Trudny związek. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1 Ostatnio edytowany przez Maja.kikla (2018-11-11 15:35:24)

Temat: Trudny związek.

Witam Wszystkich,

Jestem po rocznym małżeństwie zakończone rozwodem z powodu tego ,że mój były mąż bardzo szybko się zaniedbał, zaczął grać i się przestał zajmować naszym związkiem. Pochodzę z domu gdzie rodzicom się nie udało i żyłam w toksycznej relacji; dlatego nie czekałam z rozwodem. Po drugie mam zaburzenia lękowe ,które leczę bez leków i nigdy nie zamknęłam się w domu , tylko normalnie stawiam się stawiać czoła życiu-obojętnie jak się czuję. Obecnie jest bardzo pozytywnie.

Po rozwodzie byłam zdołowana i miałam jakieś krótkie znajomości ,jednak nie czułam nic jakoś specjalnie. Potem byłam jakiś czas sama a potem poznałam mężczyzne ,który niestety okazał się niedojrzały więc zakończyłam to.

Obecnie od 8 miesięcy jestem za granica.  Pracuję w zawodzie. Mieszkam w starym rodzinnym domu. Jestem zadowolona.

I tu pojawia się mój problem i przedstawię go czarno-biało:

Poznałam tutaj mężczyznę 13 lat starszy ode mnie. Od 6 lat po rozwodzie. Dwójka dzieci : dziewczynka 14 lat i chłopiec 16 lat. Są wg prawa co dwa tygodnie na weekend. Rozpad jego związku nastąpił ze zdrady żony: poznała na sex portalach jakiegoś faceta i są razem od 6 lat, od 6 miesiecy po ślubie. Ona podała powody : słaby seks i mało kasy.

Ja przygnieciona nieudanymi związkami i brakiem dzieci (34lata) mimo chęci sad ... postanowiłam wyjechać za granicę i zmienić środowisko... tutaj mieszkam na małej wiosce i dojezdzam do pracy do miasta. On po nieudanym małżeństwie  chciał zmienić środowisko i też uciekł na tą wieś i jest tu od 5 lat.

Mój problem : bardzo długo pracuję nad sobą i emocjami, pochodzę z rozbitego domu. Robię w życiu wszystko wolniej. Nie chciałam pochopnie zakładać rodziny. Od ponad roku odczułam jak dobrze jest pracować nad sobą i już mnie tak życie nie przeraża. Poznałam jego - od 4 miesięcy jesteśmy w związku. On deklaruję ,że chce mieć ze mną dom i rodzinę . Sporo się w życiu wycierpiałam i naprawdę nie chcę sobie już życia komplikować. Patrzę się na niego jak na człowieka i jest to najlepszy mężczyzna jakiego spotkałam... Jednak nie umiem się na chwilę obecną odnależć z jego dziećmi (one mnie lubią ale ja się czuję dziwnie bo własnych nie mam) Jest problemem dla mnie ,że dzieci zawsze będą pomostem z jego byłą a ja nie miałam takich związków w swoim życiu . Druga sprawa jest taka : dostał zaproszenie na ślub od byłej i tam pojechał (znaliśmy się miesiąc) ,żeby jej pokazać i innym ludziom ,że nie cierpi i chodził uśmiechniety. Był tam 4 godziny. Nie mogę wybić tego z głowy bo dla mnie to brak szacunku do samego siebie ,że tam pojechał zamiast olać.

Szukam zrównoważonych opinii... piszę bo staram się być ostrożna i pochopnie nie podejmować decyzji.
Bardzo proszę o jakieś rozsądne wypowiedzi smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudny związek.

Gdyby mnie były zaprosił na ślub, też bym pojechała, czemu nie? Cóż, ale że mnie jest łasuch, więc...
Dzieci partnera Cię lubią- to świetnie. A to że będą go łączyć z było- cóż, każdy ma jakąś przeszłość, nie widzę w tym żadnego problemu.

3

Odp: Trudny związek.

Autorko- odwagi! jeśli się nie przełamiesz i nie otworzysz troszkę bardziej to możesz  sporo w życiu przegapić. Mówisz, że fajny facet- sytuacje ma można powiedzieć "czystą", nic tylko korzystać z życia (ciekawe tylko jak z tym seksem skoro ex-żona narzekała:P). Do tego wygląda na to, że traktuje cię poważnie.

