłam w pracy zapłakany z kwiatami, obiecał oczywiście poprawę tylko chce żebym wróciła do niego.
Wróciłam, odeszłam od tamtego, powiedziałam że to koniec że musimy urwać kontakt.
2 miesiące temu tamten napisał o wszystkim mężowi, że go zdradziłam, że tęskni za mną i mnie kocha .
Wpadł w szał, zaczął szarpać, miałam ręce sine. Na początku mąż płakał że to jego wina, że mnie kocha, że nie zostawi.
Od miesiąca jest horror. Gnębi mnie psychicznie, mówi że się mnie brzydzi, zresztą ja siebie też, że zniszczyłam mu życie, że nie jestem dla niego żona tylko kur**skiem.
Szantażuje że wszystkim powie.
Mam dosyć, straciłam chęci do życia, nie chcę już żyć.
Mąż nie chce iść na żadną terapię bo ja mam problem i ja mam się iść leczyć.
Nie odzywa się do mnie, ogląda cały czas inne kobiety na internecie, codziennie pije i wyzywa.
Co robić, jak mam dalej żyć?
Dziękuję za przeczytanie i opinie.

Odp: Pomocy, nie daje rady

Autorko,
Półtora roku temu, napisałam Ci jak będzie. Nie zrobiłaś nic w kierunku zmiany swojego życia. Zamiast zostawić męża, wolałaś chować się za plecami innego faceta i liczyć, nie wiem na co, chyba na cud, że wszystko samo się zrobi. Ano się nie zrobi.
Co Cię tak trzyma przy mężu, co on takiego w sobie ma?
Miałaś szansę na nowe życie, to wróciłaś do psychopaty. Twój mąż wie o zdradzie, więc spokojnie może wystąpić o rozwód z Twojej winy. Jeśli masz jakiekolwiek dowody na jego "jazdy", może sąd orzeknie rozwód bez winy, ale nie sądzę.
Niestety, przespałaś swoje 5 minut. Co teraz?
Na Twoim miejscu bym odeszła. Straciłaś 10 lat swojego życia, nie trać go więcej.

13

Odp: Pomocy, nie daje rady

Abstrahując od tego, że facet to zero i powinnaś zakończyć te znajomość już dawno trochę racji miał, że ci nie ufał. Zdradziłaś go. I ja wiem że on zły niedobry blablabla pchnął cię w ramiona innego.
Zabawne to jest dla mnie po prostu, że ten patologiczny zazdrośnik jednak miał rację.
Krótko, odejdź od męża, idź na terapię. Tyle. On się nie zmieni.
Niech mówi, niech robi co chce - ma do tego prawo, zdradziłaś go i sorry ale sama sobie piwa naważyłaś zamiast odejść od patusa.

14 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-07-22 14:08:41)

Odp: Pomocy, nie daje rady
zrzutekranu napisał/a:

Abstrahując od tego, że facet to zero i powinnaś zakończyć te znajomość już dawno trochę racji miał, że ci nie ufał. Zdradziłaś go. I ja wiem że on zły niedobry blablabla pchnął cię w ramiona innego.

Nie tyle pchnął ją w ramiona tamtego, co ona nie miała już nic do stracenia, bo w jego oczach i tak już wcześniej zdradzała ;-)



Autorko, jakkolwiek Tobie na imię, pytasz co robić, jak żyć.
Po prostu zajmij się sobą i swoim życiem. Odejdź od tego faceta, bo tworzysz z nim toksyczny związek, w którym oboje się męczycie. Idź na terapię, na której przy pomocy specjalisty zajmiesz się sobą swoimi emocjami, bo nikt, kto nie ma z sobą problemów, nie siedziałby tyle w lat w związku, w którym nie jest szanowany.

PS. Ten facet od zdrady to też jakiś śliski typ i padliniarz, więc lepiej nie przeskakuj z jednego bagna do drugiego.

15 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-22 14:58:25)

Odp: Pomocy, nie daje rady
Wiola1996 napisał/a:

Z mężem jesteśmy razem 10 trudnych lat.
Miliony razy rozchodziliśmy się i wracaliśmy.
Ja jestem wrażliwą osobą, on nerwus, pijak, nie pokazuje uczuć.
Ja mam 27 lat od 34, nie mamy dzieci.
Mój mąż nie może mieć przez tryb życia, przez alkohol i papierosy.
Pogodziłam się że nie będę mamą, chociaż bardzo tego chciałam.
W życiu mojego męża od zawsze najważniejsi byli koledzy, alkohol i brat z którym pije.
Pije codziennie od kilku lat czteropak i do tego setkę lub więcej. Co sobotę zgon i w tygodniu też się często zdarza.
Boję się go gdy pije, robi się agresywny, wyzywa, zagaduje kobiety.
.

