pod kołdrą z mężem... i jego rodziną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1

Temat: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Cześć Kobiety, to moje początki u Was więc zaczynam od Dzień Dobry!

Piszę do Was bo moja cierpliwość powoli się kończy. Jestem po ślubie przeszło 1,5 roku i póki co nie mamy i nie chcemy mieć dzieci. Rodzina mojego męża od początku sugerowała, że po ślubie zaraz dziecko, jakoś to zbywaliśmy, jednak z czasem coraz nachalniej, częściej i wprost o tym mówią a ja już mam kulturę odpowiedzi na wyczerpaniu... Od jakiegoś roku przy każdej imprezie obserwują czy piję alkohol, jak widzą, że nie od razu są komentarze, jakiś czas temu miałam kilkudniowe zatrucie żołądkowe - przy spotkaniu z nimi czułam się jak w zoo - oczy wlepione we mnie i niemalże radość z mojego stanu, szwagierka (jedno dziecko, drugie w drodze) przy każdym spotkaniu a (na szczęście!) nie widujemy się często, przy każdej rozmowie telefonicznej pyta wprost czy wreszcie ogłosimy radosną nowinę i w swoim słowotoku snuje jak to będzie z ich dziećmi, z naszymi dziećmi... I tak każdy z nich ma swój specyficzny sposób na zapytanie, skomentowanie, wyrażenie po raz setny swoich marzeń co do mojego (naszego) dziecka. Teściowa, teść, szwagierka z mężem a nawet babcia z dziadkiem! Ostatnio nawet dowiedziałam się, że podczas większej imprezy, na której była i moja rodzina, moja teściowa i szwagierka z tematem zaatakowały moją mamę, która starała się im wytłumaczyć, że to nasza sprawa a temat jest krępujący, to podeszły ją w ten sposób, że ona nie chce wnuków...

Mówiliśmy najpierw grzecznie, później mniej grzecznie, mąż z nimi rozmawiał osobiście a ci dalej. Czuję się niekiedy jak stworzenie, którego głównym zadaniem jest dać im wnuka, prawnuka, kuzyna dla dzieci i tyle. Zaczęło mnie to już mocno denerwować a poniekąd i krępować, wiemy, jak powstaje życie a po każdym takim pytaniu czuję się zawstydzona, jakby mi wszyscy prowadzili kalendarz rozpłodowy a po każdym stosunku z mężem wyjdą z szafy i zaczną klaskać!

Nie chcę powiedzieć czegoś niegrzecznie, bo to rodzina, w której szacunek okazuje się jedynie poprzez piękne słowa i przytakiwanie starszym - jak odpowiem po swojemu to po prostu wprowadzę niepotrzebny "kwas" ale ja dłużej już nie potrafię udawać, że czegoś nie usłyszałam, odpowiadać, jeszcze przyjdzie czas, czy tłumaczyć się dlaczego nie piję i że to nie ciąża.

Wiem, że mnie zrozumiecie, bo czytam to forum od dawna i już nie raz udowodniłyście, że jest tu niekiedy jak w kawiarni przy kawie z serdecznymi przyjaciółkami.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
fumka napisał/a:

Jestem po ślubie przeszło 1,5 roku i póki co nie mamy i nie chcemy mieć dzieci.

Bardzo dobrze, że jesteście świadomi swoich pragnień w tej materii.

fumka napisał/a:

Rodzina mojego męża od początku sugerowała, że po ślubie zaraz dziecko, jakoś to zbywaliśmy, jednak z czasem coraz nachalniej, częściej i wprost o tym mówią a ja już mam kulturę odpowiedzi na wyczerpaniu...

