Hej. Mam taki problem, bo jakiś czas temu poznałam przez przypadek pewnego mężczyznę. Zaczęliśmy ze sobą pisać, poznawać się i podczas tego poznawania się ciągle zauważam, że mamy w wielu tematach podobne zdanie, mamy takie same zainteresowania, nasze podejście do życia jest bardzo podobne, rozumiemy się bardzo dobrze. Tego kolegę widziałam do tej pory 2 razy. Pierwszy raz to było zwyczajne spotkanie wśród znajomych. A drugie, to już z jego inicjatywy. I teraz szykuje się kolejne spotkanie. Przez ten czas, co się nie widujemy, to cały czas mamy ze sobą kontakt, wiemy co robimy, opowiadamy sobie nasze dni i rozmawiamy czasami nawet po kilka godzin. Z jednej strony cieszę się, że spotkałam kogoś tak bardzo podobnego do mnie, jednak z drugiej strony, bardzo przeraża mnie ta relacja, bo boję się bliskości, mam z nią spory problem, a czuję, że coraz bardziej zbliżam się do niego. Czy uważacie, że to jest normalna sytuacja, że tak się boję? Czy jednak problem leży we mnie? Ja chyba boję się tego, jak może być pięknie...
Coś narusza Twoją strefę komfortu. Pytanie tylko co. Wstydzisz się czegoś w sobie?
Wstydzę się swojej kobiecości i też mojej historii z dzieciństwa, bo w rodzinie brakowało prawdziwej bliskości.
Obawiam się, że chyba nikt tutaj lekarstwa na to nie da. Ludzie z takimi problemami uczęszczają na psychoterapię i tam sobie jakoś z tym radzą. Bo generalnie wierz mi lub nie, ale nie wiem co by musiało być z Tobą nie tak, żeby faceta to zniechęciło. Także są to obawy, które miejsca zapewne mieć nie powinny. On też pewnie głupi nie jest i widzi Twoją pewną nieśmiałość. Być może całość by zniknęła, gdybyś po prostu pozwoliła temu wszystkiemu się naturalnie potoczyć. Wypadałoby też przestać negatywnie myśleć o swojej przeszłości z rodziną, ale to jest ponownie temat na psychoterapię. Naprawdę sporo ludzi tak ma... Będzie dobrze, jestem pewien.
Akurat te tematy związane z rodziną mam już przerobione w sobie, bo zajmowałam się nimi jakiś czas temu. Jednak może teraz się boję, że znów będę musiała wrócić do tego wszystkiego, do tych wspomnień. Bo chcąc, nie chcąc, niektóre sytuacje będą podobne, a samo opowiadanie o różnych przeżyciach też jest trudne. Nikt mnie nie nauczył bliskości i to już się nie zmieni, bo rodziny innej mieć nie będę, pogodziłam się już z tym. Jednak mimo to, bardzo potrzebuję doświadczyć takiej prawdziwej bliskości, tylko nie wiem, czy potrafię.
6 2018-12-30 14:45:46 Ostatnio edytowany przez Facet2019 (2018-12-30 14:51:49)
Czy uważacie, że to jest normalna sytuacja, że tak się boję? Czy jednak problem leży we mnie? Ja chyba boję się tego, jak może być pięknie...
Nie. Problem leży w Tobie.
Wnioskuję, że jesteś osobą bardzo młodą, ze smutną przeszłością z dzieciństwa. Może brak akceptacji ojca - w tym kierunku bym szedł. Często odbija się to na psychice kobiet.
Jeżeli to 'ten od serca', dogadujecie się i możecie pogadać na każdy temat to spróbuj z nim o tym porozmawiać, o tym co tutaj napisałaś - wyłóż przysłowiową kawę na przysłowiową ławę. Jeżeli gość traktuje Cię poważnie to zaakceptuje to, przytuli, pogada, da Wam czas. Spróbuj się otworzyć, wiem że to nie będzie łatwe, co możesz stracić?
Jedni mogą proponować psychologa, terapię, nie wiem. Nie jestem specjalistą. Natomiast jeżeli możesz to udźwignąć to spróbuj z nim pogadać, bo jak nie z nim to z kim?
Tak, jestem w miarę młodą osobą, ale też nie jakoś bardzo. Mój tata mnie akceptował, bardziej moja mama tego nie potrafiła zrobić. Jednak mój tata był dosyć bierną osobą w ich związku.
Chyba będę musiała właśnie tak zrobić, jak piszesz, po prostu z nim o tym porozmawiać, o moich trudnościach. Jednak najpierw chciałabym lepiej go poznać. Nie chcę opowiadać mu o czymś, co było dla mnie ważne, jeśli nie będę pewna tej relacji z nim. Chyba to wymaga czasu.
8 2018-12-30 17:19:04 Ostatnio edytowany przez kolinka (2018-12-30 17:19:38)
a ile masz lat ? ja jestem rocznik 1995, jesteś odemnie młodsza ?
Jestem nieco starsza od Ciebie. :-)
10 2018-12-30 17:25:29 Ostatnio edytowany przez Dagmara_1999 (2018-12-30 17:27:38)
I teraz szykuje się kolejne spotkanie. [...] bardzo przeraża mnie ta relacja, bo boję się bliskości,
ale spodziewasz się, że to nadchodzące spotkanie to będzie w miejscu, gdzie nikt Wam nie będzie przeszkadzał i boisz się, że może dojśc do seksu ?
To mi przypomina moje pierwsze spotkanie z moim chłopakiem, bylismy sam na sam u niego w domu. Owszem delikatnie dobierał się do mnie, ale wszystko było wspaniale, nic się nie stało, dopiero potem po którymś spotkaniu. Być może byłam podobnie zablokowana jak Ty, a po którymś tam spotkaniu się odblokowałam.
