Witam, chciałam się podzielić moim obecnym problemem i poznać opinię innych na ten temat, czy to ja przesadzam czy faktycznie ta sytuacja jest problemem. Ogólnie mój mąż jest raczej z tych ludzi co mają dobry charakter. Zawsze dbał o mnie, mówił miłe słowa, interesował się mną, w jakiś sposób zabiegał o mnie, zwyczajnie zwracał na mnie uwagę. Nawet powiedziałabym że był bardziej ciepłą osobą niż ja, zarówno przed ślubem jak i po ślubie. Wiadomo, że z każdym kolejnym rokiem wyglądało to trochę inaczej, ale nigdy nie było tak, że jakoś bardzo się kłóciliśmy. Zdarzały się kłótnie, chyba jak w każdej relacji, ale zawsze potem się godziliśmy i żyliśmy w dobry sposób. A więc miesiąc temu urodziłam dziecko, mąż jest naprawdę dobrym ojcem i cieszy się z niemowlaka. Kolejna zmiana, która zaszła w naszym życiu to NIESTETY nowa gra na playstation. Nie ma dnia, żeby w nią nie grał. Oczywiście nie chodzi o to, że chciałabym mu całkowicie zabronić grać, ja też lubię spędzać czas w różny sposób, ale bez przesady. Od zakupu tej durnej gry nie widzi świata poza nią, no i ewentualnie trochę pomaga przy dziecku, nie powiem że nie. Jednak ja całkowicie poszłam w odstawkę, raczej nie reaguje zbytnio na moje słowa i prośby. Jego zainteresowanie mną spadło do poziomu zero, kiedy to na przykład w okresie ciąży oraz przed też grał w jakieś gry, ale to odbywało się w weekend, czasem w tygodniu, ale na pewno nie codziennie zaraz po pracy do późnych godzin. Przez to, że on gra w te gry, mamy ze sobą słaby kontakt, nie wspomnę już o jakiś miłych słowach, gestach, nasze stosunki uległy ochłodzeniu, ciągle się spinamy. Na przykład kiedy ja usypiam dziecko, to mąż gra w tę grę, okej nie mam nic przeciwko, niech tam sobie pogra jakiś relaks po pracy i ogólnie mu się należy. Ale na przykład kiedy mały już śpi moglibyśmy ten czas spędzić wspólnie, jednak nic z tego bo on gra i gra i gra. A wspomnę, że mamy na prawdę grzeczne dziecko, które dużo śpi i ten wolny czas na prawdę jesteśmy w stanie znaleźć albo nawet spędzić go w trójkę. A na prawdę jest ciężko nazwać jego granie przed tv, a moje siedzenie z laptopem na kolanach jako wspólne spędzanie czasu. Jest mi na prawdę przykro, bo potrzebuję jakiegoś przytulenia, rozmowy ogólnie bliskości z mężem, do tej pory nigdy nie było z tym problemu. Dodatkowo na dzwoniący telefon, kiedy dzwonią jego koledzy jest w stanie reagować i z nimi rozmawiać czy spędzać czas, a mnie jakby miał dosyć. Na prawdę jest mi zwyczajnie przykro, że jestem olewana i nie zwracana w jego oczach jako kobieta. Nie wiem co zrobić w takiej sytuacji, nie mam siły już się ciągle smucić i płakać po nocach, nie chcę też by dziecko było jakieś zestresowane przez to, że ja jestem smutna. Co o tym myślicie ? Przesadzam czy powinnam coś z tym zrobić ? Chciałabym się poradzić osób postronnych, nie mam żadnej bliskiej przyjaciółki, raczej tylko grono koleżanek, ale ja nie jestem z tych co lecą do znajomych i nagadują na bliskich. Do swojej mamy też nie chcę skarżyć na męża.
1 2018-11-12 18:07:49 Ostatnio edytowany przez Women2255 (2018-11-12 18:10:46)
od kiedy ma tę konsolę? faceci czasem to duże dzieci, jeśli to nowa zabawka to może być taki początkowy wkręt, też mam tak że jak zacznę coś nowego to się w tym zatapiam i zapominam o reszcie świata. może na początek z nim pogadaj i powiedz mu jak się z tym czujesz, popros żeby się ogarnął skoro czujesz, że wasze życie intymne na tym cierpi.
3 2018-11-12 22:33:49 Ostatnio edytowany przez tyafu (2018-11-12 22:34:00)
Tak, to może doprowadzić do uzależnienia i odsunięcia się męża od Ciebie. Na pewno wpłynie na ochłodzenie relacji i powolne "umieranie" związku. Postaraj się uciąć to póki jest w zarodku.
Z tego co piszesz to wygląda mi na poważny kryzys. On w tej chwili zdradza cię z tą głupią grą. Niech się z nią ożeni! Przestałaś być dla niego wyjątkową kobietą. Zrobił ci dziecko i teraz już się mu znudziłaś. Seks jest nieciekawy. Jedyną radość znajduje w wirtualnej rzeczywistości czyli grze no i więcej ma szacunku dla swoich kumpli bo go rozumieją a ty...no cóż dałaś się nabrać facetowi który nie nadaje się do związków z kobietą bo to ciężka praca i trzeba nieustannie spełniać potrzeby i dbać o kobietę. A może był taki już wcześniej tylko ty myślałaś że za sprawą swojej magicznej waginy będziesz w stanie go zmienić? Przepraszam za to dosadne sformułowanie ale niczego złego nie miałem na myśli tylko chodziło mi o pewien mechanizm.
