Pierwszy raz pisze na forum tego typu. Chodzę do liceum i zauważyłam, że od jakiegoś czasu chłopak z równoległej klasy spogląda na mnie. Nie chce się rozpisywać. W skrócie – było dużo sytuacji, przez które mogłam wywnioskować, że wpadłam owemu koledze w oko (kontakt wzrokowy, jakieś sytuacje na korytarzach, gesty jego kolegów itp.) Postanowiłam, że zagadam. Rozmowa potoczyła się normalnie. Rozmawialiśmy o typowych rzeczach przez jakieś 2 minutki po czym zapytałam o fb – przyjął mnie tego samego dnia. Problem pojawił się kolejnego dnia. Nowo poznany kolega przestał na mnie zwracać uwagę. Za każdym razem ucieka wzrokiem, zachowuje się troszkę jakby mnie nie widział. Przechodząc korytarzem spojrzał się na mnie raz i po sekundzie jego wzrok uciekł, udał, że mnie nie widzi (patrzył się gdzieś w głąb korytarza). Dodam, że chłopak jest towarzyski, ma sporo koleżanek itd. Zastanawiam się, czy może nie chce mieć ze mną nic do czynienia i będzie mnie teraz unikać, czy może cudem speszyłam, zawstydziłam towarzyskiego chłopaka, który nie ma problemu z rozmawianiem z koleżankami z klasy. Co o tym sądzicie? Co dalej robić? Nie będę jak głupia za nim latać.
Ile macie lat Autorko ?
Ile macie lat Autorko ?
18 (wiem, problemy jak u dziewczyny z gimnazjum)
NIe martw się. On się spłoszył. Jak lisek... dawałaś mu marchewkę, podszedł, porwał, uciekł. Aby go dalej oswajać, to nie narzucaj się, ale mów cześć i się uśmiechaj. Czasem rzuć pytanie co słychać.
Może zagadaj na tym fejsie, właśnie co tam słychać. Wygląda na to, że się speszył. To, że jest towarzyski, to może wcale nie oznaczać, że potrafi gadać z kimś, kto mu się podoba i wie, jak się zachować.