Hej. Jestem za granica a moj byly (rozstalismy sie 7 lat temu i byl to zwiazek dzieciecy poniewaz ja mialam 15 a on 16 lat). W czerwcu podczas moich wakacji w Polsce spotkalismy sie przypadkowo ja bylam z kolezankami a on z kolegami i po tym spotkaniu zaczelismy ze soba pisac.
Po kilku dniach spotkalismy sie na piwko i wtedy sie calowalismy. Rozmawialo nam sie bardzo przyjemnie, smialismy sie i nawet czasami wspominalismy stare czasy. Od tamtej pory piszemy ze soba codziennie i jest to pisanie calkiem normalne, ale zdarza sie ze momentami mocno flirtujemy. Z biegiem czasu ten flirt nie pojawia sie ani czesciej, ani rzadziej, po prostu czasem tak wychodzi.
Nie dlugo znowu lece do polski i wiem juz na pewno ze tez sie spotkamy, juz sie umowilismy.
Rozstalismy sie bardzo dawno i od tamtego czasu oboje mielismy inne zwiazki i w trakcie trwania tych zwiazkow nie mielismy kontaktu, ale oboje mowilismy o sobie dobrze, zadne z nas nie oczernialo drugiego po rozstaniu.
Oboje sie bardo lubimy i rozumiemy. Oczywiscie czasami sie na siebie wkurzamy ale raczej sie z tego smiejemy. On czasem specjalnie mi dokucza zebym sie na niego denerwowala. Gdyby nie to ze to moj byly uznalabym ze on mnie podrywa.
Wiem, ze pisze z inna dziewczyna, ktora jest w polsce i powiem szczerze ze mimo tego, ze wiem, ze na razie nie ma szans na zwiazek moj i jego bo oboje jestesmy zdania ze nie chcielibysmy zwiazku na odleglosc (o zwizku na odleglosc mowilismy ogolniekowo - nie typowo o nas) to poczulam sie zagrozona ze jest inna kobieta i to w dodatku w polsce z ktora on rowniez moze flirtowac.
Nie dawno powiedzialam ze niedlugo przyjezdzam do Polski to on zapytal czy juz na stale tak jakby sie ucieszyl, po czym kiedy powiedzialam ze tylko na urlop to on napisal ze gdybym juz na stale wrocila do Polski to on by sie cieszyl najbardziej ze wszystkich (oczywiscie to bylo w formie tak jakby zartu, ale mysle ze cos w tym jest)
Podczas ostatniego spotkania nie dalo sie nie zauwazyc ze jego wszyscy koledzy wiedzieli ze on przyjechal do mnie. Jeden kolega zadzwonil z pytaniem co robi a kiedy on odpowiedzial ze jest zajety to kolega zapytal czy jest u mnie (on chyba nie wie ze ja to slyszalam) i dostalam pozdrowienia od kolegi, dwoch innych kolegow specjalnie przyjechalo do nas aby go zapytac czy ma jak wrocic do domu a doskonale wiedzieli ze inny kolega po niego przyjedzie.
Jak myslicie, czy on sie tylko ze mna przyjazni czy moze ma cos wiecej na mysli ?