Witam
Pracuje w dużym zakładzie produkcyjnym gdzie jest spore skupisko ludzi no i jest też wiele młodych dziewczyn jedna mi się spodobała ja jej pewnie też widziałem ją wcześniej przelotnie wchodząc do pracy teraz jestem na tej samej zmianie. Oczywiście nie przypadkowo niej jestem tutaj przypadkowo.
Opiszę swoją sytuacje widziałem, że ta dziewczyna wykazuje typowe oznaki zainteresowania moją osobą dłuższe spojrzenia uśmiech upewnianie się czy ja się też na nią od czasu do czasu patrze itd podszedłem do niej porozmawiałem była wyraźnie miło zaskoczona tym, że do niej podszedłem, ale na pytanie o spotkanie odpowiedziała "Jak mamy się spotkać ja mam chłopaka? który tu pracuje. Mogła być mimo wszystko wobec niego lojalna, nie chce jechać na dwa fronty i dlatego tak mogła powiedzieć.
No i nie ma w tym nic niezwykłego poza tym że od tamtej pory jest wyraźnie skrępowana na mój widok wstydzi się jak ją na koniec zmiany spytałem jak tam dzisiaj? mówiła takim zawstydzonym głosem "Normalnie, jak to na linii" zakryła twarz telefonem i odeszła pewnie żeby przerwać napięcie jakie towarzyszy zawstydzeniu. Innym razem stała obok mnie podeszła do koleżanki coś jej powiedziała i odeszła podchodząc bliżej mnie tak że spokojnie dało się wyczuć zapach jej perfum. Trochę mnie to krepowało chciałem coś powiedzieć, ale byłem skrepowany nie moglem wydusić słowa. Nie muszę nic mówić wystarczy że mnie zobaczy i już jest zawstydzona skrepowana.
Mój najlepszy przyjaciel z tej pracy z nią nie raz miał okazje rozmawiać.
Sama mówi o nim że to dla niego związek, a dla niej pseudo związek przestaje jej się to podobać za dużo chce i twierdzi że to dla niej nikt ważny.
Nawet jak z nim rozmawia, to jak z kolegą, a nie chłopakiem. Tutaj w tej firmie jest wiele par i to od razu widać jeśli dwoje ludzi jest ze sobą.
Przyjmując że ona i on stwarzają takie pozory że nie są razem, to czy ona by się bała mówić o nim? zachowuje się typowo jak przestraszona osoba. Ten gość mi raz zwrócił uwagę żeby się od niej odczepił, podkłada mi nogę jak mnie mija wózkiem widłowym, to z zaciśniętymi zębami.
Na koniec zmiany stał z taką miną jakby się miał zaraz popłakać, nie jest to typowy przykład chorobliwej zazdrości? czuje że jego czas się kończy skoro ona sama rozgląda się za innym. Dziewczyny oczywiście nie wszystkie, ale robią tak że będąc w jakiejkolwiek relacji z innym gościem szukają sobie "zastępstwa" i stopniowo opuszczają obecną relacje.
Status związku na FB nic nie oznacza tak naprawę, a jak o nim mówi to znika całkowicie uśmiech jakby się go bała. Przeważnie jak dziewczyna mówi o chłopaku, to raczej widać że mówienie o nim sprawia jej przyjemność.
I tak jak sama mówi jest bardziej zainteresowana kimś innym z tej firmy. Jak temat jest nie dosłownie o mnie, ale oboje wiedzą z tym moim przyjacielem o kogo chodzi, to jest zawstydzona i się uśmiecha.
Wykonuje taką pracę, że się kręcę po całej hali no i raz słyszałem komentarze "że on też ma ochotę na coś więcej" wiem że to nic niezwykłego, ale te osoby przeważnie się na mnie też wtedy patrzą.
Jej koleżanka z którą często jest na linii raz jej powiedziała "idzie" od razu się odwróciła. No i po co jej koleżanka raz mnie zawołała i powiedziała "Proszę Pana, ale ta dziewczyna jest zajęta" odpowiedziałem "Wiem o tym" i odszedłem.
Zajęta przez kogo? chłopaka którego tak naprawdę nie ma.
No i przeważnie dziewczyny mi nie machają, ale ta mi pomachała z takim szczerym uśmiechem i z tym błyskiem w oku.
Z jednej strony dobrze że ona o tym mówi mojemu przyjacielowi, a nie mi osobiście gdyż wtedy bym mógł to odebrać jako fakt, że ona mnie traktuje jako odskoczenie od problemów z tamtą relacją.
Ten chłopak zagadywał do każdej dziewczyny która mu się podobała normalne, a do jednej chodził jak pies kręcił się, ale ona o nim mówi że to prostak jest i czym on może dziewczynę zainteresować.
Druga z kolei powiedziała, że to jeszcze dziecko. Ta niestety weszła w to i wyraźnie nie wie jak z tego wyjść.
Czy to co dziewczyna mówi o nim ma znaczenie? jest teoria że w przypadku kobiet liczą się bardziej czyny niż słowa. Ale od słów do czynów nie jest daleka droga.
Jak rozwiązać ten problem zawstydzenia u tej dziewczyny na mój widok? czy to dobra czy zła reakcja?
Mam 31 lat ale kompletny brak doświadczenia.
Pewnie ci wszyscy ludzie dookoła ją dodatkowo krępują, a ona nie jest zbyt śmiała co zresztą widać. Wie że z mojej strony może liczyć na coś więcej niż kolegę. Dobrze jest jasno nakreślić intencje na samym początku. Trudno jest mi mówić o tym czy dziewczyna się tylko karmi moją uwaga i jest niedowartościowana, ale po to pytam na forum żeby się inni podzielili wnioskami i wiedzą na ten temat. Czy to zawstydzenie z czasem minie? czytałem na tym forum że niektóre dziewczyny kompletnie się zmieniają na widok swojego obiektu "westchnień" i właśnie czują się skrepowane.