Warto uświadomić sobie, że rodzina Twojego męża nie powinna mieć żadnego wpływu na Waszą decyzję.

fumka napisał/a:

Mówiliśmy najpierw grzecznie, później mniej grzecznie, mąż z nimi rozmawiał osobiście a ci dalej. Czuję się niekiedy jak stworzenie, którego głównym zadaniem jest dać im wnuka, prawnuka, kuzyna dla dzieci i tyle. Zaczęło mnie to już mocno denerwować a poniekąd i krępować, wiemy, jak powstaje życie a po każdym takim pytaniu czuję się zawstydzona, jakby mi wszyscy prowadzili kalendarz rozpłodowy a po każdym stosunku z mężem wyjdą z szafy i zaczną klaskać!

Czy możesz przytoczyć jak wyglądały te rozmowy? Rozumiem Twoje zdenerwowanie sytuacją.

fumka napisał/a:

Nie chcę powiedzieć czegoś niegrzecznie, bo to rodzina, w której szacunek okazuje się jedynie poprzez piękne słowa i przytakiwanie starszym - jak odpowiem po swojemu to po prostu wprowadzę niepotrzebny "kwas" ale ja dłużej już nie potrafię udawać, że czegoś nie usłyszałam, odpowiadać, jeszcze przyjdzie czas, czy tłumaczyć się dlaczego nie piję i że to nie ciąża.

Wyrażanie swoich oczekiwać wobec takich rodzinnych spotkań, nie jest niegrzeczne. smile

Uważam, że zasadnym byłoby postawienie sprawy jasno: "W ciągu najbliższych (opcjonalnie: 5/10/15) lat nie planujemy powiększania naszej rodziny. Jeśli nasza decyzja się zmieni, z radością Was poinformujemy, abyście mogli cieszyć się razem z nami, we właściwym czasie. Do tego momentu nie chcemy rozmawiać na ten temat."

3

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Oj, taka sytuacja może denerwować. Niestety rodzina ma dobre intencje, ale źle to okazuje. Myślę, że szczera rozmowa na ten temat, o Twoich odczuciach może pomóc, jeżeli są wyrozumiali. Jeżeli nie? No cóż, trzeba będzie się z tym pogodzić.

4

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Dziękuję wam za odpowiedzi.

Jak wyglądały te rozmowy?? Z ich strony to takie strzały... Siedzimy sobie a tu nagle "no, ciekawe kiedy nam się rodzina powiększy", wchodzimy na rodzinną uroczystość i jedno z pierwszych pytań (przy dziadkach, siostrach, rodzicach) "no ciekawa jestem czy dziś w końcu powiedzie nam coś radosnego", "mam dla ciebie ciuszki, przygotuje ci to sobie zabierzesz przy kolejnej wizycie" (mówię, że mi nie potrzebne i w najbliższym czasie nie będą - "oj tam, oj tam już czas..."), widzimy się po jakiś imieninach i teść mówi "widziałem, że nie piłaś alkoholu, tak dziś sobie przy obiedzie dyskutowaliśmy z jakiego to powodu", gdy źle się czułam i mąż powiedział, że jedziemy już do siebie bo jest mi słabo usłyszałam "to super! może w końcu będzie powód do radości"...

najpierw zbywaliśmy to żartem, później zaczęliśmy mówić, że nie planujemy, później wprost, że jeszcze nie chcemy. Mąż kiedyś rozmawiał ze swoimi rodzicami, powiedział im, że nie mamy narazie w planach dziecka, że to nasz wybór i nasze prywatne plany, gdy się coś zmieni to ich poinformujemy i że nie muszą przy każdej okazji do tego nawiązywać. - Ok, ok rozumieją, przestaną, aleeee czekają. No i faktycznie poczekali, do kolejnej okazji.

