Związek z rozsądku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z rozsądku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

Temat: Związek z rozsądku

Mam dobrego partnera. Jesteśmy razem od 1,5 roku, od 2 miesięcy mieszkamy razem.
Wiem, że uważa mnie za wartościową osobę i zależy mu na mnie. Ufamy sobie. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Dużo rozmawiamy. Rzadko się kłócimy. Lubimy spędzać razem czas, nie jest nudno. Dba o mnie. Zabiera mnie w ciekawe miejsca i na ciekawe wydarzenia. Jest otwarty na moje propozycje spędzania czasu razem. Pomaga mi praktycznie zawsze, kiedy tego potrzebuję. Często daje z siebie więcej niż mogłabym oczekiwać. Okazuje wdzięczność np. jak robię coś do jedzenia. Od czasu do czasu daje mi kwiaty. Pamięta o moich urodzinach i imieninach, obdarowuje prezentami. W kwestiach finansowych i obowiązków domowych dogadujemy się bez zarzutu. Podobam mu się z wyglądu. W łóżku jest nam ze sobą bardzo dobrze. Lubimy czuć swoją bliskość, w ciągu dnia często się przytulamy.

Można byłoby zapytać, czego chcieć więcej?

Chciałabym, żeby mnie kochał. Powinnam raczej powiedzieć, że chciałabym być z kimś, kto będzie mnie kochał. Wiem, że on tego nie poczuje.
Świadomość, że on mnie nie kocha, sprawiła, że moje poczucie własnej wartości bardzo sie obniżyło. Frustruje mnie to, niszczy od środka... Wydaje mi się, że odejdę od niego, choć tak trudno podjąć tą decyzję...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:

Mam dobrego partnera. Jesteśmy razem od 1,5 roku, od 2 miesięcy mieszkamy razem.
Wiem, że uważa mnie za wartościową osobę i zależy mu na mnie. Ufamy sobie. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Dużo rozmawiamy. Rzadko się kłócimy. Lubimy spędzać razem czas, nie jest nudno. Dba o mnie. Zabiera mnie w ciekawe miejsca i na ciekawe wydarzenia. Jest otwarty na moje propozycje spędzania czasu razem. Pomaga mi praktycznie zawsze, kiedy tego potrzebuję. Często daje z siebie więcej niż mogłabym oczekiwać. Okazuje wdzięczność np. jak robię coś do jedzenia. Od czasu do czasu daje mi kwiaty. Pamięta o moich urodzinach i imieninach, obdarowuje prezentami. W kwestiach finansowych i obowiązków domowych dogadujemy się bez zarzutu. Podobam mu się z wyglądu. W łóżku jest nam ze sobą bardzo dobrze. Lubimy czuć swoją bliskość, w ciągu dnia często się przytulamy.

Można byłoby zapytać, czego chcieć więcej?

Chciałabym, żeby mnie kochał. Powinnam raczej powiedzieć, że chciałabym być z kimś, kto będzie mnie kochał. Wiem, że on tego nie poczuje.
Świadomość, że on mnie nie kocha, sprawiła, że moje poczucie własnej wartości bardzo sie obniżyło. Frustruje mnie to, niszczy od środka... Wydaje mi się, że odejdę od niego, choć tak trudno podjąć tą decyzję...

A skąd ta świadomość że Ciebie nie kocha? Wszystko wskazuje na to że darzy Cię uczuciem. Czy Twoja wątpliwość wynika z tego że o tym nie mówi?

3

Odp: Związek z rozsądku

Właśnie,  skąd wiesz, że Cię nie kocha?

4

Odp: Związek z rozsądku

Powiedział mi o tym.

5 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-11-21 22:55:17)

Odp: Związek z rozsądku

Znam takich co dużo mówią o tym jak bardzo kochają ale mało robią.  U ciebie jest odwrotnie.
Co wg ciebie znaczy kochać?

6 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-11-21 23:33:56)

Odp: Związek z rozsądku
Wzl napisał/a:

Znam takich co dużo mówią o tym jak bardzo kochają ale mało robią.  U ciebie jest odwrotnie.
Co wg ciebie znaczy kochać?

Fakt ''miłość to nie pluszowy miś......".
Po dłuższym czasie to się okaże czy to miłość.

PS Wzl jesteś Tajemniczą Lady - czad ja chce być Słodką Czarodziejką może się uda smile
Przepraszam za OT

7

Odp: Związek z rozsądku
paslawek napisał/a:

Fakt ''miłość to nie pluszowy miś......".
Po dłuższym czasie to się okaże czy to miłość.

PS Wzl jesteś Tajemniczą Lady - czad ja chce być Słodką Czarodziejką może się uda smile
Przepraszam za OT

Jestem taką lady jak Grodzka.
Nie wiem gdzie to zmienić w opcjach.

