Chce odejść do byłego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chce odejść do byłego

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Chce odejść do byłego

Opiszę to krótko mam czterdzieści kilka lat , jestem po rozwodzie w czerwcu poznałem kobietę dwa lata młodszą też wiele lat po rozwodzie zaczęliśmy się spotykać i nasza relacja stała się bardzo bliska, dodam że od samego początku wykazywała ogromną inicjatywę w aranżowaniu spotkań pisała czułe smsy we wrześniu wyznałem jej że ją kocham w odpowiedzi usłyszałem że ona mnie też bardzo kocha i nigdy nie spotkała kogoś takiego jak ja. Poznałem całą jej rodzinę spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu j cały ten czas słyszałem jak mocno mnie kocha i jaki jestem wspaniały. W ostatni weekend spotkała swojego byłego powiedziała mi o tym mówiąc bo obiecaliśmy sobie szczerość we wszystkim co dotyczy naszego związku po czym spędziliśmy ze sobą kolejne dwa dni i było jak zwykle wspaniale, po czym kolejnego dnia usłyszałem ze obudziły się w niej poprzednie uczucia i że jej myśli biegną ku niemu gdy to usłyszałem dość mocno oszołomiony życzyłem jej powodzenia i wyszedłem. zadzwoniłem dwa dni póżniej i usłyszałem to samo na koniec rozmowy poprosiłem żeby powiedziała mi że mnie nie kocha bo łatwiej mi będzie to znieść w odpowiedzi usłyszałem że nie może tego zrobić i że prosi o kilka dnia na uporządkowanie myśli. Wiem że powinienem dać jej odejść ale kocham ją mocno i wiem że ona też coś do mnie czuje bo mówić można różne rzeczy ale nie da się przez tyle miesięcy udawać swoich emocji a były one z jej strony jak sądzę szczere bo bardzo często spontanicznie dawała do zrozumienia że bardzo jej zależy. czy ma sens walczyć o nią ja uważam że tak ale mój osąd jest w tej chwili mocno nieobiektywny. Proszę o radę.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Chce odejść do byłego
Jarart napisał/a:

Opiszę to krótko mam czterdzieści kilka lat , jestem po rozwodzie w czerwcu poznałem kobietę dwa lata młodszą też wiele lat po rozwodzie zaczęliśmy się spotykać i nasza relacja stała się bardzo bliska, dodam że od samego początku wykazywała ogromną inicjatywę w aranżowaniu spotkań pisała czułe smsy we wrześniu wyznałem jej że ją kocham w odpowiedzi usłyszałem że ona mnie też bardzo kocha i nigdy nie spotkała kogoś takiego jak ja. Poznałem całą jej rodzinę spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu j cały ten czas słyszałem jak mocno mnie kocha i jaki jestem wspaniały. W ostatni weekend spotkała swojego byłego powiedziała mi o tym mówiąc bo obiecaliśmy sobie szczerość we wszystkim co dotyczy naszego związku po czym spędziliśmy ze sobą kolejne dwa dni i było jak zwykle wspaniale, po czym kolejnego dnia usłyszałem ze obudziły się w niej poprzednie uczucia i że jej myśli biegną ku niemu gdy to usłyszałem dość mocno oszołomiony życzyłem jej powodzenia i wyszedłem. zadzwoniłem dwa dni póżniej i usłyszałem to samo na koniec rozmowy poprosiłem żeby powiedziała mi że mnie nie kocha bo łatwiej mi będzie to znieść w odpowiedzi usłyszałem że nie może tego zrobić i że prosi o kilka dnia na uporządkowanie myśli. Wiem że powinienem dać jej odejść ale kocham ją mocno i wiem że ona też coś do mnie czuje bo mówić można różne rzeczy ale nie da się przez tyle miesięcy udawać swoich emocji a były one z jej strony jak sądzę szczere bo bardzo często spontanicznie dawała do zrozumienia że bardzo jej zależy. czy ma sens walczyć o nią ja uważam że tak ale mój osąd jest w tej chwili mocno nieobiektywny. Proszę o radę.

Nie, absolutnie nie ma sensu walczyć w takiej sytuacji.
Walka o związek może przynieść kontynuację relacji, kiedy walczy się z przeciwnościami losu, z chorobą, z uzależnieniami (choć w tych przypadkach bywa trudniej).
Natomiast walka z partnerką o nią samą - to bezsens i porażka już na etapie tego pomysłu.
Doceń fakt, że była z Tobą szczera - powiedziała Ci o tym co i jak czuje i pozwól jej podjąć decyzje zgodne z tym, czego ona chce.

