Czesc, pisze tutaj w nadziei na wysluchanie. Mieszkam w Hamburgu, z mezem i dwoma corkami.Mam 39 lat i od 10 lat jestem z mezem Nie mam zadnych przyjaciol z ktorymi moglabym porozmawiac o tym co mnie boli.
Ponad miesiac temu zaczelam nowa prace i tam wlasnie poznalam mezczyzne, w ktorym sie zakochalam. To byly poczatki, flirt i nawet do niczego jeszcze nie doszlo bo nagle zredukowano zapotrzebowanie na personel i siedze od 3 tygodni w domu. Mowia ze moze od czerwca znowu sie cos ruszy.
Moj problem to to czekanie. Nie jakies wyrzuty moralne wobec meza. Tamtego faceta po prostu chce. Czekanie na prace rozwala mnie od srodka. Ja za tym facetem po prostu tesknie. Nieustannie analizuje to co wtedy powiedzial, czy tylko gral mowiac mile slowa i patrzac mi w oczy. Ciagle tylko on w mojej glowie. Jest mi ciezko normalnie przebywac z rodzina. Chce wiedziec czy to znim to na serio czy nie, a nie mam jak sie do niego dostac, nie znam nikogo kto by go znal. Czasem mysle ze tego nie zniose, ze moze juz nigdy go nie zobacze i sienie dowiem co on czuje. Wariuje. Pomocy.
Masz męża i dwójkę dzieci, ale tego faceta z pracy po prostu "chcesz" i koniec. Kompletnie gdzieś masz swoją rodzinę i stabilizację, którą swoimi dziecinnymi fanaberiami burzysz. Masz 39 lat, ale tylko na papierze. Weź zimny prysznic i się ogarnij.
3 2019-05-27 22:16:15 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-05-27 22:17:30)
Pomyśl o konsekwencjach.
Wyobraź sobie, że jutro wstaniesz, męża nie będzie już w twoim życiu i nigdy nie wróci. Znajdzie inną kobietę i założy nową rodzinę. Będziesz sama wychowywać swoje dziecko, on będzie płacił alimenty. Za to będziesz mogła próbować z tym nowym gościem a jak nie wyjdzie, szukać dalej. Chcesz tego? Jeżeli tak, porozmawiaj ze swoim mężem, że go nie kochasz i chcesz rozwodu.
Jeżeli przedstawiona sytuacja nie wygląda dla ciebie lepiej od tego co masz obecnie daj sobie na wstrzymanie, zacznij dbać o swoją rodzinę i o męża zanim znajdzie się taka, która będzie go po prostu chciała a decyzja co dalej nie będzie już podjęta przez ciebie.
Dziekuje Ci za odpowiedz. Masz napewno racje, gdybym mogla cofnac czas nie poszlabym tam pracowac i nie poznalabym tamtego. Wczesniej bylam szczesliwa z mezem. Tylko ze nie planowalam tego nowego uczucia, nawet mnie to mocno uderzylo. Nie szukalam nikogo do romansowania itd. Tak sie stalo. Sama siebie sie pytam jak to mozliwe zeby ktos kogo znam tyle lat nagle stal sie malo wazny w porownaniu z tym ktorego zaledwie znam. Nie rozumiem dlaczego ten nowy mezczyzna tak mnie absorbuje. Strasznie to meczace, to dumanie. Wolalabym sie jaknajszybciej dowiedziec ze nie jest mna na powaznie zainteresowany i wrociv do tego co bylo wczesniej. Tylko ze potrzebuje to jakby w jego oczacz zobaczyc, wiec czekam. Rozumiesz mnie troche? Pozdrawiam serdecznie