Musiałabym tu teraz opisywać mocno szczegółowo te dialogi a nie jest to aż tak potrzebne ale uwierzcie mi, że komentarze od teścia, od dziadka, szwagra - to jest po prostu niesmaczne, krępujące. Druga sprawa, szwagierka jak wspomniałam już jedno dziecko ma, drugie w drodze, przy każdym spotkaniu w komplecie jest temat dzieci - jak pięknie je, jak mówi, jak nie mówi, jaką robi kupę, a jaka to mama nie zmęczona, a teraz drugie i będzie jeszcze gorzej - cokolwiek się odezwę ja lub mąż - a co wy wiecie... wy niewyspani? wy zmęczeni? wy zajęci? zobaczysz jak urodzisz...

może ja już jestem trochę przewrażliwiona w tym temacie ale naprawdę czuję się powoli w tej rodzinie jak obiekt, który ma im urodzić kolejnych członków szlachetnej dynastii... ehh!!

5

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

A ja bym zrobila tak, zeby zrobilo im sie glupio. Na takiej imprezie oznajmilabym, ze nie kazdy zachodzi od razu w ciaze, niektorzy nie moga miec dzieci i dopytywanie o to raczej nie pomaga wiec jesli chca kiedykolwiek zobaczyc u nas dzidzie, to niech sie zamkna. Zaczba sie domysly, ale moze przestana gadac. Z tym ze ja jestem bardzo bezposrednia osoba i gdy moja "ukochana" tesciowa  zaczela mowic o wnuku taka wiazanke uslyszala

6

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
fumka napisał/a:

Dziękuję wam za odpowiedzi.

Jak wyglądały te rozmowy?? Z ich strony to takie strzały... Siedzimy sobie a tu nagle "no, ciekawe kiedy nam się rodzina powiększy", wchodzimy na rodzinną uroczystość i jedno z pierwszych pytań (przy dziadkach, siostrach, rodzicach) "no ciekawa jestem czy dziś w końcu powiedzie nam coś radosnego", "mam dla ciebie ciuszki, przygotuje ci to sobie zabierzesz przy kolejnej wizycie" (mówię, że mi nie potrzebne i w najbliższym czasie nie będą - "oj tam, oj tam już czas..."), widzimy się po jakiś imieninach i teść mówi "widziałem, że nie piłaś alkoholu, tak dziś sobie przy obiedzie dyskutowaliśmy z jakiego to powodu", gdy źle się czułam i mąż powiedział, że jedziemy już do siebie bo jest mi słabo usłyszałam "to super! może w końcu będzie powód do radości"...

najpierw zbywaliśmy to żartem, później zaczęliśmy mówić, że nie planujemy, później wprost, że jeszcze nie chcemy. Mąż kiedyś rozmawiał ze swoimi rodzicami, powiedział im, że nie mamy narazie w planach dziecka, że to nasz wybór i nasze prywatne plany, gdy się coś zmieni to ich poinformujemy i że nie muszą przy każdej okazji do tego nawiązywać. - Ok, ok rozumieją, przestaną, aleeee czekają. No i faktycznie poczekali, do kolejnej okazji.

Musiałabym tu teraz opisywać mocno szczegółowo te dialogi a nie jest to aż tak potrzebne ale uwierzcie mi, że komentarze od teścia, od dziadka, szwagra - to jest po prostu niesmaczne, krępujące. Druga sprawa, szwagierka jak wspomniałam już jedno dziecko ma, drugie w drodze, przy każdym spotkaniu w komplecie jest temat dzieci - jak pięknie je, jak mówi, jak nie mówi, jaką robi kupę, a jaka to mama nie zmęczona, a teraz drugie i będzie jeszcze gorzej - cokolwiek się odezwę ja lub mąż - a co wy wiecie... wy niewyspani? wy zmęczeni? wy zajęci? zobaczysz jak urodzisz...

może ja już jestem trochę przewrażliwiona w tym temacie ale naprawdę czuję się powoli w tej rodzinie jak obiekt, który ma im urodzić kolejnych członków szlachetnej dynastii... ehh!!

