Witam. Jestem facetem mam 29 lat . Od 2013 r .ż leczyłem się u psychiatry rozpoznanie Nerwica Natręctw z objawami Dysmorfofobii. Na wstępie chciałbym opisać czym jest Dysmorfofobia bo rzadko się o niej mówi . Dysmorfofobia to zaburzenie obrazu ciała która występuje w anoreksji, bigoreksji. To obsesja na punkcie swojego wyglądu. Najczęstszym punktem zainteresowania chorych jest twarz np. cera choć zainteresowanie może dotyczyć każdej części ciała. Chorzy widzą u siebie defekty w postaci zmian trądzikowych ,blizn , które są wyolbrzymione lub urojone. Osoby z tym zaburzeniem podejmują natrętne czynności np. przyglądanie się w lustrach po kilkanaście razy na dzień.
U mnie wszystko zaczęło się kiedy skończyłem Liceum. Zacząłem skupiać się na swoim wyglądzie zwłaszcza twarzy a dokładnie cery. Miałem trądzik który leczyłem na wlasną rękę ,kupowałem maści, różne peelingi ,żele ,toniki. Co prawda "zaleczyłem" zmiany ale nie było idealnie. Zacząłem przyglądać się nagminnie w lustrach poszukując nowych "pryszczy" i oceniając na ile stare przebarwienia są widoczne. Potem poszedłem do pracy żeby mieć swoje pieniądze, wybrałem się do dermatologa ten leczył mnie jakimiś papkami robionymi w aptece na zamówienie ,witaminami,i maściami. Dalej uważałem ,że mi to nie pomaga ,więc poprosiłem żeby przepisał mi Izotek ( silny lek na trądzik) kazał mi go brać co wtorek i piątek o dawce 20 mg. Nie posłuchałem go sam ustaliłem sobie dawki i okres przyjmowania leku. Najpierw była to dawka 20 mg a z każdym tygodniem ją podwajałem tak ,że doszedłem do 80 mg. Wtedy czułem się źle skutki uboczne stosowania Izoteku dawały o sobie znać w postaci zapalenia warg, przesuszenia oczu, krwawień z nosa więc zszedłem do początkowej dawki 20 mg brałem ją może przez ponad rok . Byłem zadowolony ,że nic nowego na mojej twarzy się nie pojawia ,że się już nie świeci ,ale ciagle męczyły mnie plamki na skórze. Kwasy, peelingi kawitacyjne ,nie dawały takiego efektu jakiego bym chciał. Ciągle trwam w tym męczącym zainteresowaniu swoim wyglądem nie wychodzę prawie z domu chyba ,że muszę coś załatwić ,albo coś kupić. Mam wrazenie ,że ludzie negatywnie mnie w myślach oceniają ,patrzą na mnie z odrazą widzą moje zmiany dlatego wolę siedzieć w domu. W dysmorfofobie nie wierzę bo jak można być chorym na wygląd? Dla mnie to swiadomosc swoich niedoskonałości dlatego przerwałem leczenie które i tak nic nie dawało. Bardziej wierzę w to ,że mam nerwice natręctw ale bez dysmorfofobii. Czy ktoś z was wyleczył się z nerwicy obsesyjno-komplulswynej ?