Kilka osób mi mówi: wygląda na to,że jest po prostu miły.
Więc nie chcę się ośmieszać, mowiac wprost, ze nie jestem zainteresowana ale aluzje nie działają.
Pracuję w nowym miejscu i on jest tam kierownikiem.W dodatku żonaty i dzieciaty (sama nie wiem,może już są w trakcie rozwodu)
Robi aluzje do związku, wspólnych kolacji, wycieczek. Mówi wprost,ze jestem w jego typie, pyta czy mam chłopaka, jak spędzam wolny czas.Pyta, czy gdzies wyjdziemy, już kilka razy pytał i za każdym razem spotkał się z odmową. Mówi, że szukał mnie na portalach społecznościowych...Skanuje moje ciało z rozmarzonym wzrokiem,pomaga,żartuje , głównie w temacie związków, robi jakieś podteksty, (choć zdążyłam zauważyć ze jest pogodny i miły do wszystkich) ale chyba niektóre z tych sygnałów mozna traktowac jako podryw, tak mi sie wydaje. Wyprowadzcie mnie z błędu jeśli się mylę. Dziwie się tylko,że nie widzi jak mi niezręcznie, bo nie jestem z ludzi, którzy udają.
Jakby tego było mało jego kolega również jest częstym gościem w firmie i dodał mnie na facebooku, mówiąc, że jestem taka fajna i chciałby sie zaprzyjaźnić.Ok, zaprzyjaźnić się mogę, co mi tam, ale niekoniecznie chce romantycznych relacji z jego kolegą... a boje się, ze jeśli sie do mnie zbliży jeden z drugim to powstanie kwas
Nie wiem co zrobić, nie chcę stracić pracy ani wdawać się z nim w romans czy coś... on kompletnie nie jest w moim typie