Nagłe rozstanie bez powodu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagłe rozstanie bez powodu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1

Temat: Nagłe rozstanie bez powodu

Cześć, piszę, bo może tutaj uzyskam odpowiedz co poszło nie tak, dlaczego ktoś w ten sposób mnie potraktował.

W październiku zeszłego roku poznałam mężczyznę. Była to relacja na odległość, dzieliło nas jakieś 300 km. Oboje bardzo się od początku zaangażowaliśmy, od razu zaczęliśmy nadawać na tych samych falach, jakbyśmy znali się od 10 lat. Widywaliśmy się co dwa tygodnie, czasami co tydzień. Świetnie spędzalo nam się czas, wszystko było wręcz idealnie.

Cała relacja trwała pół roku, niby niewiele, ale ja nie mogę się po tym jakoś otrząsnąć, jak można się tak zachować. Wszystko poszło bardzo intensywnie (może to był błąd), oboje wyznawalismy podobne wartości, chcieliśmy założyć rodzinę, nie było między nami seksu. Każdego dnia bardzo dużo rozmawialiśmy, pisaliśmy. On od początku mówił mi, jak bardzo chciałby mieć już żonę, dzieci, jaka jestem cudowna kobieta, że tak się troszczę i dbam o niego. W sumie po dwóch miesiącach już padło pytanie o rozmiar pierścionka. Mieliśmy plany, że w wakacje ja przeprowadze się do niego. I tak po 4 miesiacach nagle coś zaczęło się zmieniac z jego strony. Zaczął mieć wątpliwości, co do mojej przeprowadzki, zaczęło mu przeszkadzac, że tak dużo rozmawiamy (mimo że od początku to on inicjował taki częsty kontakt i ja w to weszłam). Zaczął się wycofywać, że za dużo jest między nami takich poważnych planow, że ja też powinnam mieć więcej swojego życia, a nie tyle poswiecac dla niego. I tak z dwa miesiące udało się to pociągnąc w takich wątpliwościach, a później on z dnia na dzień to zakończył, tak naprawdę nie podając konkretnego powodu. Zaczął się tłumaczyć odległością, potem okazało się, że jednak chodzi też o to, że jesteśmy zbyt blisko siebie (emocjonalnie). Pod koniec relacji rzeczywiście pojawiały się między nami konflikty wynikające z odległości, ciężko mi było znosić rozłąkę przez dwa tygodnie, ale starałam się to jakoś przetrwać, pracować nad tym, żeby nie myslec tyle o tej relacji. Sporo w nią zainwestowałam, spontanicznie potrafiłam przyjechać do niego i zrobić mu niespodziankę, wydawało mi się, że on będzie przeszczęśliwy, a może to był błąd, może dałam za dużo z siebie. Ale nie potrafię tego pojąć po co były w takim razie te słowa na początku, mówienie mi o założeniu razem rodziny, o planach domu, o małżeństwie, pokazywanie jaka cudowna byłabym żona i nagle to wszystko zaczęło mu przeszkadzac, moje zaangażowanie, moje starania, a jeszcze wcześniej powtarzał jak to się cieszy, że ktoś stara się też o niego. W tym przypadku na pewno nie chodziło o zaciągnięcie mnie do łóżka, bo oboje wyznawalismy pewne wartości. Ja nie mogę się po tym jakoś pozbierać, ze padły takie słowa, które okazały się nic nieznaczące.
Jak to wszystko rozumieć? Dodam że mężczyzna ok. 30. Cztery lata starszy ode mnie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu

Potraktował Cię w ten sposób, bo mógł. Brzmi to okrutnie, ale taka jest prawda. Niestety, niektórzy ludzie nie zważają na drugiego człowieka i rzucają wielkimi słowami/obietnicami nie zdając sobie sprawy, ze dla kogoś może to naprawdę dużo znaczyć. Może przestraszył się intensywności tej relacji, zbyt dużego zaangazowania. A może po prostu mu się odwidziało? Nie dowiesz się i my tez nie powiemy Ci jaki był faktycznie powód jego decyzji. Na pocieszenie powiem Ci, ze ja mieszkałam z facetem, również planowaliśmy wspólnie przyszłość, w sobotę rano wyznawał mi miłość, a już na drugi dzień się wyprowadzałam, bo zdecydował się na powrót do eks, która odezwała się dzień wcześniej. Nasza relacja trwała rok z hakiem. Cóż. Życie. Tez nie mogłam pojąć, ale trzeba było się pozbierać i iść przed siebie.