Z tego co piszesz to wygląda mi na poważny kryzys. On w tej chwili zdradza cię z tą głupią grą. Niech się z nią ożeni! Przestałaś być dla niego wyjątkową kobietą. Zrobił ci dziecko i teraz już się mu znudziłaś. Seks jest nieciekawy. Jedyną radość znajduje w wirtualnej rzeczywistości czyli grze no i więcej ma szacunku dla swoich kumpli bo go rozumieją a ty...no cóż dałaś się nabrać facetowi który nie nadaje się do związków z kobietą bo to ciężka praca i trzeba nieustannie spełniać potrzeby i dbać o kobietę. A może był taki już wcześniej tylko ty myślałaś że za sprawą swojej magicznej waginy będziesz w stanie go zmienić? Przepraszam za to dosadne sformułowanie ale niczego złego nie miałem na myśli tylko chodziło mi o pewien mechanizm.
No seksu to na razie wgl nie ma ze względu na czas poporodowy, dopiero w przyszłym tygodniu idę do lekarza sprawdzić czy wszystko ok. Wspomnę tylko ze przed porodem 3 tygodnie musiałam praktycznie leżeć w łóżku bo groził mi poród przedwczesny , ale wtedy normalnie wieczorami leżał ze mną i spędzaliśmy razem czas, nie bał się mnie przytulić.
Tak, to może doprowadzić do uzależnienia i odsunięcia się męża od Ciebie. Na pewno wpłynie na ochłodzenie relacji i powolne "umieranie" związku. Postaraj się uciąć to póki jest w zarodku.
Tylko nie wiem jak to uciąć, nie chce też calkowicie robić jakiś zakazów, dlatego że ja na przykład przed porodem 4 razy w tygodniu chodziłam na siłownię i to było jedno z moich hobby. Teraz z dzieckiem wiem że będzie to utrudnione i muszę małemu załatwić opiekę, mąż obiecał ze będzie z nim siedział, znaczy nie ma co tu obiecywać po prostu raczej taka jest rola taty, ale wiadomo że może mi to potem wypinać. Dla mnie on może grać w te grę tyle że od czasu do czasu, tak jak ja od czasu do czasu robilabym cokolwiek innego. Też nie jestem kobietą bluszcz, że musimy spędzać ze sobą cały czas wolny. Ale takie ochłodzenie z jego strony bardzo mnie martwi
od kiedy ma tę konsolę? faceci czasem to duże dzieci, jeśli to nowa zabawka to może być taki początkowy wkręt, też mam tak że jak zacznę coś nowego to się w tym zatapiam i zapominam o reszcie świata. może na początek z nim pogadaj i powiedz mu jak się z tym czujesz, popros żeby się ogarnął skoro czujesz, że wasze życie intymne na tym cierpi.
Gdzieś dwa tygodnie ma te grę. Trochę ciężko o rozmowę bo on jest zaanagazowany w gapienie się w tv, raczej mnie nie słyszy. Wiadomo faceci nie mają raczej podzielnosci uwagi. Jednak parę razy robiłam już mu trochę wredne aluzje na temat tego jego grania, ale jakoś średnio to działa.
Jeżeli on nie chce z Tobą rozmawiać to wypnij telewizor z gniazdka i go do tej rozmowy zmuś i tyle.
Ty wysłuchaj jego argumentów, on niech wysłucha Twoich i musicie dojść do porozumienia w jakiś sposób.
Nie dostaniesz tutaj żadnej magicznej recepty.
Dwa tygodnie to jeszcze nie tak długo, pewnie gra w cos na co długo czekał. Daj na luz
Dwa tygodnie to jeszcze nie tak długo, pewnie gra w cos na co długo czekał. Daj na luz
Tak, Angry Bird. Każda gra jest dla idiotów którzy wolą wirtualną rzeczywistość bo jest bezbolesna. Nie ma stresu powodowanego interakcją partnera. Nikt nie stawia wobec ciebie wymagań. Nie musisz się o nikogo troszczyć a jak ci się znudzi to rzucasz w kąt. Kiedy cię wkurzy wyłączasz. Gra nie powie nie ani nie każe ci czegoś robić czego nie chcesz. Gra coś na co długo czekał i najwyraźniej nie jest to gra pod tytułem: miłość i interakcja z kobietą na którą tak długo czekałem.
Strzelam, że to Red Dead Redemption 2 (Dziki Zachód, jeździ na koniu i strzela?)
Takie gry wciągają i potrafią uzależnić. Najgorsze, że można w nie grać miesiącami.
Przede wszystkim z nim o tym porozmawiaj. Od tego trzeba zacząć, staraj się żeby to nie brzmiało jak pretensje i ograniczanie a raczej propozycja spędzenia czasami czasu razem. Razem, nie obok siebie. Czyli nie "cały czas tylko grasz na tej głupiej grze, może coś byś ze mną porobił? " a raczej "przytul się do mnie i zróbmy "to" czy "tamto". Nie wiem co tam lubiliscie razem robić.