W życiu nie spotkałam się z podobna sytuacją smile Co im tak na tym potomku zależy? Mają nadzieję na korone brytyjską, czy jak? Może o czymś nie wiesz? smile

7

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Fumko dopoki jasno a nawet ostro nie zareagujesz na te komentarze i dopytywania dopoty bedziesz rozliczana z tego ze jeszcze nie macie dziecka. Wiem co mowie. Przeszlam przez to samo. Mialam o tyle gorzej ze my chcielismy miec dziecko a nie wychodzilo wiec te urocze komentarze i zagadywanie kiedy kiedy dodatkowo mnie bolalo. Ludzie niestety sa czesto bezmyslni. Dopytuja o ciaze nie myslac ze moze ktos nie chce albo nie moze miec dzieci, zagaduja o zwiazek i slub samotne osoby ktore wcale w zwiazku nie chca byc albo maja problem ze znalezieniem kogos bliskiego. Takie wpieprz... e sie w cudze zycie z butami.
Ja bylam za delikatna w odpieraniu tego. W efekcie wiele lat sluchalam kiedy kiedy? a gdy juz nawet dotarlo ze my poprostu nie mozemy miec dzieci to pare osob nadal nie odpuszcza w wysylaniu mnie na badania, na invitro itp mimo ze ja juz dawno pogodzilam sie z tym ze mama nie bede i jestem szczesliwa mimo to smile No bo jak to bezdzietna kobieta moze nie miec depresji i nie lapac sie kazdej opcji by na sile w tej ciazy byc? Jest szczesliwa? Nie no na pewno wypiera smutek i depresje bo przeciez sensem zycia kazdej z nas musza byc kupki i zupki. Tyle  ze teraz chociaz umiem powiedziec ostro ze dziekuje za porady i adresy lekarzy ale  nie zamierzam korzystac i dobrze mi tak jak jest. Nt kupek i zupek tez nie dyskutuje i wprost mowie szwagierkom ze sorry ale to nie moje klimaty, nie znam sie i nie interesuje tym bo mnie to nie dotyczy. Moze sobie mysla ze im zazdroszcze ale serio mnie poprostu sluchanie o tym nudzi. Dlatego kontakt mamy sredni, ot imprezy rodzinne. Moi znajomi maja dzieci, na szczescie maja do tego zdrowe podejscie i nasze rozmowy nie sprowadzaja sie do opowiesci jedynie nt pociech.
Reasumujac zaznacz bardziej zasadniczo ze masz dosc pytan o to i sami z mezem zdecydujecie kiedy bedzie pora na dzieci i wtedy poinformujecie reszte rodziny. Doceniacie troske ale czujecie sie zazenowani wchodzeniem w wasze intymne sprawy. Zero dyskusji, krotkie oswiadczenie.

8

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
feniks35 napisał/a:


Reasumujac zaznacz bardziej zasadniczo ze masz dosc pytan o to i sami z mezem zdecydujecie kiedy bedzie pora na dzieci i wtedy poinformujecie reszte rodziny. Doceniacie troske ale czujecie sie zazenowani wchodzeniem w wasze intymne sprawy. Zero dyskusji, krotkie oswiadczenie.

Zdaje się, że to już było:

Cyt;

najpierw zbywaliśmy to żartem, później zaczęliśmy mówić, że nie planujemy, później wprost, że jeszcze nie chcemy. Mąż kiedyś rozmawiał ze swoimi rodzicami, powiedział im, że nie mamy narazie w planach dziecka, że to nasz wybór i nasze prywatne plany, gdy się coś zmieni to ich poinformujemy i że nie muszą przy każdej okazji do tego nawiązywać. - Ok, ok rozumieją, przestaną, aleeee czekają. No i faktycznie poczekali, do kolejnej okazji.


To nie działa feniks...

9 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-10-23 22:16:06)

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
Salomonka napisał/a:
feniks35 napisał/a:


Reasumujac zaznacz bardziej zasadniczo ze masz dosc pytan o to i sami z mezem zdecydujecie kiedy bedzie pora na dzieci i wtedy poinformujecie reszte rodziny. Doceniacie troske ale czujecie sie zazenowani wchodzeniem w wasze intymne sprawy. Zero dyskusji, krotkie oswiadczenie.

