Witam.
Mam pewnie n problem (jak kazdy ktos tu pisze zreszta.. I chcialabym prosic o opinie z Waszej strony.
Z gory przepraszam za dlugi tekst..
Relacja z Panem X:
Poznalismy sie okolo 3 lata temu w pracy. Bylismy znajomymi na zasadzie ‘czesc’. Przez okres tych 3 lat kilka razy spotkalismy sie w sprawie pomocy X z racji wykonywanej przezmnie profesji. Lubilismy sie ale jakos nigdy nie spoykalismy sie na gruncie kolezenskim po pracy. Tak jak mowie ewentualna pomoc I tyle. W kwietniu tego roku on sie do mnie odezwal I tak od slowa do slowa umowilismy sie na spotkanie. Czysto kolezenskie. Potem jakos poszlo, z racji, ze ja jestem singlem I on, mielismy duzo czasu wolnego wiec mozna bylo wykorzystac go na jakies atrakcji: kino, spacer, sporty itd. On byl po ciezkim rozstaniu I ja bylam po traumatycznych przezyciach zwiazkowych takze dawalismy sobie nawzajem duzo wsparcia, rad. Pomogl mi on znowu wierzyc w ludzi, wierzyc, ze nie kazdy facet to ‘dupek’, ze ktos moze okazywac wsparcie I dobra relacje bez checi zysku. Chodze na terapie aby uwierzuyc w siebie I w ludzi I on tez byl wielka pomoca abym odbudowala siebie na nowo. Byl mily, wrecz wspanialy. Relacja byla obopolna jesli chodzi o wsparcie. Wiedzilismy , ze o kazdej porze dnia I nocy mozemy na siebie liczyc. Naprawde cos wyjatkowego na tle przyjacielskiej relacji. Raz byla sytuacja w ktorej mogloby dojsc do czegosc wiecej ktora powstrzymalam bo mimo iz wiem, ze moze byc on marzeniem nie jednej kobiety to ja nie czulam tego czegos a nie chcialam ‘sie zabawic’ czy po prostu go wykorzystac. Dalismy sobie czas na przemyslenia bo on nie chcial sie wkrecic skoro wiedzial jakie sa moje uczucia. Od poczatku bylam szczera, czasem nawet za bardo I mowilam, ze zalezy mi na nim okropnie ale jako na przyjacielu I nic z tego nigdy nie bedzie. Ze zrozumiem jesli chce sie z tej relacji wycowfac I nie bede miala mu tego za zle bo chce zeby byl szczesliwy. Jednak doszlismu wspolnie do wniosku, ze ta relacja jest na tyle wyjatkowa, na tyle dobrze czyjemy sie w swoim towarzytwie, ze nie chcemy tegos psuc I po prostu dalej sie przyjaznijmy. Niektorzy mogliby pomyslec, ze jestesmy para bo czasu naprawde spedzialismy wiele. W tyg wspolna pasja, w weekend jakies rozrywki. Jednak bylismy , pzynajmniej ja bylam bardzo szczera I w razie ‘w’ co jakis czas otawrcie mowilam o swoich uczuciach tudziez, ze traktuje go jako bliskiego przyjaciela a on odwzajemnial to odp[owiedziami, ze on totalnie tez. Wiec nie bylo powodu aby zrywac ta znajomosc skoro nikt nikogo nie ma, nikomu tym nie szkodzimy a przynajmniej fajnie mozna spedzic czas razem.
