Witam szanowne kobiety oraz panów bo takowych też tutaj zauważyłem.
Otóż pewnego dnia poznałem piękną dojrzałą kobietę pod jej pracą.
Jesteśmy po pierwszej ,,randce" miło spędziliśmy czas, odprowadziłem ją za rękę na pożegnanie całowaliśmy się.
Świetnie się dogadujemy łączy nas pewna więź. Mimo różnicy wieku ja 26 lat ona 50. Oboje jesteśmy stanu wolnego.
Problem polega na tym że oboje mieszkamy z rodzinami i nie chcemy się póki co afiszować razem.
Jesteśmy już umówieni na kolejne spotkanie.
O ile we wcześniejszych relacjach z młodszymi partnerkami nie miałem problemu ze spotkaniami, seksem itd.
To tutaj zastanawiam się jak rozwiązać problem seksu, oboje wiemy że do tego dojdzie.
Mieszkania odpadają, w samochodzie wiadomo jakoś sobie tego nie wyobrażam co innego z 20 latką a co innego z 50 latką. Wszelkiego rodzaju hotele, hostele wydaje mi się też trochę obce. A może to jedyne wyjście w tej sytuacji? Jak wy drogie panie widziałybyście w tym wieku aspekt seksu?
Każda z was jest inna wyjątkowa, dlatego niech każda z was się wypowie i podpowie... Oraz co każda z was w podobnym wieku oczekiwałaby od młodszego wiekiem?