Zdaje się, że to już było:

Cyt;

najpierw zbywaliśmy to żartem, później zaczęliśmy mówić, że nie planujemy, później wprost, że jeszcze nie chcemy. Mąż kiedyś rozmawiał ze swoimi rodzicami, powiedział im, że nie mamy narazie w planach dziecka, że to nasz wybór i nasze prywatne plany, gdy się coś zmieni to ich poinformujemy i że nie muszą przy każdej okazji do tego nawiązywać. - Ok, ok rozumieją, przestaną, aleeee czekają. No i faktycznie poczekali, do kolejnej okazji.


To nie działa feniks...

Widocznie za malo ostro to zostalo wypowiedziane. Moj tesc ktory byl glownym oredownikiem dziecka uslyszal pare ostrych slow od mojego meza i sie wkoncu odczepil.
Zreszta innego lepszego wyjscia nie widze Salomonko. Troche ich przetestowalam uwierz.
No zawsze mozna pojsc po bandzie pytaniem czy tescie sobie zycza kamerke w ich sypialni zeby wiedziec kiedy uprawiali seks ale mysle ze to bylaby lekka przesada.

10

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Jasno zakomunikować, że potomstwa nie planujecie i nie życzycie sobie rozmów na ten temat. Gwarantowany spokój po paru razach, tylko konsekwentnie mówcie to samo.

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Ale też problem.
Weź sobie na luz, taki folklor smile Starsi ludzie już tak mają. Noooo a niech gadają....

12 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-10-24 10:07:51)

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

To skoro proste komunikaty nie działają, to może wpadnij w histerię; "Pytania o ciąże są niegrzeczne i mogą sprawiać przykrość, gdy ktoś np. się stara, a nie wychodzi. Skąd wiecie, że nie poroniłam dwa razy i bardzo to przeżywam. Dodatkowo presja budowana przez Was mnie bardzo stresuje. A jak się stresuje to tym bardziej jest się ciężko starać o dziecko!".

big_smile:D

dodam, że takie gadanie nigdy się nie kończy, najpierw kiedy ślub, potem kiedy dziecko, potem kiedy rodzeństwo... never ending story.

13

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
Lady Siggy napisał/a:

To skoro proste komunikaty nie działają, to może wpadnij w histerię; "Pytania o ciąże są niegrzeczne i mogą sprawiać przykrość, gdy ktoś np. się stara, a nie wychodzi. Skąd wiecie, że nie poroniłam dwa razy i bardzo to przeżywam. Dodatkowo presja budowana przez Was mnie bardzo stresuje. A jak się stresuje to tym bardziej jest się ciężko starać o dziecko!".

big_smile:D

dodam, że takie gadanie nigdy się nie kończy, najpierw kiedy ślub, potem kiedy dziecko, potem kiedy rodzeństwo... never ending story.

Nie wiem czemu zakladasz ze wypowiedzenie przytoczonych przez Ciebie slow mialoby byc objawem histerii?? Dla mnie maja one jak najbardziej sens szczegolnie w sytuacji gdy grzeczne i ogledne komunikaty nie trafiaja. Moze wlasnie wypowiedzenie paru slow o takim ciezarze i poziomie intymnosci jest w stanie zawstydzic bezmyslne mamusie i tesciowe napalone na wnuka i w imie tego idace jak czolg z pytaniami. Nie rozumiem co w tym smiecznego. Dla kobiet ktore doswiadczyly takich wlasnie nachalnych nagabywan i pytan a rzeczywiscie nie mogly zajsc w ciaze wcale zabawne to nie bylo. Sama osobiscie niejedna lze przez to uronilam i nie raz moje poczucie wartosci jako kobiety spadalo do zera.

