Cześć dziewczyny, ostatnio dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mam 18 lat i nie czuje się gotowa żeby poświecić całe życie na dziecko, myślałam o usunięciu, jestem w 3 tygodniu wiec wiem ze jeszcze nie ma tam życia bo serduszko zaczyna bić od 5/6 tygodnia dopiero. Chciałabym spytać o opinie dziewczyn, które usunęły ciąże i o ich odczucia po tym, jak sobie radzą?
Będę wredna i powiem już na wstępie, że każde podanie namiaru na konkretny sposób i miejsce usunięcia ciąży jest nielegalne i karalne
Będę wredna podwójnie i powiem, że ciąża jest konsekwencją seksu. Trzeba było się zabezpieczać.
A z miłych rzeczy, jak chcesz usunąć to po prostu poszukaj miejsca, poszukaj sposobu zamiast pisać na forum. Im wcześniej tym lepiej.
Chciałam opinie dziewczyn, które to zrobiły i jakie mają odczucia. Jestem w ciężkiej sytuacji i nie wiem co robić, chciałabym wiedzieć czy któraś z was miała może podobną sytuacje i zdecydowała się na usunięcie i czy później mocno to przeżywała
Chciałam opinie dziewczyn, które to zrobiły i jakie mają odczucia. Jestem w ciężkiej sytuacji i nie wiem co robić, chciałabym wiedzieć czy któraś z was miała może podobną sytuacje i zdecydowała się na usunięcie i czy później mocno to przeżywała
Ciąża to nie papierek po cukierku wyrzucony do kosza tylko potencjalnie Twoje dziecko.
Więc wiadomo, że takie rzeczy potem się przeżywa.
Usunęłam, lata temu. Nie przeżywam i nie przeżywałam. Ale ja to ja, więc nie wiem jak u Ciebie będzie. Sama musisz zadecydować.
Usunęłam, lata temu. Nie przeżywam i nie przeżywałam. Ale ja to ja, więc nie wiem jak u Ciebie będzie. Sama musisz zadecydować.
Mogę wiedzieć w jakim wieku i tygodniu usunelas? Masz teraz może dzieci i jesteś szczęśliwa?
Beyondblackie napisał/a:Usunęłam, lata temu. Nie przeżywam i nie przeżywałam. Ale ja to ja, więc nie wiem jak u Ciebie będzie. Sama musisz zadecydować.
Mogę wiedzieć w jakim wieku i tygodniu usunelas? Masz teraz może dzieci i jesteś szczęśliwa?
locked11, każdy odczuwa inaczej, jedne kobiety to przeżyły i mają traumę, dla innych to nic takiego. To Twoje sumienie i Ty z tą decyzją będziesz żyć, więc opinie innych osób Ci nie pomogą.
Mogę wiedzieć w jakim wieku i tygodniu usunelas? Masz teraz może dzieci i jesteś szczęśliwa?
Miałam 30 lat, to chyba był 6 tydzień. Nie mam dziś dzieci, bo nigdy ich nie chciałam mieć i jestem z tym bardzo szczęśliwa.
locked11, napisz cos więcej o swojej sytuacji, na czym polega to, ze nie jesteś gotowa? - nauka, szkola, brak wsparcia? Co z tatą dziecka?
usunęłam kiedyś i nie mam traumy z tego powodu ani nie przeżywam. Przeżywa się głównie, gdy pragnie się dziecka i traci się ciążę lub ja usuwa wbrew sobie. Ewentualnie, gdy jest się słabym psychicznie i podatnym na manipulacje religijnych dewotow i dewotek, którzy probują wmówić Ci winę, żonglując z namaszczeniem takimi słowami jak morderstwo, dzieciobójczyni itp. itd. etc.
