Witam wszystkich! Mam 20 lat w październiku idę na studia, od 2 lat mam chłopaka, z którym będę dzielić mieszkanie. Jest naprawdę cudownym chłopakiem i nie mam mu nic do zarzucenia. Za to moja matka jest bardzo toksyczna. Wzięła ślub bardzo późno i to że względu na pieniądze, mój ojciec pracuje za granicą. Gdy ojciec przyśle jej pieniądze, to sytuacja jest świetna, jednak gdy w danym momencie ojciec nie może spełnić jej zachcianek wszyscy są winni. Ogólnie mieszkam z matką w Polsce, ale przez sytuację w domu czas staram się spędzać poza domem. Mam cudownego chłopaka, który zawsze mnie pociesza. Gdy wrócę do domu, to od matki od razu słyszę, że spotykam się z nim tylko po to żeby dupy dawać, że się puszczam. Jak od chłopaka dostanę prezent, to słyszę tylko, że to pewnie zapłata za seks. Gdy spotykalam się ze starym znajomym, który mieszka w Szwecji, usłyszałam, że wychodzę wieczorem, żeby pier*olic się w krzakach.
Jak podpisałam umowę na mieszkanie na studia, to pierwsze co, że burdel tam na pewno zrobię. Jak z kimś rozmawiam i rozmawiamy o kimś, kogo ona nie zna, a ja wiem gdzie ta osoba mieszka to usłyszałam, że znam ludzi, bo jestem kur*a i chodzę po domach.
W ciągu roku pracowałam, patrząc na to, że się uczyłam w Lo i pracowałam to 3k na miesiąc to są dosyć spore pieniądze, na moje wydatki miałam, od matki nie brałam ani złotówki, poza tym oddawalam jej część pieniędzy, a jak zrobiłam sobie przerwę w pracy, żeby po prostu odpocząć, to usłyszałam, że jestem tylko darmozjadem, że tylko biorę od niej pieniądze zamiast ruszyć się do pracy.
Moj brat, który jest jej oczkiem w głowie może robić wszystko, dostaje pieniądze na co chce, jemu nie powie, żeby poszedł do pracy.
Już nie wiem co mam robić. Naprawę wykańcza mnie psychicznie. Już nie wiem co mam robić. Boję się spotkania mojej matki z moim chłopakiem. Boję się, że go też będzie obrażać. Błagam pomocy.
Skoro za miesiąc zaczynasz studia i się wyprowadzasz z domu to chyba nie warto się aż tak spinać. Przetrwałaś 20 lat w patologii to przetrwasz jeszcze jeden miesiąc.
3 2020-01-15 06:28:52 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-15 06:30:12)
Jak wielki jest wpływ matki na życie zorientowałam się w mojej poprzedniej pracy, otóż pracowałam z dziewczyną która ma 40 lat. Ogromnie mi jej żal. Ona i jej rodzenstwo wychowywali się bez ojca, ktory uciekl od jej matki bo ta byla ogromnym terrorystą psychicznym. Miala kilka córek, żadna z nich nie założyła rodziny. Mieszkały dalej z nią, a ta którą poznałam byla bardzo atrakcyjna. Szalenie. Miała wielke ciemne oczy i figurę bardzo ładną. Napewno się chłopakom podobała.
Dziewczyna o której mówię zachowywała się mimo swojego mlodego wieku jak emerytka, oglądała wszystkie programy dla starszych pań, wierzyła w zabobony, w to co mówi ksiądz, miała stasznie konserwatywne poglądy. No nie będę szczegółowa bo moze mnie ktos rozszyfrować. Nie cierpiała tez chłopów, oj strasznie. Chodziło pewno o ojca, który ich zostawił. Szkoda mi ich i uważam, ze zle ze matka taki obraz mezczyzn przedstawila. Dziewczyny zostaly same i wątpię aby ułożyły sobie zycie. Prywatnie była osobą zakompleksioną, złośliwą i lubiła bardzo donosy i mącenie. Uwielbiałam wojny jakie rozgrywała z innymi. Serce miała tylko dla staruszek, które przypominały jej mamę. Nie lubiła młodych matek.