Dziekuje Ci za odpowiedz. Masz napewno racje, gdybym mogla cofnac czas nie poszlabym tam pracowac i nie poznalabym tamtego. Wczesniej bylam szczesliwa z mezem. Tylko ze nie planowalam tego nowego uczucia, nawet mnie to mocno uderzylo. Nie szukalam nikogo do romansowania itd. Tak sie stalo. Sama siebie sie pytam jak to mozliwe zeby ktos kogo znam tyle lat nagle stal sie malo wazny w porownaniu z tym ktorego zaledwie znam. Nie rozumiem dlaczego ten nowy mezczyzna tak mnie absorbuje. Strasznie to meczace, to dumanie. Wolalabym sie jaknajszybciej dowiedziec ze nie jest mna na powaznie zainteresowany i wrociv do tego co bylo wczesniej. Tylko ze potrzebuje to jakby w jego oczacz zobaczyc, wiec czekam. Rozumiesz mnie troche? Pozdrawiam serdecznie
Annoluizo ! Nie niszcz życia sobie, Twojemu mężowi i dzieciom. Ten mężczyzna nie jest Tobą zainteresowany. Gdyby był zrobiłby wszystko by mieć z Tobą kontakt, bo tacy są faceci. On nie robi nic, bo nie myśli o Tobie - było, minęło, inną zachaczy w pracy, dobra każda która mu się napatoczy i wpadnie w oko. Pewnie już dziś do innej robił maślane oczy. Doceń to, że mąż jest z Tobą tyle lat i nie ma rozterek czy zostawić Cię i dzieci dla innej... bo Cię po prostu kocha. Tak zwyczajnie. I to jest najpiękniejsza miłość. Ta długa, trochę szara, bez fajerwerek, ale trwająca, mimo upływu czasu, który skutecznie usuwa największe motyle z brzucha Życzę mądrych decyzji !
To, co Ci się przytrafiło, to zwyczajne zauroczenie. Nie myl z jakimś uczuciem albo miłością.
Pytanie nie powinno brzmieć - czego tamten facet chce, a czego Ty chcesz?
Na razie zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko w sklepie. Chcesz i koniec, nie licząc się z konsekwencjami. Hormony targają, a Twoje wszystkie myśli kończą się na momencie, kiedy go w końcu zobaczysz. No i co, zobaczysz, dostaniesz haju endorfinowego i zaczniesz znowu świrować. Wiesz dokąd ta droga prowadzi?
Zastanów się dobrze, zanim na nią wejdziesz.
Popatrz, gdyby nie ten facet, ogarnęła byś się i zamiast siedzieć w domu przez trzy tygodnie nic nie robiąc, poszukała byś innej pracy. I już byś coś konkretnego zarobiła. A tak, tracisz czas. Kasy nie ma, a Ty bujasz w obłokach. Może pora zejść na ziemię?
7 2019-05-28 03:19:30 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-05-28 03:20:52)
Wolalabym sie jaknajszybciej dowiedziec ze nie jest mna na powaznie zainteresowany i wrociv do tego co bylo wczesniej. Tylko ze potrzebuje to jakby w jego oczacz zobaczyc, wiec czekam. Rozumiesz mnie troche? Pozdrawiam serdecznie
Nie załamuj mnie. Co to ma do rzeczy czy on jest zainteresowany? Jeżeli jest, to zrezygnujesz z męża i swojej rodziny? Czy może najpierw pójdziesz w romans, pobzykasz na boku i jak typowa człekokształtna sprawdzisz nową gałąź zanim puścisz starą?
Ludzie piszą tutaj, że to normalne, że będąc w związku zdarzają nam się zauroczenia innymi osobami (przez kilkanaście lat małżeństwa nie zdarzyło mi się ale być może jestem dziwny). Ważne co my z tym zrobimy. Czy pozwolimy temu uczuciu nami kierować? Czy będziemy je pielęgnować i rozwijać? Czy jednak świadomi konsekwencji zabijemy je na wczesnym etapie zanim urośnie i rozpieprzy mam dotychczasowe szczęśliwe życie?
Z tego co piszesz ty je podlewasz, zaciekawiona jak podlotek co będzie dalej, jakby to był kolejny odcinek M jak miłość a ty masz problem zasnąć, bo nie możesz się doczekać jutrzejszego odcinka.