Aborcja to nic miłego, wiadomo, i lepiej nie mieć aborcji niż mieć, ale czasem to konieczność i nie ma co z tego greckiej tragedii robić. Życie toczy się dalej. A swoją uwagę, mysli i troskę skupić na tych, którzy już istnieją. I na sobie oczywiście.
locked11, napisz cos więcej o swojej sytuacji, na czym polega to, ze nie jesteś gotowa? - nauka, szkola, brak wsparcia? Co z tatą dziecka?
Uczę się zaocznie, w tygodniu chodzę do pracy, mając dziecko w tym wieku musiałabym ze wszystkie zrezygnować a edukacja jest wazna, a bez pracy nie dałabym rady utrzymać dziecka, tym bardziej że czuje że to nie ten wiek na dziecko i mogłabym sobie nie poradzić. Z tatą dziecka niestety nawet się nie dogadujemy i już myśleliśmy o rozstaniu ..
Z jednej strony jest mi ciężko usunąć ale z drugiej nie chciałabym sobie zmarnować życia w tak młodym wieku i jeśli wiem, że jeszcze nie ma nic w środku tylko sam zarodek bez serduszka to łatwiej mi o tym myśleć jakoś .. chciałabym mieć dzieci za kilka lat ale nie teraz i sama nie wiem co robić, boje się ze wyrzuty sumienia mnie dopadną za jakis czas
Z jednej strony jest mi ciężko usunąć ale z drugiej nie chciałabym sobie zmarnować życia w tak młodym wieku i jeśli wiem, że jeszcze nie ma nic w środku tylko sam zarodek bez serduszka to łatwiej mi o tym myśleć jakoś .. chciałabym mieć dzieci za kilka lat ale nie teraz i sama nie wiem co robić, boje się ze wyrzuty sumienia mnie dopadną za jakis czas
Szczerze, to nie wiem, co zrobiłabym na Twoim miejscu. Na pewno trudna decyzja, ale masz trochę czasu na podjecie decyzji (choć nie tak dużo).
I nie masz żadnego wsparcia w rodzicach? Nikt nie będzie Ci w stanie pomóc przy dziecku? W opiece? A co o tym myśli tata dziecka? Piszesz, że mieliście się rozstać, ale on też ma tutaj chyba coś do powiedzenia, nie?
I nie masz żadnego wsparcia w rodzicach? Nikt nie będzie Ci w stanie pomóc przy dziecku? W opiece? A co o tym myśli tata dziecka? Piszesz, że mieliście się rozstać, ale on też ma tutaj chyba coś do powiedzenia, nie?
Rodzice mówią że będą nam pomagać ile będą mogli, chłopak dziecka nie chce go, boje się ze jak urodzę będzie się zajmował z przymusu albo nie będzie wgl się zajmował, nie chce rezygnować ze szkoły i z pracy w tym wieku, nie chciałabym zmarnować sobie życia po ciąży czuje po prostu czasami ze nie chce jeszcze mieć dzieci, że jestem za młoda ale z drugiej strony to tylko dziecko które nie jest niczemu winne i wiem ze ja sama jestem sobie winna
Leoilel napisał/a:I nie masz żadnego wsparcia w rodzicach? Nikt nie będzie Ci w stanie pomóc przy dziecku? W opiece? A co o tym myśli tata dziecka? Piszesz, że mieliście się rozstać, ale on też ma tutaj chyba coś do powiedzenia, nie?
Rodzice mówią że będą nam pomagać ile będą mogli, chłopak dziecka nie chce go, boje się ze jak urodzę będzie się zajmował z przymusu albo nie będzie wgl się zajmował, nie chce rezygnować ze szkoły i z pracy w tym wieku, nie chciałabym zmarnować sobie życia po ciąży
czuje po prostu czasami ze nie chce jeszcze mieć dzieci, że jestem za młoda ale z drugiej strony to tylko dziecko które nie jest niczemu winne i wiem ze ja sama jestem sobie winna
to Ty może lepiej urodź bo już sama bez pomocy innych, wpedzasz się w poczucie winy. Potem będziesz po nocach ryczeć w poduszkę i rozmyślać o tym niewinnym dzieciątku, któremu nie dałaś szansy...
