Ona już nic nie czuje. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ona już nic nie czuje.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Ona już nic nie czuje.

Hejka,

Niedawno zakończył sie mój 2 letni związek z dziewczyną. Nie do końca rozumiem jaki jest powód. W związku było wszystko ok, ale weszła rutyna. Jeszcze kilka dni temu mówiła że mnie kocha, wszystko było ok. Aż pewnego dnia się pokłóciliśmy, było dość ostro. Oskarżała mnie o niedojrzałość, lenistwo, o to że nie mamy do siebie szacunku. Dziewczyna od tego czasu przestała chcieć się spotykać. Po kilku dniach mówiła że to koniec, że spotkamy się za parę dni i zerwiemy. Nadszedł ten dzień i powiedziała że to juz nie ma sensu, że to koniec, nie chce się już widzieć. Kocha, ale nie możemy być razem. Chce być sama, skupić się na karierze, bo teraz ma duże szanse na awanse. Że coś w niej pękło, że już się uczucia wypaliły, nie ma więzi. Było trochę płaczu i wdzięczności za te piękne 2 lata. Prosiła o kategoryczny brak kontaktu. I że jeśli mamy być razem to będziemy. Przyszłośc pokaże. Troche tego nie rozumiem, tyle czasu razem i nagle zero kontaktu, jakbym jej krzywdę zrobił albo nawet gorzej.

Wczoraj do niej napisałem, dlaczego jest taka zimna, oschła, jakby mnie znienawidziła. Zmieniła całkiem gadkę. już nie mówiła ze to prze ze mnie, przeż niedojrzałość itd. Tylko że to ona już przestała cokolwiek czuć. Że to przez nią cierpię. Ona nie czuje tego co kiedyś. Na pytanie czy mnie kochała powiedziała, że teraz już nie wie, że może jej się wydawało. Jej jest dobrze samej i nie jest źle beze mnie. I to jej pokazuje że to nie była prawdziwa miłość. Totalnie nie rozumiem, jeszcze niedawno za mną była, chciała się spotykać, nawet jak ja nie miałem ochoty i czasu. Mówiła że tęskni i jest jej źle jak jest sama. A najgorzej jak musi spać beze mnie(nie mieszkaliśmy razem, ale w weekend u niej nocowałem). Więc co się stało, że w kilka dni taka zmiana ? Nagle osoba w której widziałem, że jest ze mną szczęśliwa, że świecą się oczy, mówi że nie wie czy to była prawdziwa miłość. Mówi że przyszedł moment gdy coś sie zaczęło wypalać. Ale to by trwało, a nie nagle o tak koniec. Powiedziała jeszcze że nie czuje żeby mogła ze mną spędzić resztę życia. Nie rozumiem, ostatnio planowaliśmy wspólne mieszkanie. Czy ona to wszystko mówi żebym sobie dał spokoj, zniechęcił się do niej czy co? Kategorycznie nie chce się mną juz widzieć. Najpierw mowi ze przyszlosc pokaże, a pózniej ze juz nigdy na tą droge nie wróci i zdania nie zmieni. A i jeszcze wcześniej miała burzliwe związki i teraz powiedziała, że zawsze skupia się na innych, a teraz chce się skupić na sobie. Ile w tym prawdy ? Czy może ma kogoś ? Czy to możliwe żeby uczucie się wypaliło w kilka dni ? Ona jest imprezowiczką, przy mnie się uspokoiła, ale może jej tego brakuje i chce być wolna. Mówiła że jej tego brakuje. Ale przecież w związku też można imprezować więc nie rozumiem. A może chce się wyszaleć ? A pózniej wróci jak gdyby nic ? Ja mam 26 lat, ona 28. Juz się rzekomo wyszalała i zaczęła mysleć poważnie o zyciu. Nagle zmieniłaby zdanie ?

PS. o co mnie najbardziej bawi to że "chce być sama" taaaa, sama dopóki nie znajde jakiegos fajnego gościa. Czyli bedzię sama tydzien, miesiąc, albo rok. Zależy czy ktoś sie trafi czy nie. Kobieca logika. Są tu jakieś panie co mówiły chłopakowi chce być sama i rzeczywiście ustaliły jakieś ramy czasowe, że np. przez miesiąc mam w nosie facetów ? Czy są tylko takie co chciały być same dopóki kogoś nie poznały ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ona już nic nie czuje.

Moim zdaniem ma kogoś.
Ale żeby było łatwiej, wciska Ci wersję, że się coś wypaliło, woda w rzece krwią się zabarwiła, a jej duch sromotne szlochy z siebie wydaje.

