Witam, mam od tamtego roku dwa psy. Zakupione były równocześnie i od małego wychowywały się razem. Dodam, że nie są tej samej rasy. Jeden to zwykły kundelek, który jest niski, a drugi miał być cocker spaniel, ale po spanielu odziedziczył tylko długie uszy Nigdy nie było żadnych problemów z nimi poza tym że czasami psociły.
Od pewnego czasu już koło czterech razy się gryzły. Przypuszczam, że to przez zazdrość. jeden raz było podczas kąpieli psów. Z racji tego, że nie poradziłabym sobie kąpać dwóch psów naraz zajęłam się tylko jednym a drugi chodził sobie wokoło i czekał na swoją kolej. Kiedy już ten pierwszy był wykąpany i wysuszony ten kundelek podszedł do niego stanął przednimi łapami mu na grzbiecie. I od razu się zaczęło, zaczęły warczeć na siebie i rzuciły się jak wygłodniałe wilki. Dobrze, że tata był w domu to złapał jednego, podniósł. Ten drugi nie chciał się puścić i trzymał zębami się tego co był u góry. I tak wisiał. Kiedy już jakoś się oddzieliły jeden został zamknięty w jednym pomieszczeniu, a drugi w drugim.
Podobna sytuacja była dzisiaj, kiedy chciałam uczesać 'spaniela', zauważyłam że małemu się to nie podoba bo poszedł do kąta obrażony. Powiedziałam bratu żeby się tamtym zajął żeby się nie obrażał. Ale nawet to nie pomogło. Uczesanego spaniela puściłam i ten mały znowu stanął przednimi łapami na nim i zaczęły się gryźć.
Zawsze walkę rozpoczyna ten mały kundelek. Co można zrobić żeby temu zapobiec?? Jak je nauczyć dyscypliny??
Raz podczas rozdzielania ich, brat został ugryziony w nogę. nie bardzo, ale obawiam się, że jak tak często będzie to może się skończyć gorzej nie tylko dla nas ale nawet dla nich samych.
Znacie jakieś sposoby na takie sytuacje? a może ktoś z was miał podobne przygody i może się podzielić ze mną jak sobie radziliście?
Rozumiem, że to są dwa psy (nie suczki, choć i w takiej sytuacji bywa podobnie...)? Stawanie na grzbiecie drugiego, kładzenie pyska na karku - to próby dominacji, pokazania, że "to ja tu jestem górą, a ty się podporządkujesz". I właśnie to się odbywa. Rozdzielanie i izolowanie nic tu nie da, bo oba psiska muszą między sobą (jak to w stadzie) ustalić hierarchię...
Mam wrażenie, że w Twoim domu brakuje "samca alfy", kogoś, kto jest dowódcą. Powinna być osoba, ktokolwiek - niekoniecznie mężczyzna - kto w sposób zauważalny dominuje. I taka osoba w sytuacji kolejnej walki powinna ostro zareagować: wydać głośny, krótki krzyk, czymś głośno strzelić, klasnąć głośno w dłonie, rzucić czymś w walczące psiaki, wylać na nie zimną wodę, wkroczyć bezceremonialnie i rozdzielić brutalnie niczego nie oszczędzając - po czym - ostrym głosem rozkazać, że "nie wolno", że to ta osoba tu jest przywódcą i koniec walk. i nakazać obu psiakom siad na miejscu. Prowodyr zatargów powinien być ostro skarcony ostrym tonem, gestem, nawet smyczą - w efekcie powinien usunąć się jak najdalej. Takie zachowanie domownika powinno następować za każdym razem - o ile sytuacja się powtórzy. Ale - jeśli będzie to za pierwszym razem zrobione konsekwentnie i zdecydowanie ostro - nie powinna się powtarzać...
To moja teoria, aczkolwiek jestem amatorem-psiarzem... Miałem kiedyś taką sytuację, ale instynktownie postąpiłem jak wyżej... Efekt? To ja byłem przywódcą, a psiska stały się wobec siebie równorzędne, bez dalszych prób dominacji...
W razie problemu poszukaj w necie tego tematu, zasięgnij porady u weterynarzy, albo u kogoś, kto ma dobrze ułożonego psa...