Czas zachować się odpowiedzialnie, zerknąć na swoja listę hierarchii wartości (z nadzieją,
że zaspokajanie popędu seksualnego z każdym kto nas podnieca nie jest na jej górze) przypomnieć sobie dlaczego wybrałaś swojego męża na życiowego partnera, zdać sobie sprawę z możliwych konsekwencji i zapomnieć o ciachu z pracy (krem na tym ciastku był zrobiony z jajek z salmonellą i jak się skusisz, zostanie tylko gorączka, ból brzucha i sraczka)
Tamtego faceta po prostu chcesz.
Gratuluję dojrzałości.
Takie rzeczy NIGDY nie dzieją się same. To nie jest tak, że nagle się zakochałaś. Takie rzeczy dzieją się wtedy, kiedy im na to pozwalasz, więc to jest w 100% Twoja świadoma wina.
Rada? Zostaw męża.
"..... Nie rozumiem dlaczego ten nowy mezczyzna tak mnie absorbuje. Strasznie to meczace, to dumanie. Wolalabym sie jaknajszybciej dowiedziec ze nie jest mna na powaznie zainteresowany i wrociv do tego co bylo wczesniej. Tylko ze potrzebuje to jakby w jego oczacz zobaczyc, wiec czekam. Rozumiesz mnie troche? Pozdrawiam serdecznie"
zastanawiasz się czy na poważnie ? jeśli on wie że masz męża i rodzinę to musi być z jego strony 'bardzo poważne' no chyba że zapragnął zbudować poważny związek na gruzach innego a w oczach jego dojrzysz coś więcej niż erotyczną chęć a jeszcze nie daj bóg to połowa jabłka lub jakaś bratnia dusza to nie dumaj tylko burz swoje życie, nie czekaj bo wszystko inne jest męczące
Autorko, siedzisz w domu na przymusowym urlopie, a dokładniej mówiąc na bezrobociu, czekasz na jakiś odzew z pracy, nudzisz się, trochę niecierpliwisz i z tego wszystko myślisz o głupotach. Masz za dużo wolnego czasu i zero poważnych problemów. Mąż pracuje, przynosi kasę, więc o nic nie musisz się martwić. Jest ci po prostu za dobrze.
W życiu jest tak, że często realizuje się powiedzenie, iż od pomysłu do przemysłu.
Pewnie i z tobą też tak będzie. Na razie ubzdral ci się jakiś obcy facet, ale jak bardzo będziesz się upierała, to pewnego dnia rzeczywiście pójdziesz w długą.
Szkoda na ciebie czasu, bo ty i tak zrobisz po swojemu.
Ależ on nie ma nawet połowy tych wspaniałych cech, które sobie do jego wyobrażenia dorobiłaś siedząc na bezrobociu w domu To Twoja fantazja, marzenia. To tylko zauroczenie, widziałaś gościa tylko w pracy. Myślisz, że on w domu, prywatnie dalej zachowuje się jak jakiś Alvaro? Chodzi z różą w zębach i gra na tamburynie? Jest takim samym człowiekiem, jak każdy. Może siedzi na kanapie i beka bez opamiętania? Albo może lubi sobie chlapnąć trzy głębsze? Całymi dniami siedzi przy kompie i naparza w strzelanki? Może studiuje zasady uwodzenia kobiet i ćwiczy na każdej?
To nie jest jakiś półbóg zesłany Tobie na pokuszenie. Może ma minisiurdaka i maxi ego? Tego nie wiesz. Trochę Cię podjarało, że obcy facet ci w oczy zajrzał, trochę Ci podbiło samoocenę jego zainteresowanie, ale nie ma w tym głębszej filozofii i magii. Tobie się prawdopodobnie za bardzo nudzi w domu
wyluzuj
Zakochałaś się w tydzień?
Dziekuje Ci za odpowiedz. Masz napewno racje, gdybym mogla cofnac czas nie poszlabym tam pracowac i nie poznalabym tamtego. Wczesniej bylam szczesliwa z mezem. Tylko ze nie planowalam tego nowego uczucia, nawet mnie to mocno uderzylo. Nie szukalam nikogo do romansowania itd. Tak sie stalo. Sama siebie sie pytam jak to mozliwe zeby ktos kogo znam tyle lat nagle stal sie malo wazny w porownaniu z tym ktorego zaledwie znam. Nie rozumiem dlaczego ten nowy mezczyzna tak mnie absorbuje. Strasznie to meczace, to dumanie. Wolalabym sie jaknajszybciej dowiedziec ze nie jest mna na powaznie zainteresowany i wrociv do tego co bylo wczesniej. Tylko ze potrzebuje to jakby w jego oczacz zobaczyc, wiec czekam. Rozumiesz mnie troche? Pozdrawiam serdecznie
Niestety, ale TO się nie wydarzyło samo z siebie.