Z takim podejściem to trauma murowana.
Jeśli rodzice zadeklarowali pomoc a Ty nie masz 100% przekonania, że tego dziecka nie chcesz to już chyba lepiej urodzić. Na pewno dziecko totalnie zdezorganizuje Ci życie i plany, ale przynajmniej będziesz spać spokojnie.
Ja wychodzę z założenia, że dzieci powinny się rodzić chciane i kochane, bez żadnych wątpliwości, przez obojga rodzicow. A tu już na wstępie brak rodziny, ojciec na przychodne, jeśli w ogóle... bo może tylko alimenty będą go systematycznie łączyć z potomkiem... No ale ja to ja. Ktoś może mieć inne zdanie.
Właśnie najbardziej boje się tego poczucia winy, dlatego zależy mi na opini innych dziewczyn które usunęły i ich odczuciach
I ja usunęłam ciąże. Mam dwoje dzieci. Żadnych traum. Tylko moja intuicja mi podpowiada, że to u Ciebie nie jest dobry pomysł. Za dużo masz wątpliwości. Ja jestem za wolnoscią do aborcji ogólnie ale w przypadku zdecydowanego nie. W Twoim jest inaczej. Poza tym nie jedna osoba wyedukowała się będąc w ciąży akurat to nie jest argumentem. Jeśli chodzi o przyszłego ojca to rzeczywiście obawy uzasadnione ale zamiast liczyć na niego można wymagać choć należy uwzględnić totalną porażkę. No ale skoro i tak mieliście się rozstać to chociaż ból rozstania mniejszy. Zostanie rozczarowanie postawą ojcowską. No ale to już konsekwencjia wyborów w tym przypadku niewłaściwych.
I ja usunęłam ciąże. Mam dwoje dzieci. Żadnych traum. Tylko moja intuicja mi podpowiada, że to u Ciebie nie jest dobry pomysł. Za dużo masz wątpliwości. Ja jestem za wolnoscią do aborcji ogólnie ale w przypadku zdecydowanego nie. W Twoim jest inaczej. Poza tym nie jedna osoba wyedukowała się będąc w ciąży akurat to nie jest argumentem. Jeśli chodzi o przyszłego ojca to rzeczywiście obawy uzasadnione ale zamiast liczyć na niego można wymagać choć należy uwzględnić totalną porażkę. No ale skoro i tak mieliście się rozstać to chociaż ból rozstania mniejszy. Zostanie rozczarowanie postawą ojcowską. No ale to już konsekwencjia wyborów w tym przypadku niewłaściwych.
W jaki sposób usunelas ciąże jeśli mogę wiedzieć? Tez się bałam komplikacji ze po usunięciu nie będę mogła mieć dzieci, ale jak widzę u Ciebie masz dzieci i żadnych komplikacji.
19 2018-11-07 12:43:15 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-07 13:25:45)
Cześć dziewczyny, ostatnio dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mam 18 lat i nie czuje się gotowa żeby poświecić całe życie na dziecko, myślałam o usunięciu, jestem w 3 tygodniu wiec wiem ze jeszcze nie ma tam życia bo serduszko zaczyna bić od 5/6 tygodnia dopiero. Chciałabym spytać o opinie dziewczyn, które usunęły ciąże i o ich odczucia po tym, jak sobie radzą?
Off top
20 2018-11-07 12:45:03 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-07 12:45:43)
locked11 napisał/a:Cześć dziewczyny, ostatnio dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mam 18 lat i nie czuje się gotowa żeby poświecić całe życie na dziecko, myślałam o usunięciu, jestem w 3 tygodniu wiec wiem ze jeszcze nie ma tam życia bo serduszko zaczyna bić od 5/6 tygodnia dopiero. Chciałabym spytać o opinie dziewczyn, które usunęły ciąże i o ich odczucia po tym, jak sobie radzą?
off top
Rozmawiałeś z jakimś dzieckiem w tym wieku i powiedziało Ci to osobiście? Autorka nie prosiła o umoralnianie, tylko o wypowiedzi osób, które ciążę usuwały.