3

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
Inaa napisał/a:

Cześć, piszę, bo może tutaj uzyskam odpowiedz co poszło nie tak, dlaczego ktoś w ten sposób mnie potraktował.

W październiku zeszłego roku poznałam mężczyznę. Była to relacja na odległość, dzieliło nas jakieś 300 km. Oboje bardzo się od początku zaangażowaliśmy, od razu zaczęliśmy nadawać na tych samych falach, jakbyśmy znali się od 10 lat. Widywaliśmy się co dwa tygodnie, czasami co tydzień. Świetnie spędzalo nam się czas, wszystko było wręcz idealnie.

Cała relacja trwała pół roku, niby niewiele, ale ja nie mogę się po tym jakoś otrząsnąć, jak można się tak zachować. Wszystko poszło bardzo intensywnie (może to był błąd), oboje wyznawalismy podobne wartości, chcieliśmy założyć rodzinę, nie było między nami seksu. Każdego dnia bardzo dużo rozmawialiśmy, pisaliśmy. On od początku mówił mi, jak bardzo chciałby mieć już żonę, dzieci, jaka jestem cudowna kobieta, że tak się troszczę i dbam o niego. W sumie po dwóch miesiącach już padło pytanie o rozmiar pierścionka. Mieliśmy plany, że w wakacje ja przeprowadze się do niego. I tak po 4 miesiacach nagle coś zaczęło się zmieniac z jego strony. Zaczął mieć wątpliwości, co do mojej przeprowadzki, zaczęło mu przeszkadzac, że tak dużo rozmawiamy (mimo że od początku to on inicjował taki częsty kontakt i ja w to weszłam). Zaczął się wycofywać, że za dużo jest między nami takich poważnych planow, że ja też powinnam mieć więcej swojego życia, a nie tyle poswiecac dla niego. I tak z dwa miesiące udało się to pociągnąc w takich wątpliwościach, a później on z dnia na dzień to zakończył, tak naprawdę nie podając konkretnego powodu. Zaczął się tłumaczyć odległością, potem okazało się, że jednak chodzi też o to, że jesteśmy zbyt blisko siebie (emocjonalnie). Pod koniec relacji rzeczywiście pojawiały się między nami konflikty wynikające z odległości, ciężko mi było znosić rozłąkę przez dwa tygodnie, ale starałam się to jakoś przetrwać, pracować nad tym, żeby nie myslec tyle o tej relacji. Sporo w nią zainwestowałam, spontanicznie potrafiłam przyjechać do niego i zrobić mu niespodziankę, wydawało mi się, że on będzie przeszczęśliwy, a może to był błąd, może dałam za dużo z siebie. Ale nie potrafię tego pojąć po co były w takim razie te słowa na początku, mówienie mi o założeniu razem rodziny, o planach domu, o małżeństwie, pokazywanie jaka cudowna byłabym żona i nagle to wszystko zaczęło mu przeszkadzac, moje zaangażowanie, moje starania, a jeszcze wcześniej powtarzał jak to się cieszy, że ktoś stara się też o niego. W tym przypadku na pewno nie chodziło o zaciągnięcie mnie do łóżka, bo oboje wyznawalismy pewne wartości. Ja nie mogę się po tym jakoś pozbierać, ze padły takie słowa, które okazały się nic nieznaczące.
Jak to wszystko rozumieć? Dodam że mężczyzna ok. 30. Cztery lata starszy ode mnie.

