Witam
Szukam pomocy... nieprawda, szukam zapomnienia.
Szukam sposobu, aby zapomnieć kobietę życia, dla której zrobiłem wiele; nie wiele... wszystko, aby tylko być z nią, bo tego oboje chcieliśmy.
Lecz wszystko się ułożyło nie po naszej myśli...
W chwili, gdy mieliśmy byc razem, pojawił się ktoś jeszcze, kto nie daje pewności, ale sprawił, ze zauroczyła się.
Cierpimy oboje, bo ona nie chce podjąc decyzji, nie chce nikogo zranić, a ja nie umiem już dłużej czekać. Wiedząć o sytuacji, walczyłem długo o uczucie, lecz nic się nie zmienia. Czuję, że nie umiem życ bez niej, ona beze mnie, ale...
Ja mam już dość, poświęciłem całe życie, rodzinę i nie umiem zapomnieć...
Proszę, pomóżcie zapomnieć...
W chwili gdy mieliśmy byc razem pojawił się ktoś jeszcze kto nie daje pewności ale sprawił, ze zauroczyła się .
Cierpimy oboje bo ona nie chce podjąc decyzji, nie chce nikogo zranić a ja nie umiem już dłużej czekać. Wiedząć o sytuacji walczyłem długo o uczucie lecz nic się nie zmienia
Nie chce nikogo skrzywdzić, jaka ona dobra dla was wszystkich.
Ale jak pisała / spotykała się z Tobą i z tamtym to zapomniała o takim małym szczególe, że kiedyś będzie musiała wybrać?
Nie ma co się mazać, tylko lepiej wyciągnij wnioski dlaczego tak się stało. Swoją drogą lepiej chyba jak to się stało na takim etapie niż później.
Ona teraz wybierze, który jej bardziej pasuje.
Tak się kończy, jak poswiecasz wszystko, cały swój czas na jedną osobę. Ty dałeś bardzo dużo, a co ona? Z czego zrezygnowała?
Och, ona chce mieć ciastko i zjeść ciastko.A najlepiej, to dwa.
Gdy zniknie on, będzie za nim tęsknić i żałować, że z tamtym nie spróbowała, tamtego nie wybrała. Ale będzie z Tobą i Ty będziesz musiał znosić jej żale i pretensje. Gdy Ty znikniesz, tamten będzie musiał to znosić.
Chyba wolała bym nie być na miejscu tego, który zostanie.
Poza tym, jeśli nie zgasiła tego zauroczenia w zalążku (tak, to się da zrobić), to znaczy, że coś było nie tak.
Owszem, rozstania są trudne. Są bolesne i nie zapomina się tak szybko. Zapomina się na prawdę długo. Boli jak diabli. Ale po co tkwić z kimś, kto nie potrafi powiedzieć, że właśnie z Tobą chce być?
No biedna sierotka, nikogo nie chce skrzywdzić - czytaj, tamten jest fajny, ale egoistka nie chce patrzeć, jak krzywdzi któregoś z Was. A do tego jej postępowanie doprowadziło. Pozwoliła na to.
Ein, Marta... macie rację, ja to wszystko wiem, to się nazywa toksyczna milość...
Ale ja potrzebuję pomocy, by o tym zapomnieć. Zniszczyłem swoje życie, bo to co nas łączyło było prawdziwe, jest prawdziwe u mnie, miałem rodzinę i przez lata mówiłem, że nie mogę ich zostawić, a kiedy to się stało, to stało się coś więcej... wiem, że to stereotyp, wiem, że wiele osób to miało. Miałem wspaniałe życie, tak uważałem, lecz ona, to ta, która dała mi wreszcie poczucie, że jest prawdziwa miłość bez ograniczeń, przy niej poczułem motyle w brzuchu... i choć nie jestem nastolatkiem, i nie jestem osobą bezmyślną, to nie potrafię zrozumieć... Szukam sposobu na zapomnienie... wszystkie moje pasje, a miałem ich wiele, nie dają mi ukojenia. Cały czas wypełnia mnie myśl o niej, to jest naprawdę uczucie, którego notabene ona mnie nauczyła, ale prawdziwe i ponad wszystko. Lecz wiem że muszę zniknąć z jej życia, chcę zabrać siebie z jej życia, tylko szukam sposobu...
