witam, mieszkam aktualnie za granicą i poznałem jakiś czas temu dziewczynę. Moja koleżanka nas zapoznała przez faceboka. Ona pochodzi z okolic mojego miasta w Polsce. Zaczeliśmy pisać około 2 miesięcy ze sobą w dzien w dzień od rana do wieczora i rozmowa super przebiegała. Praktycznie na każdy temat mieliśmy takie same zdanie, pisaliśmy tak jak byśmy byli parą zwroty typu kochanie, kotku. Odległość zbytnio nie przeszkadzała ponieważ około 3 razy w roku jestem w Polsce i z resztą ona mówiła, ze jak na spotkaniu również sie sobie spodobamy to ona przyleci do mnie. Jutro przylatuje do Polski na tydzień, a ona specjalnie wzieła wolne na mój przyjazd, odliczaliśmy do tego stycznia aż w końcu sie spotkamy.
No i od dwóch dni czar prysł, ona przestała mi odpisywać, na koneic dnia napsiala tylko ze jest zmęczona i idzie spać. No okej ale drugiego dnia na moje cześć kochanie nic nie odpisała, nastepnie w Sylwestra wysłałem kilka wiadomosci na które nie dostałem odpowiedzi, także wczoraj napisalem do niej czy jest na mnie obrażona czy coś w tym stylu. No i dostałem od niej wiadomość, że zastanawia sie czy chce sie z kimś wiązać, że to dla niej za szybko, nie widzielismy sie a piszemy jak para. Przypomniałem jej ,że to ona pierwsza zaczeła pisać do mnie takie zwroty, oraz teksty o wspólnyhch planach. Napisałem jej, ze przecież musimy sie najpierw spotkać a pózniej ustalimy co dalej no i ze mi sie nie spieszy, żeby od razu wchodzić w związek, a ona odpisała, żebym dał jej czas i ze mozemy sie spotkac i zobaczyć.
Dalej juz nic nie pisała i ja tak samo. Troche to dziwne bo to "możemy sie spotkać" zabrzmiało troche jakby od niechcenia. Nie mam pojęcia o co chodzi, ponieważ przez te 2 miesiące rozmowa była idealna, do tego zaplanowane zostały spotkania na kazdy dzien, a teraz nagle takie coś. Co mam robic oraz co o tym myśleć? Przylatuje już jutro i zacząłem żałować, że kupiłem bilety.. Wiem, ze jej nie widziałem na żywo ale zdązyłem sie zauroczyć przez internet i podejrzewam, że na spotkaniu również było by cudownie, ponieważ miałem już keidys taka sytuacje i na spotkaniu było nawet jeszcze lepiej.
Moim zdaniem zadurzyłeś się w swoim wyobrażeniu o niej, bo przecież tylko do siebie pisząc nie poznajesz człowieka tylko to co on chce ci pokazać. Ona mogła zdać sobie z tego sprawę i przestraszyć się twoich oczekiwań. Kotkowanie i inne słodzenie z osobą której się nie widziało naprawdę o niczym nie świadczy
witam, mieszkam aktualnie za granicą i poznałem jakiś czas temu dziewczynę. Moja koleżanka nas zapoznała przez faceboka. Ona pochodzi z okolic mojego miasta w Polsce. Zaczeliśmy pisać około 2 miesięcy ze sobą w dzien w dzień od rana do wieczora i rozmowa super przebiegała. Praktycznie na każdy temat mieliśmy takie same zdanie, pisaliśmy tak jak byśmy byli parą zwroty typu kochanie, kotku. Odległość zbytnio nie przeszkadzała ponieważ około 3 razy w roku jestem w Polsce i z resztą ona mówiła, ze jak na spotkaniu również sie sobie spodobamy to ona przyleci do mnie. Jutro przylatuje do Polski na tydzień, a ona specjalnie wzieła wolne na mój przyjazd, odliczaliśmy do tego stycznia aż w końcu sie spotkamy.