21 2018-11-07 12:57:20 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-07 13:27:30)
off top
22 2018-11-07 13:02:11 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-07 13:07:48)
naucz się czytać ze zrozumieniem.
To ile razy usunąłeś już ciążę i jak Twoja psychika po tym, bo o to konkretnie pytała Autorka?
Weź nie wtryniaj się wszędzie ze swoimi kazaniami, Autorka ma poważniejszy problem niż zajmowanie się Twoimi wywodami filozoficznymi. Amen.
karolcia_38 napisał/a:I ja usunęłam ciąże. Mam dwoje dzieci. Żadnych traum. Tylko moja intuicja mi podpowiada, że to u Ciebie nie jest dobry pomysł. Za dużo masz wątpliwości. Ja jestem za wolnoscią do aborcji ogólnie ale w przypadku zdecydowanego nie. W Twoim jest inaczej. Poza tym nie jedna osoba wyedukowała się będąc w ciąży akurat to nie jest argumentem. Jeśli chodzi o przyszłego ojca to rzeczywiście obawy uzasadnione ale zamiast liczyć na niego można wymagać choć należy uwzględnić totalną porażkę. No ale skoro i tak mieliście się rozstać to chociaż ból rozstania mniejszy. Zostanie rozczarowanie postawą ojcowską. No ale to już konsekwencjia wyborów w tym przypadku niewłaściwych.
W jaki sposób usunelas ciąże jeśli mogę wiedzieć? Tez się bałam komplikacji ze po usunięciu nie będę mogła mieć dzieci, ale jak widzę u Ciebie masz dzieci i żadnych komplikacji.
U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
24 2018-11-07 13:07:50 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-11-07 13:09:21)
no jak Daro taki doświadczony to i zapewne w ciąży był
Tak czułam, że tu wpadnie z jakimś tekstem pro life ten forumowy kaznodzieja.
Ups, do Santy miało być podpięte...
locked11 napisał/a:karolcia_38 napisał/a:I ja usunęłam ciąże. Mam dwoje dzieci. Żadnych traum. Tylko moja intuicja mi podpowiada, że to u Ciebie nie jest dobry pomysł. Za dużo masz wątpliwości. Ja jestem za wolnoscią do aborcji ogólnie ale w przypadku zdecydowanego nie. W Twoim jest inaczej. Poza tym nie jedna osoba wyedukowała się będąc w ciąży akurat to nie jest argumentem. Jeśli chodzi o przyszłego ojca to rzeczywiście obawy uzasadnione ale zamiast liczyć na niego można wymagać choć należy uwzględnić totalną porażkę. No ale skoro i tak mieliście się rozstać to chociaż ból rozstania mniejszy. Zostanie rozczarowanie postawą ojcowską. No ale to już konsekwencjia wyborów w tym przypadku niewłaściwych.
W jaki sposób usunelas ciąże jeśli mogę wiedzieć? Tez się bałam komplikacji ze po usunięciu nie będę mogła mieć dzieci, ale jak widzę u Ciebie masz dzieci i żadnych komplikacji.
U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
Czemu mówisz ze nie powinnaś posiadać dzieci?
26 2018-11-07 13:10:01 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-07 13:28:43)
DoswiadczonyDaro napisał/a:santapietruszka napisał/a:Rozmawiałeś z jakimś dzieckiem w tym wieku i powiedziało Ci to osobiście? Autorka nie prosiła o umoralnianie, tylko o wypowiedzi osób, które ciążę usuwały.
Jakie tu masz umoralnianie? Że na stronie o ciąży w interesujący sposób przedstawione są etapy rozwoju dziecka w czasie ciąży a ja to po prostu wkleiłem, żeby pokazać iż przekonanie autorki w kwestii momentu pojawianie się serca u dziecka jest błędne? Może Twoje też jest błędne? Albo naucz się czytać ze zrozumieniem.