8 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-11-21 23:53:24)

Odp: Związek z rozsądku
Wzl napisał/a:
paslawek napisał/a:

Fakt ''miłość to nie pluszowy miś......".
Po dłuższym czasie to się okaże czy to miłość.

PS Wzl jesteś Tajemniczą Lady - czad ja chce być Słodką Czarodziejką może się uda smile
Przepraszam za OT

Jestem taką lady jak Grodzka.
Nie wiem gdzie to zmienić w opcjach.

To tak jak ja .Trzaba się przyznać w opcjach niema
Tylko to zabawne jest no i offtop

9

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:

Powiedział mi o tym.

w jakich okolicznosciach Ci o tym powiedział?

10

Odp: Związek z rozsądku

Też jestem ciekawa tego, co znaczy dla autorki "kochać". Czy chodzi o to, ze on deklaruje brak motylków w brzuchu, a fajnie by było być z kims, kto te motylki ma? Co by to zmieniło, gdyby powiedział "kocham"? Czy jest szansa, że on mówi "nie kocham" podczas gdy rzeczywiście kocha, tylko dojrzale i bez motylków i różowych okularów?
Być może rzeczywiście jego gesty wskazują na miłość?

Co się kryje za tym, że powie "kocham" - że cię nie opuszczę naglę, że cię nie zostawię do śmierci, że planuję z tobą życie? że jesteś ważna, że chce tu być? Być może potrzebujesz, żeby powiedział to wszystko inne, nawet jeśli magiczne "kocham" odpuści.

11

Odp: Związek z rozsądku

"Chciałabym, żeby mnie kochał. Powinnam raczej powiedzieć, że chciałabym być z kimś, kto będzie mnie kochał. Wiem, że on tego nie poczuje."

Powyższe też ci powiedział?
Wygląda mi to na mocno pokaleczonego emocjonalnie człowieka po nieudanym związku.
Ale skąd ta pewność, że już niczego nie poczuje? On tak uważa?

12

Odp: Związek z rozsądku

Dziękuję bardzo wszystkim z odpowiedzi w moim temacie. Dało mi to do myślenia. Samo to, że napisałam o tym, jaki to dobry facet, też daje mi do myślenia.
Co to znaczy kochać? Dobre pytanie. To, co on mi daje, to niewątpliwie jest swego rodzaju miłość. Dba o mnie i nasz związek, cieszy się, że jesteśmy razem, to widać, ale sądzę, że nie dlatego, że jestem dla niego absolutnie wyjątkową osobą, lecz raczej dlatego, że bardzo potrzebuje bliskości drugiego człowieka, a ja mam w sobie sporo cech, które sprawiają, że widzi we mnie odpowiednią osobę do życia.
Ma za sobą kilka nieudanych związków. Jest po rozwodzie. Rozpad ostatniego związku, który zakończył się jakieś 4-5 miesięcy przed naszym poznaniem się, bardzo przeżył.
O tym, że mnie nie kocha powiedział mi po kilku miesiącach naszej znajomości. Był wtedy w złym stanie psychicznym. Rozmawiałam z nim o tym, że czasami czuję się, jakby było mu obojętne, czy jestem, czy mnie nie ma. Wtedy zaczął opowiadać o swoich trudnych przeżyciach i wyznał, że nikogo nie potrafi kochać. Później rozmawiałam z naszym wspólnym kolegą, od którego dowiedziałam się, że mój chłopak powiedział mu, że "nie zaiskrzyło" z jego strony. A całkiem niedawno spotkałam innego naszego znajomego, który na wieść, że jesteśmy razem, nie pogratulował mi. Dlaczego? Wie jak bardzo mój chłopak był zakochany w poprzedniej dziewczynie...
Myślę, że związek ze mną to dla niego bezpieczna przystań po tym wszystkim, co przeżył. Nie ma z jego strony motylków, on nawet powiedział, że nie potrzebuje ich.
Monoceros, dziękuję za dużo dobrych pytań. Tak, fajnie byłoby być z kimś, kto miałby te motylki, w moich poprzednich związkach zawsze były. Fajnie byłoby, gdyby powiedział, że mnie kocha albo gdybym mogła naprawdę poczuć, że tak jest. Bez tego niestety czuję się przy nim w pewnym sensie niepewnie i czasami wręcz jak towar drugiej kategorii.
Agneseyes, odpowiadając na Twoje pytanie, skąd ta pewność, że on już niczego nie poczuje, to wydaje mi się, że pewności mieć nie mogę, ale nie widzę powodu, żeby karmić się nadzieję, że będzie inaczej, to byłoby naiwne myślenie i raczej tylko bym się rozczarowała.