No właśnie nie. Nie będzie teraz takiego spotkania, to na pewno. Raczej spotkamy się gdzieś na mieście. Ja się boję każdej innej bliskości niż podanie sobie ręki. Czuję się wtedy strasznie nieswojo. Nawet z koleżankami zawsze miałam problem z takimi jakimiś bliższymi relacjami przyjacielskimi. Po prostu nie jestem oswojona z tym, bo nie doświadczałam tego jako dziecko i nastolatka. Mam nadzieję, że jakoś się otworzę.
Chyba będę musiała właśnie tak zrobić, jak piszesz, po prostu z nim o tym porozmawiać, o moich trudnościach. Jednak najpierw chciałabym lepiej go poznać. Nie chcę opowiadać mu o czymś, co było dla mnie ważne, jeśli nie będę pewna tej relacji z nim. Chyba to wymaga czasu.
Tak daj sobie czas i jak będziesz go pewna to z nim pogadaj. Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie. Powodzenia.
To mi przypomina moje pierwsze spotkanie z moim chłopakiem, bylismy sam na sam u niego w domu. Owszem delikatnie dobierał się do mnie, ale wszystko było wspaniale, nic się nie stało, dopiero potem po którymś spotkaniu. Być może byłam podobnie zablokowana jak Ty, a po którymś tam spotkaniu się odblokowałam.
XD. Sorry, ale śmiechłem.
Przeczytałam kilka Twoich postów z lat 2010 i 2014 opisujesz tam podchody do facetów. Czy coś z tego wyszło ? Ja początkowo byłam nieśmiała, teraz z wiekiem jestem śmielsza i nie miałabym dziś problemu aby pod byle pretekstem podejść do faceta.
Dagmara~, ale czy to rozumiesz, że ona ma inny problem?
Czy podczas tego spotkania mówiłaś mu jakieś szczegóły np. jak się nazywasz, gdzie mniej więcej mieszkasz, ile masz lat itd ? Bo może on jakoś chciał Ciebie szukać w internecie ?
Czy podczas tego spotkania mówiłaś mu jakieś szczegóły np. jak się nazywasz, gdzie mniej więcej mieszkasz, ile masz lat itd ? Bo może on jakoś chciał Ciebie szukać w internecie ?
A jaki to ma związek? Wie, jak się nazywam i ja też to wiem.
Dagmara~, ale czy to rozumiesz, że ona ma inny problem?
tak, ma inny problem, ma jakąs barierę oddzielającą podczas spotkań z płcią odmienną
kolinka napisał/a:Czy podczas tego spotkania mówiłaś mu jakieś szczegóły np. jak się nazywasz, gdzie mniej więcej mieszkasz, ile masz lat itd ? Bo może on jakoś chciał Ciebie szukać w internecie ?
A jaki to ma związek? Wie, jak się nazywam i ja też to wiem.
bo przykładowo jeśli wie jak się nazywasz, to mógł Ciebie szukać w internecie, wpisywać Twoje dane w google i inne wyszukiwarki, przeczytaj mój post:
https://www.netkobiety.pl/p3405406.html#p3405406 ja w ten sposób dowiedziałam się, że byłam szukana. Sama informacja że ktoś Ciebie szuka może Ciebie bardziej zmotywować do pracy nad sobą nad minimalizacją tej bariery podczas spotkań.
A jak Wy kobiety zachowujecie się na pierwszych spotkaniach z facetem? Albo jak przy Was mężczyźni zachowują się kobiety?
Spotkaliśmy się drugi raz, było cudownie... Tak dobrze się czuję w jego towarzystwie i taka bezpieczna się czuję.
Spotkaliśmy się drugi raz, było cudownie...
Tak dobrze się czuję w jego towarzystwie i taka bezpieczna się czuję.
czy będzie spotkanie trzecie, czwarte i kolejne ?
od razu uzasadnij krótko swoją odpowiedź
O proszę, otwieram forum i trafiam na Twoj wątek w chwili, kiedy sama mam podobny problem, bo zastanawiam się, czy się zaangażować i zacząć myśleć o świeżej relacji w długoterminowej perspektywie, czy dać sobie na wstrzymanie.
Jednego jestem pewna, zahamowania są we mnie. Trochę to śmieszne, bo jak wcześniej chodziłam na randki i słyszałam pytanie, dlaczego taka dziewczyna, jak ja jest sama, to się śmiałam pod nosem, bo wyglądało to tak, jakby moi partnerzy szukali we mnie jakiegoś feleru, który powoduje, że aktualnie nie jestem w związku. Teraz sama robię dokładnie to samo :-D
Było 3 i 4 spotkanie. 3 było jeszcze lepsze niż 2, nie doszło między nami wtedy do żadnego większego kontaktu, ale czułam przez kilka momentów, że miałam ochotę go przytulić, jednak tego nie zrobiłam. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie. Widziałam na tym spotkaniu prawdziwe szczęście w jego oczach. Po tym 3 spotkaniu zwierzyłam mu się przez internet, że stresuje mnie czasami cisza między nami podczas rozmowy na żywo i że się boję. On super podszedł do tego, uspokoił mnie i powiedział, że z czasem to minie. Jednak na następnym spotkaniu po tej sytuacji już odczuwało się dystans między nami. Nie było większych zwierzeń, była zwykła rozmowa tak jak między znajomymi. Już nie rozpisuje się tak w wiadomościach przez internet jak wcześniej, rzadziej pisze, jednak ten kontakt dalej jest codzienny. Wydaję mi się, że On mógł pomyśleć, że ja boję się jego, a mi chodziło o to, że boję się relacji, tego co może być później. Co o tym sądzicie? Bo ja czuję, że dzieje się coś niedobrego...