Witam
Jestem poza Polską w Hiszpanii, kilka miesięcy .
Poznaliśmy się ponad miesiąc temu,dośc szybko poszło, z mojej strony była chemia
on kolumbijczyk.
Wspólna pasja(sport), podobało mu się, że zwiedzam świat...bariera językowa(ja uczę się hiszp.znam niewiele,on słabo angielski),ale tak właśnie jego kolega zaaranżowal na treningu aby wziął numer i zaczeliśmy się spotykać
niestety po 2 ch tygodniach "oddałam" mu się całkowicie...1 raz tak
dużo wiadomo komplementował wcześniej,ale tak to mają południowcy itd..
mówił,że chciałby być moim szczęściem itd..
1 raz jak się kochaliśmy chyba oboje stres mieliśmy,bo nie mógł długo później przepraszał i mówił,ze dawno nie robił tego(ja też..on kiedyś tam po czasie,że 4 lata w co nie wierzę, że samotny facet i przystojny...i latino)
ja sama kilka lat nie..
mówiłam zanim zaczelismy,ze nie lubie być traktowana jak "trofeum", że wolę jak ludzie chca poznać mnie itd..
w miedzyczasie jakos tez,ze nie chce byc kolejna na liscie(po1 razie),on,ze nie ma listy..
i rozmowy byly,ze chcialabym aby tez tak jak w lozku byl cieply na co dzien (jak wrocilam po weekendzie,myslalam,ze odbierze mnie jak to w Polsce inni .to norma)
Ostatni raz kochając się było już dużo lepiej, sam zdziwil sie,ze szybko..itd..
i powiedzial"do jutra, a w niedziele tez pojdziemy an rower, sa zawody,ale chce czas spedzic z Toba"
minela sobota, popoludnie,pytam co u niego,on ze w galerii z mama
minela 19.30...i cisza
no to napisalam dla zartu kiedy pijemy polska wodke,on cos ,ze mial ciezkie popoludnie,pomaga wybrac rower(trenuje dzieci w szkolce rowerowej)
a ja "rozumiem,ale prosze szanuj moj czas i mnie"
on,ze rozumie,ale taki jest..
chodzilo o to,ze 19.30 a zero informacji...zaczelo sie wtedy tez.." A poza tym nie używam cię tak, jak zwykle piszesz
Tak mi przykro, że tak myślisz"
pozniej dodalam,ze wole cos nie slysze,niz slyszec nieprawde
ze on mnie nie rozumie,chce tylko o wczesniejsza ifnormacje, jak sie mamy spotkac pozniej lub wcale..
napisal,ze napisze pozniej
ale dodalam
"jestem naiwna. Otworzyłam się przed Tobą... odpowiedziałam cześć historii...w czwartek sam z siebie zacząłeś w koncu mówić o rodzinie , co mnie ucieszylo
Boli mnie to po co te słowa niektóre od Ciebie...lepiej milczeć niż rzucać na wiatr
Ale niewazne
W innym kraju zbudowała sobie dobre relacje mam wspomnienia
Mimo że nikt mnie nie 'zdobyl'
Wiesz o co chodzi
A probowali
Sam wiesz jak działają slowa
I źle i dobre
Prawdziwe i nie
'teraz czas poświęcić się Tobie' i inne...
Boli mnie to.."
po 5 dniach odezwał się..wysyłając linka do rejestracji na zawody...
na które wiedział, że sie rejestrowałam, chyba, ze ma dziurę w mózgu
odpisałam mu krótko "dziękuję za linka pisałam Tobie, że się rejestrowałam i jestem na liście startowej"
od tego czasu cisza. "Likuje" moje wpisy z krajobrazami, ze mną nie.."
Czytałam o "ghostingu'
najbardziej mnie boli ta reakcja, tak nagle, o co chodzi... nie spodziewałam się czegoś takiego, że tak ktoś przestanie się odzywac
tym bardziej, że mieliśmy chodzić na rower, na tańce itd..."
czy jest sens cokolwiek mu pisać?
mam taką ochotę...ale też nie za dużo
dzisiaj czytałam o 'ghostingu" może wyślę mu linka po angielsku o zachowaniahc ghostingu...ze to gorsze niż najgorsza prawda w oczy itd...egoistyczne..
niech tłumaczy sobie. i krótko dodając
"nie sądziłam,że sportowiec może tak niesportowo się zachować i to w momencie kiedy zaufałam"
albo sam link..jak on bez słowa wysłał mi...?