13

Odp: Związek z rozsądku

Niestety, w takich wypadkach zawsze jestem sceptyczna. Skoro przez półtora roku nie poczuł nic, dlaczego ma coś poczuć za miesiąc, rok czy pięć lat?
Związek z kimś, kto nie kocha na pewno sprowadza poczucie wartości do poziomu -1 i niesie ryzyko, że jeśli facet poczuje coś do innej, nawet się za autorką nie obejrzy, bo po co?
Trochę do tego nie pasują mi te wszystkie gęsty, troska i pomoc, ale z drugiej strony... O przyjaciół też się troszczymy i im pomagamy. Czasem i bezinteresownie robimy coś dla zupełnie obcych ludzi.

14

Odp: Związek z rozsądku

Wiesz jak jest. Teraz do ciebie należy wybór.

15

Odp: Związek z rozsądku

Znów mam mieszane uczucia.
Janka, może rzeczywiście Ty nigdy nie poczujesz jak to by było gdybyś była dla swojego faceta tą jedyną najjedniejszą, ale to, co otrzymujesz to i tak dużo więcej niż wielu facetów potrafi dać tej jedynej najjedniejszej.

16

Odp: Związek z rozsądku

Nie liczę, że on poczuje coś więcej.
Nie martwię się, że kiedyś może spotkać kogoś, kto bardziej mu się spodoba, nie mam powodów, żeby myśleć, że jestem tylko na przeczekanie. Oczywiście może tak się zdarzyć, że odejdzie, ale powodów do rozstania może po drodze pojawić się mnóstwo jak w każdym związku. Tak samo ja mogę poznać kogoś.
Najbardziej martwi mnie spadek mojego poczucia własnej wartości, które wcześniej, zanim go poznałam, było na właściwym poziomie.
Nie umiem cieszyć się tak do końca tym, że na co dzień jest nam ze sobą dobrze. Trudno jest mi się do tego przyznać, ale tak naprawdę tylko na pozór jest dobrze. Brakuje mi czegoś ważnego, fundamentu. Udaję, że bez tego też może być ok, nie myślę o tym za dużo, ale to siedzi we mnie i co jakiś czas wychodzi.
Nie ma lepszego rozwiązania niż rozstanie?? Głupie pytanie, wiem.

17

Odp: Związek z rozsądku
MagdaLena1111 napisał/a:

Znów mam mieszane uczucia.
Janka, może rzeczywiście Ty nigdy nie poczujesz jak to by było gdybyś była dla swojego faceta tą jedyną najjedniejszą, ale to, co otrzymujesz to i tak dużo więcej niż wielu facetów potrafi dać tej jedynej najjedniejszej.

Zgadzam się z Tobą. Otrzymuję dużo, dostrzegam to i doceniam.

18

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Znów mam mieszane uczucia.
Janka, może rzeczywiście Ty nigdy nie poczujesz jak to by było gdybyś była dla swojego faceta tą jedyną najjedniejszą, ale to, co otrzymujesz to i tak dużo więcej niż wielu facetów potrafi dać tej jedynej najjedniejszej.

Zgadzam się z Tobą. Otrzymuję dużo, dostrzegam to i doceniam.

Trzymam kciuki, żeby on docenił Ciebie :-)

19

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:

Nie liczę, że on poczuje coś więcej.
Nie ma lepszego rozwiązania niż rozstanie?? Głupie pytanie, wiem.

Heh zawsze możecie "zostać przyjaciółmi", którymi de facto teraz jesteście... tongue
A tak serio, to może warto byłoby się nad tym wszystkim jeszcze zastanowić, motyle prędzej czy później i tak zdychają, i to fundament na pewno nie jest. Trochę mnie dziwi ta bliskość, czułość i troska, przy jednoczesnym deklarowaniu braku uczucia. W takiej sytuacji spodziewałabym się chyba więcej chłodu i olewczego traktowania. Ale rozumiem cię, że czujesz jakiś brak czy niedosyt. Z drugiej strony, nigdzie powyżej nie napisałaś, że go kochasz... napisałaś jedynie, że chciałabyś być kochana smile

20 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-11-23 09:47:02)

Odp: Związek z rozsądku

Janka, a kiedy on Ci powiedział, że Cię nie kocha? Przed zamieszkaniem ze sobą, czy już po?
Skoro jesteście ze sobą półtora roku, a o dwóch miesięcy mieszkacie razem, to co się wydarzyło, że podjęliście ten krok?
Ile macie lat?
Ponadto , nie uchwyciłam deklaracji miłości z Twojej strony. Pierwsze zdanie brzmi: "Mam dobrego chłopaka". I kto jest z rozsądku w tym związku?
Edit: doczytałam, kiedy powiedział Ci, że Cię nie kocha. Więc po kiego to mieszkanie?

21 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-23 17:56:07)

Odp: Związek z rozsądku
Agneseyes napisał/a:

nigdzie powyżej nie napisałaś, że go kochasz... napisałaś jedynie, że chciałabyś być kochana smile

Nie napisała też nic o relacji z matką, ani, że ją kocha, ani, że nienawidzi. To podejrzane. Pewnie coś ukrywa :-P

A tak serio, to czy tak trudno się domyśleć, że Janka pisze o tym, co ją boli, bez poruszania innych kwestii.