Z tego co opisałaś wynika, że bardzo szybko stałaś się dla tego faceta otwarta księgą, zero jakiejkolwiek tajemnicy, wszystko wywalone na światło dzienne jak na patelni. No chodzący ideal po prostu i jeszcze do tego te niespodzianki w postaci niezapowiedzianych wizyt u niego. Można powiedzieć, że facet zdobył cię zanim zdążył na dobre o tobie zamarzyć. Tłuc się 300km do faceta to naprawdę wyraz wielkiej desperacji. Zachowywalas się zupełnie bez sensu, jak jakaś nawiedzona.
Nic dziwnego, że ten facet obserwując twoje zachowania względem niego po prostu wystraszył się i zniechęcił.
Zanim zdążył pomyśleć już to miał, więc co byłoby dalej?
Przez pół roku tak naprawdę nie zdazyliscie się ze sobą zżyć. Spotkaliście się raptem ile razy? Czy spędziliście że sobą np urlop? Jakie właściwie wydarzenia was połączyły? Przecież poza szumnym gadaniem i Bóg wie jakimi to planami tak naprawdę nie połączyło was nic więcej.
Wygląda na to, że byłaś bardzo opiekuńcza w stosunku do niego, więc wyobrażam sobie, jak mogło to wyglądać na co dzień.
Szybko chciałaś coraz więcej i więcej, tak jakbyś spieszyła się do jakiejś mety.
Uważam, że zaglaskalas kota na śmierć.
Nie wydzwaniaj teraz za nim, nie pros go o nic, niczego nie wyjaśniaj. Może za jakiś czas on sam odezwie się do ciebie? Jeśli tak się stanie, to w przyszłości przestań mu tak słodzić i non stop wychodzić przed szereg. Pozwól na to, by ten facet pozdobywal cię po prostu, nie bądź dla niego otwartą księgą. Wyluzuj troszkę.
A jeśli już się nie odezwie, to trudno. Będzie to oznaczało, że ten facet naprawdę miał cię dosyć. Pogódź się z tym i nie lataj za nim.

4

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
Inaa napisał/a:


Jak to wszystko rozumieć?

W 10 przypadkach na 10 gadki po takim czasie o pierścionkach i innych głupotach (nie tylko w relacjach na odległość, ale generalnie)
mają jeden cel - ściągnąć dziewczynie majtki - a im dłużej ona będzie się opierać, tym więcej on będzie obiecywał i zapewniał.
Do czasu. W którymś momencie takiego przeciągania liny między nimi lina pęka i facet rozpoczyna odwrót na z góry upatrzone pozycje,
a więc najpierw jest spławianie opornej laski, żeby sobie przygotować czyste pole na nowe znajomości (ograniczanie kontaktu)
następnie jest poszukiwanie tych znajomości z jednoczesnym odcinaniem się od laski (wyszukiwanie powodów z dupy do zerwania)
aż w końcu ktoś nowy się pojawi i następuje koniec. Mniej lub bardziej delikatny albo nagły i brutalny w zależności od tego
jak ta pierwsza jest odporna na rozpoznawanie znaków sygnałów i przyjmowanie do wiadomości, że pan już nie jest nią zainteresowany.

Prawdopodobnie nie byłaś jedyną i prawdopodobnie nie Ty jedna się teraz zastanawiasz "jak to wszystko rozumieć"

5

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
ulle napisał/a:

Z tego co opisałaś wynika, że bardzo szybko stałaś się dla tego faceta otwarta księgą, zero jakiejkolwiek tajemnicy, wszystko wywalone na światło dzienne jak na patelni. No chodzący ideal po prostu i jeszcze do tego te niespodzianki w postaci niezapowiedzianych wizyt u niego. Można powiedzieć, że facet zdobył cię zanim zdążył na dobre o tobie zamarzyć. Tłuc się 300km do faceta to naprawdę wyraz wielkiej desperacji. Zachowywalas się zupełnie bez sensu, jak jakaś nawiedzona.
Nic dziwnego, że ten facet obserwując twoje zachowania względem niego po prostu wystraszył się i zniechęcił.
Zanim zdążył pomyśleć już to miał, więc co byłoby dalej?
Przez pół roku tak naprawdę nie zdazyliscie się ze sobą zżyć. Spotkaliście się raptem ile razy? Czy spędziliście że sobą np urlop? Jakie właściwie wydarzenia was połączyły? Przecież poza szumnym gadaniem i Bóg wie jakimi to planami tak naprawdę nie połączyło was nic więcej.
Wygląda na to, że byłaś bardzo opiekuńcza w stosunku do niego, więc wyobrażam sobie, jak mogło to wyglądać na co dzień.
Szybko chciałaś coraz więcej i więcej, tak jakbyś spieszyła się do jakiejś mety.
Uważam, że zaglaskalas kota na śmierć.
Nie wydzwaniaj teraz za nim, nie pros go o nic, niczego nie wyjaśniaj. Może za jakiś czas on sam odezwie się do ciebie? Jeśli tak się stanie, to w przyszłości przestań mu tak słodzić i non stop wychodzić przed szereg. Pozwól na to, by ten facet pozdobywal cię po prostu, nie bądź dla niego otwartą księgą. Wyluzuj troszkę.
A jeśli już się nie odezwie, to trudno. Będzie to oznaczało, że ten facet naprawdę miał cię dosyć. Pogódź się z tym i nie lataj za nim.