Warto też zaangażować go bardziej w wychowanie. Nie rozumiem myśli o potrzebie opiekunki jak ty gdzieś wyjdziesz. Bycie ojcem to nie tylko przynoszenie kasy do domu.
Pamiętaj też, że twoje hormony pracują obecnie trochę inaczej niż zwykle i niektóre problemy mogą się wydawać dużo większe niż widzi je facet (czy nawet gdybyś to ty je oceniała jakiś czas temu).
Zachowaj spokój.
Rozmowa.
Strzelam, że to Red Dead Redemption 2 (Dziki Zachód, jeździ na koniu i strzela?)
Takie gry wciągają i potrafią uzależnić. Najgorsze, że można w nie grać miesiącami.Przede wszystkim z nim o tym porozmawiaj. Od tego trzeba zacząć, staraj się żeby to nie brzmiało jak pretensje i ograniczanie a raczej propozycja spędzenia czasami czasu razem. Razem, nie obok siebie. Czyli nie "cały czas tylko grasz na tej głupiej grze, może coś byś ze mną porobił? " a raczej "przytul się do mnie i zróbmy "to" czy "tamto". Nie wiem co tam lubiliscie razem robić.
Warto też zaangażować go bardziej w wychowanie. Nie rozumiem myśli o potrzebie opiekunki jak ty gdzieś wyjdziesz. Bycie ojcem to nie tylko przynoszenie kasy do domu.
Pamiętaj też, że twoje hormony pracują obecnie trochę inaczej niż zwykle i niektóre problemy mogą się wydawać dużo większe niż widzi je facet (czy nawet gdybyś to ty je oceniała jakiś czas temu).
Zachowaj spokój.
Rozmowa.
Chyba tak, wybierał tam jakieś konie. Łudzę się jeszcze, że to się jakoś przechodzi i skoro tyle w to gra to, że niedługo to nastąpi i skończy się ten koszmar.
Nie, nie o opiekunce nie myślałam. Myślę, że mąż z dzieckiem by akurat zostawał. Na razie został z nim tylko dwa razy tak sam na sam i nie na jakiś długi czas, ale wiadomo dziecko jest jeszcze małe, nie mam sumienia zostawiać go na jakiś długi okres czasu. Nie powiem, bo mąż kąpie dziecko, czasem karmi (jeśli w grę wchodzi butelka), nawet przewija. Mówię jako na ojca nie mogę się na niego skarżyć. Najbardziej na tym wszystkim ucierpiała nasza relacja.
No spróbuję coś podziałać w takim stylu jak piszesz, bez pretensji, tylko z inną propozycją. Może coś poskutkuje, chociaż wątpię.
Pretensje nigdy nie działają. I zdecydowanie nie słuchaj Lady Loki. Gdyby mi ktoś odłączył od gniazdka konsolę, to raczej nie skończyłoby się to na spokojnej rozmowie o swoich potrzebach - a jednak jestem kobietą.
Jednak mężczyznom potrzebne są proste i jasne komunikaty, dzięki którym będą w stanie zrozumieć potrzeby drugiej osoby.
Moj tez w to gra i nie ma z nim kontaktu odkąd ta gra wyszła. Jak sie gra skończy to wróci do zycia.
Pretensje nigdy nie działają. I zdecydowanie nie słuchaj Lady Loki. Gdyby mi ktoś odłączył od gniazdka konsolę, to raczej nie skończyłoby się to na spokojnej rozmowie o swoich potrzebach - a jednak jestem kobietą.
Jednak mężczyznom potrzebne są proste i jasne komunikaty, dzięki którym będą w stanie zrozumieć potrzeby drugiej osoby.
Jeżeli raz, drugi i trzeci próbuję z danym osobnikiem pogadać, a osobnik ma mnie w nosie, bo sobie gra, to sorry. Tak bym zrobiła i może awantura by przekonała do tego, żeby swoje zachowanie zmienić.
mój gra juz kilka(naście?) lat, zawsze dosc sporo siedzial - z tytułu wykonywanej pracy - przy kompie. Awansował, stanowisko kierownicze, większy stres... "musi" siłą rzeczy się odstresować... potrafił grać ciągiem kilka godzin dziennie, w pewnym momencie zaczęłam notować i udowadniać mu jak zatraca się w wirtualnej rzeczywistości.. gra na laptopie - nie ma jak wtyczki wyciągnąc, jak mu "buczę" zamknąć się potrafił w pokoju, w kiblu - są sposoby by się odizolować - od rodziny? cięzko bylo o rozmowy bo "przesadzasz".. ;/, kiedys napisałam email bo rozmowa.. (teraz nie mam czasu, gram, daj spokoj itp..itd) szybko się konczyła kłótnią (i zamknięciem w kiblu), na jakis czas email poskutkował..
zarazil dzieci graniem.. szkoda gadać, teraz próbuje ograniczyc bo widzi że jednak ma to olbrzymi (negatywny) wpływ na rodzinę..szkoda że tak późno, szkoda że nie chce terapii... teraz starsze dziecko chodzi na terapię a ja wiem, że to problem całej rodziny....