Mnie się wydaje, że Janka zamieszkała ze swoim facetem pomimo tego, że on jej nie kocha właśnie dlatego, że ona go kocha, ale chyba przestaje jej wystarczać, że sama jest drugorzędnym wyborem.

22 Ostatnio edytowany przez ErJt (2018-11-23 18:08:29)

Odp: Związek z rozsądku

Wydaje mi się że twój partner tak bardzo dba o ciebie po to, byś czuła się wyjątkowa WŁAŚNIE dlatego że jego serce nie jest jeszcze gotowe na kolejną miłość a nie chce żebyś poczuła się gorsza czy zaniedbywana.
Nie możesz w 100% stwierdzić że jesteś mu obojętna i jesteś dla niego tylko bezpieczną przystania i odskocznią od samotności więc przestań wymyślać takie historie.Osobiście uważam, że jesteś mu bliska bo inaczej nie zawracałby sobie z tobą głowy tylko potrzebuje czasu by znów otworzyć się na uczucie.

Zaniepokoiło mnie coś innego w twoim posćie, a mianowicie to że nie wspomiałaś nic o tym co ty dajesz od siebie ani w jaki sposób ty traktujesz jego.Kochasz go? Poza tym dlaczego nazwałaś post ZWIĄZEK Z ROZSĄDKU? czy to znaczy że dla Ciebie to też związek bez miłości i tylko dla wygodnego życia i korzysci?

PS.To że jest z tobą szczery powinnaś bardzo docenić.

23

Odp: Związek z rozsądku

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Agneseyes, masz rację, że "może warto byłoby się nad tym wszystkim jeszcze zastanowić, motyle prędzej czy później i tak zdychają, i to fundament na pewno nie jest". Mój chłopak zresztą też jest tego zdania.

Zamieszkałam z nim dlatego, że go kocham. Wiedziałam dużo wcześniej, że on nie odwzajemnia mojego uczucia i miałam małe wątpliwości, czy wprowadzić się do niego, ale teraz myślę, że gdyby nawet nasz związek rozpadł się z powodu problemu, o którym tu piszę, nie żałowałabym, nie uważałabym tego czasu za stracony.

Pokręcona Owieczka, ja mam ponad 30 lat, on ponad 40.

ErJt, dziękuję za Twój wpis. Przybyło mi optymizmu... Napisałaś:
Wydaje mi się że twój partner tak bardzo dba o ciebie po to, byś czuła się wyjątkowa WŁAŚNIE dlatego że jego serce nie jest jeszcze gotowe na kolejną miłość a nie chce żebyś poczuła się gorsza czy zaniedbywana.
Nie możesz w 100% stwierdzić że jesteś mu obojętna i jesteś dla niego tylko bezpieczną przystania i odskocznią od samotności więc przestań wymyślać takie historie.Osobiście uważam, że jesteś mu bliska bo inaczej nie zawracałby sobie z tobą głowy tylko potrzebuje czasu by znów otworzyć się na uczucie.

Bardzo chcę w to wierzyć. Ty mówisz, żebym przestała wymyślać takie historie, a on na te moje rozterki powiedział, że tworzę sztuczne problemy. Odkąd kilka dni temu rozmawiałam z nim o tym, co mnie boli, mam wrażenie, że okazuje mi jeszcze więcej ciepła i troski. To prawda, że on potrzebuje czasu, żeby się otworzyć po tym co przeszedł. Na początku naszego związku, choć cały czas okazywał mi zainteresowanie, to był bardzo zamknięty, ostrożny. Widać wyraźnie, że powoli się otwiera, stopniowo nabiera coraz więcej zaufania.

ErJt, odpowiadając na Twoje pytania: "Zaniepokoiło mnie coś innego w twoim posćie, a mianowicie to że nie wspomiałaś nic o tym co ty dajesz od siebie ani w jaki sposób ty traktujesz jego.Kochasz go? Poza tym dlaczego nazwałaś post ZWIĄZEK Z ROZSĄDKU? czy to znaczy że dla Ciebie to też związek bez miłości i tylko dla wygodnego życia i korzysci?
PS.To że jest z tobą szczery powinnaś bardzo docenić."), okazujemy sobie dużo czułości na co dzień, gdyż oboje tego potrzebujemy, interesujemy się tym, co u nas się dzieje, rozmawiamy jak przyjaciele, jest ta prawdziwa przyjaźń, którą uważam za coś niezbędnego w udanym związku. Post nazwałam >Związek z rozsądku< w odniesieniu do mojego chłopaka, do tego, że nie odwzajemnia on mojego uczucia. Doceniam oczywiście jego szczerość.