Trudno powiedzieć, niektórym właśnie bardziej odpowiada takie zachowanie niż udawanie obojętności itp, nie ma reguły. Ale zgadzam się, że mógł się wystraszyć zaangażowania.
Powód jakiś na pewno był, tylko z jakichś powodów nie chciał o nim mówić, no cóż.

6

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
marcheffa141 napisał/a:
ulle napisał/a:

Z tego co opisałaś wynika, że bardzo szybko stałaś się dla tego faceta otwarta księgą, zero jakiejkolwiek tajemnicy, wszystko wywalone na światło dzienne jak na patelni. No chodzący ideal po prostu i jeszcze do tego te niespodzianki w postaci niezapowiedzianych wizyt u niego. Można powiedzieć, że facet zdobył cię zanim zdążył na dobre o tobie zamarzyć. Tłuc się 300km do faceta to naprawdę wyraz wielkiej desperacji. Zachowywalas się zupełnie bez sensu, jak jakaś nawiedzona.
Nic dziwnego, że ten facet obserwując twoje zachowania względem niego po prostu wystraszył się i zniechęcił.
Zanim zdążył pomyśleć już to miał, więc co byłoby dalej?
Przez pół roku tak naprawdę nie zdazyliscie się ze sobą zżyć. Spotkaliście się raptem ile razy? Czy spędziliście że sobą np urlop? Jakie właściwie wydarzenia was połączyły? Przecież poza szumnym gadaniem i Bóg wie jakimi to planami tak naprawdę nie połączyło was nic więcej.
Wygląda na to, że byłaś bardzo opiekuńcza w stosunku do niego, więc wyobrażam sobie, jak mogło to wyglądać na co dzień.
Szybko chciałaś coraz więcej i więcej, tak jakbyś spieszyła się do jakiejś mety.
Uważam, że zaglaskalas kota na śmierć.
Nie wydzwaniaj teraz za nim, nie pros go o nic, niczego nie wyjaśniaj. Może za jakiś czas on sam odezwie się do ciebie? Jeśli tak się stanie, to w przyszłości przestań mu tak słodzić i non stop wychodzić przed szereg. Pozwól na to, by ten facet pozdobywal cię po prostu, nie bądź dla niego otwartą księgą. Wyluzuj troszkę.
A jeśli już się nie odezwie, to trudno. Będzie to oznaczało, że ten facet naprawdę miał cię dosyć. Pogódź się z tym i nie lataj za nim.

Trudno powiedzieć, niektórym właśnie bardziej odpowiada takie zachowanie niż udawanie obojętności itp, nie ma reguły. Ale zgadzam się, że mógł się wystraszyć zaangażowania.
Powód jakiś na pewno był, tylko z jakichś powodów nie chciał o nim mówić, no cóż.