Jest w Tobie puste miejsce, w które wpasował się nowy znajomy w pracy. Otrzymałaś od niego to, czego potrzebujesz; to, czego Ci brakuje. Albo przynajmniej tak się Tobie wydaje, że to otrzymałaś. Może to po prostu zainteresowanie, bo Twój mąż już tak na Ciebie nie patrzy albo Ty nie zauważasz zainteresowania że strony męża. Może w Waszym związku zwyczajnie brakuje wzajemnego zainteresowania, nie ma między Wami emocji, napięcia a łączy Was tylko codzienność.
Warto, żebyś sobie to przemyślała i zastanowiła się, czego tak bardzo pragniesz, czego Ci brakuje w związku. Jak już zajrzysz w głąb sibie i będziesz wiedziała a przynajmniej się domyślała, to zastanów się jak ten brakujący element przywrócić w Twoim życiu, w Twoim związku bez wspomagania się z zewnątrz.
Dziekuje wam za przedstawienie waszego puntu widzenia. Aktualnie ciezko podejsc mi do tego racjonalnie wiec cieszy mnie kazda odpowiedz. Pozdrawiam Anna
Autorko , czasem coś trzeba stracić aby to docenić , w swoim wypadku ryzykujesz wszystkim co dotychczas udało Ci się zbudować , małżeństwo , dzieci , ich spokój i szczęście .Może dotrą do Ciebie konsekwencje zdrady jak ockniesz się kiedyś sama w wynajętym mieszkaniu . Masz czas jeszcze na decyzje bo zdrada zmieni całe nie tylko Twoje życie , ale też Twoich bliskich . Ciężko się wstaje po takim ciosie od najbliższej osoby .Szkoda mi twoich dzieci i męża.
A skad wiadomo, ze maz to ten dobry, wlasciwy a nowy, obcy zly? Jak patrze na meza to nawet mi sie rozmowy nie chce zaczac, jego interesuja inne rzeczy niz mnie. Niby wszystko poukladane a ja sie czuje tak samotna i jakby uwieziona..
Jeszcze nie tak dawno podobno byłaś szczęśliwa z mężem .
Teraz Ci się zmienia tak działa zauroczenie to żadna miłość mąż Ci zaczyna przeszkadzać ciążyć będziesz widzieć w nim same wady które wcześniej Ci nie przeszkadzały wzmocnisz i wyolbrzymisz je po to żeby czuć większe emocje do obcego innego faceta który okazał Tobie zainteresowanie tylko a który jawi się jako sama wspaniałość i chodzący ideał wszystko sobie tworzysz w głowie złudzenia marzenia wszystko się tam rozgrywa odlatujesz Anno coraz bardziej
MagdaLena napisała najcelniej jak to przebiega inni też przeczytaj jeszcze raz bo opór do niektórych uwag i doświadczeń innych ludzi z forum który masz w sobie jest niebezpieczny możesz naprawdę zniszczyć sobie życie i srogo się rozczarować może Ci to potrzebne żebyś oprzytomniała nie wiem .
Czytam opinie innych, Twoja i wyciagam wnioski. Tamtego nie idealizuje wcale, chcialam go tylko lepiej poznac. Wiem, ze moze byc gorzej. Na dzien dzisiejszy nic nie zrobilam, zgrzeszylam tylko, ze tak powiem mysla.
( Bardzo cenie sobie te wszystkie wpisy.)
Anno takie rzeczy się po prostu zdarzają nie wszystkim ale się zdarzają nie ma co się dołować i surowo oceniać osądzać za to mamy taką słabość jesteśmy nieuważni w związkach nie patrzymy na potrzeby własne i partnera .