Potrzeba mi tu odpowiedzi na kilka pytan:
1. Wiek obu psow.
2. Plec obu psow.
kosmiczny ma racje. Kladzenie pyska na grzbiecie jest prowokacja wysokiego stopnia a coz dopiero stawanie na drugim psie. Zaden szanujacy sie pies drugiemu nie pozwoli na takie zachowanie.
Jesli oba psy wkraczaja w wiek dojrzaly to nic dziwnego ze ustalaja miedzy soba kto gdzie i kim jest
Tu trzeba spokoju, spokoju i jeszcze raz spokoju. Stanowczosci i wyciszenia. Nie ma co sie denerwowac bo to nie pomoze. Nie ma co jednego psa podnosic bo to tylko pogorszy sprawe.
Nastepnym razem to stanowczo rozdzielic oba zwierzaki najlepiej za skore na karku. Bron boze nie lap za ogon bo cie zebami dosiegnie (w tym tez widze problem ze w ogole pies smie dotknac zebami ciebie albo innych czlonkow rodziny-moja suka czasem reaguje w ten sposob ale za zadne skarby swiata mnie nie osmiela sie drasnac)
Musisz popracowac nad ustanowieniem przejrzystych i konsekwentnych zasad mowiacych w skrocie "Ja tu rzadze a wy oboje jestescie rowni sobie i na samym dole rankingu"
Radzilabym moze wizyte u behawiorysty. Chociaz z jedna. Taki fachowiec bedzie ci w stanie powiedziec jak najlepiej sobie poradzic w sytuacjach walki. Podkreslam; behawiorysty a nie trenera
Ale nie zapominaj ze trening posluszenstwa bardzo pomaga we wlasciwym budowaniu struktury i zwiazku miedzy psem a wlascicielem. Da sie rowniez z dwoma psami Ja w pewnym momencie mialam wlasnie dwa psy jednoczesnie i bylo bardzo dobrze Nawet lepiej bo jedno nasladowalo drugie
Zgadzam się, że kundelek usiłuje zostać samcem alfa i dominatorem. Spokój i konsekwencja, to najlepsze metody. Osobiście polecam spryskiwacz z wodą i książkę Nicholasa Dodmana "Pies, który kochał zbyt mocno". Jest to rewelacyjny poradnik dla właścicieli psów, napisany bardzo przystępnie i z dużą dozą humoru.
W moim stadzie są dwa psy i suka. Największe odwały mają, gdy wracam do domu, bo każdy chce się pierwszy przywitać i wtedy chłopaki czasem zygają do siebie, a wykorzystuje to sunia, bo jest pierwsza. Poza tym chłopcy są odjajczeni a sunia po sterylce, co bez wątpienia ma również wpływ na psie zachowanie. I co polecam wszystkim psiarzom, jeżeli nie planują rozrodu hodowlanego.
Potwierdzam, że można bezproblemowo żyć z kilkoma psami. Miałam swego czasu seniorkę kundelkę i małego owczarka niemieckiego. Z obecnym owczarkiem przez ponad dwa tygodnie mieszkała 4-miesięczna sunia znajda i nie miałam żadnych problemów. A mój pies nie jest aniołem, żeby nie było, ma swoje za uszami, z czym walczymy nieustannie. Jednak żaden z moich psów nie ośmielił się na mnie warknąć, o gryzieniu nie wspomnę.
Po pierwsze, musisz być niekwestionowanym autorytetem dla swoich psów. Pies nie może warczeć na ludzi ani ich gryźć! Nie może dojść do sytuacji, że właściciel boi się swojego psa. Twoje psiaki muszą Cię szanować ale to działa w obie strony. Pies jest partnerem.
Psy muszą mieć osobne michy, nawet w osobnym pomieszczeniu, żeby nie dochodził kolejny punkt "zapalny". Podobnie może być z zabawkami, pieszczotami, smakolami itp. Trzeba się nauczyć przewidywać co może wywołać awanturę i unikać takich źródeł. Jeśli psiaki właśnie dojrzewają, to następuje ustalanie pewnych zasad między nimi. Jak wspomniała Sadie: spokój, stanowczość, konsekwencja, wyciszenie. Psy są jak anteny, momentalnie wyczuwają, że coś jest nie tak. Poza tym kontakt z DOBRYM specem od zachowań psów. Przewertuj trochę forów internetowych. Polecam też lekturę książek Pani Zofii Mrzewinśkiej oraz jej bloga (tego na forum owczarkowym też). Jej artykuły i blogi to świetne źródło informacji i pomaga zrozumieć psa
I szczerze odradzam karanie psa smyczą. To niszczy całe zaufanie jakie pies ma do człowieka. Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, ale uważam że jeśli przekonałeś kogoś do czegoś przemocą - do niczego go nie przekonałeś.