i nie, nie myslałam że go zmienię, po prostu wczesniej nie bylo to na taką skalę ale wiadomo... praca, rodzina, problemy... brak zrozumienia u zony , nic tylko siąśc i grać... tez jest dobrym ojcem (czasem ugotuje, sprzata, odrabia lekcje) ale jest duzo bardziej agresywny np przy tych lekcjach, pozatym tatus zazwyczaj pozwala na dłuższe siedzenie i granie, zazwyczaj zapomina że czas minął, to ja w domu muszę byc złym policjantem i przypominać że są zasady, nie można nonstop grać, są kłótnie bo dzieci widzą roznice zdan i naginają. Ty masz 1 dziecko małe, oby to się nie konczylo tym że jak będzie on się dzieckiem zajmował, to zrobi co ma zrobić i dla zabawy zostawi przed tv a sam bedzie gral..albo da popatrzec dziecku.. i ono siłą rzeczy się wciągnie... ja nie mialam siły tego ciągnąc (bo tu trzeba anielskiej cierpliwosci jak z dzieckiem, nie unosic się, ale przypominać, walczyc z nim i dziecmi) za 2 rodziców, i teraz mam połowę rodziny uzaleznionych od gier, mlodsze jeszcze daje rade (krócej poddane grom), jest to nałóg jak kazdy inny.... z reguły wygląda to tak ze wracam po pracy jako ostatnia, wszyscy grają, lekcje nie odrobione, i tylko czekają az wróce i zagonie do obowiązków... u moich rodziców potrafił zasiąść na kanapie z laptopem (brak szacunku? jaki brak szacunku przeciez przyjechał), zdarzylo się że jego ciocia nas odwiedzila i musial isc pograc bo byl turniej... kłocilismy sie strasznie, teraz dalam na luz... patrze tylko na dzieci, niech gra... jak odpuscilam probuje sie (paradokslanie?) ograniczac, ale niestety sporo spraw zaszlo za daleko....
przepraszam ze chaotycznie ale nie mam za bardzo czasu, na przecinki itp, itd
niebieskooka77 napisał/a:Pretensje nigdy nie działają. I zdecydowanie nie słuchaj Lady Loki. Gdyby mi ktoś odłączył od gniazdka konsolę, to raczej nie skończyłoby się to na spokojnej rozmowie o swoich potrzebach - a jednak jestem kobietą.
Jednak mężczyznom potrzebne są proste i jasne komunikaty, dzięki którym będą w stanie zrozumieć potrzeby drugiej osoby.Jeżeli raz, drugi i trzeci próbuję z danym osobnikiem pogadać, a osobnik ma mnie w nosie, bo sobie gra, to sorry. Tak bym zrobiła i może awantura by przekonała do tego, żeby swoje zachowanie zmienić.
Niby powinno się tak zrobić, tylko ja też nie jestem z takich osób co robią awantury, kłócąc się krzykiem itp. Ja raczej dogryzam w jakiś sposób, robię docinki.
Na przykład wczoraj grał sobie w tę pasjonującą grę, kiedy zadzwonił jego telefon i tutaj kolega dzwoni, żeby coś tam mu pomógł zerwał się i jakoś był w stanie wyjść do kolegi to wytknęłam mu z ironią, że jak będę coś chciała to będę dzwonić, bo na telefon jeszcze reaguje, to tylko o co mi chodzi i o co mi chodzi.
Myślałam, żeby nic nie robić, wkoło żeby był bałagan i brak jedzenia, prania itp. i żeby też tylko coś robić. Ale on raczej tego nie zauważy, a przy dziecku to też średnio sobie mogę pozwolić na takie nic nierobienie, no i nie chcę żeby żyło w bałaganie itp.
mój gra juz kilka(naście?) lat, zawsze dosc sporo siedzial - z tytułu wykonywanej pracy - przy kompie. Awansował, stanowisko kierownicze, większy stres... "musi" siłą rzeczy się odstresować... potrafił grać ciągiem kilka godzin dziennie, w pewnym momencie zaczęłam notować i udowadniać mu jak zatraca się w wirtualnej rzeczywistości.. gra na laptopie - nie ma jak wtyczki wyciągnąc, jak mu "buczę" zamknąć się potrafił w pokoju, w kiblu - są sposoby by się odizolować - od rodziny? cięzko bylo o rozmowy bo "przesadzasz".. ;/, kiedys napisałam email bo rozmowa.. (teraz nie mam czasu, gram, daj spokoj itp..itd) szybko się konczyła kłótnią (i zamknięciem w kiblu), na jakis czas email poskutkował..
zarazil dzieci graniem.. szkoda gadać, teraz próbuje ograniczyc bo widzi że jednak ma to olbrzymi (negatywny) wpływ na rodzinę..szkoda że tak późno, szkoda że nie chce terapii... teraz starsze dziecko chodzi na terapię a ja wiem, że to problem całej rodziny....