Przecież on powiedział dlaczego chce się wycofać. Właśnie z takich powodów, które ja tu wypisałam, autorka też o tym napisała, ja tylko po niej powtórzyłam.
Pewnie że fajnie jest widzieć zaangazowanie, w tym przypadku, kobiety, ale we wszystkim trzeba jednak znać jakiś umiar i mieć wyczucie dobrego smaku.
Nie wyobrażam sobie, żebym była zadowolona, gdybym była z jakimś facetem i choćbym miała o nim jak najlepsze zdanie, to naprawdę nie chciałabym, by od czasu do czasu on robił mi niespodzianki i przyjeżdżał z daleka bez zapowiedzi. Po jakimś czasie balabym się otwierać ludziom drzwi w obawie, by nie zobaczyć tego faceta.
Z tego, co napisała autorka wynika, że ten facet nie miał w zwyczaju przyjeżdżać do autorki bez zapowiedzi.
Każdy człowiek chce mieć jakąś swoją prywatność, szczególnie w pierwszych miesiącach znajomości, gdy ludzie dopiero się poznają i gdy dopiero zaczynają budować więzi między sobą.

7

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu

Ulle, ja się z Tobą jak najbardziej zgadzam i mnie by taki "związek" też umęczył, ale on sam też trochę dowalił do pieca tym gadaniem bez sensu tak szybko o zakładaniu rodziny, domku itp. więc na dobrą sprawę to zaangażowanie nie powinno go specjalnie zaskoczyć

8 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-04-23 12:53:47)

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
marcheffa141 napisał/a:

Ulle, ja się z Tobą jak najbardziej zgadzam i mnie by taki "związek" też umęczył, ale on sam też trochę dowalił do pieca tym gadaniem bez sensu tak szybko o zakładaniu rodziny, domku itp. więc na dobrą sprawę to zaangażowanie nie powinno go specjalnie zaskoczyć

Myślę, że on wyczuł te dziewczynę i mówił to, co jego zdaniem ona najbardziej chcialaby słuchać.
Przez pół roku spotykał się z kobietą i nie udało mu się ani razu jej bzyknac.
Nie wiem jak przebiegały te ich spotkania, czy zostawali u siebie na noc np w weekendy, czy raz u niego, raz u niej, a może któreś z nich nocowało w hotelu?
Facet moze i myślał o tej znajomości poważnie, ale podejrzewam, że po dwóch trzech miesiącach zaczynał mieć dość.
Zaczęły się więc między nimi problemy. Ona naciskała na częstsze spotkania, zaczęła przyjeżdżać do niego bez zapowiedzi, pewnie jeszcze głośniej snuła wizje ich wspólnego życia, on potakiwał, ale jednocześnie  coraz bardziej bronił się przed takim związkiem, aż w końcu powiedział basta.
Autorko, należało troszkę przyhamować i poczekać aż zzyjecie się ze sobą, a nie zaczynać z obcym facetem od końca.

9

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu

Dzięki dziewczyny za wszystkie słowa, chyba utwierdzilam się w przekonaniu, że jednak za dużo z siebie dałam, zbyt intensywnie. Co do seksu to uwierzcie mi w jego przypadku na pewno o to nie chodziło, on był mocno wierzący, priorytetem było czekanie z tym do ślubu.

Nie ma tu żadnych usprawiedliwien, te moje przyjazdy-niespodzianki najprawdopodobniej okazały się przyjemne tylko dla mnie. Jedyne co mogę dodać to naprawdę on dał mi na początku wiele sygnałów, że tego oczekuje, kiedy ja chciałam skrócić nasze spotkanie, bo miałam jakieś plany to słyszałam, że "jak to, będziemy się widzieć krócej" i ulegalam. Miał mnie w garści, tak naprawdę powinnam wtedy powiedzieć trudno, ja też mam swoje życie. Kiedy jechałam do niego słyszałam, że mam się czuć u niego jak u siebie, bo to ja jestem tu gospodynią. Takich znaków było naprawdę wiele, ja w to uwierzyłam, aż nadto, bo aż nadto chciałam pokazać, że mi zależy.

10

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
Inaa napisał/a:

Dzięki dziewczyny za wszystkie słowa, chyba utwierdzilam się w przekonaniu, że jednak za dużo z siebie dałam, zbyt intensywnie. Co do seksu to uwierzcie mi w jego przypadku na pewno o to nie chodziło, on był mocno wierzący, priorytetem było czekanie z tym do ślubu.