To nie można było tak od razu,po co te zwody dwa lata temu?
No tak pijak trochę lepiej brzmi .
Twój mąż Lauro/Wiolo niestety nie jest pijakiem .
Nie trzeba być specjalnie ekspertem żeby postawić diagnozę po Twoim opisie,nawet takim fragmentarycznym.
Objawy aż nadto oczywiste.
Twój mąż Autorko jest alkoholikiem ,z tak zwanym zespołem Otella czyli patologiczną zazdrością i zaborczą postawa.
Nie jest to  obowiązkowy zespół i objaw u alkoholików,niektórzy tego nie mają Twój mąż akurat ma i koniec.
Podjęłaś z nim grę w dziwacznej chorej symbiozie.
Z osobą uzależniona się nie walczy ,bo nie jest się w stanie wygrać z psychicznymi ,nałogowymi ,obsesjami  i fizjologią choroby alkoholowej .Choroba alkoholowa to właściwie zespół uzaleznienia ma w bardziej zaawansowanych fazach somatyczne i neurologiczne skutki,nie tylko związane z samym piciem alkoholu.
Zawsze przegrasz bo widzisz i słyszysz słowa i skutki ,a na przyczyny kompletnie nie masz wpływu.
Nawet zdrada i nadzieja na inny związek niczego nie zmieni,popadasz i dajesz zgodę na jeszcze większą niewole i zależność.
Teraz będziesz sterowana i kontrolowana za pomocą poczucia winy,a wasze życie wspólne to będzie obwinianie się nawzajem i krzywdzenie ,czyli piekło.
Jedyne co to rozwód rozstanie i terapia dla Ciebie ,Jesteś silnie uzależniona emocjonalnie od męża tymi tak zwanymi negatywnymi emocjami też .
Na tego nowego faceta też bym uważał ,ponieważ uznałaś go za istne przeciwieństwo Twojego męża ,to istnieje spore prawdopodobieństwo że trafiłaś na ''wyzwoliciela i padliniarza,ratownika" ,który potrafi wykorzystać informację i dostosować się pod Twoje oczekiwania,marzenia i tęsknoty,sam momentami wierzy w swoją "misję i dobroć" i bardzo możliwym jest że ten były kochanek również jest zaburzony lub jest jakimś nałogowcem albo nawet alkoholikiem innego typu niż Twój mąż,to bardzo częste zderzenia ,przyciąganie  na wzajem osób współuzależnionych i chorych na uzależnienia,z zaburzeniami, w nałogach ,nieświadomych swoich problemów.A ludzie to nie są leki i narkotyki .Ludzie to ludzie wielu nosi jakiś problem.
Myślę że kochanek nie da Ci spokoju przez jakiś czas,odezwie się ,ale nie wyzwoli,nie wybawi Ciebie od problemów i konfliktów wewnętrznych,co najwyżej pozornie powierzchownie miejscowo znieczuli emocjami Twoje bóle i cierpienie ,tak samo jak mąż nie prędko przestanie tak szaleć i wypominać zdradę teraz wyżywanie odreagowanie na Tobie chorych emocji ma jakby usankcjonowane, jego nałóg przestał jakby istnieć na pierwszym miejscu,tak jak jego problem z płodnością .Wygodnie mu w pewnym sensie męczyć się i dręczyć siebie i ciebie ,zawsze będzie mieć powód do szukania ulgi w alkoholu, ale nie tylko w nim.
Teraz on jest jakby górą nad Tobą jeszcze bardziej .
Odejdź i zajmij się sobą na psychoterapii i inaczej sam nie zerwiesz prawdopodobnie z chorym związkiem i zaburzonymi wzorami przywiązywania się do partnera/partnerów.Samej ogarnąć temat jest bardzo trudno,a jeszcze trudniej będąc uwikłaną emocjonalnie w chore toksyczne  związki.

16 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-23 09:53:02)

Odp: Pomocy, nie daje rady

Autorko, twoje małżeństwo ocieka wprost toksycznością, aż nie mogę uwierzyć, że trwasz w nim 10 lat!
Ciągły konflikt, walka i twoje cierpienie które tak naprawdę niczego nie zmieniają na lepsze a tylko pogrążają cię coraz bardziej w tym bagnie. Chcesz tak jeszcze przez kilkadziesiąt lat? Do końca swojego życia?
Jesteś emocjonalnie uzależniona od męża i dlatego nie możesz od niego odejść, ale to można leczyć. Powinnaś jak najszybciej podjąć leczenie, ale WŁASNE.
Nie wierz w cudowną zmianę mężą, on po prostu czuje że chwilowo utracił kontrolę nad tobą, a ponieważ wcześniej mu się to nie zdarzało, to teraz jest nieco zdezorientowany i nie bardzo wie co z tym zrobić, ale jak sama widzisz już zaczyna tobą manipulować, straszyć cię i poniżać. Już stara się zdobywać wcześniej utracone pozycje aby było jak dawniej, czyli ty przerażona, smutna i zmanipulowana i on obsesyjnie kontrolujący i dominujący. Paradoksalnie fakt że go zdradziłaś jeszcze dał mu do ręki dodatkowe argumenty aby cię niszczyć. On nie chce niczego naprawiać, jemu w tym bagnie jest bardzo dobrze i im bardziej brudno i "syficznie" tym lepiej. To człowiek z ogromnymi zaburzeniami i podejrzewam, że naprawdę nie można z tym nic zrobić. Możesz jedynie odciąć się i ratować te resztki godności własnej i zdrowia psychicznego które ci zostały.

No i zachowanie tego nowego faceta też nie jest normalne. To co on zrobił, czyli powiadomił twojego męża o waszym romansie świadczy tylko o tym, że też ma zapędy do manipulowania ludźmi i odradzam ci związek z tym gościem, bo możesz wpaść z deszczu pod rynnę.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Pomocy, nie daje rady

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024