Matka ma ogromny wpływ na życie swoich dzieci, chyba największy. Ty słusznie obawiasz się swojej i raczej nie nastawiaj się na wielkie zapoznanie z chłopakiem. Z doświadczenia i perspektywy czasu mogę Ci doradzić jedno: uciekaj. Dąż do jak najszybszej samodzielności i nigdy nie wracaj do matki mieszkać. Zachowuje się jak wariataka, nie ma prawa Cię obrażać i mówić tego co mówi. Szkoda że nie docenia, jak pracowitą ma córkę. Niestety nigdy nie nawiażecie przyjacielskich relacji a Twoja matka raczej się nie zmieni. Nie wtajemniczaj jej w zwiazek, bo wykorzysta to tylko przeciwko Tobie. Życzę asertywności i szybkiej ucieczki.
5 2020-01-16 21:16:44 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-01-16 21:24:07)
Jakby się dokładnie przyjrzeć bez brania tego co twoja matka mówi do siebie, to zauważysz, że ona do ciebie mówi o sobie. Wie jaka jest i ciebie obrzuca swoim wewnętrznym gó***m. To ona żyje jak pasożyt, to ona sprzedaje się za wymierne korzyści. W jej słowach do ciebie ona chce się poczuć lepiej, że jesteś gorsza od niej, chce się obsmarować swoim brudem.
Malomiasteczkowa nie musisz z niczego się swojej matce tłumaczyć, nie musisz przedstawiać jej swojego chłopaka. Chroń przed tą kobietą swoją prywatność, intymność. To, że jest twoją matka nie sprawia, że masz obowiązek wpuszczać ją do swojego świata. Oceń ją tak jak obcego człowieka, czy jak ktoś jest dla ciebie niemiły to czy zwierzałbyś mu się? Czy poznawałabyś go ze swoim chłopakiem? Pytałabyś się o zdanie? Nie. Twoja matka sama wybrała bycie podłą osobą, przecież ma wybór dobrze wie, że cię rani, nie jest ubezwłasnowolnioną. Jesteś zaradna, wrażliwa, jak tylko będziesz mogła zacznij żyć samodzielnie. Powiem za Chomikiem9911, UCIEKAJ, nie czekaj aż cię zniszczy całkowicie. A na razie póki być może musisz z nią mieszkać, zdystansuj się do tego co do ciebie mówi, traktuj jak psychicznego człowieka, który jedyne co ma do zaoferowania to swoje chamstwo, potraktuj jak obiekt który obserwujesz i podziwiasz wachlarz jego żałosnych możliwości. Pozbądź się złudzeń, że da ci od siebie coś dobrego. Jak przestaniesz tego oczekiwać, to przestaniesz być podatna na jej ataki.
6 2020-01-17 09:19:10 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-17 09:26:29)
PRoszę przeczytajcie moją powyzsza wiadomosc, zanim przeczytacie to. Moja wypowiedz jest 3 wypowiedzi przed tą.
Jeszcze dokoncze to co pisalam wczoraj- ta moja bohaterka ogladala programy w stylu "Sprawa dla reportera" i inne "Plebanie", "czar par", "kolo fortuny""jaka to melodia", poprostu tematyka żywcem wyjęta z życia 70latka, a była mloda, nie poszla na aerobik, nie wyszla na pizze, siedziala cale zycie w domu. To gdzie miala kogos poznac. Skoro zycie w sloiku spędziła, potrafila byc pyskata i teraz nie mam ochoty na jej towarzystwo.
Pozostałe siostry w tym jedna podobno bardzo piekne, to po matce ktora byla ladna jak miss. Pomyliłam się mowiac ze zadna zycia nie ulozyla, jedną jak tylko liceum skonczyla, te najladniejszą jakiś tam chlopak z domu zabrał, zanim zdziwaczała, resztę nie. Awansowały wysoko i są dobrymi pracownikami.
Taka tam historia, szkoda ze nie ma rodziny. Czasem z wypowiedzi mialam wrazenie, ze na randce nie byla w zyciu. uwazala ze to niesprawiedliwe, bo ona "przepisala zeszyt, nie uciekla z lekcji", chodzi do kosciola, nie odkurza w niedzielę, nie pierze i jest taka "krysztalowa" ze powiniem ten Pan Bóg dostrzec jej zalety i jej pomóc, bo ta czy tamta to jest taka/owaka/slubu nie ma/w konkubinacie zyje. Mentalnosc 12 latki ktora pyta o piątkę za piękny zeszyt. Jakby o człowieczenstwie i zyciowym powodzeniu decydowało to, ze w niedzielę chodzi się na sumę na 12 i nie odkurza się dywanu, tylko je makowiec i opowiada co było na kazaniu.