Hej, dawno mnie tu nie było ale postanowiłam zasięgnąć obiektywnej porady co uczynić, bo mam wątpliwości.
Sytuacja jest taka, że lada dzień mam umówioną rozmowę przez telefon z rekruterem, będzie to pierwsza rozmowa. Nie znam narazie szczegółów, zarobków itp. ale jest to praca w firmie, w której chciałabym pracować, jednak nie jest to stanowisko jak się okazało, na które aplikowałam.
Problem w tym, że razem ze znajomymi wpłaciliśmy już zaliczkę za wyjazd w sierpniu na trochę ponad tydzień.
Nie wiem czy przy jutrzejszej rozmowie poruszyć ten temat i zapytać czy to byłby problem gdybym w sierpniu wzięła urlop?
Mogę poczekać z tym pytaniem do następnego etapu rekrutacyjnego - o ile przejdę dalej, ale mam zobowiązania wobec znajomych i mam 3 tygodnie na ewentualny zwrot zaliczki. Nie wiem też ile trwa ta cała rekrutacja, bo to różnie bywa.
Czy poczekać na rozwój wypadków czy już jutro spytać wstępnie o ich podejście? Nie chcę znajomych (i siebie) trzymać w niepewności ale też nie jest powiedziane, że pracodawca nie pójdzie na rękę. Do urlopu jeszcze jednak około 4 miesiące...
Jak to widzicie?