14

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

To skoro proste komunikaty nie działają, to może wpadnij w histerię; "Pytania o ciąże są niegrzeczne i mogą sprawiać przykrość, gdy ktoś np. się stara, a nie wychodzi. Skąd wiecie, że nie poroniłam dwa razy i bardzo to przeżywam. Dodatkowo presja budowana przez Was mnie bardzo stresuje. A jak się stresuje to tym bardziej jest się ciężko starać o dziecko!".

big_smile:D

dodam, że takie gadanie nigdy się nie kończy, najpierw kiedy ślub, potem kiedy dziecko, potem kiedy rodzeństwo... never ending story.

Nie wiem czemu zakladasz ze wypowiedzenie przytoczonych przez Ciebie slow mialoby byc objawem histerii?? Dla mnie maja one jak najbardziej sens szczegolnie w sytuacji gdy grzeczne i ogledne komunikaty nie trafiaja. Moze wlasnie wypowiedzenie paru slow o takim ciezarze i poziomie intymnosci jest w stanie zawstydzic bezmyslne mamusie i tesciowe napalone na wnuka i w imie tego idace jak czolg z pytaniami. Nie rozumiem co w tym smiecznego. Dla kobiet ktore doswiadczyly takich wlasnie nachalnych nagabywan i pytan a rzeczywiscie nie mogly zajsc w ciaze wcale zabawne to nie bylo. Sama osobiscie niejedna lze przez to uronilam i nie raz moje poczucie wartosci jako kobiety spadalo do zera.

Ale w tym wypadku tak nie jest, Autorka po prostu nie chce mieć dziecka póki co.

Ja również przeżyłam poronienie i od tamtej pory skończył się temat ciąży.

15

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną
Lady Siggy napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

To skoro proste komunikaty nie działają, to może wpadnij w histerię; "Pytania o ciąże są niegrzeczne i mogą sprawiać przykrość, gdy ktoś np. się stara, a nie wychodzi. Skąd wiecie, że nie poroniłam dwa razy i bardzo to przeżywam. Dodatkowo presja budowana przez Was mnie bardzo stresuje. A jak się stresuje to tym bardziej jest się ciężko starać o dziecko!".

big_smile:D

dodam, że takie gadanie nigdy się nie kończy, najpierw kiedy ślub, potem kiedy dziecko, potem kiedy rodzeństwo... never ending story.

Nie wiem czemu zakladasz ze wypowiedzenie przytoczonych przez Ciebie slow mialoby byc objawem histerii?? Dla mnie maja one jak najbardziej sens szczegolnie w sytuacji gdy grzeczne i ogledne komunikaty nie trafiaja. Moze wlasnie wypowiedzenie paru slow o takim ciezarze i poziomie intymnosci jest w stanie zawstydzic bezmyslne mamusie i tesciowe napalone na wnuka i w imie tego idace jak czolg z pytaniami. Nie rozumiem co w tym smiecznego. Dla kobiet ktore doswiadczyly takich wlasnie nachalnych nagabywan i pytan a rzeczywiscie nie mogly zajsc w ciaze wcale zabawne to nie bylo. Sama osobiscie niejedna lze przez to uronilam i nie raz moje poczucie wartosci jako kobiety spadalo do zera.

Ale w tym wypadku tak nie jest, Autorka po prostu nie chce mieć dziecka póki co.

Ja również przeżyłam poronienie i od tamtej pory skończył się temat ciąży.

Co nie oznacza ze trzeba dojsc do tego momentu czyli stracic ciaze zeby rodzina sie łaskawie odczepila. Kazdy ma prawo decydowac o sobie i zaznaczyc granice wnikania w swoje sprawy. Jak nie dociera delikatnie to mozna i z grubej rury.

16

Odp: pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Presja rodziny jest irytująca. Ale może znajdziesz cierpliwość, aby nie psuć sobie relacji z nimi? Wiem że zachowują się źle, że naciskają Cię, że jesteś poirytowana. Spójrzmy.



fumka napisał/a:

I tak każdy z nich ma swój specyficzny sposób na zapytanie, skomentowanie, wyrażenie po raz setny swoich marzeń co do mojego (naszego) dziecka.

