Cześć wszystkim! Piszę tutaj, bo może ktoś mi pomoże... Wyleczylam się sama z nerwicy natręctw, tłumacząc sobie, że stukanie w stół, czy sprawdzanie czegoś setki razy, nie uśmierci mi kogoś bliskiego. Dziś dla mnie to absurd. Niestety... Pozostała we mnie nerwica jakiegoś innego rodzaju..
Otóż. Zmagam się z niedowagą, która jest dla mnie strasznym kompleksem i żeby nie użalać się nad sobą udałam się do dietetyka. Mam wysokokaloryczną dietę, która wczoraj dała mi w kość.. Zjadlam zbyt obfity posiłek na raz, co spowodowało, że znalazłam się w szpitalu. Moje objawy to: drgawki, zatkane ucho, fala gorąca, osłabienie, zawroty głowy, wysokie tętno. Zdarzyło mi się to drugu raz (wcześniej też zjadlam zbyt obfity posilek). Były to objawy związane ze spadkiem cukru. Strasznie się wystraszylam i teraz nie mogę jeść, boje się, że to się powtórzy. Dzisiaj zaczelam jesc bulke z szynką i papryka i nagle poczulam jakies uczucie zimna, zatykanie sie uszu i szybciej bilo mi serce, mialam uczucie dusznosci.. Myślę, że to objawy nerwicowe...
Co ja mam zrobić? Boje się jeść przez to...