Cześć, zwracam się z prośba o pomoc. Mam problem z dziewczyna do tego stopnia ze już nie wyrabiam. Ale do rzeczy. Jesteśmy ze sobą 1,5 roku, ja mam 28, ona 25 lat. Na początku układało się dobrze, kocham ją. Widać ze jej zależy, widzę ze się stara. Wydawało mi się ze jest raczej prosta dziewczyna, nie było między nami żadnych konfliktow. Ona jest typem żywszej kobiety, ja trochę spokojniejszy. Od kilku miesięcy przechodzę dramat. Ona jest strasznie zazdrosna. Czasem mam wrażenie jakby celowo prowokowała to wszystko, albo robiła sobie żarty. Daje jej do zrozumienia ze podoba mi się, w jej obecności nie oglądam sie za kobietami, nie dałem jej powodów do zazdrości. Sytuacje wyglądają tak:
1. Jak oglądamy razem tv i jest jakaś aktorka czy inna atrakcyjna kobieta, ona co chwile spogląda na mnie, w celu zobaczenia mojej reakcji.
2. Byliśmy razem na meczu siatkówki. Rozejrzałem się wkoło kto siedzi na trybunach. Spojrzałem na tłum ludzi, ona dostrzegła tam atrakcyjna kobietę (której ja chyba nie zauważyłem). Spojrzałem w ta stronę kilka razy. Widziałem ze już coś nie tak jest. Usłyszałem „jak podoba ci się ta laska to idź do niej”. Gdyby coś takiego było podczas wspólnej każdy samochodem to potrafi otworzyć drzwi i powiedzieć ze wychodzi, może nawet załatwić mi nr tel do laski na która rzekomo spoglądam.
Takich sytuacji jest bardzo dużo i nie wiem skąd jej się to wzięło, kiedyś taka nie była przez co wlasnie ciągnęło mnie do niej. Przecież nie mamy wpływu na takie rzeczy. A jak będę stał w kolejce w sklepie i stanie obok inna kobieta to mam uciekać z kolejki? Moja dziewczyna ma takie podejście. Dla niej inna kobieta jest „be”. Błagam doradźcie coś bo to się robi chore, jak z nią rozmawiać? Dodam ze sama jest atrakcyjna dziewczyna.
1 2018-11-25 12:01:23 Ostatnio edytowany przez Pytajacyfacet (2018-11-25 12:03:47)
2 2018-11-25 12:36:41 Ostatnio edytowany przez balin (2018-11-25 12:37:54)
I znowu mamy w tekście sprzeczności. Mówisz o niej "życiowa kobieta", po czym podajesz przykłady zachowania się jej gorzej niż małe dziecko. To znaczy, że jesteś przez nią manipulowany. Niskie poczucie własnej wartości, to jej problem i ona powinna się z tym uporać. Dla Twojego dobra i zdrowia psychicznego powinieneś zagrozić rozstaniem. W związku się szanujemy i ufamy sobie, jeżeli tego nie ma, nie ma związku.
Zawalcz z miasta sama bronią. Ludzie nigdy nie zrozumieją czegoś czego sami nie doswiadczyli
Taka patologiczna zazdrość jest destrukcyjna dla związku - ona się męczy, Ty się męczysz, pojawia się frustracja, w końcu powstaje między Wami coraz większy dystans.
Zapytaj wprost z czego wynika fakt, że się w ten sposób zachowuje. Czasem takie pozornie proste pytanie uświadamia drugiej osobie, że problem nie tkwi w partnerze, ale w niej samej.
Jeśli nie nadszarpnąłeś zaufania (tak realnie, bo na to co roi sobie w głowie nie masz wielkiego wpływu), a jesteś oskarżany i regularnie musisz tłumaczyć się z czegoś, na co nie masz wpływu, to masz pełne prawo się na to nie godzić, a przy tym oczekiwać zaufania i szacunku. Tak, szacunku, bo dziś jesteś bezpodstawnie obrażany. Jednym słowem wyznacz granice, których nie pozwalasz przekraczać, a potem konsekwentnie pilnuj, by były nienaruszalne. Jeśli dziewczyna tego nie zrozumie i nie zaakceptuje, to nie pozostanie chyba nic innego, jak pójść w swoją stronę, a ona albo niech nad sobą popracuje (czy to samodzielnie, czy z pomocą specjalisty), albo schemat się powtórzy w kolejnych relacjach. Tu już decyzja należeć będzie do niej.
I jeszcze na koniec, choć to już będzie teoria spiskowa - jesteś pewny, że ona nie projektuje na Ciebie swoich własnych zachowań? Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, kiedy jedna osoba podejrzewała drugą o to, co sama robiła. Wyglądało to zresztą dosyć podobnie - oskarżenia, wyrzuty, kontrola w sytuacji, gdy samemu było się bardzo nie w porządku.
Jeśli takie jej zachowanie pojawiło się od jakiegoś czasu, a wcześniej czegoś takiego u niej nie zaobserwowałes, to zainteresuj się czy ona przypadkiem nie kręci czegoś na boku, na zasadzie że najgłośniej krzyczy złodziej, by łapać złodzieja.
A może wśród jej najbliższych koleżanek miało miejsce jakieś rozstanie z facetem?
Bo sama byłam świadkiem rozmów, gdzie dziewczyna która została porzucona dawała "złote rady" innym na jakie zachowania należy być wyczulonym...