A co do jego zaproszenia na wesele ex - też bym poszła. Nie bądź drobiazgowa, nie szukaj dziury w całym bo to przepis na wieczne malkontenctwo.

Odp: Trudny związek.

Napiszę ze swojej perspektywy, jak ja bym to czuła na jego miejscu.
Koleś został zdradzony, porzucony. Takie coś jest bardzo poniżające. Tak poniżające, że uciekł na wieś. Podleczył się, trochę lat minęło, jeszcze w dodatku Ciebie poznał - jest okej. Skoro się czuje dobrze, dlaczego miałby nie iść na ten ślub i ostatecznie pokazać wszystkim, którzy mu zapewne swojego czasu współczuli i mieli z tego sensację, że już po wszystkim? Ja bym Ciebie jeszcze zabrała ze sobą, żeby było na bogato wink Został kilka godzin, czyli tyle, ile "musiał" i do widzenia. Jeśli miało mu to pomóc, to czemu nie? Nie zrobił niczego złego.
Co do dzieci i pomostu - to są już duże dzieciaki. Jeszcze kilka lat i zupełnie nie będzie musiał kontaktować się z ich matką, która tak czy inaczej żadnym zagrożeniem dla Was nie jest. Wyluzuj, ciesz się nowym związkiem smile

5 Ostatnio edytowany przez Maja.kikla (2018-11-12 06:09:29)

Odp: Trudny związek.

Same pozytywne odpowiedzi smile i wspierające . Chyba potrzebowałam takiego " popchania " . Trochę wyczerpała się moja " odwaga".
Co do sexu to pieszczoty były pierwsze razy trochę za intensywne ale pogadałam z nim i uważam ,że nad dobrym sexem warto popracować ( nie zostawiać
wszystkiego w domyśle). Ja jestem z seksu zadowolona. Miałam 4 partnerów swoim życiu i z nim czuję się dopasowana cieleśnie. On z nią przed rozpadem związku byl u seksuologa i ona nie bardzo była otwarta na popracowanie nad tym tematem bo miała już innych a potem z jednym została. On znalazł zdjęcia jej w aucie jak musiał szybko przestawić jej auto bo szła lekka powódź. To były zdjęcia perwersyjne, rozbierane takie na ostro.. ale nie było jej w domu czasem parę dni a tak normalnie to z 12 godzin. On wychowywał dzieci. Dzieci mieszkają z nią bo ma duży dom w mieście no i tak jest praktyczniej bo bliżej do szkoły. Dzieci wiedzą ,że przyczyną rozstania było niedopasowanie charakterów.

6

Odp: Trudny związek.

Gdybym nie była winna rozpadu małżeństwa poprzez zdradę zaprosiła na swój ślub to bym nie przyjechał na pewno. Skoro mnie zdradziła i doszło do rozwodu to temat jest zamknięty.

7

Odp: Trudny związek.
Byla_Narzeczona napisał/a:

Napiszę ze swojej perspektywy, jak ja bym to czuła na jego miejscu.
Koleś został zdradzony, porzucony. Takie coś jest bardzo poniżające. Tak poniżające, że uciekł na wieś. Podleczył się, trochę lat minęło, jeszcze w dodatku Ciebie poznał - jest okej. Skoro się czuje dobrze, dlaczego miałby nie iść na ten ślub i ostatecznie pokazać wszystkim, którzy mu zapewne swojego czasu współczuli i mieli z tego sensację, że już po wszystkim? Ja bym Ciebie jeszcze zabrała ze sobą, żeby było na bogato wink Został kilka godzin, czyli tyle, ile "musiał" i do widzenia. Jeśli miało mu to pomóc, to czemu nie? Nie zrobił niczego złego.
Co do dzieci i pomostu - to są już duże dzieciaki. Jeszcze kilka lat i zupełnie nie będzie musiał kontaktować się z ich matką, która tak czy inaczej żadnym zagrożeniem dla Was nie jest. Wyluzuj, ciesz się nowym związkiem smile

Dobrze napisane.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024