To ile razy usunąłeś już ciążę?
Weź nie wtryniaj się wszędzie ze swoimi kazaniami, Autorka ma poważniejszy problem niż zajmowanie się Twoimi wywodami filozoficznymi. Amen.
off top
robi się dyskusja, gdzie jedni nie szanują drugich czego jesteś tutaj najlepszym przykładem.
Amen
Droga Autorko, ja podzielam zdanie dziewczyn wyżej, że sprawiasz wrażenie, że powinnaś raczej urodzić dziecko... za dużo w Tobie wątpliwości, wyglądasz na osobę, której faktycznie poczucie winy może potem dać mocno w kość. Czy rozmawiałaś na ten konkretny temat z kimś - np. z rodzicami (ale chodzi mi o kwestię usunięcia ciąży, a nie pomoc w wychowywaniu dziecka) - czy tylko tak sama rozmyślasz i szukasz odpowiedzi?
28 2018-11-07 13:16:07 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-07 13:29:52)
off top
Ja nie musiałam stać przed takim wyborem ale gdybym teraz stanęła, czy w okresie ok 4 lat wstecz, pewnie bym to zrobiła.
3 moje bliskie koleżanki usunęły ciąże (3 o których wiem, pewnie o kilku nie wiem, bo jak widzisz, to wcale nie jest sporadyczna sytuacja)
2 z nich, usunęły w dość młodym wieku, jedna miała 18 lat i była to jej pierwsza ciąża, obecnie jest po 40 i jest szczęśliwą mamą dwójki nastolatków. Z tego co wiem, nie miała traumy.
Druga miała już jedno dziecko, usunęła w wieku ok 24 lat. Potem przed trzydziestką, urodziła jeszcze jedno. Również bez komplikacji i problemów.
Trzecia, jako jedyna usunęła ciąże farmakologicznie, w wieku 34 lat.
To była jej trzecia ciąża, ma już dwójkę dzieciaków. Ona faktycznie trochę mocniej przez to przeszła i miała wyrzuty sumienia ale wydaje mi się, ze metoda usunięcia mocno się do tego przyczyniła.
30 2018-11-07 13:27:30 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2018-11-07 13:33:10)
U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
U mnie poszło nawet szybciej: krótko działający "głupi jasio", 10 min zasysania pompką, obudzenie, posiedzenie przez godzinę na krzesełku z herbatką i samochodem do domu. Krwawiłam jak w obfitej miesiączce przez dwa- trzy dni i bolało mnie w dole brzucha trochę, ale ulga wynikająca z tego, że już nie jestem w ciąży skompensowała mi niewygodę.
Ja tam nie mam żadnego instyktu macierzyńskiego i dzieci nie lubię, więc traumy nie mam żadnej. Autorka faktycznie może mieć inaczej.
Daro, Ty nie szerzysz wiedzy ale manipulacje i propagandę. Guzik wiesz jak to jest być w ciąży i co się z tym wiąże. Nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz zielonego pojęcia.
31 2018-11-07 13:33:31 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-07 13:37:30)
Off top, będący odpowiedzią na poprzedni off top - usuwam oba, inaczej ta off topowa historia nigdy się nie skończy
Wątek pod specjalnym nadzorem moderatorskim.
Wszystkich, którzy chcą przytaczać historie anatomiczne na temat rozwoju płodu, kolejnych faz ciąży i etapów porodu z góry proszę o to, żeby takie informacje umieścili w tematach z działu "Ciąża i Poród". Dziękuję/ IsaBella77
karolcia_38 napisał/a:U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
U mnie poszło nawet szybciej: krótko działający "głupi jasio", 10 min zasysania pompką, obudzenie, posiedzenie przez godzinę na krzesełku z herbatką i samochodem do domu. Krwawiłam jak w obfitej miesiączce przez dwa- trzy dni i bolało mnie w dole brzucha trochę, ale ulga wynikająca z tego, że już nie jestem w ciąży skompensowała mi niewygodę.
