Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

Ponad 3 lata temu poznałam M. Poznaliśmy się przez moją znajomą. Umówiłam się z nią do kina, ale się okazało, że jej kolega (M.) też chciał iść na ten film i się do nas dołączył. Potem byliśmy w trójkę na spacerze. Wyszło tak, że ja z M. wracaliśmy tą samą drogą, a koleżanka inną. Rozmawialiśmy ze sobą dużo i M. następnego dnia zaprosił mnie na spotkanie, ale już bez koleżanki. Przyniósł kwiaty, doszło do pocałunku. Miesiąc później zostaliśmy parą. 

Moi rodzice z początku byli przeciwni temu związkowi, bo M. był 10 lat starszy. Jednak kiedy go poznali zmienili całkowicie zdanie o nim. Moja mama do dzisiaj mówi, że to był jej jak dotąd najlepszy kandydat na zięcia big_smile Świetnie się ze sobą komunikowaliśmy. Byliśmy zgraną parą. On mnie ubóstwiał. Wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć. Powody rozstania były dwa. M. jest wierzącym katolikiem. Miał zamiar czekać z seksem do ślubu. Miał swoje powody do tego. Ja raczej tego nie podzielałam i nie rozumiałam jego postawy. Brakowało mi seksu. Tym bardziej, że parę razy doszło do zbliżenia i wiedziałam już, że jesteśmy pod tym względem zgrani. Były rozmowy, dużo rozmów. Jednak żadne z nas nie chciało ustąpić. On cały czas był przekonany słuszności swoich poglądów, ja byłam przekonana o tym, że seks jest dla mnie czymś ważnym w związku i nie chciałam czekać na niego do ślubu. Drugim powodem naszego rozstania było to, że po kilku miesiącach związku powróciła mi depresja. Nie chciałam wychodzić z domu, miałam myśli samobójcze, nic mnie nie obchodziło (w tym mój związek). Przez co zaczęliśmy się dużo kłócić. W emocjach zerwałam tą relację.

Po dwóch miesiącach zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Postanowiliśmy być na stopie przyjacielskiej. No i jesteśmy dobrymi przyjaciółmi do dzisiaj. Wiele razem przeszliśmy. Zawsze mogłam na niego liczyć, tak samo jak on na mnie. W międzyczasie byłam w kilku związkach, ale każdy był niewypałem. To nie było to. W ciągu tych lat mam wrażenie, że kocham swojego byłego i to nie jest żadne zauroczenie, ale taka już dojrzalsza miłość. Mimo tego, że nie byliśmy razem przez wiele lat, a ja miałam innych partnerów.

Zastanawiam się nad powrotem. Mam wrażenie, że on też byłby skłonny do mnie wrócić. Tylko no właśnie.. co z tym seksem? Czy warto wracać? Tylko na polu czekania z tym się nie zgadzamy..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
metlikwglowie napisał/a:

Ponad 3 lata temu poznałam M. Poznaliśmy się przez moją znajomą. Umówiłam się z nią do kina, ale się okazało, że jej kolega (M.) też chciał iść na ten film i się do nas dołączył. Potem byliśmy w trójkę na spacerze. Wyszło tak, że ja z M. wracaliśmy tą samą drogą, a koleżanka inną. Rozmawialiśmy ze sobą dużo i M. następnego dnia zaprosił mnie na spotkanie, ale już bez koleżanki. Przyniósł kwiaty, doszło do pocałunku. Miesiąc później zostaliśmy parą. 

Moi rodzice z początku byli przeciwni temu związkowi, bo M. był 10 lat starszy. Jednak kiedy go poznali zmienili całkowicie zdanie o nim. Moja mama do dzisiaj mówi, że to był jej jak dotąd najlepszy kandydat na zięcia big_smile Świetnie się ze sobą komunikowaliśmy. Byliśmy zgraną parą. On mnie ubóstwiał. Wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć. Powody rozstania były dwa. M. jest wierzącym katolikiem. Miał zamiar czekać z seksem do ślubu. Miał swoje powody do tego. Ja raczej tego nie podzielałam i nie rozumiałam jego postawy. Brakowało mi seksu. Tym bardziej, że parę razy doszło do zbliżenia i wiedziałam już, że jesteśmy pod tym względem zgrani. Były rozmowy, dużo rozmów. Jednak żadne z nas nie chciało ustąpić. On cały czas był przekonany słuszności swoich poglądów, ja byłam przekonana o tym, że seks jest dla mnie czymś ważnym w związku i nie chciałam czekać na niego do ślubu. Drugim powodem naszego rozstania było to, że po kilku miesiącach związku powróciła mi depresja. Nie chciałam wychodzić z domu, miałam myśli samobójcze, nic mnie nie obchodziło (w tym mój związek). Przez co zaczęliśmy się dużo kłócić. W emocjach zerwałam tą relację.