Spróbowałem już wielu sposobów, teraz szukam osób, które mają podobne problemy i mogę z nimi porozmawiać, bez ogłaszania się, że to ja...
Ein, Marta ................macie rację................ja to wszystko wiem.............to się nazywa toksyczna milość.................
Ale ja potrzebuję pomocy by o tym zapomnieć.......................zniszczyłem swoje życie bo to co nas łączyło było prawdziwe................jest prawdziwe u mnie......................miałem rodzinę i przez lata mówiłem że nie mogę ich zostawić, a kiedy to się stało to stało się coś więcej................wiem, że to stereotyp.........wiem, że wiele osób to miało................miałem wspaniałe życie .......tak uważałem............lecz ona to ta która dał mi wreszcie poczucie że jest prawdziwa miłość bez ograniczeń.........przy niej poczułem motyle w brzuchu........ i choć nie jestem nastolatkiem i nie jestem osobą bezmyślną to nie potrafię zrozumieć......................szukam sposobu na zapomnienie................wszystkie moje pasje a miałem ich wiele, nie dają mi ukojenia..............cały czas wypełnia mnie myśl o niej.........................to jest naprawdę uczucie, które nota bene ona mnie nauczyła, ale prawdziwe i ponad wszystko................lecz wiem że muszę zniknąć z jej życia, chcę zabrać siebie z jej życia...............tylko szukam sposobu............
Spróbowałem już wielu sposobów.................teraz szukam osób które mają podobne problemy i mogę z nimi porozmawiać , bez ogłaszania się że to ja
O Matko Boska....idz pisać wiersze.....serio.
ALbo troll....albo serio ręce opadają.
Bonzo, dzięki... Ja po prostu kocham. Pewnie tego nie rozumiesz, ale dzięki. Potrzebuję chyba takiego kopa.
Tak się kończy, jak poswiecasz wszystko, cały swój czas na jedną osobę. Ty dałeś bardzo dużo, a co ona? Z czego zrezygnowała?
1. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
2. Twój cały świat skupił się na niej, i nic Cię nie interesuje, niczym się nie zajmowałeś poza nią?
Leeon, po prostu ciężko się czyta tyle kropek.
Podobno to cecha rozpoznawcza dla osób w wieku 40 - 50, że stawiają wielokropki, dużo wielokropków. Ale one utrudniają zwyczajnie czytanie.
bonzo.............dzięki...............
Ja po prostu kocham..............pewnie tego nierozumiesz,...................
Ale dzieki ..................potrzebuję chyba takiego kopa
twoja pani też chyba tego nie rozumie....Przyszła lepsza partia i tyle...O miłości to zapomnij....o dziwo to faceci są romantykami, babki są o wiele bardziej pragmatyczne, mimo, że sobie czesto z tego nie zdają sprawy....
Czekamy na szczególy...wtedy napiszę wiecej.
10 2019-09-22 19:53:52 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-22 20:20:47)
to się nazywa toksyczna milość
zniszczyłem swoje życie bo to co nas łączyło było prawdziwe
że jest prawdziwa miłość bez ograniczeń
Chyba to ma taki sens a raczej sprzeczność stąd ten straszny konflikt jest w Tobie i walka .Czy prawdziwa miłość jest toksyczna?Toksyczność jest na pewno prawdziwa tylko czy to miłość .O ile złudzenia są prawdziwe,ale jednak istnieją.
Zazdrosny jesteś ?Zaborczy zarezerwowałeś ją na zawsze?Zrozpaczony, rozczarowany - właśnie poznajesz swoje granice.
Uzależniłeś się od emocji przy niej ?Czego żądałeś Leeon tak mocno?
Zostawiłeś rodzinę,dzieci,żonę ?
Nie staraj się zapomnieć bo jeszcze bardziej wspominasz,tęsknisz - ona czeka na Twoją decyzje żeby nie czuć się odpowiedzialna za nic.
Bada też teraz tego drugiego w którym to ona "sprawiła" że się w nim zauroczyła.Zmuszał ją do zauroczenia?
Leeon.........ćpałeś coś ???
Najlepiej prześpij się z tematem......zapewne jutro będzie lepiej. .....
Leeon.........ćpałeś coś ???