Pozdrawiam
,Psy muszą mieć osobne michy, nawet w osobnym pomieszczeniu, żeby nie dochodził kolejny punkt "zapalny". Podobnie może być z zabawkami, pieszczotami, smakolami itp.Pozdrawiam
Eeee tam. Jak segregujesz psy bo nie jestes pewna czy beda sie potrafily dobrze zachowac podczas karmienia to tez niewiele sie osiagnelo Osobne michy tak i tego nalezy przestrzegac. Jeden pies miski drugiego nie powinien wylizywac. Ale jak ja bym chciala kazdego psa w osobnym pomieszczeniu karmic to bym musiala czasami pietro i altanke zaadoptowac. Zabawki zgadza sie osobne ale czemu smaczki? Czemu pieszczoty? Smaczki wrecza sie zazwyczaj po wykonaniu prawidlowej komendy i to jest swietna motywacja i szybka nauka. Jeden pies sie od drugiego uczy i nie powinno byc awantur. Pieszczoty tak samo. Powinno sie byc w stanie pieszczochac oba zwierzaki w tym samym czasie. Bo jak tak prostej rzeczy nie mozna wykonac to tez tak naprawde niczego sie w wychowaniu psa nie osiagnelo.
Miśka1904 napisał/a:,Psy muszą mieć osobne michy, nawet w osobnym pomieszczeniu, żeby nie dochodził kolejny punkt "zapalny". Podobnie może być z zabawkami, pieszczotami, smakolami itp.Pozdrawiam
Eeee tam...
Jest coś na rzeczy
Trochę odgrzewamy ten temat, ale z pewnością "komuś kiedyś tam" czytającemu się przyda...
To "Eeee tam..."
Właśnie! Podam przykład ze swojego życia... Pojawiła się u nas sunia. Od szczeniaczka... Zawsze sama. Typ nowofundlanda... Myszka. Gdy miała lat cztery "zwinąłem" z trasy szybkiego ruchu potrąconą suczkę, owczarka niemieckiego, ok. 1,5 roku. Po odratowaniu i bezskutecznych próbach ustalenia właściciela ...została z nami. Ina. Pierwsze dni - masakra. Gryzienie wszystkiego - totalna katastrofa. Ale przeszło... Gdy doszła do siebie zaczęło się... Próba dominacji: walka o miejsce, walka o miskę, walka o wszystko. Postępowaliśmy tak, jak w moim poprzednim wpisie. Dosłownie dwa dni ostrych reakcji.
I co?
Dziewczyny stały się równorzędne... Jadły bez problemów z misek obok siebie, a gdy jedna zjadła szybciej - bez problemów mogła dołączyć się w trakcie jedzenia do drugiej. Dosłownie jadły z jednej miski! Podobnie inne ich relacje, jak pieszczoty, zabawy, spacery... Nawet spały razem przytulone. Stały się siostrami wzajemnie się wspierającymi i broniącymi, nie rywalkami. To był piękny czas. Jedna uczyła się od drugiej... Potrafiły iść "przy nodze" na ulicy, bez smyczy, obok siebie. Widać było to dość niezwykłe, bo wielokroć spotykaliśmy się z propozycjami obcych osób by "wyszkolić" jakiegoś psiaka... Cóż - jako, że amatorzy - odmawialiśmy
Teraz, ze mną jest Eliza. wspaniała sunia. Mimo, że wychowywana od urodzenia przeze mnie - nie ma w niej prób dominacji i każdy inny psiak może jeść z nią z jednej miski. Zaakceptowała bez problemów nawet kocisko Witka - potrafią jeść i pić razem z jednej miseczki O wspólnych zabawach i przytulaniach nie wspomnę
Po co to piszę? Wszystko jest kwestią konsekwencji i ...chyba intuicyjnego podejścia.