24 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-11-26 20:53:30)

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:

Powiedział mi o tym.

Ale on tak odpowiedział dośc dawno temu. Powtórzyła się jeszcze deklaracja, że Cię nie kocha, czy to było jednorazowe? A Ty wyznałaś mu miłość? wie, że go kochasz?

Ja bym w takiej sytuacji zerwała. Być może tracąc Cię, Twoj partner dopiero zrozumie że jednak Cię kocha. Może dopuści uczucia do siebie (teraz zapewne się blokuje w jakimś stopniu w obawie przed ponownym zranieniem). Sam może być zaskoczony obrotem spraw.

Ja bym zaryzykowała. Bo tak czy siak, żyć ze świadomością że facet mnie nie kocha nie dałabym rady. Jeśli on nagle coś wtedy pojmie - Twój sukces i wrócisz do niego. A jeśli nie... to i tak lepiej dla Ciebie. Lepiej być samej.
Może poznasz jeszcze kogoś kogo z wzajemnościa pokochasz.

25

Odp: Związek z rozsądku

szeptem, dziękuję za Twoje zdanie.
Powiedział to dość dawno temu, ale zdaje się, że to wciąż aktualne. Rozmawiałam z nim o tym niedawno. Nie dał mi jednoznacznie do zrozumienia, że coś się zmieniło z jego strony. Jednocześnie mówił o tym, że powiedział to dawno temu, że nie powinnam tego traktować jako coś ostatecznego. Zwrócił jeszcze uwagę na to, że nie liczą się słowa, deklaracje, obietnice itd., lecz czyny, które pokazują co jest ważne.
On wie, że go kocham.
Moim zdaniem zerwanie nic by nie zmieniło w jego uczuciach. Mieliśmy w pierwszych miesiacach kryzys, pękłam i odeszłam "na chwilę". Był załamany. Nie chciał mnie stracić i starał się. Nawet teraz, kiedy mieliśmy te trudne rozmowy o tym jak mi źle, że nie zakochał się we mnie i rozważam odejście, widzę, że bardzo się stara, okazuje mi jeszcze więcej troski, ciepła, czułości. Nie wątpię, że zależy mu na mnie i chce ze mną być, jednakże oczekiwanie na motylki wydaje mi się naiwne - jestem dla niego bardzo ważną osobą i tyle. Bez motylków.

26

Odp: Związek z rozsądku

Niektórzy do szczęśliwego związku potrzebują motylków i fascynacji sobą nawzajem, niektórzy nie. Myślę sobie o małżeństwach "z rozsądku" czy z przymusu, bo rodzice tak zadecydowali. Te pary nie były skazane na nieszczeście - mimo braku miłości były w stanie stworzyć dobry dom, żyć w przyjaźni, mieć rodzinę.

Co by w rzeczywistości by zmieniło to, gdyby dziś jednak wyznał ci miłość? Jak zmieniłaby się wasza rzeczywistość? Czego byłoby mniej, czego byłoby więcej?

27

Odp: Związek z rozsądku

Ale dla Janki akurat opcja "z rozsądku" chyba jednak nie wchodzi w grę prawda? zostanie z nim bo jemu jest miło i "był załamany" gdy kiedyś zerwała?? a jak jest jej? sama twierdzi, że jej szczęście to pozory - w głębi serca jest nieszczęśliwa przecież. Ma się poświęcić ? Ja bym absolutnie tak nie zrobiła. To kwestia szacunku - na najgłębszym poziomie, dla samej siebie.

28

Odp: Związek z rozsądku

Dziękuję Wam za cenne wypowiedzi.
Wciąż myślę o tym wszystkim.
Tak naprawdę to my dopiero teraz się poznajemy, od dwóch miesięcy, odkąd zamieszkaliśmy razem. Wcześniej byliśmy w związku na odległość, widywaliśmy się praktycznie tylko w weekendy. On wie o moich wątpliwościach i po naszej trudnej rozmowie na ten temat cały czas widzę, że dba o mnie jakby jeszcze bardziej niż wcześniej. Aż zaczynam wątpić w to, że mnie nie kocha...
Są dni, kiedy mam gorszy nastrój, a on wtedy mnie wspiera, ciągnie do góry. Wygłupia się, przedrzeźnia mnie, rozśmiesza, tańczy, śpiewa, proponuje konkretne rozwiązania na moje "problemiki". Widzę, że cieszy się z mojej obecności, że lubi ze mną być.
Zastanawiam się na ile motylki są istotne...? Czy na tyle, żeby przekreślać to, co jest dobre między nami?? Jestem nadal zagubiona, ale na chwilę obecną nie chcę odchodzić.

29

Odp: Związek z rozsądku

On nie jest z Tobą szczery, i to na początku związku....
Myslę, że przezywa rozstanie z poprzednią partnerką, którą kochał....