O moim zwiazku poprzednim nie trzeba wspominac ale o jego bedzie bardzo istotnym punktem w moim problemie takze:
Byl w zwiazku jakos rok, niestety ona go zdradzala, zaszla w ciaze z innym. W trakcie kiedy sie rozstali ona nadal wypisywala I chciala wrocic do niego, zeby zaakceptowaj jej dziecko itd. Nie byloby w tym nic dziwnego ale ich rozmowy przeplatane byly wulgaryzmami, patologia, agresja. Taki z niej typ. Raz bylo ok , innym razem mowil mi ze ma dosc, ze ona chce miec od niej spkoj, ze juz nie ma sily na nia I jej oskarzenia, wulgaryzmy I obsesje. A mianowiecie to co on mi mowil:
W pewnym momencie ona sie do mnie odezwala, ze zyczy mi powodzenia ze swoim ex, zebym nie myslaal, zxe on jest taki swiety bo on sie z nia spotyka nadal, ze wysyla jej ss moich I jego rozmow, ze mowi jej co ja mu mowilam na temat ich zwiazku. Zapytalam go o to. Poniewaz jej nia znalam a go tak chcialam znac jego wersje I ufac mu. Powiedzial, ze nic do niej z naszych rozmow nie wysylala wiec nie ma pojecia jak ona mnie znalazla, ze moze ktos nas gdzies razem widzial a , ze kiedys razem pracowalysmy (ja I tak jej nie kojarzylam, jak widac ona mnie tak) to pewnie stad. Powiedzial, ze nigdy jej nie mowil w jakis sposob mowie o ich relacji, ze prawdopodobnie jego znajomy jej cos powiedzial bo rozmawial z nim na ten temat I mu wspomnial co ja powiedzialam. Podobno zadzwonil do niej, zrobil jej afere itd. Nie chcial miec z nia nic wspolnego. Mowil, ze sie nie spotykaja, ze ona czasami meczy go tylko wiadomosciami. Ja na jej wiadomosci odpisalam, ze nie jestem w relacji partnerskiej z X – co bylo zgodne z prawda, ze ne obchodzi mnie jej zycie I ich relacja I ze nie zycze sobie kontaktu ze mna oraz wchodzenia w moje zycie. Jeszcze kilka ray sie odzywala wiec napisalam, ze jest to oczernianie, wnikanie w moje zycie prywatne I ostatni raz mowie, ze nie chce z nia konbtaktu bo ani mi ani jej nie jest to potrzebne. Cisza z jej strony.
Jaka okazala sie prawda I co mnie boli w jego zachowaniu
- Wyslal jej ss naszej rozmowy, klamiac mi w oczy, ze tego nie zrobil (po tym dowiedziala sie ze ja to ja I znalazla mnie I napisala)
- Napisal jej co ja mysle na temat ich relacji (ok mowilam to co myslalam ale uswiadamialam go, ze to jego zycie, jego decyzje a ja kazda decyzje uszanuje bo chce zeby byl szczesliwy) a mi wmawial, ze moze to jego kolega powiedzial a nie on
- Oklamal mnie, ze sie nie spotykaja a okazali sie ze raz sie umowili, przespali ze soba, jeszcze kilka razy mieli sie spotkac ale cos nie wyszlo (dla wyjasnienia nie chodzi mi o to, ze on sie spotykal z ex bo naprawde mi to obojetnie, my nie jestemy para I prawdopodobnie nigdy bysmy nie byli, chodzilo tylko o to, ze jak ona mi to napisala, ja zapytalam a on mnie klamal w oczy. Mogl powiedziec ze to jego sprawa skoro nie chcial mowic a nie klaamc)
- Okazalo sie, ze nie tylko ona nagabywala X wiadomosciami a do miesiaca temu byli w stalym kontakcie. Bylo to przeplatane patologia, wulgaryzmami, poprzez wyznawanie tesknoty, wysylanie zdjec z czasu trwania zwiazku a takze poprzez romowy, ze jest mozliwosc ze kiedys do siebie wroca pod warunkiem ze ona sie ogarnie itd. Wiec tu kolejne klamstwa. Wiecej bylo tam tej patologi , oj bardzo duzo.
- W ich waidomosci setki tysiecy raz zostalam nazwana przez nia kur** szma**. Np pytanie od niej ‘ Czy jestes teraz z ta ku**?, czy jestes juz po spotkaniu ze szma**?’. Jego odpowiedzi to: ‘ Nie widzialem sie dzisiaj z Zuza. Wiec zero reakcji a wrecz ignorancja na obrazanie mnie slownie za kazdym razem
- Klamal jej. Ze czasem on zostaje u mnie na weekend na noc (raz zostal I kiedy byla ta syt ktora powstrzymalam ale koniec koncow do niczego nie doszlo. Obejrzelismy film I poszlismy spac I wiecej nigdy nie zostal u mnie na noc) a on jej pisal jaky sypial prawie co kazdy weekend
- Klamal ja, ze czasem sie calujemy co jest totalnie nie zgodne z prawda
- Klamal ja, e mozliwe iz ja cos do niego czuje ale on nic nie chce aktualnie (podejrzewam, ze ostatnie trzy punty byly po to aby wzbudzic w niej zazdrosc ale dlaczego poslugiwal sie klamstwami na mowj temat?!)