3

Odp: Chce odejść do byłego

Myślę, że tu już nic nie zdziałasz. Wcześniej na pierwszym miejscu były uczucia do Ciebie, teraz ona nie jest pewna - jest to niewdzięczna rola i ja chyba nie chciałabym czekać, aż sobie ktoś "poukłada". Albo jesteś tu i teraz, albo tam. Wróć do mnie, jak się zdecydujesz, czego chcesz, bo żyć w takim zawieszeniu to nie mam ochoty.
A potem - gdyby się jednak okazało, że ona nie chce wracać do tamtej relacji - przemyśl, czy jesteś w stanie zaakceptować to, że jej się zmieniło raz w jedną, raz w drugą. Zadbaj o siebie.

4

Odp: Chce odejść do byłego

Rozsądne i mądre rady , dziękuję jeszcze tylko gdyby nie te emocje które cały czas są we mnie.

5

Odp: Chce odejść do byłego

Zastanawia mnie tylko jak można jednego dnia mówić komuś że się go kocha i okazywać czułość a 48 godzin póżniej mówić że to chyba nie ty tylko ten drugi.

6

Odp: Chce odejść do byłego

Uwierz, że można.  Mój mąż przestał mnie kochać jednego dnia po 18 latach dobrego małżeństwa w chwili kiedy odkryłam że jest ta druga.

7

Odp: Chce odejść do byłego

A jaki był powód jej rozwodu?

8

Odp: Chce odejść do byłego
Jarart napisał/a:

Zastanawia mnie tylko jak można jednego dnia mówić komuś że się go kocha i okazywać czułość a 48 godzin póżniej mówić że to chyba nie ty tylko ten drugi.

Po pierwsze, po co to rozkminiać? Po drugie - normalnie. Jednego dnia mam ochotę na lody, drugiego na pizzę. Jednego dnia jestem wesoła, drugiego smutna. Jednego dnia mam ochotę na wyjście do klubu, poznawanie ludzi, drugiego dnia nie chcę widzieć nikogo. Jednego dnia jest mi dobrze z tym człowiekiem, a drugiego dnia odkrywam coś, co powoduje, że zmieniam zdanie. Nie rozumiesz? Emocje są zmienne, ludzie się zmieniają. BA, nawet jeśli emocja się nie zmienia (kocham go) to decyzja może się zmienić (mimo że kocham, to dłużej już nie zostaję). To nie Disney, nie ma tu "i żyli długo i szczęśliwie" tylko dlatego, że znaleźli miłość. "Kocham cię" nie jest dożywotnią gwarancją a deklaracją, że teraz w tym momencie jesteś ważny dla mnie.

9 Ostatnio edytowany przez kobieta2018 (2018-11-25 23:14:46)

Odp: Chce odejść do byłego

Po pierwsze, po co to rozkminiać? Po drugie - normalnie. Jednego dnia mam ochotę na lody, drugiego na pizzę. Jednego dnia jestem wesoła, drugiego smutna. Jednego dnia mam ochotę na wyjście do klubu, poznawanie ludzi, drugiego dnia nie chcę widzieć nikogo. Jednego dnia jest mi dobrze z tym człowiekiem, a drugiego dnia odkrywam coś, co powoduje, że zmieniam zdanie. Nie rozumiesz? Emocje są zmienne, ludzie się zmieniają. BA, nawet jeśli emocja się nie zmienia (kocham go) to decyzja może się zmienić (mimo że kocham, to dłużej już nie zostaję). To nie Disney, nie ma tu "i żyli długo i szczęśliwie" tylko dlatego, że znaleźli miłość. "Kocham cię" nie jest dożywotnią gwarancją a deklaracją, że teraz w tym momencie jesteś ważny dla mnie.


ty zartujesz?
to chore ," zyje sobie jak chce", jak pieski, ru.cham co chce i kiedy chce, chce mi sie plakac to nie pojde pracowac, odkochalam sie to odchodze, kocham to sie zalecam, przeciez to jakas paranoja, a zasady?odpowiedzialnosc za innego?za faceta ktory cos czuje, dziecko ktore kocha, kobieta ktora sie angazuje?
nie wolno sobie robic wiecznie co sie chce
mam zly humor to zaciskam zeby i ide do pracy, na zakupy, pomoc babci bo obiecalam, nie kocham meza to nie znaczy ze sobie poprostu odchodze...ten swiat schodzi na psy, bo coraz wiecej ludzi tak mysli
"Jednego dnia mam ochotę na lody, drugiego na pizzę" czasami moj kochany ma ochote na kanapke wiec ja robie i jemy razem, czasami ktos z rodziny ma ochote na schabowego , wiec tez z checia go przezadze
" Jednego dnia jest mi dobrze z tym człowiekiem, a drugiego dnia odkrywam coś, co powoduje, że zmieniam zdanie"- niestabilonosc emocjonalna