Po dwóch miesiącach zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Postanowiliśmy być na stopie przyjacielskiej. No i jesteśmy dobrymi przyjaciółmi do dzisiaj. Wiele razem przeszliśmy. Zawsze mogłam na niego liczyć, tak samo jak on na mnie. W międzyczasie byłam w kilku związkach, ale każdy był niewypałem. To nie było to. W ciągu tych lat mam wrażenie, że kocham swojego byłego i to nie jest żadne zauroczenie, ale taka już dojrzalsza miłość. Mimo tego, że nie byliśmy razem przez wiele lat, a ja miałam innych partnerów.

Zastanawiam się nad powrotem. Mam wrażenie, że on też byłby skłonny do mnie wrócić. Tylko no właśnie.. co z tym seksem? Czy warto wracać? Tylko na polu czekania z tym się nie zgadzamy..

Po przeczytaniu Twojego postu nasuwa mi się jedno spostrzeżenie.
A mianowicie - sedno Waszego problemu - czyli podejście Twojego partnera do przedmałżeńskiego seksu - się nie zmieniło.
Pomijam już fakt, że jego zasady wydają się być pozorne, ponieważ pomimo jego stanowiska uprawialiście jednak seks kilka razy - to jednak na tej płaszczyźnie nadal się nie zgadzacie. Czyli coś, co przeszkadzało CI najbardziej i z powodu czego zerwałaś z nim - istnieje nadal i nie zmieniło się.
Jeśli nie jesteś w stanie tego tolerować, ani żyć z tym, to powrót nie ma najmniejszego sensu.

3

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

Nie warto.

4

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

No właśnie powiem szczerze, że nie miałabym żadnych wątpliwości czy wrócić gdyby on nie chciał czekać. Z jednej strony wiem, że nigdy już nie zbuduję takiej głębokiej relacji jak z moim przyjacielem i nie mam nawet co na to liczyć. Ale z drugiej ten seks.. On to argumentuje tak, że to jest test na wierność i okazanie szacunku dla drugiej osoby. Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Nie chcę też na siłę zmieniać jego zdania.

5

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
metlikwglowie napisał/a:

No właśnie powiem szczerze, że nie miałabym żadnych wątpliwości czy wrócić gdyby on nie chciał czekać. Z jednej strony wiem, że nigdy już nie zbuduję takiej głębokiej relacji jak z moim przyjacielem i nie mam nawet co na to liczyć. Ale z drugiej ten seks.. On to argumentuje tak, że to jest test na wierność i okazanie szacunku dla drugiej osoby. Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Nie chcę też na siłę zmieniać jego zdania.

I dlatego nie warto.
Bo albo Ty będziesz nieszczęśliwa albo on.

6

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
metlikwglowie napisał/a:

ten seks.. On to argumentuje tak, że to jest test na wierność i okazanie szacunku dla drugiej osoby. Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Nie chcę też na siłę zmieniać jego zdania.

To może ja zmienię twoje, bo chyba czegoś nie kumasz albo udajesz.

Jeśli 10 lat starszy facet deklaruje, że żadnego seksu do ślubu, to już powinny Ci się odpalić wszystkie lampki i dzwonki alarmowe,
bo to ewidentnie oznacza, że z gościem jest coś nie ten tego.

Jeśli pomimo złożonej deklaracji, do seksu jednak dochodzi i to nie po pijaku w chwili zapomnienia, tylko kilkukrotnie przy pełnej świadomości,
to te migające lampki w twojej głowie powinny eksplodować, bo to ewidentnie oznacza, że gościu ściemy wali aż miło.

Jeśli po tym wszystkim na powrót pojawia się kwestia, że seksu nie, bo on chce jednak zaczekać do ślubu, to mam dla Ciebie dwie wiadomości, złą i złą.

Pierwsza jest taka, że albo facet jest gejem i próbuje to maskować zakładając i sztucznie podtrzymując fasadowe pseudo związki z kobietami,
albo (i to jest ta druga) po prostu nie kręcisz go fizycznie i zwyczajnie unika zbliżeń, chociaż pod jakimiś innymi względami jednak mu odpowiadasz.

Tak czy siak nie będziesz z nim szczęśliwa, więc odpowiedź na swoje pytanie już znasz.
Moim zdaniem dopadła Cię jesienna deprecha, potęgowana przez aktualny brak faceta u boku, a całą resztę już sobie dopowiadasz,
to jaki on był cudowny, jak to za nim tęsknisz i jak bardzo chciałabyś znowu z nim być, gdyby nie pewien drobny szkopuł...
Wszyscy wiemy, że taki układ nie ma szans i tylko robisz sobie kuku rozważając w ogóle scenariusze w których ten M. się pojawia.
Zostaw to i nie idź tą drogą. Te 2-3 miesiące jakoś przepękasz, potem przyjdzie wiosna i jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale smile

7

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
anderstud napisał/a:
metlikwglowie napisał/a:

ten seks.. On to argumentuje tak, że to jest test na wierność i okazanie szacunku dla drugiej osoby. Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Nie chcę też na siłę zmieniać jego zdania.