Mojej żonie ponad 12 lat temu się zdarzyło opanowała ten stan a żeby było zabawniej mnie po roku też się zdarzyło i jakoś też się w porę zatrzymałem ale to inna historia da się wyjść z takiego czegoś to nie fatum a my nie jesteśmy bezwolni .
A skad wiadomo, ze maz to ten dobry, wlasciwy a nowy, obcy zly? Jak patrze na meza to nawet mi sie rozmowy nie chce zaczac, jego interesuja inne rzeczy niz mnie.
A na początku pisałaś
Wczesniej bylam szczesliwa z mezem. Tylko ze nie planowalam tego nowego uczucia, nawet mnie to mocno uderzylo.
zaczelam nowa prace i tam wlasnie poznalam mezczyzne, w ktorym sie zakochalam. To byly poczatki, flirt
Tylko Ty wiesz czy byłaś szczęśliwa czy teraz dorabiasz ideologie do tego jak się różnicie .A może trochę empatii ? Czy zdrada to dla Ciebie tylko fizyczność ? Moim zdaniem zaczyna się w emocjach w głowie i powoduje , że ludzie oddalają się od siebie i niestety druga osoba w związku często nie wie o ci chodzi a dodatkowo to nakręca spiralę nieporozumień i wzajemne oddalenie .
A skad wiadomo, ze maz to ten dobry, wlasciwy a nowy, obcy zly? Jak patrze na meza to nawet mi sie rozmowy nie chce zaczac, jego interesuja inne rzeczy niz mnie. Niby wszystko poukladane a ja sie czuje tak samotna i jakby uwieziona..
Tym bardziej po prostu najpierw rozwiedź się z mężem, a potem bierz się za innych.
Lady Loka - takbyloby najuczciwiej. Tylko, ze jakich innych, chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom. I jeszcze dlatego ze wtedy strace wiare, ze czasem dzieja sie w zyciu rzeczy wrecz magiczne. Wtedy sie uspokoje, wtedy bede znowu mogla byc nudna, ulozona, poprawna. Tak jak normy spoloeczne nakazuja.
Calusy Anna
ja sie czuje tak samotna i jakby uwieziona..
Samotność w związku to straszna sprawa. Jednak samotność w Twoim związku to TAKŻE Twoja zasługa, bo związek tworzy para i oboje macie wpływ na to, co się w nim dzieje.
To, że czujesz się uwięziona pokazuje, że potrzebujesz kogoś, żeby Cię z niego uratował niczym królewnę z wieży ;-)
I wydaje Ci się, że znalazłaś wybawcę, bo okazał Tobie trochę zainteresowania?
Uważaj, bo jesteś w takim stanie, że łatwo możesz stać się zabawką w rękach kogoś niezbyt Tobą zainteresowanego, bo sama pchasz się w kłopoty.
24 2019-05-28 22:01:22 Ostatnio edytowany przez Kalvar25 (2019-05-28 22:02:10)
Lady Loka - takbyloby najuczciwiej. Tylko, ze jakich innych, chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom. I jeszcze dlatego ze wtedy strace wiare, ze czasem dzieja sie w zyciu rzeczy wrecz magiczne. Wtedy sie uspokoje, wtedy bede znowu mogla byc nudna, ulozona, poprawna. Tak jak normy spoloeczne nakazuja.
Calusy Anna
Zapłacił bym dużo pieniędzy za to żeby Twój mąż przeczytał to co napisałaś i kopnął Cię w dupe. Jak tamten okaże zainteresowanie i będzie chciał to kontynuować to polecisz do niego biorąc rozwód z mężem, a jeżeli nie to zostaniesz przy ciepełku i pieniążkach męża w domu i przy dzieciach.
Annaluiza napisał/a:Lady Loka - takbyloby najuczciwiej. Tylko, ze jakich innych, chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom. I jeszcze dlatego ze wtedy strace wiare, ze czasem dzieja sie w zyciu rzeczy wrecz magiczne. Wtedy sie uspokoje, wtedy bede znowu mogla byc nudna, ulozona, poprawna. Tak jak normy spoloeczne nakazuja.