No i od dwóch dni czar prysł, ona przestała mi odpisywać, na koneic dnia napsiala tylko ze jest zmęczona i idzie spać. No okej ale drugiego dnia na moje cześć kochanie nic nie odpisała, nastepnie w Sylwestra wysłałem kilka wiadomosci na które nie dostałem odpowiedzi, także wczoraj napisalem do niej czy jest na mnie obrażona czy coś w tym stylu. No i dostałem od niej wiadomość, że zastanawia sie czy chce sie z kimś wiązać, że to dla niej za szybko, nie widzielismy sie a piszemy jak para. Przypomniałem jej ,że to ona pierwsza zaczeła pisać do mnie takie zwroty, oraz teksty o wspólnyhch planach. Napisałem jej, ze przecież musimy sie najpierw spotkać a pózniej ustalimy co dalej no i ze mi sie nie spieszy, żeby od razu wchodzić w związek, a ona odpisała, żebym dał jej czas i ze mozemy sie spotkac i zobaczyć.
Dalej juz nic nie pisała i ja tak samo. Troche to dziwne bo to "możemy sie spotkać" zabrzmiało troche jakby od niechcenia. Nie mam pojęcia o co chodzi, ponieważ przez te 2 miesiące rozmowa była idealna, do tego zaplanowane zostały spotkania na kazdy dzien, a teraz nagle takie coś. Co mam robic oraz co o tym myśleć? Przylatuje już jutro i zacząłem żałować, że kupiłem bilety.. Wiem, ze jej nie widziałem na żywo ale zdązyłem sie zauroczyć przez internet i podejrzewam, że na spotkaniu również było by cudownie, ponieważ miałem już keidys taka sytuacje i na spotkaniu było nawet jeszcze lepiej.
Istnieje zapewne wiele przyczyn takiego zachowania. Możliwe, że poznana prze Ciebie dziewczyna potrzebowała adoracji na pewien czas i wcale nie szukała stałego związku. Niektórzy przez romantyczne relacje pozostające tylko w sieci dowartościowują się, zaspokajają potrzebę bycia dla kogoś ważnym. Istnieje też możliwość, że zwyczajnie boi się przeniesienia Waszej relacji w tryb "face to face". Może też obawiać się, że jesteś internetowym podrywaczem i tylko z nią sobie pogrywasz. Dopóki się nie spotkacie nie będziesz miał okazji się przekonać. Jeśli do spotkania nie dojdzie przychylałabym się raczej do pierwszego wyjaśnienia.
Oboje macie w głowach wyidealizowaną tą drugą osobę. Widać tu strach przed konfrontacją z rzeczywistością lub ona coś ukrywa (inny facet? jakaś "wada" o której nie wspominała do tej pory?). Przyjedź, spotkajcie się i wtedy będziesz wiedział co się dzieje naprawdę.
Byc moze trafiles na osobę ktora łatwo sie otwiera poprzez dzielące ją bariery (w tym wypadku odleglosc, kontakt online). W realnej znajomosci moze tego nie potrafic lub nawet tego się lękac. Moze tez coś ukrywac. Bardziej obstawiam i zanizoną samoocenę.
ja doskonale rozumiem tą dziewczynę bo kiedyś byłam w jej sytuacji. Telefony , słodkie smsy to naprawdę nie wszystko żeby zbudować trwałą relację. Musisz się zdecyodwać czy chcesz żyć za granicą czy w Polsce i wtedy może coś zaczynać. Ja z podobnej relacji wyszłam rakiem po 2 miesiącach około . Tak naprawdę widywaliśmy się 2 razy na miesiąc głównie wieczorami no bo przecież jak przyjeżdzał to też na chwilę bo przecież innym sprawom trzeba czas poświęcić. ..
Sorry,ale ja się tej dziewczynie w ogóle nie dziwie. Określ gdzie chcesz żyć na stałę i tam wij sobie gniazdko.
Zaliczyliście oboje niezły odlot i najwyraźniej może ktoś z bliskich ją może uświadomił, żeby się ogarnęła i nabrała do sprawy zdrowego dystansu. Może się też uderzyła w szafkę i doznała olśnienia Kto wie ? Tobie też przydałoby się zejście na ziemię. Internet to internet.