To może ja zmienię twoje, bo chyba czegoś nie kumasz albo udajesz.

Jeśli 10 lat starszy facet deklaruje, że żadnego seksu do ślubu, to już powinny Ci się odpalić wszystkie lampki i dzwonki alarmowe,
bo to ewidentnie oznacza, że z gościem jest coś nie ten tego.

Jeśli pomimo złożonej deklaracji, do seksu jednak dochodzi i to nie po pijaku w chwili zapomnienia, tylko kilkukrotnie przy pełnej świadomości,
to te migające lampki w twojej głowie powinny eksplodować, bo to ewidentnie oznacza, że gościu ściemy wali aż miło.

Jeśli po tym wszystkim na powrót pojawia się kwestia, że seksu nie, bo on chce jednak zaczekać do ślubu, to mam dla Ciebie dwie wiadomości, złą i złą.

Pierwsza jest taka, że albo facet jest gejem i próbuje to maskować zakładając i sztucznie podtrzymując fasadowe pseudo związki z kobietami,
albo (i to jest ta druga) po prostu nie kręcisz go fizycznie i zwyczajnie unika zbliżeń, chociaż pod jakimiś innymi względami jednak mu odpowiadasz.

Tak czy siak nie będziesz z nim szczęśliwa, więc odpowiedź na swoje pytanie już znasz.
Moim zdaniem dopadła Cię jesienna deprecha, potęgowana przez aktualny brak faceta u boku, a całą resztę już sobie dopowiadasz,
to jaki on był cudowny, jak to za nim tęsknisz i jak bardzo chciałabyś znowu z nim być, gdyby nie pewien drobny szkopuł...
Wszyscy wiemy, że taki układ nie ma szans i tylko robisz sobie kuku rozważając w ogóle scenariusze w których ten M. się pojawia.
Zostaw to i nie idź tą drogą. Te 2-3 miesiące jakoś przepękasz, potem przyjdzie wiosna i jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale smile

On chce czekać do ślubu ze względów religijnych. Jest to typ faceta, który chodzi do kościoła nawet czasami nie tylko w niedzielę, należy do wspólnoty katolickiej. Mówi dużo o Bogu. Widzę, że ta jego religijność udawana nie jest. Akurat mi jego wiara nie przeszkadza, tylko te podejście do seksu. A wiadomo nawet największy katolik ma upadki, przyznam ze go prowokowałam i specjalnie doprowadzałam do takiej sytuacji (wiem, że to może niewłaściwe, ale byłam już zdesperowana, że nie mogę skosztować mojego chłopaka ówczesnego tongue). Potem zawsze po wszystkim postanawiał poprawę, chciał wytrwać w tej czystości choć to dla niego łatwe nie jest. A to, że mu się podobam to wiem to na 100% smile

8

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

A nie lepiej... zrobić najprostsze? Jak macie się ku sobie, jako przyjaciele... z planami na związek, to nie lepiej byłoby się zejść, ślub, i sex po ślubie?

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
metlikwglowie napisał/a:

Akurat mi jego wiara nie przeszkadza, tylko te podejście do seksu.

No to albo Ci przeszkadza, albo nie, bo jego podejście do sexu wynika właśnie z wiary.
Ok, a co potem. Załóżmy, że (tak jak napisał Coombs) wybiegniemy w przyszłość i weźmiesz z nim ślub, wszystko fajnie, jest upragniony sex, ale...zagorzały katolik nie uznaje antykoncepcji...co zrobisz?

10

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
metlikwglowie napisał/a:

Akurat mi jego wiara nie przeszkadza, tylko te podejście do seksu.

No to albo Ci przeszkadza, albo nie, bo jego podejście do sexu wynika właśnie z wiary.
Ok, a co potem. Załóżmy, że (tak jak napisał Coombs) wybiegniemy w przyszłość i weźmiesz z nim ślub, wszystko fajnie, jest upragniony sex, ale...zagorzały katolik nie uznaje antykoncepcji...co zrobisz?

Jeśli chodzi o antykoncepcje to on akurat nie uważa tego za grzech i nie widzi sensu nie stosowania jej w sytuacji, kiedy nie chce się mieć albo nie stać kogoś na dziecko.

11

Odp: Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

To mozesz swojemu facetowi powiedzieć, że może uprawiać seks, bo skoro sam sobie wybiera co uznaje za grzech a co nie i ma w nosie zdanie Kościola na ten temat to i tak jakoś mega wierzący nie jest i bardziej ta wiara jest na pokaz niż w nim. Więc równie dobrze może uprawiać seks już.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy wrócić do byłego? Warto spróbować jeszcze raz?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024