Nie ma tu żadnych usprawiedliwien, te moje przyjazdy-niespodzianki najprawdopodobniej okazały się przyjemne tylko dla mnie. Jedyne co mogę dodać to naprawdę on dał mi na początku wiele sygnałów, że tego oczekuje, kiedy ja chciałam skrócić nasze spotkanie, bo miałam jakieś plany to słyszałam, że "jak to, będziemy się widzieć krócej" i ulegalam. Miał mnie w garści, tak naprawdę powinnam wtedy powiedzieć trudno, ja też mam swoje życie. Kiedy jechałam do niego słyszałam, że mam się czuć u niego jak u siebie, bo to ja jestem tu gospodynią. Takich znaków było naprawdę wiele, ja w to uwierzyłam, aż nadto, bo aż nadto chciałam pokazać, że mi zależy.

I popełniłas błąd, bo nie potrafiłaś wyczuć tego złotego środka. To on powinien zdobywać ciebie, a ty wcale nie musiałaś i jak czas pokazał, nawet nie powinnaś, aż tak bardzo wychodzić przed szereg. Przeslodzilas po prostu.
Ludzie mówią różne rzeczy i składają różne deklaracje, ale nigdy nie należy cudzych słów odczytywać aż tak bardzo dosłownie.
Tak naprawdę nie znałaś dobrze tego faceta, bo dopiero go poznawałas, więc na drugi raz nie otwieraj się tak bardzo przed obcym człowiekiem. Spokojnie. Czas jest najlepszym weryfikatorem cudzych słów. Ten facet okazał się po prostu pomyłką i dobrze, że straciłaś na niego tylko pół roku.
Głowa do gory, potraktuj to jak lekcję życia.

11

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
Inaa napisał/a:

Co do seksu to uwierzcie mi w jego przypadku na pewno o to nie chodziło...

Co do seksu, to uwierz mi w jego przypadku i w przypadku każdego innego faceta zawsze chodzi o to samo - nie ma seksu, nie ma związku.
Nie po to angażujemy energię, czas i środki, żeby zapychać po kilkaset kilometrów do dziewczyny i przyglądać się na siebie miesiącami.
Każdy normalny i zdrowy mężczyzna będzie dążył do zbliżenia w ten czy inny sposób, kwestia rozpoznania co i kiedy na którą z was zadziała,
a jak tutaj przez pół roku nawet nie drgnęło w temacie, to jest przecież oczywiste, że on już od dłuższego czasu (te ostatnie dwa miesiące)
kombinował już tylko jak się z tego układu wymiksować, ale jeśli wolisz wersję romantyczną tej historii, to następna skończy się tak samo.

12

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu

Ale ona sam od początku mówił, że tego nie chce, śmiem twierdzić, że ja prędzej bym uległa niż on.

13

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu

To zapamiętaj by unikać Panów ze słowotokiem  deklaratywnym i takich co mówią, że unikają seksu.- bo albo naprawdę go nie chcą lub Ty ich nie kręcisz ( strach pomyśleć w jakim celu takiemu kobieta) albo mają kompletną kaszę w głowie i nie panują nad tym, co wyrzuca ich język. Może być jak Andrstud pisał też. Gość był napalony a te deklaracje słowne to po to, by samego siebie utrzymać w ryzach. W końcu dorwał łatwiejszy łup a z Tobą dał sobie spokój.

14

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
Inaa napisał/a:

Ale ona sam od początku mówił, że tego nie chce, śmiem twierdzić, że ja prędzej bym uległa niż on.

W takim razie trafiłaś na naprawdę dziwny okaz faceta i aż prosi się zapytać ciebie, jak poznałaś to indywiduum?
I jeszcze ta odległość?
Na jakiej podstawie czerpalas wiedzę na jego temat i wierzyłam w każde jego słowo?
Czy macie wspólnych znajomych?
Co takiego działo się z tobą, że chciało ci się naginać 300 km tylko po to, by się z nim spotkać?
Czy jesteś w stanie powiedzieć dzisiaj coś pewnego na temat tego faceta?
Odpowiedz na tę pytania, bo naprawdę wydaje mi się, że wpadłaś w jakiś syf i jeszcze na dodatek gotowa jesteś uważać, iż ponioslas Bóg wie jaka to stratę, czyli beczeć za jakimś dziwolągiem.