i nie, nie myslałam że go zmienię, po prostu wczesniej nie bylo to na taką skalę ale wiadomo... praca, rodzina, problemy... brak zrozumienia u zony, nic tylko siąśc i grać... tez jest dobrym ojcem (czasem ugotuje, sprzata, odrabia lekcje) ale jest duzo bardziej agresywny np przy tych lekcjach, pozatym tatus zazwyczaj pozwala na dłuższe siedzenie i granie, zazwyczaj zapomina że czas minął, to ja w domu muszę byc złym policjantem i przypominać że są zasady, nie można nonstop grać, są kłótnie bo dzieci widzą roznice zdan i naginają. Ty masz 1 dziecko małe, oby to się nie konczylo tym że jak będzie on się dzieckiem zajmował, to zrobi co ma zrobić i dla zabawy zostawi przed tv a sam bedzie gral..albo da popatrzec dziecku.. i ono siłą rzeczy się wciągnie... ja nie mialam siły tego ciągnąc (bo tu trzeba anielskiej cierpliwosci jak z dzieckiem, nie unosic się, ale przypominać, walczyc z nim i dziecmi) za 2 rodziców, i teraz mam połowę rodziny uzaleznionych od gier, mlodsze jeszcze daje rade (krócej poddane grom), jest to nałóg jak kazdy inny.... z reguły wygląda to tak ze wracam po pracy jako ostatnia, wszyscy grają, lekcje nie odrobione, i tylko czekają az wróce i zagonie do obowiązków... u moich rodziców potrafił zasiąść na kanapie z laptopem (brak szacunku? jaki brak szacunku przeciez przyjechał), zdarzylo się że jego ciocia nas odwiedzila i musial isc pograc bo byl turniej... kłocilismy sie strasznie, teraz dalam na luz... patrze tylko na dzieci, niech gra... jak odpuscilam probuje sie (paradokslanie?) ograniczac, ale niestety sporo spraw zaszlo za daleko....
przepraszam ze chaotycznie ale nie mam za bardzo czasu, na przecinki itp, itd
Bardzo współczuję, jak widać od wszystkiego się możnna uzależnić, straszne to.
No właśnie jak na przykład ma karmić dziecko to robi to przy tej grze, ja na przykład idę się kąpać, a mały nie śpi tylko sobie grzecznie leży, a mąż ma na niego zerknąć to też odbywa się to przy tej grze, masakra jakaś. Więc coś w tym jest co piszesz.
Lady Loka napisał/a:niebieskooka77 napisał/a:Pretensje nigdy nie działają. I zdecydowanie nie słuchaj Lady Loki. Gdyby mi ktoś odłączył od gniazdka konsolę, to raczej nie skończyłoby się to na spokojnej rozmowie o swoich potrzebach - a jednak jestem kobietą.
Jednak mężczyznom potrzebne są proste i jasne komunikaty, dzięki którym będą w stanie zrozumieć potrzeby drugiej osoby.Jeżeli raz, drugi i trzeci próbuję z danym osobnikiem pogadać, a osobnik ma mnie w nosie, bo sobie gra, to sorry. Tak bym zrobiła i może awantura by przekonała do tego, żeby swoje zachowanie zmienić.
Niby powinno się tak zrobić, tylko ja też nie jestem z takich osób co robią awantury, kłócąc się krzykiem itp. Ja raczej dogryzam w jakiś sposób, robię docinki.
Na przykład wczoraj grał sobie w tę pasjonującą grę, kiedy zadzwonił jego telefon i tutaj kolega dzwoni, żeby coś tam mu pomógł zerwał się i jakoś był w stanie wyjść do kolegi to wytknęłam mu z ironią, że jak będę coś chciała to będę dzwonić, bo na telefon jeszcze reaguje, to tylko o co mi chodzi i o co mi chodzi.Myślałam, żeby nic nie robić, wkoło żeby był bałagan i brak jedzenia, prania itp. i żeby też tylko coś robić. Ale on raczej tego nie zauważy, a przy dziecku to też średnio sobie mogę pozwolić na takie nic nierobienie, no i nie chcę żeby żyło w bałaganie itp.
Facet takich docinków nie zrozumie
duża szansa jest, że on po prostu nie jest świadomy stopnia, w jakim Tobie przeszkadza jego granie.
Próbowałaś go posadzić w jednym miejscu bez gry i mu o tym powiedzieć?
Women2255 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Jeżeli raz, drugi i trzeci próbuję z danym osobnikiem pogadać, a osobnik ma mnie w nosie, bo sobie gra, to sorry. Tak bym zrobiła i może awantura by przekonała do tego, żeby swoje zachowanie zmienić.
Niby powinno się tak zrobić, tylko ja też nie jestem z takich osób co robią awantury, kłócąc się krzykiem itp. Ja raczej dogryzam w jakiś sposób, robię docinki.
Na przykład wczoraj grał sobie w tę pasjonującą grę, kiedy zadzwonił jego telefon i tutaj kolega dzwoni, żeby coś tam mu pomógł zerwał się i jakoś był w stanie wyjść do kolegi to wytknęłam mu z ironią, że jak będę coś chciała to będę dzwonić, bo na telefon jeszcze reaguje, to tylko o co mi chodzi i o co mi chodzi.Myślałam, żeby nic nie robić, wkoło żeby był bałagan i brak jedzenia, prania itp. i żeby też tylko coś robić. Ale on raczej tego nie zauważy, a przy dziecku to też średnio sobie mogę pozwolić na takie nic nierobienie, no i nie chcę żeby żyło w bałaganie itp.
Facet takich docinków nie zrozumie
duża szansa jest, że on po prostu nie jest świadomy stopnia, w jakim Tobie przeszkadza jego granie.
Próbowałaś go posadzić w jednym miejscu bez gry i mu o tym powiedzieć?