Klasyk.

Zapomnij o niej i poszukaj kogoś wartościowego.

3

Odp: Ona już nic nie czuje.

Skrytykowałbym postępowanie dziewczyny, ale każdy jest wolnym człowiekiem, a autorem postu jesteś Ty i z Tobą mogę podyskutować a nie z nią, zatem odniosę się do tego o czym Ty piszesz.

Robert165 napisał/a:

Aż pewnego dnia się pokłóciliśmy, było dość ostro.

Kto rozpoczął?

Robert165 napisał/a:

Oskarżała mnie o niedojrzałość, lenistwo, o to że nie mamy do siebie szacunku.

Oskarżanie Ciebie że nie macie do siebie szacunku wydaje mi się nielogiczne. Można oskarżyć Ciebie o brak szacunku do niej i jednocześnie przyznać się że samemu nie jest się bez winy. Napisz coś więcej o niedojrzałości i lenistwie, bo jest dość sporo o niej, ale mało o Tobie i o Twoim zachowaniu w związku.

Robert165 napisał/a:

Nagle zmieniłaby zdanie ?

Trudno mi wymyśleć przyczyny, zastanawia mnie czemu mówi że może kiedyś wam jest pisane żebyście byli razem? Nie zgadzam się z przypisywaniem przyszłych zdarzeń jakiemuś przeznaczeniu, raczej jestem zdania że sami o sobie decydujemy, oczywiście jest to zależne od świata zewnętrznego. Obawiam się że może chcieć sprawdzić czy w międzyczasie pozna kogoś kto będzie jej bardziej odpowiadać, ale nie umiem powiedzieć tego z pełnym przekonaniem.

4

Odp: Ona już nic nie czuje.

student.zarzz

Ogólnie poszło o to, że ona oznajmiła że jedzie w lutym z koleżankami za granicę do jakiś znajomych. Spytałem się czy mogę jechać, w końcu ci znajomi tam, to nie są same kobiety, więc nie byłoby sytuacji że jestem jedynym facetem. Ona powiedziała że nie, ze miejsce się nie znajdzie, bo nocują u tych znajomych. Ja się trochę wkurzyłem, ze względu na to, że ona robiła mi akcje, jak przykładowo jeżdziłem w lecie na 3 tygodnie na pracę dorywczą, że jak mogę jechać bez niej, że będzie sama, co będzie wtedy robić. Dla mnie to było niezrozumiałe, bo jadę zarobić, a ona i tak pracuje więc tylko weekendy byśmy się widzieli. Po wyjeździe ustaliła, ze już nigdy nie będziemy jechać osobno, że tylko razem, bo urlop powinniśmy wykorzystywać razem itd itp. Ja wtedy nie miałem stałej pracy więc i tak żadnego urlopu nie straciłem. Tym bardziej nie wiem o co się rzucała. Ostatnio planowaliśmy wyjazd  własnie w lutym, w jakieś ciepłe kraje. A ona nagle mówi, że przez ten wyjazd z koleżankami, nie będzie mogła wziąc pózniej urlopu, dlatego dopiero w lecie gdzieś polecimy. Całe plany poszły sie walić bo nagle koleżanki najważniejsze. Na dodatek doszła do wniosku, że musi zacząc poświecac wiecej czasu dla koleżanek, bo ostatnio zaniedbała kontakty. Tylko ja zawsze uważam ze kolezanki i koledzy w koncu kiedys znikna, bo kazdy zalozy rodzine i sie skupi na rodzinie i pracy. Ja się zdenerwowałem, że jak zwykle jej słowa nic nie znaczą, że robi całkiem inaczej. Jak zapronowałem że przeciez moge jechac i wynajmiemy jakiś hotel w dwójke to nie bo nie. Jak ją zacząłem atakować to oczywiscie ona musiała skontraatakować i zarzucała że mało wychodzimy, że staliśmy sie kapciowaci, że weszła rutyna. Co ciekawe, nie raz chciałem z nią pogadać o tym a ona omijała temat. Nie raz proponowalem jakieś wyjscie, to ona nie, nie chce mi się. Za to jak ona chciałą wyjsc, a ja nie mogłem to już problemy i wąty. Ostatnio chciałem iść do kina, to nie, bo dla niej nie ma żadnego ciekawego filmu i lepiej obejrzeć przed kompem cos innego. Więc to nie jest tak, że nie byłem swiadomy rutyny i nic nie robiłem. A co do szacunku, to często w nerwach coś do siebie mówiliśmy, nie jakieś chamstwa jak ty ch** czy ty kur**, tylko np. jestes nienormalna/y, psychiczny/a. Ale nie miało to wpływu, tłumaczyliśmy to nerwami lub złymi dniami. W towarzystwie nigdy nic złego do siebie nie mówiliśmy, wtedy pełny szacunek.