I nade wszystko - spokoju...
8 2012-04-11 17:01:42 Ostatnio edytowany przez Miśka1904 (2012-04-11 17:04:23)
Eeee tam. Jak segregujesz psy bo nie jestes pewna czy beda sie potrafily dobrze zachowac podczas karmienia to tez niewiele sie osiagnelo Osobne michy tak i tego nalezy przestrzegac. Jeden pies miski drugiego nie powinien wylizywac. Ale jak ja bym chciala kazdego psa w osobnym pomieszczeniu karmic to bym musiala czasami pietro i altanke zaadoptowac. Zabawki zgadza sie osobne ale czemu smaczki? Czemu pieszczoty? Smaczki wrecza sie zazwyczaj po wykonaniu prawidlowej komendy i to jest swietna motywacja i szybka nauka. Jeden pies sie od drugiego uczy i nie powinno byc awantur. Pieszczoty tak samo. Powinno sie byc w stanie pieszczochac oba zwierzaki w tym samym czasie. Bo jak tak prostej rzeczy nie mozna wykonac to tez tak naprawde niczego sie w wychowaniu psa nie osiagnelo.
Mówimy tu o sytuacji, gdy jeden pies wyraźnie "dąży" do konfliktu. W sytuacji nagradzania jednego psa, ten drugi, bardziej charakterny, może próbować samemu się "poczęstować" smakolem przeznaczonym dla pierwszego. Głaszcz jednego psiaka, drugi już jest obok, pierwszy chce mieć Cię na wyłączność - kłótnia gotowa. Co innego gdy psy żyją ze sobą w zgodzie, dobrze się rozumieją, śpią razem itd. wtedy szkolenie, zabawy, pieszczochy, nawet spanie można organizować razem Jednak w sytuacji wyżej opisanej wyeliminowałabym punkty zapalne do czasu skonsultowania sprawy ze specjalistą bo odnoszę wrażenie, że taki behawiorysta bardzo by pomógł.
Z opisu wnoszę, Sadie, że w domu masz małe stadko kudłatych pociech
pozdr
9 2012-04-11 17:34:49 Ostatnio edytowany przez allegra90 (2012-04-11 17:35:17)
Ja mam dwie suki i konflikty były dość poważne (jedna jest sporo starsza od drugiej). Skończyło się to jednak dość szybko, gdy tylko młodsza się podporządkowała i gdy starsza wiedziała, że jak młodsza dostaje jeść to i jej zaraz się coś skapnie. Jednak trzeba było starszej wiele razy tłumaczyć, że nieee wooolno gryźć. A teraz są wielkimi przyjaciółkami No ale psy mają inne temperamenty, grunt to żebyś pokazywała im, że oba są dla Ciebie ważne i traktowała je sprawiedliwie.
Mówimy tu o sytuacji, gdy jeden pies wyraźnie "dąży" do konfliktu. W sytuacji nagradzania jednego psa, ten drugi, bardziej charakterny, może próbować samemu się "poczęstować" smakolem przeznaczonym dla pierwszego. Głaszcz jednego psiaka, drugi już jest obok, pierwszy chce mieć Cię na wyłączność - kłótnia gotowa. Co innego gdy psy żyją ze sobą w zgodzie, dobrze się rozumieją, śpią razem itd. wtedy szkolenie, zabawy, pieszczochy, nawet spanie można organizować razem Jednak w sytuacji wyżej opisanej wyeliminowałabym punkty zapalne do czasu skonsultowania sprawy ze specjalistą bo odnoszę wrażenie, że taki behawiorysta bardzo by pomógł.
Z opisu wnoszę, Sadie, że w domu masz małe stadko kudłatych pociech
pozdr
Psy same z siebie nie daza do konfliktu bo w przyrodzie konflikt zebowy oznacza kontuzje/rane/niesprawnosc/smierc. Wiec pies sam z siebie do walki nie dazy. Ale jako wieczny oportunista bedzie probowal przeforsowac swoje pierwszenstwo. Do tego nie wolno dopuscic. To od wlasciciela zalezy czy pozwoli drugiemu psu sie poczestowac smaczkiem innego psa. U mnie to sie nie zdaza. Smak dla psow jest za cos. Prosze jednego psa o cos to nagrode dostaje jeden pies a nie oba. To samo z glaskaniem. Zajmuje sie suka to samiec musi na swoja kolej poczekac. I odwrotnie. I jesli jedno pokaze zeby to ja zaraz tez pokaze swoje. A i warczec porzadnie sie nauczylam I potrafie sama mina zapedzic do klatki
Stadko miewam okazjonalnie. Dwa dyzurne psy sa w domu zawsze, a fostery okazjonalnie i sezonowo Ale bywa ze mam w domu z 5 psow. Duzych...