15

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
ulle napisał/a:
Inaa napisał/a:

Ale ona sam od początku mówił, że tego nie chce, śmiem twierdzić, że ja prędzej bym uległa niż on.

W takim razie trafiłaś na naprawdę dziwny okaz faceta i aż prosi się zapytać ciebie, jak poznałaś to indywiduum?
I jeszcze ta odległość?
Na jakiej podstawie czerpalas wiedzę na jego temat i wierzyłam w każde jego słowo?
Czy macie wspólnych znajomych?
Co takiego działo się z tobą, że chciało ci się naginać 300 km tylko po to, by się z nim spotkać?
Czy jesteś w stanie powiedzieć dzisiaj coś pewnego na temat tego faceta?
Odpowiedz na tę pytania, bo naprawdę wydaje mi się, że wpadłaś w jakiś syf i jeszcze na dodatek gotowa jesteś uważać, iż ponioslas Bóg wie jaka to stratę, czyli beczeć za jakimś dziwolągiem.

Poznalam go przez swoją koleżankę. Dla mnie to nie jest nic dziwnego, że się czeka z tym seksem, obracam się w kręgu ludzi wierzących z wartościami i wiele osób (również mężczyzn) na to czeka, nie jest to żadne kuriozum. Ale fakt, za wiele o nim nie wiedziałam, tylko z tego co mi mówił, bo moja koleżanka też znała go przez swojego kolegę, więc za dużo o nim nie wiedziała. Pewne było tylko to co mówił, tak mi się wydawało, wtedy...

16 Ostatnio edytowany przez authority (2019-04-29 21:52:53)

Odp: Nagłe rozstanie bez powodu
ulle napisał/a:
Inaa napisał/a:

Dzięki dziewczyny za wszystkie słowa, chyba utwierdzilam się w przekonaniu, że jednak za dużo z siebie dałam, zbyt intensywnie. Co do seksu to uwierzcie mi w jego przypadku na pewno o to nie chodziło, on był mocno wierzący, priorytetem było czekanie z tym do ślubu.

Nie ma tu żadnych usprawiedliwien, te moje przyjazdy-niespodzianki najprawdopodobniej okazały się przyjemne tylko dla mnie. Jedyne co mogę dodać to naprawdę on dał mi na początku wiele sygnałów, że tego oczekuje, kiedy ja chciałam skrócić nasze spotkanie, bo miałam jakieś plany to słyszałam, że "jak to, będziemy się widzieć krócej" i ulegalam. Miał mnie w garści, tak naprawdę powinnam wtedy powiedzieć trudno, ja też mam swoje życie. Kiedy jechałam do niego słyszałam, że mam się czuć u niego jak u siebie, bo to ja jestem tu gospodynią. Takich znaków było naprawdę wiele, ja w to uwierzyłam, aż nadto, bo aż nadto chciałam pokazać, że mi zależy.

I popełniłas błąd, bo nie potrafiłaś wyczuć tego złotego środka. To on powinien zdobywać ciebie, a ty wcale nie musiałaś i jak czas pokazał, nawet nie powinnaś, aż tak bardzo wychodzić przed szereg. Przeslodzilas po prostu.
Ludzie mówią różne rzeczy i składają różne deklaracje, ale nigdy nie należy cudzych słów odczytywać aż tak bardzo dosłownie.
Tak naprawdę nie znałaś dobrze tego faceta, bo dopiero go poznawałas, więc na drugi raz nie otwieraj się tak bardzo przed obcym człowiekiem. Spokojnie. Czas jest najlepszym weryfikatorem cudzych słów. Ten facet okazał się po prostu pomyłką i dobrze, że straciłaś na niego tylko pół roku.
Głowa do gory, potraktuj to jak lekcję życia.

On zdobyć ciebie to nie średniowiecze z rycerzami pewnie jakiś cholerny tradycjonalista. Mnie zdobyła żona big_smile . Złoty środek ?? to nie kobieta ma się cackać z facetem  i na odwrót taki związek jest iluzoryczny i prędzej czy później relacja przemieni się w relację toksyczną. To samo tyczy kobiet księżniczek.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nagłe rozstanie bez powodu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024