Swoją drogą to ja sama często oglądając telewizję mówię np "fajna laska, co nie? Ale ma niesamowite nogi! " co mój facet zbywa "nogi jak nogi" albo "nieprzygladałem się". Czyli co? Faceci niby czują w tym pytaniu podstęp? Możliwość awantury z powodu zazdrości?!
A może wśród jej najbliższych koleżanek miało miejsce jakieś rozstanie z facetem?
Bo sama byłam świadkiem rozmów, gdzie dziewczyna która została porzucona dawała "złote rady" innym na jakie zachowania należy być wyczulonym...
Ale to raczej nie na takie zachowania, jak opisane przez Autora, należy być wyczulonym, jeśli już w ogóle o tym mowa.
Swoją drogą to ja sama często oglądając telewizję mówię np "fajna laska, co nie? Ale ma niesamowite nogi! " co mój facet zbywa "nogi jak nogi" albo "nieprzygladałem się". Czyli co? Faceci niby czują w tym pytaniu podstęp? Możliwość awantury z powodu zazdrości?!
Mój mąż na tego typu zapytania, bo przecież zdarza nam się takie kwestie poruszać, odpowiada 'tak' lub 'nie', zwykle dodając do tego jakiś komentarz. Jednak w moim pytaniu nie ma żadnego podstępu, a on nie musi udawać, że nie widzi albo że umiejętność oceny nagle mu się wypaczyła, bo w przeciwnym razie grozi to wybuchem zazdrości. Może więc warto przyjrzeć się samej sobie i zastanowić z czego te uniki wynikają?
I jeszcze na koniec, choć to już będzie teoria spiskowa - jesteś pewny, że ona nie projektuje na Ciebie swoich własnych zachowań? Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, kiedy jedna osoba podejrzewała drugą o to, co sama robiła. Wyglądało to zresztą dosyć podobnie - oskarżenia, wyrzuty, kontrola w sytuacji, gdy samemu było się bardzo nie w porządku.
Przechodziłem przez to samo co autor na początku mojego związku/małżeństwa. Tylko, że ja się nie postawiłem a dostosowałem do jej chorego zachowania. Skończyło się tym, że zacząłem unikać znajomych, towarzyskich wyjść z pracy, jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną, bo przecież miałem tą jedyną to po co mi reszta. Dużo później okazało się, że moja ex prowadziła za moimi plecami drugie życie towarzyskie, o którym nie miałem pojęcia. Podejrzewam, że od początku to było projektowanie na mnie swoich zachowań.
9 2018-11-27 18:18:45 Ostatnio edytowany przez student.zarzz (2018-11-27 18:21:01)
Może się zdarzyć że jest to projektowanie, ale nie stwierdzałbym tego z dużym przekonaniem. Zdarzało mi się że dziewczyna martwiła się czy nie będę chciał być z kimś innym, ale było to uzasadnione przez okoliczności i wymagało raczej wsparcia, opieki, wyjaśnienia. Po pewnym czasie i pewnych zmianach z mojej strony dziewczyna nie czuła się już w taki sposób. Jednakże, w Twoim przypadku brakuje logicznych przesłanek dla jej zachowania (zazdrość podczas spacerów czy oglądania telewizji moim zdaniem wykracza znacznie poza normalność), a częstotliwość utrudnia codzienne życie. Praca z taką osobą może być raczej zadaniem dla psychoterapeuty, niż dla partnera.
potrafi otworzyć drzwi i powiedzieć ze wychodzi, może nawet załatwić mi nr tel do laski na która rzekomo spoglądam.
to jest świetne:) chyba odpowiedziałbym: zaciekawiłaś mnie, pokaż jak to robisz!
10 2018-11-28 10:20:29 Ostatnio edytowany przez Pytajacyfacet (2018-11-28 10:21:23)
DZieki za rady. Ona nie ma żadnej koleżanki która mogłaby jej takie rzeczy mówić. Mam wrażenie ze nie ufa mi do końca, nie ma poczucia własnej wartości. Kazda kobieta w naszym otoczeniu oczywiście atrakcyjna jest tzw zagrożeniem. Nie wiem jak to będzie wyglądało w przyszłości...
zapytaj jej dlaczego się taka stała?
Nie ma żadnej koleżanki? To trochę dziwne. A nie osaczyles ty jej za bardzo i może dlatego dziewczyna się dusi?
13 2018-11-28 16:36:56 Ostatnio edytowany przez ronnypaua (2018-11-28 16:37:37)
Powinieneś pokazać jej, że zachowuje się irracjonalnie i nie przejmować jej tekstami. Mówi że pójdzie Ci załatwić numer? Zasmiej się i powiedz "jasne chce to zobaczyć" z uśmiechem na twarzy. Traktuj ja jak dziecko. Nie bierz na poważnie jej irracjonalnego zachowania. A niech się obrazi, pójdzie sobie i przemysli trochę swoje zachowanie. Wróci i przeprosi? Super. Nie wróci? No to widać już jest z nią bardzo źle. I może lepiej żeby już nie wracała.
Możesz spróbować z nią pogadać ale pewnie próbowałeś ? Bo nie wierzę że nie. Chociaż pewnie to były głównie kłótnie i jakieś jej wyssane z palca oskarżenia?
No i tak jak wspominali inni lepiej przypatrz się jej uważnie czy czasem ona nie ma czegoś za uszami.