Calusy AnnaZapłacił bym dużo pieniędzy za to żeby Twój mąż przeczytał to co napisałaś i kopnął Cię w dupe. Jak tamten okaże zainteresowanie i będzie chciał to kontynuować to polecisz do niego biorąc rozwód z mężem, a jeżeli nie to zostaniesz przy ciepełku i pieniążkach męża w domu i przy dzieciach.
Nie twierdzę że autorka zasługuje na głaskanie. Ale po co taka złośliwa krytyka? Ona poprostu szczerze opisuje swoje uczucia. Temu ma służyć to forum. Tak myślę. Pogubiła się, zauroczyła, wątpi i wie że głupio robi ale jest w tym szczera.
Po to pisze na forum, zeby moc pisac szczerze i bez ogrodek. Twoje podsumowanie brzmi brutalnie, ale trywialnie. Patrzysz na to z meskiej , bardzo twojej strony. Pozbadz sie na chwile tego filtra, wczuj sie w moja sytuacje. Nie dzialam wcale wyrachowanie, jestem zagubiona i niezbyt szczesliwa z ta sytuacja. Szukam opcji na happy end. Bo nie do konca wierze ze uczucia mozna zabic, albo zapomniec na sile.
Albo sie nie wczuwaj, jak chcesz. Jak juz wiele razy podkreslalam, cenie kazda wasza odpowiedz, z kazdej sie czegos ucze.
Amia Amia, top! Dokladnie o to mi chodzi. Po co jakies moralne przeklamania, nie po to forum traktuje o zdradzie zeby jakies dyrdymaly tu popychac. To co tu pisze jest najszczersze na co moge sie zdobyc. Nie kazda zakochana zona jest dziwka albo leci na kase. Pzdr
28 2019-05-28 22:38:56 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-28 22:41:24)
Lady Loka - takbyloby najuczciwiej. Tylko, ze jakich innych, chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom. I jeszcze dlatego ze wtedy strace wiare, ze czasem dzieja sie w zyciu rzeczy wrecz magiczne. Wtedy sie uspokoje, wtedy bede znowu mogla byc nudna, ulozona, poprawna. Tak jak normy spoloeczne nakazuja.
Calusy Anna
Ale Ciebie ciągnie sama się wkręcasz i coraz bardziej nakręcasz cała ta magia to czysta fizjologia nad którą można zapanować ale Ty chcesz sprawdzić podać się komuś na tacy być może dasz się sama wykorzystać .Nie musisz być nudna ułożona poprawna możesz z mężem zrobić ciekawe życie .
Tak najczęściej to się kończy kobieta zostaje z rozczarowaniem wyrzutami bólem wstydem z niechęcią do męża tęskni po nocach za zwykłym draniem co udawał "miłość" bo widział że kobieta chętna inna opcja romans paromiesięczny paroletni bo on też "zajęty" albo wolny tylko nie chce się wiązać (bo tak mu wygodniej )po na ogół roku mordęga od euforii po depresję - uzależnienie od innej osoby/wyzwalacza emocji .
Wyobraź to sobie Anno córki i obcy facet cierpiący zrozpaczony mąż najmniejszy problem łatwo go sobie obrzydzisz nic prostszego łatwizna wystarczy zaczerpnąć parę uraz z przeszłości i nieco podkręcić spreparować usprawiedliwienie gotowe.
Szczęśliwe zakończenia występują w przyrodzie w takich sytuacjach ,ale mniej więcej jak małżeństwa z 70 letnim stażem zawsze możesz się łudzić i pomarzyć przy okazji wyprzesz ze świadomości krzywdy wyrządzone sobie i rodzinie.
No jeszcze jest prawo do szczęścia niezły wkręt nawet po trupach .
29 2019-05-28 22:46:59 Ostatnio edytowany przez Kalvar25 (2019-05-28 22:47:41)
Amia Amia, top! Dokladnie o to mi chodzi. Po co jakies moralne przeklamania, nie po to forum traktuje o zdradzie zeby jakies dyrdymaly tu popychac. To co tu pisze jest najszczersze na co moge sie zdobyc. Nie kazda zakochana zona jest dziwka albo leci na kase. Pzdr
"nie puści jednej gałęzi dopóki nie złapie drugiej"
Nie dzialam wcale wyrachowanie, jestem zagubiona i niezbyt szczesliwa z ta sytuacja. Szukam opcji na happy end.