Najlepiej prześpij się z tematem......zapewne jutro będzie lepiej. .....
Może tak być,albo Leeon jest na "po- miłosnym" skręcie,zejściu,głodzie coś w ten deseń
Taj czy siak dobrze nie jest.
Leeon, w imieniu swoim i wszystkich użytkowników bardzo proszę, byś pisał normalnie i poprawnie. Zapoznaj się również z Regulaminem naszego forum.
,, Miłość bez granic"- ależ trafny tytuł. Pani faktycznie nie ogranicza się do jednej znajomości.
,,I rozczarowanie"- to już Twoje.
Jak nadal będziesz myślał, że to ta jedyną, najlepsza, ponad wszystko- nie uwolnisz się. Przestań o niej myśleć, jak o ofierze uczucia do dwóch facetów i nie postrzegaj ją jako niewiastę w wielkim cierpieniu. Nie współczuj.
Przepraszam za kropki.
Choć niewiele tu napisano, to macie rację.
Problem jest we mnie, bo zaufałem osobie, która mówiła bardzo pięknie przez lata, bo wyznawała mi miłość, przed którą się długo broniłem i chyba to zaważyło na jej życiu.
Za długo się broniłem, a zdecydowałem się w najgorszym momencie i mogę mieć teraz tylko do siebie pretensje.
To już przeszłość, przynajmniej dla mnie.
Teraz potrzebuję pomocy, aby zacząć na nowo funkcjonować, aby zacząć żyć, a nie rozpaczać. Jestem, byłem zawsze człowiekiem czynu i miałem wiele pasji, lecz one teraz nie dają mi ukojenia, nie dają mi żadnej radości, a właśnie czegoś takiego potrzebuję.
Leeon, posłuchaj mnie proszę.
Każda strata, jaką w życiu przechodzimy, powoduje w nas emocje. Smutek, żal, czasem gniew. To są reakcje, których nie da się uniknąć. Tak już działa nasz mózg. Wszyscy ludzie tak mają. Ale na całe szczęście, nie trwa to wiecznie. One muszą się przeżyć. Daj sobie czas i zaakceptuj swój obecny stan. Smutek tez jest potrzebny-skłania do przemyśleń, do zastanowienia się, do zatrzymania. Tak więc poczekaj. Daj sobie czas. Zapewniam, wszystko przeminie.
Natomiast co do tej kobiety i uczucia, proponuję zmienić sposób myślenia. Gdyby to była miłość, cieszyłbyś się teraz i był szczęśliwy. A Ty cierpisz. Więc nie warto dłużej tkwić w przeszłości. Musisz siebie bardzo pokochać, bardzo, bardzo. Jedynie wtedy nie pozwolisz nikomu Ciebie ranić. Wszystkich, którzy to robią, odsuniesz od siebie. I będziesz szczęśliwy, że już ich nie ma.
Masz tez poczucie straty tego, co miałeś przed nią. Nie zadręczaj się proszę. Podjąłeś wtedy najlepszą decyzję na jaką wtedy było Ciebie stać. Przecież istniały powody dla których opuściłeś tamten związek.
Moja rada na przyszłość? Nie planuj nic. Daj sobie czas na przeżycie tego, co jest teraz. Spotykaj kobiety, ale nie planuj nowego związku. Spędzaj sobie czas z ludźmi, ale bez zobowiązań. Wygadaj się. Pobądź sobie sam. Zapewniam Cię, że to ma wiele, wiele plusów.
I jak by coś, chętnie z Tobą pogadam, gdybyś potrzebował
Ojojoj, biedny misiu - jak rzucałeś żonę i dzieci to nie byłeś równie zrozpaczony? Jednak budowanie życia na cudzej krzywdzie w większości przypadków kończy się podobnie.
Ojojoj, biedny misiu - jak rzucałeś żonę i dzieci to nie byłeś równie zrozpaczony? Jednak budowanie życia na cudzej krzywdzie w większości przypadków kończy się podobnie.
Tak masz rację. Budowanie związku na czyjejś krzywdzie nie jest w porządku. Niestety to nie stało się z dnia na dzień. I nie zamierzam się tłumaczyć czy wybielać. Samo rozstanie to moja decyzja, ale powód już nie tylko.