Zagubil sie, szuka po tym wszystkim przystani u Ciebie. Może czuję sie już niemlody (40), już czas na znalezienie przystani...
Ty jesteś dobra i szczera, jesteś przyjaciolka, Ty kochasz go...

Ale czy on pokocha?

To trudna sytuacja....

Chyba potrzeba czasu, może gdy więcej czasu ze sobą spędzicie, to przyjdzie zrozumienie, z jego strony, ze jednak jesteście do siebie odpowiedni. A motylki nie sa do tego potrzebne...


Choc może być tez inaczej....


Pomysl z Twoim oddaleniem sie, tez nie jest zly….

To byłoby tez b. honorowe, jeśli on twierdzi ze cię nie kocha....


Może za wcześnie było to wspólne zamieszkanie, może powinniscie sobie dac czas i zwyczajnie sie spotykać...

30

Odp: Związek z rozsądku
Janka_33 napisał/a:

Dziękuję Wam za cenne wypowiedzi.
Wciąż myślę o tym wszystkim.
Tak naprawdę to my dopiero teraz się poznajemy, od dwóch miesięcy, odkąd zamieszkaliśmy razem. Wcześniej byliśmy w związku na odległość, widywaliśmy się praktycznie tylko w weekendy. On wie o moich wątpliwościach i po naszej trudnej rozmowie na ten temat cały czas widzę, że dba o mnie jakby jeszcze bardziej niż wcześniej. Aż zaczynam wątpić w to, że mnie nie kocha...
Są dni, kiedy mam gorszy nastrój, a on wtedy mnie wspiera, ciągnie do góry. Wygłupia się, przedrzeźnia mnie, rozśmiesza, tańczy, śpiewa, proponuje konkretne rozwiązania na moje "problemiki". Widzę, że cieszy się z mojej obecności, że lubi ze mną być.
Zastanawiam się na ile motylki są istotne...? Czy na tyle, żeby przekreślać to, co jest dobre między nami?? Jestem nadal zagubiona, ale na chwilę obecną nie chcę odchodzić.

Motylki fajne ,ale troszeczkę przereklamowane .Nie przekreślaj tego co masz tu i teraz z powodu motylków.
Ty decydujesz jak istotne są dla Ciebie.
Po za tym i tak mijają taka ich natura są nietrwałe, a to po za naszym zasięgiem taka reanimacja,zmuszanie się do motylków na siłę i wymaganie tego od kogoś jest mało zdrowe moim zdaniem .Na wszystko jest czas i miejsce.
Ciesz się tym co jest.

31

Odp: Związek z rozsądku
paslawek napisał/a:
Janka_33 napisał/a:

Dziękuję Wam za cenne wypowiedzi.
Wciąż myślę o tym wszystkim.
Tak naprawdę to my dopiero teraz się poznajemy, od dwóch miesięcy, odkąd zamieszkaliśmy razem. Wcześniej byliśmy w związku na odległość, widywaliśmy się praktycznie tylko w weekendy. On wie o moich wątpliwościach i po naszej trudnej rozmowie na ten temat cały czas widzę, że dba o mnie jakby jeszcze bardziej niż wcześniej. Aż zaczynam wątpić w to, że mnie nie kocha...
Są dni, kiedy mam gorszy nastrój, a on wtedy mnie wspiera, ciągnie do góry. Wygłupia się, przedrzeźnia mnie, rozśmiesza, tańczy, śpiewa, proponuje konkretne rozwiązania na moje "problemiki". Widzę, że cieszy się z mojej obecności, że lubi ze mną być.
Zastanawiam się na ile motylki są istotne...? Czy na tyle, żeby przekreślać to, co jest dobre między nami?? Jestem nadal zagubiona, ale na chwilę obecną nie chcę odchodzić.

Motylki fajne ,ale troszeczkę przereklamowane .Nie przekreślaj tego co masz tu i teraz z powodu motylków.
Ty decydujesz jak istotne są dla Ciebie.
Po za tym i tak mijają taka ich natura są nietrwałe, a to po za naszym zasięgiem taka reanimacja,zmuszanie się do motylków na siłę i wymaganie tego od kogoś jest mało zdrowe moim zdaniem .Na wszystko jest czas i miejsce.
Ciesz się tym co jest.

Ale to nie o motylki chodzi, tylko coś dużo bardziej trwałego: wzajemną fascynację ludzi sobą, która może trwać przez całe życie i wtedy, gdy już realnie się widzimy, bez różowych okularów smile
Co więcej- nie powinniśmy tego brać od drugiej osoby, gdy sami nie możemy tego dać!
On nie ma czym zapłacić autorko, za to co mu dajesz i w głębi ducha to wie, dlatego tak się stara.