Ja tam nie mam żadnego instyktu macierzyńskiego i dzieci nie lubię, więc traumy nie mam żadnej. Autorka faktycznie może mieć inaczej.
Daro, Ty nie szerzysz wiedzy ale manipulacje i propagandę. Guzik wiesz jak to jest być w ciąży i co się z tym wiąże. Nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz zielonego pojęcia.
u mnie też głupi jasio, cały czas byłam świadoma, trochę bolało i marzyłam, aby już się to skończyło. A potem ulga, że już po wszystkim.
Wolałam nie mieć aborcji, ale bardziej wolałam nie rodzić dziecka, więc wybór był oczywisty. Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że postępuje slusznie. Na myśl o ciąży wręcz się załamałam. W moim życiu nie przewidywałam już miejsca na kolejne dziecko.
IsaBella, rozumiem, nie roszcze pretensji
Zajrzyj na stronę fundacji dla kobiet women on web.
Tam znajdziesz wypowiedzi kobiet, które przeżyły aborcję.
Nie chcę pisać, co bym zrobiła na Twoim miejscu, bo zrobiłam to kiedyś w innym podobnym wątku i zostałam bardzo skrytykowana - ale pamiętaj - nikt za Ciebie Twojego życia nie przeżyje, decyzja, którą podejmiesz wpłynie tylko na Ciebie i Twoje życie. Więc przemyśl dobrze wszystkie za i przeciw. Nie pytaj innych, zapytaj siebie.
karolcia_38 napisał/a:locked11 napisał/a:W jaki sposób usunelas ciąże jeśli mogę wiedzieć? Tez się bałam komplikacji ze po usunięciu nie będę mogła mieć dzieci, ale jak widzę u Ciebie masz dzieci i żadnych komplikacji.
U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
Czemu mówisz ze nie powinnaś posiadać dzieci?
Rozumien, że sytuacja jest dla Ciebie bardzo trudna i rozpaczliwie szukasz odpowiedzi z zewnątrz zataczając coraz to większe kręgi różnych życiowych aspektów. Oczywiście podzielę się z Tobą moim doświadczeniem i wynikającą z niego konkluzją tyle, że to nie pomoże Ci w dokonaniu wyboru. Kochana najprawdziwsza z prawd i choć może Ci się wydawać niesamowicie okrutna jest taka, że z tą decyzją jesteś zupełnie samiutka i tego nawet cały tabun ludzi wookół nie zmieni. Ta odpowiedź na to bardzo trudne pytanie jest w TOBIE. Przestań rozglądać się z obłędem dookoła a spójrz do wewnątrz. Posłuchaj co mówi do Ciebie kobieca intuicja. I to jej posłuchaj ona nie potrafi kłamać bo jest utkana z prawd jakie nosimy. Zaufaj sobie i swojej kobiecości. No i co do mnie. To że dzieci mieć nie powinnam dotarło do mnie za późno. Wyrosłam w patologicznej rodzinie i zanim stanęłam o własmych nogach masę moich traum przeniosłam na dzieci. Oczywiście absolutnie nie żałuję ich urodzenia i kocham je bardzo. Ale prawda jest taka, że dzieci mnie nużą a macierzyństwo męczy. I choć minuty po porodzie to doświadczenie z pogranicza magii gdy człowieka zalewa miłość, której nigdy nie doświadczył, to niestety dziś nie posiadając dzieci nie zdecydowałabym się na nie. Jednak mi moja kobieca intuicja podpowiada, że Ty nosisz w sobie iskrę która może okazać się płonącym słońcem dla Twojego dziecka pomimo.i bez względu. Stąd Twoje wątpliwości. Być może to intuicja blokuje podjęcie decyzji o aborcji. Rozważ to ale od środka. Trzymam kciuki za mądrą decyzję. Jakakolwiek by ona nie była.