Niee, raczej mówię mu to co jakiś czas, ale to zlewa i nie widzi w tym problemu. Trochę nie mam kiedy z nim porozmawiać, przeważnie to odbywało się wieczorami albo w łóżku, ale wieczorami jest gra, a w łóżku to zasypiam teraz sama, bo w salonie jest gra ..
nagminnie grał po nocach w salonie do 1-2 a w łikendy... w słuchawkach zeby lepiej słyszec (lub mnie nie slyszec), wstawał okolo południa bo przeciez kiedys wyspac się musi... dając przyklad ze spi się ile wlezie...
nie mam recepty... niestety...
Moj tez w to gra i nie ma z nim kontaktu odkąd ta gra wyszła. Jak sie gra skończy to wróci do zycia.
Słowem najlepsze rozwiązanie to zajść w ciążę i tuż po porodzie kupić mu dobrą grę. Niech się mężuś pobawi a żona do przewijania i pilnowania.
tyafu napisał/a:Tak, to może doprowadzić do uzależnienia i odsunięcia się męża od Ciebie. Na pewno wpłynie na ochłodzenie relacji i powolne "umieranie" związku. Postaraj się uciąć to póki jest w zarodku.
Tylko nie wiem jak to uciąć, nie chce też calkowicie robić jakiś zakazów, dlatego że ja na przykład przed porodem 4 razy w tygodniu chodziłam na siłownię i to było jedno z moich hobby. Teraz z dzieckiem wiem że będzie to utrudnione i muszę małemu załatwić opiekę, mąż obiecał ze będzie z nim siedział, znaczy nie ma co tu obiecywać po prostu raczej taka jest rola taty, ale wiadomo że może mi to potem wypinać. Dla mnie on może grać w te grę tyle że od czasu do czasu, tak jak ja od czasu do czasu robilabym cokolwiek innego. Też nie jestem kobietą bluszcz, że musimy spędzać ze sobą cały czas wolny. Ale takie ochłodzenie z jego strony bardzo mnie martwi
Posty czeski niech Ci uswiadomia co moze sie stac jak tego nie przerwiesz/ograniczysz. Skoro maz zaczal grac tyle, ze zaniedbuje inne obowiazki (w tym Ciebie, moze przede wszystkim Ciebie) to niestety ale musisz wprowadzic ograniczenia jak nastolatkowi - bo on sie jak nastolatek teraz zachowuje, "nowom gre mam na komputer...". Ustalcie, jakies zasady: ze granie tylko 1h/dziennie, dopiero jak maly pojdzie spac, jak umyje Ci plecy itp. Jak sie ogarnie I zacznie zachowywac dojrzale to nie trzeba bedzie zasad bo sam bedzie wiedzial co I kiedy. Powodzenia (ale nie bedzie latwo ).
Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
mój gra juz kilka(naście?) lat, zawsze dosc sporo siedzial - z tytułu wykonywanej pracy - przy kompie. Awansował, stanowisko kierownicze, większy stres... "musi" siłą rzeczy się odstresować... potrafił grać ciągiem kilka godzin dziennie, w pewnym momencie zaczęłam notować i udowadniać mu jak zatraca się w wirtualnej rzeczywistości.. gra na laptopie - nie ma jak wtyczki wyciągnąc, jak mu "buczę" zamknąć się potrafił w pokoju, w kiblu - są sposoby by się odizolować - od rodziny? cięzko bylo o rozmowy bo "przesadzasz".. ;/, kiedys napisałam email bo rozmowa.. (teraz nie mam czasu, gram, daj spokoj itp..itd) szybko się konczyła kłótnią (i zamknięciem w kiblu), na jakis czas email poskutkował..
zarazil dzieci graniem.. szkoda gadać, teraz próbuje ograniczyc bo widzi że jednak ma to olbrzymi (negatywny) wpływ na rodzinę..szkoda że tak późno, szkoda że nie chce terapii... teraz starsze dziecko chodzi na terapię a ja wiem, że to problem całej rodziny....
i nie, nie myslałam że go zmienię, po prostu wczesniej nie bylo to na taką skalę ale wiadomo... praca, rodzina, problemy... brak zrozumienia u zony, nic tylko siąśc i grać... tez jest dobrym ojcem (czasem ugotuje, sprzata, odrabia lekcje) ale jest duzo bardziej agresywny np przy tych lekcjach, pozatym tatus zazwyczaj pozwala na dłuższe siedzenie i granie, zazwyczaj zapomina że czas minął, to ja w domu muszę byc złym policjantem i przypominać że są zasady, nie można nonstop grać, są kłótnie bo dzieci widzą roznice zdan i naginają. Ty masz 1 dziecko małe, oby to się nie konczylo tym że jak będzie on się dzieckiem zajmował, to zrobi co ma zrobić i dla zabawy zostawi przed tv a sam bedzie gral..albo da popatrzec dziecku.. i ono siłą rzeczy się wciągnie... ja nie mialam siły tego ciągnąc (bo tu trzeba anielskiej cierpliwosci jak z dzieckiem, nie unosic się, ale przypominać, walczyc z nim i dziecmi) za 2 rodziców, i teraz mam połowę rodziny uzaleznionych od gier, mlodsze jeszcze daje rade (krócej poddane grom), jest to nałóg jak kazdy inny.... z reguły wygląda to tak ze wracam po pracy jako ostatnia, wszyscy grają, lekcje nie odrobione, i tylko czekają az wróce i zagonie do obowiązków... u moich rodziców potrafił zasiąść na kanapie z laptopem (brak szacunku? jaki brak szacunku przeciez przyjechał), zdarzylo się że jego ciocia nas odwiedzila i musial isc pograc bo byl turniej... kłocilismy sie strasznie, teraz dalam na luz... patrze tylko na dzieci, niech gra... jak odpuscilam probuje sie (paradokslanie?) ograniczac, ale niestety sporo spraw zaszlo za daleko....