Czyj happy end?
"Nie dzialam wcale wyrachowanie,"
Nie?
"chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom"
To akurat jest klasyczne wyrachowanie na które mam uczulenie.
Moja ex była skłonna dalej ze mną mieszkać, bo dzieci, bo dom..
Tak samo mnie już nie kochała jak ty swojego męża ale z chwilowego braku laku i dla "dobra" dzieci była skłonna ciągnąć tę karykaturę związku.
To jest wyrachowanie. Nie oceniam. Stwierdzam fakt. Większość z nas w swoich wyborach jest wyrachowana, tylko czasami głupio się do tego przyznać. Zwłaszcza przed samym sobą.
"....Lady Loka - takbyloby najuczciwiej. Tylko, ze jakich innych, chce tylko tego z pracy albo nic innego. I ( wiem ze to egoistyczne, obludne ) jesli to nie wypali, chce zostac z mezem. Bo dzieci, bo dom. I jeszcze dlatego ze wtedy strace wiare, ze czasem dzieja sie w zyciu rzeczy wrecz magiczne. Wtedy sie uspokoje, wtedy bede znowu mogla byc nudna, ulozona, poprawna. Tak jak normy spoloeczne nakazuja."
Ciekawi mnie po co kiedyś wyszłaś za mąż ? co Tobą kierowało ? dlaczego nie potrafisz być ciekawą , fascynującą osobą a jednocześnie mieć też kręgosłup moralny ? czemu posiadanie rodziny jest dla Ciebie więzieniem? Dlaczego jakieś męskie spojrzenia, jakiegoś faceta są dla Ciebie magią ?
No i mysle. O tym co napisales. I brzmi to rozsadnie. Nie dam sie.
Ty juz mentalnie tego męża zdradzasz. Skoro tak Ci źle to się z nim rozwiedź. Mniej mi zniszczysz życie niż zdradzając fizycznie.
I ja się akurat zgadzam z tym, że to wyrachowanie w najczystszej postaci. Albo chcesz innego i zostawiasz męża, albo chcesz męża i walczysz sama ze sobą, żeby się odciąć od innego.
Tutaj nie da się mieć i tego i tego.
Daj spokój Anno. Spójrz prawdzie w oczy. Normalny przeciętny człowiek ma prawo się zauroczyć będąc w małżeństwie. To fizjologia. Ale przeciętny człowiek wie, że ma małżonka, któremu kiedyś ślubował wierność. Więc albo w sobie zauroczenie zabija, co trudne nie jest, albo zostawia męża i idzie w tango. Przy czym z zauroczenia zwykle i tak nic nie wychodzi. Statystyka.
34 2019-05-29 09:04:40 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-05-29 09:06:32)
Autorko po tygodniu znajomosci (bo z wyliczen mi wynika ze jakis tydzien, max dwa tam pracowalas) juz jestes zakochana?? Zastanow sie. Zakochana w kim, w czym? Chyba w wyobrazeniu o tym czlowieku, albo w komplementach ktore Ci prawil. Jak z Twoim poczuciem wartosci? Czujesz sie atrakcyjna,pozadana przez meza? Bo czesto w romans uciekaja kobiety ktore nie czuja sie atrakcyjne i musza sobie udowodnic ze moga sie podobac, przegladaja sie jak w lustrze w pochwalach innych mezczyzn.
Co do meza. Odpowiedz sobie szczerze czy zawsze czulas sie z nim taka nierozumiana, nieszczesliwa i samotna? Bo ja obstawiam ze bylo ok tylko teraz kiedy jestes o krok od romansu (bylabys w nim juz dwiema nogami gdyby nie przerwa w zatrudnieniu) to musisz sobie jakos zracjonalizowac swinstwo ktore chcesz zrobic mezowi, a najlatwiej to osiagnac wyszukujac wady meza ktore maja "usprawiedliwic" Twoj czyn.