locked11 napisał/a:karolcia_38 napisał/a:U mnie standardowa procedura. Psycholog, internista.... sala zabiegowa.....anestezjolog.... znieczulenie.... pobudka.... łóżko w sali dochodzenia do siebie.... po trzech godzinach do domu. W domu ból jak przy zapaleniu przydatków. Po jednym dniu spokój. Psychika spokojna choć decyzję podejmowałam nieco w dezorientacji. Akurat ja źle tego nie zniosłam. Niemniej od zawsze byłam za wolnością wyboru no i jestem ateistką. U Ciebie dostrzegam dość silny instynkt macieżyński tyle, że jeszcze nie uświadomiony. Ja natomiast dzieci posiadać nie powinnam w ogóle.
Czemu mówisz ze nie powinnaś posiadać dzieci?
Rozumien, że sytuacja jest dla Ciebie bardzo trudna i rozpaczliwie szukasz odpowiedzi z zewnątrz zataczając coraz to większe kręgi różnych życiowych aspektów. Oczywiście podzielę się z Tobą moim doświadczeniem i wynikającą z niego konkluzją tyle, że to nie pomoże Ci w dokonaniu wyboru. Kochana najprawdziwsza z prawd i choć może Ci się wydawać niesamowicie okrutna jest taka, że z tą decyzją jesteś zupełnie samiutka i tego nawet cały tabun ludzi wookół nie zmieni. Ta odpowiedź na to bardzo trudne pytanie jest w TOBIE. Przestań rozglądać się z obłędem dookoła a spójrz do wewnątrz. Posłuchaj co mówi do Ciebie kobieca intuicja. I to jej posłuchaj ona nie potrafi kłamać bo jest utkana z prawd jakie nosimy. Zaufaj sobie i swojej kobiecości. No i co do mnie. To że dzieci mieć nie powinnam dotarło do mnie za późno. Wyrosłam w patologicznej rodzinie i zanim stanęłam o własmych nogach masę moich traum przeniosłam na dzieci. Oczywiście absolutnie nie żałuję ich urodzenia i kocham je bardzo. Ale prawda jest taka, że dzieci mnie nużą a macierzyństwo męczy. I choć minuty po porodzie to doświadczenie z pogranicza magii gdy człowieka zalewa miłość, której nigdy nie doświadczył, to niestety dziś nie posiadając dzieci nie zdecydowałabym się na nie. Jednak mi moja kobieca intuicja podpowiada, że Ty nosisz w sobie iskrę która może okazać się płonącym słońcem dla Twojego dziecka pomimo.i bez względu. Stąd Twoje wątpliwości. Być może to intuicja blokuje podjęcie decyzji o aborcji. Rozważ to ale od środka. Trzymam kciuki za mądrą decyzję. Jakakolwiek by ona nie była.
Dziękuje bardzo, wiele dało mi to do myślenia i wiem doskonale ze to jest tylko i wyłącznie moja decyzja
Znam wiele kobiet, które usunęły ciąże i żadna nie żałuje, nie miały też komplikacji zdrowotnych jakimi straszą księża. Niektóre z nich powchodziły w stałe związki i porodziły planowane, chciane dzieci, i wszystko jest ok.
38 2018-11-10 10:14:40 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-11-10 10:14:53)
Uczę się zaocznie, w tygodniu chodzę do pracy, mając dziecko w tym wieku musiałabym ze wszystkie zrezygnować a edukacja jest wazna, a bez pracy nie dałabym rady utrzymać dziecka, tym bardziej że czuje że to nie ten wiek na dziecko i mogłabym sobie nie poradzić. Z tatą dziecka niestety nawet się nie dogadujemy i już myśleliśmy o rozstaniu ..
