Niecały rok temu wyszłam zamaz wtedy zaczęło się moje piekło maz zaczol mnie ponizac i nadużywac alkoholu ciągle musiałam uciekać z tamtego domu... Ciągle było to samo picie po kryjomu wyzwiska i szukanie w internecie przygód... Jestem osobą mająca wartości ratowalam to jak mogłam gdy zaszłam w ciążę w 4 miasiacu po jednej z awantur po pijaku uciekalam ponownie i już postanowiłam tam nie wracać bo chodziło już nie tylko o mnie tylko przede wszystkim o dziecko które nosiłam... Przez niego byłam dwa razy w szpitalu bo ciągle napięcie robiło swoje... Niestety w 28 Tc nastąpił nagły porod ja przeżyłam ledwo ale moje dziecko było zbyt malutkie bardzo go kocham niestety mnie zostawił po 7 dniach.... Obwinialam siebie ale każdy widział że robiłam wszystko dla dziecka... Mąż nie udzielil mi pomocy nie przyszedł nawet do szpitala żeby mnie odwiedzić na pogrzebie nie podszedł nawet do dziecka... Okazało się że mnie ciągle zdradza z jakimiś lafiryndami z internetu... Boli mnie to... Czuję wielkie cierpienie ponieważ on się cieszy ze pozbył się problemu naszego dziecka i mnie.... Jak ja mam teraz dalej żyć po tym wszystkim??? Mam dość
Na forum obowiązuje zasada, że problemy jednego związku opisujemy w jednym wątku.
Ty masz już dwa tematy, w których piszesz o kłopotach w swoim małżeństwie, na przykład tutaj: https://www.netkobiety.pl/t117908.html
Kontynuuj dyskusję w którymś z poprzednich wątków i zapoznaj się ponownie z naszym regulaminem.
Dublowanie tematów jest niezgodne z nasadami forum.
Moderator IsaBella77