Leeon, posłuchaj mnie proszę.
Każda strata, jaką w życiu przechodzimy, powoduje w nas emocje. Smutek, żal, czasem gniew. To są reakcje, których nie da się uniknąć. Tak już działa nasz mózg. Wszyscy ludzie tak mają. Ale na całe szczęście, nie trwa to wiecznie. One muszą się przeżyć. Daj sobie czas i zaakceptuj swój obecny stan. Smutek tez jest potrzebny-skłania do przemyśleń, do zastanowienia się, do zatrzymania. Tak więc poczekaj. Daj sobie czas. Zapewniam, wszystko przeminie.
Natomiast co do tej kobiety i uczucia, proponuję zmienić sposób myślenia. Gdyby to była miłość, cieszyłbyś się teraz i był szczęśliwy. A Ty cierpisz. Więc nie warto dłużej tkwić w przeszłości. Musisz siebie bardzo pokochać, bardzo, bardzo. Jedynie wtedy nie pozwolisz nikomu Ciebie ranić. Wszystkich, którzy to robią, odsuniesz od siebie. I będziesz szczęśliwy, że już ich nie ma.
Masz tez poczucie straty tego, co miałeś przed nią. Nie zadręczaj się proszę. Podjąłeś wtedy najlepszą decyzję na jaką wtedy było Ciebie stać. Przecież istniały powody dla których opuściłeś tamten związek.
Moja rada na przyszłość? Nie planuj nic. Daj sobie czas na przeżycie tego, co jest teraz. Spotykaj kobiety, ale nie planuj nowego związku. Spędzaj sobie czas z ludźmi, ale bez zobowiązań. Wygadaj się. Pobądź sobie sam. Zapewniam Cię, że to ma wiele, wiele plusów.
I jak by coś, chętnie z Tobą pogadam, gdybyś potrzebował
Chętnie porozmawiam, bo nie chcę tego dusić w sobie. Szukam właśnie kogoś kto ma trochę czasu i chęci wysłuchania i porozmawiania bez żadnych zobowiązań, kogoś kto ma cierpliwość i pozwoli się dać zanudzić banałami jaki czasami są problemy miłosne.
imieslow napisał/a:Ojojoj, biedny misiu - jak rzucałeś żonę i dzieci to nie byłeś równie zrozpaczony? Jednak budowanie życia na cudzej krzywdzie w większości przypadków kończy się podobnie.
Tak masz rację. Budowanie związku na czyjejś krzywdzie nie jest w porządku. Niestety to nie stało się z dnia na dzień. I nie zamierzam się tłumaczyć czy wybielać. Samo rozstanie to moja decyzja, ale powód już nie tylko.
Poza tym mówiąc dzieci nie dodałem że są dorosłe i utrzymujemy kontakt, wyjeżdżamy, spotykamy sie. Jestem u nich gdy tylko czegoś potrzebują, tak samo pomagam żonie jeśli zachodzi konieczność i rozmawiamy ze soba.
a ona, ta kobieta życia coś poświęciła? ... czy wolna jest / była??
22 2019-09-23 15:55:34 Ostatnio edytowany przez Leeon (2019-09-23 15:56:33)
a ona, ta kobieta życia coś poświęciła? ... czy wolna jest / była??
Nie, chyba że te lata przez które kochała
Powiedz jej bardzo jasno, ze bardzo Cie rani, ale dla jej wygody Ty znikasz, to da jej szanse dokonania szybkiego wyboru.
,, Miłość bez granic"- ależ trafny tytuł. Pani faktycznie nie ogranicza się do jednej znajomości.
,,I rozczarowanie"- to już Twoje.
Jak nadal będziesz myślał, że to ta jedyną, najlepsza, ponad wszystko- nie uwolnisz się. Przestań o niej myśleć, jak o ofierze uczucia do dwóch facetów i nie postrzegaj ją jako niewiastę w wielkim cierpieniu. Nie współczuj.
Masz rację i ja to też dobrze wiem, powiedz mi tylko jak to zrobić
Leeon, napisz proszę do mnie na priv. Jeśli chcesz oczywiście. Pogawędzimy sobie...
Nie wiem, czy jeszcze tu wpadasz Leoon?
Czekam na info, że zacząłeś żyć na nowo.