Co do tego że może nam będzie pisane. Tu się już pogubiłem. Najpierw móiwła że to juz koniec, drogi się rozjechały, z kimś innym pewnie ułozymy se życie. Nastepnie w tej samej rozmowie, kto wie, może jest nam pisane, jesli to jest prawdziwa miłość. Ostatnio się zarzekała że już nie wróci na tą samą drogę. Że choćbyśmy sie zmienili, to nic z tego. Dałem jej przykład że przecież wielu ludzi próbowało na nowo wytworzyć iskrę, uczucia i się udało. Przecież można też popracować nad związkiem. Ale ona nie bo nie, skończyła temat, decyzja podjęta i mam dać jej spokój i zero rozmowy. Jeszcze mi się przypomniało, że przy zerwaniu mówiła, że ona była wobec mnie sprawiedliwa, nigdy nie zdradziła i powodem zerwania nie jest że kogoś ma, tylko chce być sama. Jeszcze chyba chciała przekonać mnie co do swoich słow i powiedziała, że prawda zawsze wychodzi na jaw, bo przykładowo w ostatnim czasie się dowiedziała, po kilku latach, ze jej były zdradzał ją jeszcze z inną.

Dodam jeszcze, że ona wierzy w jakieś zabobony, senniki, horoskopy i inne pierdoły. Niby wierząca, a wmawia sobie, że nie raz coś sobie wyśniła, jakiś awans, czy porażke itd itp. A z tym naszym zerwaniem tak miało być, tak jest napisane big_smile

5 Ostatnio edytowany przez uleshe (2018-12-09 18:00:14)

Odp: Ona już nic nie czuje.

Ona nic nie czuje i nie poczuje. Skąd to wie? Można dywagować że pojawił się ktoś kto poruszył jej emocje. Może nawet nie jest z nim i nie będzie ale zdała sobie sprawę że Ty to jednak nie to . To że chce jechać na wakacje sama z koleżankami to ewidentny dowód na to że nie chce z Tobą przebywać. Te różne płacze kluczenie mówiąc że może kiedyś i inne bla bla bla to po prostu zasłona dymna abyś w jej mniemaniu mniej cierpiał.
Cokolwiek byś nie zrobił to twoje działania związane z nią są skazane na porażkę. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. Masz prawo być wkurzony masz prawo aby Ci było smutno czuć brak zrozumienia. Ale to nie zmienia faktu że to koniec między wami.
Motyle zdechły i ich nie ożywisz.
I nie nie wróci to nie jest 15 latka to dorosła kobieta co podjęła decyzję.

Co do byłego co ją zdradzał. To jeśli ona po 2 latach z Tobą jeszcze pamięta o swoim byłym i Tobie o nim wspomina to chyba byłeś po prostu plasterkiem. Szczęśliwi ludzie nie myślą o byłych.

6

Odp: Ona już nic nie czuje.

Autorze posta. Miałem identyczną sytuację jak Ty. Jedynie staż związku był mniejszy.
W związku było fantastycznie, nadszedł gorszy okres, który ciągnął się przez jakieś 3 tygodnie, nagle poprawa i bum, dziewczyna chce skończyć związek.
10 min wcześniej w aucie mówi mi jak mnie kocha i cieszy się, że jestem a teraz mówi, że chce zakończyć ten związek.
Przy zrywaniu nie widać nawet krzty wzruszenia, jak to się mówi, nawet powieka jej nie drgnęła.
Ja cały czas o niej myślę, czasem nawet napiszę ale wiadomości pozostają bez odpowiedzi. I wiesz co drogi autorze? Dla takich dziewczyn po prostu nie warto się starać. Boli nas serce i tęsknimy, ale nie warto jest walczyć o taki związek.
A jeśli zerwała z Tobą w taki sposób, to podobnie jak moja była partnerka nigdy Cię tak naprawdę nie kochała, być może się jej po prostu znudziłeś i szuka innych atrakcji. Bo jeśli ktoś naprawdę kogoś kocha to nie zrywa po pierwszej większej kłótni, tylko walczy o to co jest, zwłaszcza jeśli związek trwa już x lat i poświęciło się siebie by go zbudować.