32

Odp: Związek z rozsądku

Bylam w podobnej sytuacji. Związek jak jedna wielka bajka ale rowniez słowa od mężczyzny ze nie potrafi pokochać. Niby widziałam w oczach te iskry , gesty, przytulania czy traktowanie mnie. Jednak w ciągu jednego dnia powiedział koniec i byl koniec. Bez zbednych emocji z jego strony, poprostu byl uczciwy i za takiego uważa sie do dziś. A ze pomysl na związek wyszedł z jego strony, wiedzial ze mam za sobą 10letni ciężki bardzo związek z tata dzieci które też zostały mu przedstawione to obiecywał ze mnie nie skrzywdzi. Mieszkalismy razem, był traktowany jak czlonek rodziny, mnóstwo wspolnych znajomych, wrócił po 12 katachvdo naszego rodzinnego miasta, wszystko odbudowalismy razem. Mija 4 miesiac od rozejscia , ja sie niby pozbieralam ale poczucie wartości z -1 (nie kocham Cię ) spadło do jakiegos -5 (nie kocham Cię , w dodatku cie nie chce) . Szkoda bo to byl naprawde najlepszy związek jaki przeżyłam.

Ps. Dzis jest z 10 lat młodsza dziewczyna. Taka bez rodziny, bez obowiązków, bez potrzeby kochania jej. Szkoda ze nadal nie liczy sie z uczuciami innych. Ona tez wbrew pozorom  potrzebuje uczucia, szczegolnie ze rowniez przeszla porządne zalamanie nerwowe po poprzednim związku.

On chyba tak lubi. Taka jakby zemsta?

33

Odp: Związek z rozsądku

Dla jasności- nie mam nic przeciwko związkom z rozsądku, jeśli oboje tak do tego podchodzą. Może są nawet trwalsze? ale powinna być równowaga w podejściu tej dwójki. Czekać aż się zakocha? można i 5 lat.. ale może niekoniecznie w Tobie.
A miłość ma to do siebie, że zmiata inne układy, chcesz tego?

34

Odp: Związek z rozsądku

A miłość ma to do siebie, że zmiata inne układy, chcesz tego?

Człowiek wchodzący w dorosłość to może i w taki bajer uwierzy. Ale wystarczy poczytać historie innych, porozglądac się po związkach wokół,  by szczerze zwątpić, że kiedy ktos mówi, że kocha to nie odejdzie, i to bez oglądania się i żalu; że nie zrani, nie skrzywdzi, nie oszuka. Dobrego człowieka poznasz tylko po czynach. I na pewno wolałabym mieć wspomnienia związku  10 lat z fajnym facetem niż ćwierć wieku z takim,  który zasypywał goracymi wyznaniami, a się NIE STARAŁ. Ale bez względu na to, czyim "pomysłem jest związek", każdy ma wolna wolę i nie musi w to wchodzić. Osobiscie uważam że naprawdę udany związek z prawdziwą  miłością jest jak czterolistna koniczyna, zbyt rzadki by trafił się każdemu. Można czekać jeśli się chce, ale dobry zwiazek z rozsądku też jest nie do pogardzenia. Po 40-tce też już nie potrafiłabym się zakochać, za dużo we mnie cynizmu, racjonalizowania i ostrożności. Ale nie upierałabym się, że samotne życie jest fajne, choć jak najbardziej niezłe i możliwe.
I chyba  lepiej, że kocha kobieta, bo facetom seks bez miłości przychodzi łatwiej smile

35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-04 14:17:45)

Odp: Związek z rozsądku
gagatka0075 napisał/a:

A miłość ma to do siebie, że zmiata inne układy, chcesz tego?

Człowiek wchodzący w dorosłość to może i w taki bajer uwierzy. Ale wystarczy poczytać historie innych, porozglądac się po związkach wokół,  by szczerze zwątpić, że kiedy ktos mówi, że kocha to nie odejdzie, i to bez oglądania się i żalu; że nie zrani, nie skrzywdzi, nie oszuka. Dobrego człowieka poznasz tylko po czynach. I na pewno wolałabym mieć wspomnienia związku  10 lat z fajnym facetem niż ćwierć wieku z takim,  który zasypywał goracymi wyznaniami, a się NIE STARAŁ. Ale bez względu na to, czyim "pomysłem jest związek", każdy ma wolna wolę i nie musi w to wchodzić. Osobiscie uważam że naprawdę udany związek z prawdziwą  miłością jest jak czterolistna koniczyna, zbyt rzadki by trafił się każdemu. Można czekać jeśli się chce, ale dobry zwiazek z rozsądku też jest nie do pogardzenia. Po 40-tce też już nie potrafiłabym się zakochać, za dużo we mnie cynizmu, racjonalizowania i ostrożności. Ale nie upierałabym się, że samotne życie jest fajne, choć jak najbardziej niezłe i możliwe.
I chyba  lepiej, że kocha kobieta, bo facetom seks bez miłości przychodzi łatwiej smile

