Zwolenniczki (i zwolennicy) dostępu do aborcji odpowiedzą na pewno przecząco i tęsknym wzrokiem spojrzą na Szwecję albo Francję. Ale przecież z drugiej strony Rosja która ma najbardziej liberalne przepisy dotyczące aborcji na świecie jest krajem w którym zarazem pobicie albo zgwałcenie żony oficjalnie nie jest przestępstwem, a przypuszczam że w praktyce obcej kobiety bardzo często też nie. Że nie wspomnę o handlu kobietami w tym kraju i wszechobecnej przemocy wobec prostytutek, które nie mogą nic z tym zrobić bo jako prostytutki są w świetle prawa przestępcami zaburzającymi porządek publiczny. Wystarczy choćby wspomnieć niedawną historię sióstr Chaczaturian. Podobne przepisy dotyczące aborcji jak w Polsce są też w dużej części Australii i Nowej Zelandii gdzie premierem jest feministka Jacinda Andern. Co o tym myślicie ?
1 2019-07-11 18:45:35 Ostatnio edytowany przez Violentacrez (2019-07-11 18:53:43)
Ja osobiście uważam, że na pewno jest lepiej niż w 90% innych miejsc na świecie, ale nie znaczy, że należy spoczywać na laurach. Bliskie mi są poglądy Marka Aureliusza, który twierdził, że nigdy nie będzie doskonale, ale też zawsze może być gorzej.