Czy ktos zauwazyl ze majac kilka psow i powiedzmy ze w nocy dajemy im mozliwosc spania gdzielkolwiek w domu one zawsze sie stlocza tam gdzie ludzie? Chocby mialo byc 4 psy na 7 metrach kwadratowch a reszta domu wolna to one zawsze sie zmieszcza w sypialni 3x4metry Mowimy o owczarkach niemieckich a nie o ratlerkach
Też mam 2 pieski jeden ma już skończony rok Maximilian Miał być sznaucer a jest to sznaucer skrzyżowany z foksterierem . Drugi to sunia we wrześniu będzie miała dopiero rok nie wiem jaka to rasa inni mówią , że to pinczer ale chyba pinczery nie mają aż tak długich włosów jest to sunia Olivka. Bardzo kocham te moje pieski bo w zasadzie mam tylko te dwa a i kotka którego rok temu ktoś zostawił pod moimi drzwiami Rosa . Wydaje mi się , że Twoje pieski sobie krzywdy nie zrobią moje też czasami się gryzą jak to pieski , ale musisz uważać bo nigdy nie wiadomo co może się stać .
Witam!
Też mam z tym problem...
Mam dwa Owczarki Niemieckie. Sonia ma dwa miesiące, a Nana 8 lat. Zauważyłam że od tygodnia się gryzą, i to nie tak że pogryzą i przestaną. Cały czas non stop. Na początku troszeczkę krzyczałam na Nanę która zawsze ugryzie pierwsza, ale to nic nie zdziałało. Teraz już próbuję je rozdzielić...
Też nie pomaga. Proszę o Pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Witam!
Też mam z tym problem...
Mam dwa Owczarki Niemieckie. Sonia ma dwa miesiące, a Nana 8 lat. Zauważyłam że od tygodnia się gryzą, i to nie tak że pogryzą i przestaną. Cały czas non stop. Na początku troszeczkę krzyczałam na Nanę która zawsze ugryzie pierwsza, ale to nic nie zdziałało. Teraz już próbuję je rozdzielić...
Też nie pomaga. Proszę o Pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No cóż,jak już pisałam,onki to rasa bardzo zepsuta i psychicznie i fizycznie przez hodowców.
Skąd masz młodszego psiaka? Z jakiej hodowli?
mamy dwa labradory retrievery (czarnej i białej maści) ale trzymamy je na dworze, w zadaszonym pomieszczeniu dla piesków (z którego oczywiscie też je wypuszczamy), nie są sterylizowane ale też się często gryzą. Są w tym samym wieku, choć razem są dopiero jak skończyły ok. 1 rok (drugiego wzięliśmy od takiej pani, której syn miał alergie i nie mogła trzymać pieska dłużej).
No i oczywiście ten, który był z nami od początku jest zły że musi się wszystkim dzielić z tym drugim, zaznacza swój teren i cały czas próbuje zdominować tego drugiego (a że obydwa sa podobnej masy, wielkości i wieku - to często trwa walka która kończy się pogryzionymi uszkami, łapkami, noskiem etc.) żal mi raz jednego raz drugiego, czasami pomagają metody takie, że jak jeden rzuci się na tego drugiego to zaraz wypuszczam z ich "mieszkanka" tego bardziej poszkodowanego, a ten ktory się rzucił na niego zostaje tam sam tak żeby zrozumiał że jak tak będzie robił to takie będą konsekwencje. Może to nienajmądrzejsze rozwiązanie wtrącać się miedzy psy ale pomaga i mniej się już gryzą a ja nie chcę patrzec na ich ranki co kilka cm. Poza tym przez takie "zabawy" co chwilą gubią obrożę przeciw kleszczom i muszę kupować co chwila nowe