Witam. Chciałbym opisać dość dziwną sytuację z kobietą poznaną około pół roku temu. Otóż, owa kobieta jest w wieku 24 lat (ja również). Poznaliśmy się, przy okazji urodzin wspólnego znajomego z innego miasta (my również mieszkamy w różnych miastach). Zasadniczo to widzieliśmy się w życiu 2x. Podejżewam, że wpadłem w jakąś zasadzkę, ponieważ dziewczę bardzo delikatne i emocjonalne potrzebowało wsparcia, otrzymała je odemnie, wydawałoby się, że jest zainteresowana jednak w ostatnim czasie zapytała co bym zrobił, gdyby z kimś się spotykała. W sumie to co ja mogę, jej życie i decyzje, które podejmuje są jej sprawą - i to jej powiedziałem. Mimo to utrzymywałem z nią kontakt. Wczoraj zadzwoniłem zapytać jak sylwester i tak dalej, jednak nie mogła za bardzo rozmawiać, bo była w towarzystwie i przypomniała, że z kimś się spotyka. Nie wiem co robić w takiej sytuacji, gdyż z jednej strony czuję się wykorzystany i odrzucony, z drugiej zaś szczęśliwy, że pomogłem jej wyjść z dołka. Otóż moje zasadnicze pytanie jest takie: Dać sobie z nią spokój, zerwać kontakt i iść swoją ścieżką? Czy jedak utrzymywać z nią kontakt? Nie ukrywam, że czuję coś do niej, ale w takiej sytuacji chyba nie powinienem brnąć w tę znajomość.
Witam. Chciałbym opisać dość dziwną sytuację z kobietą poznaną około pół roku temu. Otóż, owa kobieta jest w wieku 24 lat (ja również). Poznaliśmy się, przy okazji urodzin wspólnego znajomego z innego miasta (my również mieszkamy w różnych miastach). Zasadniczo to widzieliśmy się w życiu 2x. Podejżewam, że wpadłem w jakąś zasadzkę, ponieważ dziewczę bardzo delikatne i emocjonalne potrzebowało wsparcia, otrzymała je odemnie, wydawałoby się, że jest zainteresowana jednak w ostatnim czasie zapytała co bym zrobił, gdyby z kimś się spotykała. W sumie to co ja mogę, jej życie i decyzje, które podejmuje są jej sprawą - i to jej powiedziałem. Mimo to utrzymywałem z nią kontakt. Wczoraj zadzwoniłem zapytać jak sylwester i tak dalej, jednak nie mogła za bardzo rozmawiać, bo była w towarzystwie i przypomniała, że z kimś się spotyka. Nie wiem co robić w takiej sytuacji, gdyż z jednej strony czuję się wykorzystany i odrzucony, z drugiej zaś szczęśliwy, że pomogłem jej wyjść z dołka. Otóż moje zasadnicze pytanie jest takie: Dać sobie z nią spokój, zerwać kontakt i iść swoją ścieżką? Czy jedak utrzymywać z nią kontakt? Nie ukrywam, że czuję coś do niej, ale w takiej sytuacji chyba nie powinienem brnąć w tę znajomość.
Nie mając przystawionego do głowy pistoletu, pomogłeś dziewczynie. Dobrowolnie. Widzieliście się aż/tylko dwa razy.
Dziewczyna poinformowała, że spotyka się z kimś (jak rozumiem, z innym mężczyzną). Mimo to utrzymujesz z nią kontakt, rojąc o innej niż koleżeńska relacji, twierdząc, że jesteś odrzucony i wykorzystany.
Przytomności życzę.
3 2019-01-02 12:47:17 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-02 12:48:47)
Aż strach skorzystać z cudzej pomocy, bo może się wydawać, że ktoś pomaga, gdyz ma możliwość i chęci, ale to tylko pozory, bo w rzeczywistości ma w tym swój interes, o którym tylko nie wspomina
Otóż moje zasadnicze pytanie jest takie: Dać sobie z nią spokój, zerwać kontakt i iść swoją ścieżką? Czy jedak utrzymywać z nią kontakt? Nie ukrywam, że czuję coś do niej, ale w takiej sytuacji chyba nie powinienem brnąć w tę znajomość.
W Twoim przypadku lepiej będzie, jak zerwiesz kontakt, bo skoro tak mocno ubodło Cię to, że koleżanka nie rzuciła Ci się z wdzięczności w ramiona, to będziesz wciąż przeżywał to wyimaginowane odrzucenie.