przepraszam ze chaotycznie ale nie mam za bardzo czasu, na przecinki itp, itd
Dobra z ciebie kobieta. Trzeba przyznać że gry komputerowe są takim samym nałogiem i uzależniają jak alkohol czy narkotyki i mają podobny wpływ na relacje w rodzinie. Zabierają cenny czas, niszczą więzy.
Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
Czyli na przykład co takiego mogę robić źle ?
27 2018-11-13 17:59:49 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-11-13 18:00:28)
Ferreus somnus napisał/a:Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
Czyli na przykład co takiego mogę robić źle ?
Nie wiem. Są kobiety mocno wyżywające się na mężu w czasie ciąży na ten przykład. Są takie które jeśli mówią to tylko w trybie pretensjonalno-oskarżającym.
Moja znakomita eks-małżonka jak się okazało po dwóch latach uwielbiała pyskować, jeść bez umiaru, i nie przepracowywać się (po powrocie z pracy zastawałem ją w szlafroku i śmierdzące talerze ze śniadania w zlewie).
A potem z raczyła się dziwić, że miast codziennego seksu wybrałem MMORPG, piwo i porno.
Ferreus somnus napisał/a:Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
Czyli na przykład co takiego mogę robić źle ?
Masz male dziecko I wymagania, potrzeby, a on przeciez potrzebuje sobie pograc po pracy... czego tu nie rozumiesz ?
29 2018-11-13 18:10:08 Ostatnio edytowany przez Women2255 (2018-11-13 18:21:01)
Women2255 napisał/a:Ferreus somnus napisał/a:Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
Czyli na przykład co takiego mogę robić źle ?
Nie wiem. Są kobiety mocno wyżywające się na mężu w czasie ciąży na ten przykład. Są takie które jeśli mówią to tylko w trybie pretensjonalno-oskarżającym.
Moja znakomita eks-małżonka jak się okazało po dwóch latach uwielbiała pyskować, jeść bez umiaru, i nie przepracowywać się (po powrocie z pracy zastawałem ją w szlafroku i śmierdzące talerze ze śniadania w zlewie).
A potem z raczyła się dziwić, że miast codziennego seksu wybrałem MMORPG, piwo i porno.
Myślę, że się na nim nie wyżywałam w ciąży, wiadomo jakieś humorki się miało, ale to chyba i bez ciąży tak się zdarza. Jakoś wtedy normalnie funkcjonowaliśmy jako małżeństwo.
Akurat bez umiaru to on potrafi jeść. Z tym bałaganem i nieogarnianiem się to też raczej nie. Wszystko posprzątane, obiad zrobiony itp. nie lubię syfu wkoło siebie, wręcz mnie to drażni. Prędzej to ja zbieram jego skarpety z podłogi. Co do wyglądu to raczej jakoś nie ucierpiał po porodzie, waga jest jeszcze niższa niż przed porodem,w sumie w czasie ciąży też niedużo przytyłam niecałe 8 kg i to tyle co poszło w brzuszek i piersi, może trochę w uda. Przed ciążą jakieś 4 lata chodziłam na siłownię, nie żeby schudnąć, tylko żeby rzeźbić ciało, więc jakoś ciąża się na moim ciele nie odbiła. Zero rozstępów itp. Kto mnie nie widzi to mówi, że wgl nie wyglądam jakbym rodziła. Mimo noworodka paznokcie mam zrobione, włosy umyte codziennie albo co drugi dzień, nogi ogolone, makijaż jak gdzieś wychodzimy albo wychodzę to obowiązkowo, w domu też czasem. Lubię modę, kosmetyki itp. więc raczej nie jestem zaniedbaną kobietą, jeśli o to chodzi.
W tym przypadku to chyba ja mogę wybrać porno, wino i jakoś inną rozrywkę, skoro jestem olewana, bo gra jest najważniejsza.
Women2255 napisał/a:Ferreus somnus napisał/a:Jeśli mężczyzna ucieka od kobiety w gry, do pubu, czy w sport to nie bez przyczyny. Dowiedz się czymu, popraw to, będziesz miała większą szansę, że do Ciebie wróci.
Czyli na przykład co takiego mogę robić źle ?
Masz male dziecko I wymagania, potrzeby, a on przeciez potrzebuje sobie pograc po pracy... czego tu nie rozumiesz
?
No tak jego potrzeby są zaspokojone, a moje niekoniecznie. Nie ma to jak równowaga w związku
Women2255 napisał/a:tyafu napisał/a:Tak, to może doprowadzić do uzależnienia i odsunięcia się męża od Ciebie. Na pewno wpłynie na ochłodzenie relacji i powolne "umieranie" związku. Postaraj się uciąć to póki jest w zarodku.