Z jednej strony jest mi ciężko usunąć ale z drugiej nie chciałabym sobie zmarnować życia w tak młodym wieku i jeśli wiem, że jeszcze nie ma nic w środku tylko sam zarodek bez serduszka to łatwiej mi o tym myśleć jakoś .. chciałabym mieć dzieci za kilka lat ale nie teraz i sama nie wiem co robić, boje się ze wyrzuty sumienia mnie dopadną za jakis czas
Dziecko nie jest zmarnowanym życiem, lecz innym. Dającym inne bolączki, a też inne radości. Niezależnie od podjętych decyzji, pewne rzeczy stracisz, pewnych nie osiągniesz, a zyskasz inne. I tak przebiega życie to ciągłe wybory, raz trudniejsze, raz łatwiejsze.
Ja usunęłam, mimo że zawsze byłam pro choice i jestem ateistką to odchorowałam to bardzo. Psychicznie i fizycznie i mam wrażenie że nigdy nie będzie lepiej. Nie chcę Ci nawet opowiadać jak bardzo ale radosne zapewnienia organizacji i osób pro choice które same skrobały i znają miliard kobiet które po aborcji nie czuły żalu i wogole super można włożyć między bajki, po prostu żyjemy w takim kraju że w samoobronie przed katooszołomami spod znaku prolife kobiety próbują same siebie i wszystkich dookoła przekonać że aborcja to nic. Jak wyrwanie zęba czy umycie garnków. A to jest sprawa bardzo osobista. Może wyskrobiesz się 10 razy i nigdy nie będziesz miała żadnej refleksji a może ten jeden raz Cię zniszczy i złamie Ci życie.
Witaj
Jesteś w trudnej sytuaci i w pełni Cię rozumiem. Nieplanowana ciąża nawet w małżeństwie , kiedy nie przychodzi w czas sprawia wiele komplikacji. Ale może żeby sobie pomóc w wyborze dokonaj jeszcze jednej opcji, daj szansę drugiej stronie medalu. Zapytaj kobiet , dziewcząt , które w podobnej sytuacji urodziły , czy są zadowolone z wyboru , czy tego nie żałują. One też się łamały tak jak Ty i podjęły decyzje - rodzę - zapytaj je . Ja, jak kilka z moich poprzedniczek radzę Ci urodzić , bo myślę , że czas bardzo by działał na Twoja niekorzyść , gdybyś ciążę usunęła. Co tam praca co tam szkoła , bomby na głowę leciały a kobiety rodziły, a dzisiaj przecież państwo matkom pomaga. Głowa do góry. Będzie ciężko na pewno, ale za 10 lat pójdziesz z córką albo z synem na lody, a ludzie pomyślą , że jesteś ich siostrą.
pozdrawiam
Ja to zrobiłam i bardzo żałuję, byłam w złej sytuacji bez wyjścia przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Nie ma takich słów które mogłyby by opisać co teraz czuję, jak bardzo żałuję. Będę cierpieć do końca życia. Ty przynajmniej rozważasz co zrobić jak postąpić jaka decyzję podjąć ja się nawet nie zastanawiałam po prostu to zrobiłam bo wtedy wydawało mi się że to jedyne wyjście, rodzice nie mogli sie dowiedzieć bo chyba by sie mnie wyrzekli a teraz jak o tym pomyślę to wiem że wbrew wszystkiemu powinnam urodzić to dziecko choćbym miała zostać sama. Twoi rodzice o wszystkim wiedzą zadeklarowali się pomóc masz wsparcie pomysl o tym decyzję oczywiście podejmiesz sama ale wiedz że jeśli usuniesz możesz tego bardzo żałować
Żałują zawsze kobiety, które do aborcji zostały zmuszone przez sytuację, bądź drugą osobę.
Nie żałują te, które decyzję podjęły samodzielnie i świadomie.
Usunęłam, lata temu. Nie przeżywam i nie przeżywałam. Ale ja to ja, więc nie wiem jak u Ciebie będzie. Sama musisz zadecydować.
Dokładnie tak jak ja.Nie bylo czego żałować skoro się tego chciało.To była przemyślana decyzja
A nie myślałaś żeby urodzić i w razie decyzji, że jednak nie chcesz mieć dziecka w tym wieku, oddać je do adopcji?