Mąż przestał że mną rozmawiać, przestał mnie szanować. wychodzi pić wraca nad ranem. Nie mówi mi nic ,co z kim , gdzie .... w domu mam małe dzieci nie zajmuję się nimi nie pomaga. Prosiłam Aby że mną porozmawial naprawił związek powiedział o co mu chodzi ale nic to nie dało nie chcial rozmawiać po kilku miesiącach powiedział że mnie nie kocha .Ciągle miałam nadzieję że coś się zmieni .w telefonie znalazlam rozmowy z inna kobieta duzo pisali i dzwonili do siebie spotkali sie dwa razy do sexu nie doszlo ale pewnie tym by sie to skończyło... zadzwonilam do niej oczywisxie nie wiedziala ze ma zone i dzieci. Juz sie nie spotkali ale nie ta to inna. Mówił że się wyprowadzi A teraz zmienił zdanie i nie chce sie wyprowadzić A ja nie chce tak żyć pod jednym dachem z osobą która mnie nie kocha . Mąż ma możliwość mieszkać sam ma mieszkanie gdzie może iść. Ja już dojrzalam do rozstania nie chce go już... Ale nie mogę się go pozbyć z mieszkania nie rozumiem po co to robi . Ciągle zmiany zdania pójdę, nie pójdę... Co robić w takiej sytuacji
2 2019-06-02 12:49:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-06-02 13:44:11)
Witaj Ona1987 .
Po co to robi ? Widocznie jeszcze mu tak wygodnie i ma jakiś komfort mieszkając z Tobą .Zmienia zdanie bo złośliwość przekora upór go nakręcają powiedział że Ciebie nie kocha to jest podły i wredny brak miłości tak często się objawia przeszkadzasz mu i jednocześnie dostarczasz (nie z Twojej winy oczywiście) emocji chorych emocji z którymi przyzwyczaił się radzić sobie alkoholem i znajomościami to uzależnienie najprawdopodobniej w chory sposób bawi go takie życie w zawieszeniu nic nie musi według niego zero obowiązków a dom to posprzątany hotel. i "alibi" iluzja że wszystko normalne to na użytek własnej pokrętnej samooceny i opinii innych ludzi rodziny może się obawia konsekwencji. Waha się bo po postu ma wątpliwości i boi się samodzielnego życia na własny rachunek .Częściej się zdarza że osobnik chce setnej szansy błaga i obiecuje Twój mąż ma nieco inaczej ale to nie jest wyjątkowe
Domyślam się że nie chciał słyszeć o leczeniu terapii i problemu w swoim piciu nie widzi.
Przestań mu gotować prać prasować o ile jeszcze tego nie zrobiłaś jak będzie się awanturował - Policja nie wstydź i nie krępuj nie wahaj się się inaczej będzie Ciebie zwodził i siedział na głowie dręczył prowokował może przeczuwa że mieszkając sam stoczy się szybciej boi się zmiany i tak jak napisałem wcześniej tak mu wygodnie u Ciebie.Idź do MOPS i prawnika tam uzyskasz poradę jak legalnie się go pozbyć złóż pozew jeśli masz dowody zdrady zabezpiecz je .Jak nie chce się leczyć to już jego problem nie Twój .
Masz już awersję do niego i wydaje mi się że facet posuną się za daleko mówi otwarcie że nie kocha a mieszka bo ma iluzję władzy nad Tobą niektórych to jara w dodatku są zaborczy w ukryciu on możliwe że traktuje Ciebie jak własność na wyłączność mimo że nie kocha musi nad tobą panować i musi mieć kontrolę nad Tobą sprzeczność ale realna trudno to zrozumieć ale to choroba zaburzenie być może jeszcze jakieś dodatkowe obsesja picia z czasem bardzo się nasila wypiera osłabia uczucia do bliskich osób .Logiki i racjonalności trudno się doszukiwać u ludzi z uzależnieniami ponieważ ich życiem kierują silne obsesje wiele dziedzin życia jest im podporządkowanych charakter się zmienia ulega wypaczeniom na wierzch wychodzą ciemne strony które zaskakują otoczenie ale z czasem niektórzy przyzwyczajają sie do takiej mordęgi z alkoholikiem Ty masz dość i tego się trzymaj.
W "alkoholizmie" nazywa się to "zespołem Otella" inaczej pies ogrodnika taka zaborcza zazdrość obsesja zależy jeszcze w jakiej jest fazie może stosować wobec Ciebie różne manipulacje szantaże emocjonalne grać dziećmi i itp.To oczywiści moje przypuszczenie sama oceń ile w tym jest z zachowania Twojego męża a ja mogę się mylić napisałaś przecież niewiele o nim ja piszę z doświadczenia i mogę dużo sobie dopowiadać.Jeżeli masz somatyczne objawy typu bóle głowy brzucha rozwolnienia to idź po pomoc do psychologa poszukaj grupy wsparcia Alanon objawy znikną ale nie same z siebie racze j chyba że jesteś Twardą babką wsparcie innych osób z podobnym problemem Ci nie zaszkodzą nabędziesz siły do działania niekoniecznie na początku musi Ci się spodobać niechęć do pomocy jest jakby wpisana w współuzależnienie wstyd napięcie niepokój obawy leki złość wypieranie że jest problem sporo sama przerobiłaś pewnie bo piszesz że nie chcesz już z nim mieszkać stąd mój wniosek.
Zadbaj o Siebie i trzymaj się
Podobna historia w tym temacie na forum poczytaj https://www.netkobiety.pl/t116824.html
Jesteś tzw. kołem ratunkowym w przypadku gdyby mu się nie ułożyło po jego myśli.
Podejście typu z braku laku dobre i to. Wygoda nic ponadto.