Tylko nie wiem jak to uciąć, nie chce też calkowicie robić jakiś zakazów, dlatego że ja na przykład przed porodem 4 razy w tygodniu chodziłam na siłownię i to było jedno z moich hobby. Teraz z dzieckiem wiem że będzie to utrudnione i muszę małemu załatwić opiekę, mąż obiecał ze będzie z nim siedział, znaczy nie ma co tu obiecywać po prostu raczej taka jest rola taty, ale wiadomo że może mi to potem wypinać. Dla mnie on może grać w te grę tyle że od czasu do czasu, tak jak ja od czasu do czasu robilabym cokolwiek innego. Też nie jestem kobietą bluszcz, że musimy spędzać ze sobą cały czas wolny. Ale takie ochłodzenie z jego strony bardzo mnie martwi
Posty czeski niech Ci uswiadomia co moze sie stac jak tego nie przerwiesz/ograniczysz. Skoro maz zaczal grac tyle, ze zaniedbuje inne obowiazki (w tym Ciebie, moze przede wszystkim Ciebie) to niestety ale musisz wprowadzic ograniczenia jak nastolatkowi - bo on sie jak nastolatek teraz zachowuje, "nowom gre mam na komputer...". Ustalcie, jakies zasady: ze granie tylko 1h/dziennie, dopiero jak maly pojdzie spac, jak umyje Ci plecy itp. Jak sie ogarnie I zacznie zachowywac dojrzale to nie trzeba bedzie zasad bo sam bedzie wiedzial co I kiedy. Powodzenia (ale nie bedzie latwo ).
Dwójka dzieci mi się zrobiła. I powiedzenie, że małe dzieci mały problem, duże dzieci duży problem jest tutaj bardzo trafne.
Myślę, że się na nim nie wyżywałam w ciąży, wiadomo jakieś humorki się miało, ale to chyba i bez ciąży tak się zdarza. Jakoś wtedy normalnie funkcjonowaliśmy jako małżeństwo.
Akurat bez umiaru to on potrafi jeść. Z tym bałaganem i nieogarnianiem się to też raczej nie. Wszystko posprzątane, obiad zrobiony itp. nie lubię syfu wkoło siebie, wręcz mnie to drażni. Prędzej to ja zbieram jego skarpety z podłogi. Co do wyglądu to raczej jakoś nie ucierpiał po porodzie, waga jest jeszcze niższa niż przed porodem,w sumie w czasie ciąży też niedużo przytyłam niecałe 8 kg i to tyle co poszło w brzuszek i piersi, może trochę w uda. Przed ciążą jakieś 4 lata chodziłam na siłownię, nie żeby schudnąć, tylko żeby rzeźbić ciało, więc jakoś ciąża się na moim ciele nie odbiła. Zero rozstępów itp. Kto mnie nie widzi to mówi, że wgl nie wyglądam jakbym rodziła. Mimo noworodka paznokcie mam zrobione, włosy umyte codziennie albo co drugi dzień, nogi ogolone, makijaż jak gdzieś wychodzimy albo wychodzę to obowiązkowo, w domu też czasem. Lubię modę, kosmetyki itp. więc raczej nie jestem zaniedbaną kobietą, jeśli o to chodzi.
To były tylko przykłady a nie lista kontrolna. Wierze że nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Ale jestem tylko przypadkowym przechodniem w necie więc równie dobrze moją uwagę możesz zignorować.
Women2255 napisał/a:Myślę, że się na nim nie wyżywałam w ciąży, wiadomo jakieś humorki się miało, ale to chyba i bez ciąży tak się zdarza. Jakoś wtedy normalnie funkcjonowaliśmy jako małżeństwo.
Akurat bez umiaru to on potrafi jeść. Z tym bałaganem i nieogarnianiem się to też raczej nie. Wszystko posprzątane, obiad zrobiony itp. nie lubię syfu wkoło siebie, wręcz mnie to drażni. Prędzej to ja zbieram jego skarpety z podłogi. Co do wyglądu to raczej jakoś nie ucierpiał po porodzie, waga jest jeszcze niższa niż przed porodem,w sumie w czasie ciąży też niedużo przytyłam niecałe 8 kg i to tyle co poszło w brzuszek i piersi, może trochę w uda. Przed ciążą jakieś 4 lata chodziłam na siłownię, nie żeby schudnąć, tylko żeby rzeźbić ciało, więc jakoś ciąża się na moim ciele nie odbiła. Zero rozstępów itp. Kto mnie nie widzi to mówi, że wgl nie wyglądam jakbym rodziła. Mimo noworodka paznokcie mam zrobione, włosy umyte codziennie albo co drugi dzień, nogi ogolone, makijaż jak gdzieś wychodzimy albo wychodzę to obowiązkowo, w domu też czasem. Lubię modę, kosmetyki itp. więc raczej nie jestem zaniedbaną kobietą, jeśli o to chodzi.To były tylko przykłady a nie lista kontrolna. Wierze że nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Ale jestem tylko przypadkowym przechodniem w necie więc równie dobrze moją uwagę możesz zignorować.
Rozumiem, że to po prostu przykład z twojego podwórka, ale zważając na moją sytuację chyba nie oto chodzi. No pewnie, sytuację między dwiema osobami teoretycznie znają tylko te dwie osoby. Tutaj po prostu chciałam poznać opinię innych, jak widzi to osoba trzecia itp.