10

Odp: Chce odejść do byłego
kobieta2018 napisał/a:

Po pierwsze, po co to rozkminiać? Po drugie - normalnie. Jednego dnia mam ochotę na lody, drugiego na pizzę. Jednego dnia jestem wesoła, drugiego smutna. Jednego dnia mam ochotę na wyjście do klubu, poznawanie ludzi, drugiego dnia nie chcę widzieć nikogo. Jednego dnia jest mi dobrze z tym człowiekiem, a drugiego dnia odkrywam coś, co powoduje, że zmieniam zdanie. Nie rozumiesz? Emocje są zmienne, ludzie się zmieniają. BA, nawet jeśli emocja się nie zmienia (kocham go) to decyzja może się zmienić (mimo że kocham, to dłużej już nie zostaję). To nie Disney, nie ma tu "i żyli długo i szczęśliwie" tylko dlatego, że znaleźli miłość. "Kocham cię" nie jest dożywotnią gwarancją a deklaracją, że teraz w tym momencie jesteś ważny dla mnie.


ty zartujesz?
to chore ," zyje sobie jak chce", jak pieski, ru.cham co chce i kiedy chce, chce mi sie plakac to nie pojde pracowac, odkochalam sie to odchodze, kocham to sie zalecam, przeciez to jakas paranoja, a zasady?odpowiedzialnosc za innego?za faceta ktory cos czuje, dziecko ktore kocha, kobieta ktora sie angazuje?
nie wolno sobie robic wiecznie co sie chce
mam zly humor to zaciskam zeby i ide do pracy, na zakupy, pomoc babci bo obiecalam, nie kocham meza to nie znaczy ze sobie poprostu odchodze...ten swiat schodzi na psy, bo coraz wiecej ludzi tak mysli
"Jednego dnia mam ochotę na lody, drugiego na pizzę" czasami moj kochany ma ochote na kanapke wiec ja robie i jemy razem, czasami ktos z rodziny ma ochote na schabowego , wiec tez z checia go przezadze
" Jednego dnia jest mi dobrze z tym człowiekiem, a drugiego dnia odkrywam coś, co powoduje, że zmieniam zdanie"- niestabilonosc emocjonalna

żałuję, że nie przeczytałam tego posta od razu po tym, jak się pojawił, tylko zniknęłam na trochę z forum. Jest bardzo ciekawy. Otóż, po pierwsze każdy "żyje sobie jak chce" według własnych zasad. I sam codziennie podejmuje decyzje, czy te zasady respektuje czy nie, czy tego dnia zachowuje się dobrze czy źle, moralnie czy samolubnie. Chcesz codziennie trzymać się własnych zasad, to sie trzymasz, nie chcesz, to się nie trzymasz. I dopóki Cię społeczeństwo ogólne przyjętymi nakazami i zakazami prawnymi nie ograniczy, to nie ma żadnego "wolno/nie wolno". Oczywiście, że wolno robić wiecznie co się chce. A kto mi zabroni? Dopóki nie krzywdzę innych, to nikomu nic do tego, co robię.

I przehcodzimy to do punku "odpowiedzialność za innych". Nie jestem odpowiedzialna za innych, chyba że są dziećmi lub osobami niezdolnymi do decydowania o sobie. Cała reszta świata - każdy jest odpowiedzialny za siebie.

Niestabilność emocjonalna byłaby wtedy, gdyby mi się uczuca zmieniały w jedną stronę, raz w drugą, potem w pierwszą, a następnie w trzecią. A odkrycie po latach, że jednak nie chcę być z człowiekiem, który mną manipuluje, albo zdradza, albo jest przemocowy, itd. - powoduje, że odchodzę. I jaka tu odpowiedzialność za drugiego człowieka? Żadna, chce sobie być przemocowcem czy toksykiem, niech będzie, ale beze mnie. Ja po pierwsze mam odpowiedzialność ZA SIEBIE

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chce odejść do byłego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024