7 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-09 21:01:21)

Odp: Ona już nic nie czuje.

pkamiski, robert nie wierze w to co czytam. Dlaczego wy,normalni partnerzy doswiadczacie takich rzeczy? Jestem zazenowana takim czyms. Wstyd mi za bezwzględność jakiej doswiadczyliscie. Dlaczego patologia ma lojalne partnerki ktore są wiecznie ponizane,a wy szczerze kochający macie takie cos?? Nie pojme tego. Chyba nie ma szczesliwych związkow.Moglibyscie sie lepiej dobrac w pary.Senniki i horoskopy,ok dla zabawy. Ale jak ktos to na powaznie czyta,to ma klopot. Slogany o prawdziwych milosciach ktore są pisane?? 28lat? To teksty 15latka

8

Odp: Ona już nic nie czuje.

Ja jestem młody, mam 20 lat, więc jestem w stanie zrozumieć zachowanie moich partnerek, są młode, uczą się na "żywca" i tym pacjentem jestem ja. No nic nie da się zrobić.
Ja nie mam zamiaru też obrażać kobiet bo to nie w tym droga. Mimo wszystkiego co mnie spotkało, zdrady przez drugą dziewczynę i tego zimna przy zrywaniu przez 3'ą to nie mam do nikogo żalu.
Szanuję kobiety i uważam, że najpiękniejsza rzecz jaka istnieje w życiu to być w szczęśliwym związku z kochającą kobietą. Ale nie uważam, że trzeba się przejmować kimś kto się tak zachowuję.
28 letnia kobieta, która po 2 latach związku tak się zachowuje? Ciężko mi było by to przełknąć bo to mega nie dojrzałe. A najgorsze jest to, że coraz częściej pojawiają się osoby, które kończą związki bo pojawia się jakiś problem, gorszy okres i uciekają od razu bojąc się życia. A przecież związki nie wyglądają tak, że cały czas jest różowo.

1990rusalka. Bo patologia łączy się z patologią, dlatego tkwią w tych związkach. Nie znam Roberta i nie wiem jaki jest, ale domyślam się, że to dobry człowiek i też takich osób poszukuję. I nam, osobom o dobrych sercach, łatwo jest się zakochać i uwierzyć, że dana osoba jest kapitalna i już nikogo innego nie chcemy. Łatwo jest nas po prostu wykorzystać, czy to na kasę, czy po prostu po to żeby kogoś mieć jak jest nudno, a jak się odechce to odrzucić jak niechciane zwierzę.

9 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-09 21:26:54)

Odp: Ona już nic nie czuje.
pkamiski98 napisał/a:

1990rusalka. Bo patologia łączy się z patologią, dlatego tkwią w tych związkach

Nie, czasem dobre dziewczyny są w zwiazkach nie wiem czemu z takimi draniami co piją,poniżają, biją, zamykają w domu, zmuszają do obowiazkow domowych. Tu na forum widze co chwile. Albo jestescie wy,fajni partnerzy,ktorzy nagle są zdradzeni albo zostawieni.Nie ma szczesliwych udanych zwiazkow. Nie pojmuje tego. Miło ze mimo tych doswiadczen szanujesz kobiety,to wazne.Niektorzy zaczynaja pisac w takim stylu co netfaceci o badaniach dna...i to jest dopiero żenujące.

10

Odp: Ona już nic nie czuje.

A dlaczego by przestać szanować kobiety? W Polsce jest ponad 19mln kobiet. To bardzo krzywdzące uważać, że wszystkie są takie same bo 3, które spotkałem okazały się niewłaściwe.
Ja znam swoją wartość. Wiem, że jestem kawałkiem fajnego faceta, oczywiście z jakimiś wadami, ale każdy je posiada. I wiem, że gdzieś jest dziewczyna, którą ja uszczęśliwię a ona mnie.
Ale jest mi po prostu szkoda autora bo najgorzej jest jak ktoś z Tobą zrywa, a Ty w sumie nie wiesz z jakiego to powodu. Wtedy wydaje mi się, że jest największy ból.

11

Odp: Ona już nic nie czuje.
1990rusałka napisał/a:

Dlaczego wy,normalni partnerzy doswiadczacie takich rzeczy? Jestem zazenowana takim czyms. Wstyd mi za bezwzględność jakiej doswiadczyliscie. Dlaczego patologia ma lojalne partnerki ktore są wiecznie ponizane,a wy szczerze kochający macie takie cos??

To dziwne, że kobieta nie rozumie mechanizmu niedojrzałych kobiet. smile

12

Odp: Ona już nic nie czuje.

Co to znaczy mechanizmu niedojrzalych kobiet? Nie znam takich pojęć cokolwiek to jest.Tylko pisze swoje wnioski z tematów na forum

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ona już nic nie czuje.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024