Oczywscie ja bedac zawsze szczera w tej relacji od razu zaczelam go o to wszystko pytac. Na zywo jeszcze sie nie spotkalismy, mamy sie spotkac w ten weekend. Jak do tej pory jego tlumaczenia to , ze wszytsko nie jest tak jak mysle, ze zle to odbieram, ze ona jest nienormalne, ze troche prawdy w tym bylo kiedy mowil jej o swoich uczuciach ale nie do konca, ze wiele razy stawal w mojej obronie ale, ze ona widzac jak on reaguje na wulgaryzmy w moja strone jeszcze bardziej celowo to robila aby go zdenerwowac wiec przestal reagowac bo nie mial na to sily. Ze jakis czas temu zrozumial, ze poczul cos do mnie, ze nawet sobie ne wyobrazam jak jestem dla niego wznym czlowiekiem, ze urwalby za mnie glowe, ze nie chcial do niej wrocic a sie na niej odegrac, ze sie sam w tym wszystkim pogubil bo ona go zniszczyla psychicznie. Rozumie, ze po tym chce z nim urwac kontakt, ze przeprasza, zaluje strasznie, ze sie tego dowiedzialam I tak to odebralam. Ze boli go ze skrywdzil kogos tak wazngeo kto kompletnie na to nie zaslugiwalDo niej czuje nienawisc I chec zemsty. Jest na siebie strasznie zly. Ze jestem najwspanialsza osoba jaka poznal. Mial nadzieje, ze ja kiedykolwiek cos do niego poczuje (to tez troche klamstwa bo obiecalismy sobie, ze jestemy szczerzy ze swoimi uczuciami I jesli ktorekolwiek cos poczuje wiecej rozmawiamy o tym bo nie chcemy siebie nazwajem krzywdzicZe bylam jego marzeniem. (co prawda czsto mnie komplementowac, czy mowil jak podoba mu sie moj spsob myslenia, intelekt itp.Bardziej odbieralam to tez na stopie przyjacielskiej.) To co zobaczylam to chore gierki, nigdy nie powiedzial zlego slowa o mnie , ze sam wie jak to wyglada ze nic sie kupy nie trzyma bo on sam sie kupy nie trzyma , ze chce zebym byla szczesliwa I roaumie jesli w tym momencie stracimy kontakt ale ze jest mu strasznie zle I ogolnie chujo**. Noesty w tym samym czasie jak zekomo sie we mnie zauraczal pisal z ex ze tesknia, klocili sie no I to wszystko co wyzej wypisalam wiec ja nic nie rozumiem.
No wiec ja wiem, ze on naprawde czuje sie z tym wszystkim zle. Przeszlo mi kilka razy przez mysl, ze on moze cos do mnie czuc ale zapieral sie, ze tak nie jest kiedy pytalam. Przeszlo mi to bo byl dla mnie wspanialy, wrecz nie bylam w stanie uwierzyc, ze ktos moze sie dla kogos tak bardzo poswiecac I nie oczekiwac nic w zamian. W sensie ja zawsze mialam z tym problem ja moglam dawac z siebie wiele I wszystko bylo ok. Ale zawsze mialam blokade I uwazalam ze nie zasluguje aby ktos traktowal mnie tak dobrze. A ona traktowal wspaniale.
No wiec teraz swa problem
- Co zrobic z X? Wiem, ze jak zdecyduje zakonczyc ta relacje bedzie mi okropnie przykro I wiem, ze zabierze on kawalek mnie w postaci mojego przyjaciela. Bedzxie to okropne bo wiem ze laczylo nas cos wyjatkowewgo. Z drugiej strony jak mu ponownie zaufac I czy jest sens wogole jesli to prawda ze sie mnna zauroczyl/zakochal?? Nie chce go krzwdzic, chcialaby, zamknac oczy I obudzic sie w momencie kiedy przez te kilka msc po prostu bylo nam dobrze spedzac razem czas I oboje uwazalismy ze jest to wspaniala przyjazn…
- Czy powinnam porozmawiac z ta dziewczyna I powiedziec jej prawde. Po 1 nie mam ochoty aby ktos o mnie myslal jakies rzeczy ktore sa niezgodne z prawda. Po 2 ona jest w ciazy, on moja osoba psul jej nerwy I po prostu najzwyczajniej w swiecie mimo ze wiem ze ona jest czasem nieobliczalna I toksyczna to, ze sie przez to denerwowala. Nie wiem jaka bedzie jej reakzja, po niej mozna sie wszystkiego spodiewac, moze mnie wyzwac, oj jest straszna kobieta…Ale nie wiem co mam zrobic?
Przepraszam za tak dlugi tekst I tak go skrocilam. I przepraszam za ewentualne bledy ale szybko pisalam.
Jesli ktos ma jakies pytania odpowiem na wszystko.
Bardzo prosze o opinie, moze cos mi to pomoze.
Dziekuje serdecznie. Zuzka