Piszesz o szczerosci i stawianiu spraw jasno. Ok. Tak bywaja zauroczenia i oczadzenie z tego tytulu, nie Ty pierwsza, nie ostatnia i nie jedyna. Szczerym jest jednak tez stwierdzenie ze problem lezy w Tobie nie w mezu. To Tobie sie znudzilo to poukladane, regularne zycie, obowiazki domowe i szarosc dnia a nie maz nagle stal sie innym czlowiekiem. Chcesz byc szczera to badz ale po calosci. Chcesz poplynac bo Cie kreci nowe, inne, podniecajace. Bo Cie rajcuje jego uznanie. Wez tylko pod uwage ze latwo wyczuc czyjes obnizone poczucie wartosci i tym manipulowac. Jestes pewna ze on myslal to co mowi? A moze zwyczajnie ma ochote Cie zaliczyc dla funu i wie ze nie bedzie musial nawet mocno Cie sprowadzac na zla droge bo pare komplementow i sama wyskoczysz z ubran.
Najlepiej gdybys postapila uczciwie ale jesli juz musisz kalkulowac to przekalkuluj madrze bo jak zrobisz blad to zaplaci za niego Twoj maz i Twoje dziecko(tracac najpierw zone i matke a potem sluchajac blagan o kolejna szanse).
Autorko, jesteś niedojrzała.
Nie wierzę w to, co czytam. Tydzień znajomości i parę miłych słówek wystarczyło, żebyś była gotowa zostawić za sobą co najmniej 10-letnią przeszłość, rozwalić małżeństwo, rodzinę, a podobno jeszcze chwilę wcześniej byłaś z mężem szczęśliwa.
Co Ty tak naprawdę wiesz o tym mężczyźnie poza tym, że potrafi kobiecie zawrócić w głowie? Wiesz cokolwiek?
Pomijam przy tym, że w tym co piszesz jesteś bardzo niespójna i niestety odnoszę wrażenie, że po prostu dobrze się bawisz.
skoro na mezu ci nie zalerzy to moim zdaniem jestes mu winna troche uczciwosci za wszystkie te lata, powiedz mu co cie gnebi, niech on jakos szzykuje sobie zycie bez ciebie, bo jak wskoczysz do lozka tamtemu to maz moze sie zalamac
Jesteś na dobrym etapie aby przerwać to zauroczenie. Jeden krok dalej i wciagnięsz sie w romans. Dojdzie niesamowity seks, mysli o wspolnym dziecku i rodzinie. Męża znienawidzsz.
Koniec będzie taki, że zabijesz emocjonalnie swoje małżeństwo a z romansu wątpię aby coś wyszło.
Zastanów się nad kondycją swojego małżeństwa bo mieszasz się w zeznaniach.
Jestes samotna, w obcym kraju, bez przyjaciol , czy znajomych.
Facet zawrocil ci w glowie, bo wypelnil jakiś deficyt emocjonalny, dzięki niemu poczulas dobrze. Ale to podziala tylko na chwile.
Poczytaj o etapach zdrowego związku, przyjrzyj się swojemu malzenstwu. Może nie masz zrozumienia u męza, może wkradla się rutyna?
40 2019-06-10 13:58:18 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-06-10 18:46:56)
Koniecznie ostrzez swojego meza co chcesz mu zrobic, powiedz teraz, w koncu to mu sie nalerzy po tych latach z toba niech sobie uklada zycie, bo potem jak ty zaczniesz sie spotykac ze swoim szczesciem, ta informacja, ten cios moze meza zabic, za wszystkie te lata mezowi nalerzy sie prawda od ciebie I o tobie, koniecznie przed notariuszem wyrzeknij sie swoich dzieci, bo dla twojego skarba, te dzieci to ballast, beda wam tylko przeszkadzaly, a do tego on bedzie chcial miec z toba nowe dzieci, a swoim dotychczasowym dzieciom wyjasnij, ze te lata to OK, ale teraz nadchodzi dla ciebi czas prawdziwego spelnienia, dlatego dla ich dobra musicie sie rozstac, po co im rola popychadla w domu z twoim nowym szczesciem