Nigdzie nie napisałam, że miłość jest gwarancją trwałości związku- a chyba sugerowałam, że może związki z rozsądku są trwalsze? Gdzie pisałam, że do pogardzenia.?
A przykładów, że ktoś związał się z rozsądku, a po latach stwierdził- nigdy nie kochałem/am- nie brakuje tu na forum też. Więc gdzie tu bajer? wink
I zgoda- wielu nie pokocha kogoś nigdy,
Wielu wydaje się, że kochają, a czyny o tym nie świadczą.
A żyć i mieć rodzinę chce wielu. więc  zgoda, nie są do pogardzenia- tylko wiedzieć trzeba w co się wchodzi. Tak seks bez miłości przychodzi im łatwiej smile
ale jak się już zakochują, to zostawienie rodziny z dobrą, ale niekochaną żoną też łatwiej.

Odp: Związek z rozsądku

a może tu się słowa Okudżawy sprawdzają i niepokój i niewiara w przyszłość:

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży           
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi                 
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz       
I walizkę ma spakowaną już

37

Odp: Związek z rozsądku
Piotr Introwertyk napisał/a:

a może tu się słowa Okudżawy sprawdzają i niepokój i niewiara w przyszłość:

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży           
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi                 
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz       
I walizkę ma spakowaną już

jak ktoś kieruje się strachem przed zranieniem i nie przepracował tej 1 to tak ma. smile

38

Odp: Związek z rozsądku
Piotr Introwertyk napisał/a:

a może tu się słowa Okudżawy sprawdzają i niepokój i niewiara w przyszłość:

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży           
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi                 
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz       
I walizkę ma spakowaną już

Piękne.
Dobrze wyczuleś forumowiczów. Od razu widać, którzy już dawno nie kochają, tylko ich „rozsądek”, znaczy „znajomość życia” przy partnerze trzyma.

39 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2018-12-04 19:37:06)

Odp: Związek z rozsądku
Ela210 napisał/a:

A żyć i mieć rodzinę chce wielu. więc  zgoda, nie są do pogardzenia- tylko wiedzieć trzeba w co się wchodzi. Tak seks bez miłości przychodzi im łatwiej smile
ale jak się już zakochują, to zostawienie rodziny z dobrą, ale niekochaną żoną też łatwiej.

No i właśnie tu sie nie zgodzę - znam wiele związków powstałych z "wielkiej miłości", w których porzucenie współmałżonka tez poszło łatwo smile W chorobie, w ciąży, z malutkim dzieckiem lub bez grosza. A nawet z ostrą walką w sądach i próbą obarczenia winą na koniec. Związki z rozsądku wokół mnie  to raczej te kolejne, po przejściach, w dojrzałym wieku gdy na motylki nie reaguje sie już z takim hurraoptymizmem.
Więc ja bym tu absolutnie się sprzeciwiała deprecjonowaniu związków z rozsadku. Ile potrwa to zależy od samych zainteresowanych, w tym przypadku także od kobiety. Jaki będzie tego się nie da wiedzieć, przewidzieć, zaplanować ani wywróżyć smile Nie ma recepty na udany związek, nie ma gwarancji na żaden. Ale świetny facet szanujący i starajacy się jest cennym i nie tak częstym nabytkiem, wartym docenienia. Tyle że jak wielkim problemem i zmartwieniem ma być ta świadomość bycia niekochaną, to chyba marne szanse że to się uda.
A czasy mamy takie, że rodziny zakładać i cenić chce coraz mniej.

40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-04 19:52:52)

Odp: Związek z rozsądku

Chyba się nie  rozumiemy. A słowo miłość bywa nadużywane. Jak ktoś porzucił kogoś w chorobie- to nie była miłość.
Tak samo jak zauroczenie miłością nie jest. pokazuję tylko, że związek z rozsądku ma wadę smile która się może ujawnić lub nie.

41

Odp: Związek z rozsądku

A ja się w 100% zgadzam z Elą. A w szczegilnosci z tym:

Ela210 napisał/a:

Ale to nie o motylki chodzi, tylko coś dużo bardziej trwałego: wzajemną fascynację ludzi sobą, która może trwać przez całe życie i wtedy, gdy już realnie się widzimy, bez różowych okularów smile .

Bez fascynacji związek jest jałowy, brakuje najwazniejszego wyróznika odrózniającego milosc od przyjazni.
To własnie poczucie, że jest się kimś absolutnie wyjątkowym dla mężczyzny sprawia, że czujemy się kobietą w związku a nie tylko „partnerką”.
Oczywiscie tu nie chodzi o słowa „kocham cię” tu chodzi o przeglądanie się w oczach mężczyzny, który całym sobą pokazuje, że to ciebie właśnie pragnie, o ciebie się troszczy i z myślą o tobie planuje sobie życie.

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z rozsądku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024