Na pytania odpowiadaj "Jeśli zajdę w ciążę, to Cię/Was poinformuję.".   Sugestie i zagrywki i spojrzenia ignoruj.




Teściowa, teść, szwagierka z mężem a nawet babcia z dziadkiem! Ostatnio nawet dowiedziałam się, że podczas większej imprezy, na której była i moja rodzina, moja teściowa i szwagierka z tematem zaatakowały moją mamę, która starała się im wytłumaczyć, że to nasza sprawa a temat jest krępujący, to podeszły ją w ten sposób, że ona nie chce wnuków...

No i co się przejmujesz... Niech sobie mama radzi.



Mówiliśmy najpierw grzecznie, później mniej grzecznie, mąż z nimi rozmawiał osobiście a ci dalej.

Na każde pytanie odpowiadać jednym schematem. Wszystko co nie jest pytaniem ignorować.



Czuję się niekiedy jak stworzenie, którego głównym zadaniem jest dać im wnuka, prawnuka, kuzyna dla dzieci i tyle.

A Ty jak uważasz na swój temat? Dobrze prowadzisz swoje życie?



Zaczęło mnie to już mocno denerwować a poniekąd i krępować, wiemy, jak powstaje życie a po każdym takim pytaniu czuję się zawstydzona, jakby mi wszyscy prowadzili kalendarz rozpłodowy a po każdym stosunku z mężem wyjdą z szafy i zaczną klaskać!

Musisz być silna i wiedzieć jak jest dobrze. Reszta niech się męczy ze swoimi dylematami.



.... jak odpowiem po swojemu to po prostu wprowadzę niepotrzebny "kwas" ale ja dłużej już nie potrafię udawać, że czegoś nie usłyszałam, odpowiadać, jeszcze przyjdzie czas, czy tłumaczyć się dlaczego nie piję i że to nie ciąża.

No jednak trzeba będzie ignorować, czyli udawać jeśli coś nie jest pytaniem. Jeśli pada pytanie wprost to odpowiedzieć "Jak będę w ciąży to babcię/ciocię poinformuję.". Jak ktoś Cię wypytuje o alkohol czy inne rzeczy to zignorować, albo prowadzić głupi dialog tak jakbyś była ... np. chłopakiem:

-- A dlaczego nie pijesz alkoholu?   -- pyta ciocia
-- Yyyy... czasem piję a czasem nie... czy to takie dziwne?     -- udajesz jakbyś była
-- No nie dziwne, ale myslałam że coś się u Was zmieniło.
-- Yyyy? A co takiego?
-- No wiesz... jesteście po ślubie, już czas mija...
-- Iiiiii co w związku z tym?
-- Pasowałoby mieć dziecko w końcu...
-- Może tak, może nie...
-- Już długo razem jesteście i nie możemy się z mamą doczekać nowego członka rodziny...
-- Dobrze, rozumiem.


fumka napisał/a:

Jak wyglądały te rozmowy?? Z ich strony to takie strzały... Siedzimy sobie a tu nagle "no, ciekawe kiedy nam się rodzina powiększy",

Ignorować.


wchodzimy na rodzinną uroczystość i jedno z pierwszych pytań (przy dziadkach, siostrach, rodzicach) "no ciekawa jestem czy dziś w końcu powiedzie nam coś radosnego",

Ignorować .


"mam dla ciebie ciuszki, przygotuje ci to sobie zabierzesz przy kolejnej wizycie"

Krótko -- "Nie dziękuję, nie potrzebuję.".



(mówię, że mi nie potrzebne i w najbliższym czasie nie będą

Błąd -- wchodzisz w dyskusję.



- "oj tam, oj tam już czas..."),

Ignorować.



... widzimy się po jakiś imieninach i teść mówi "widziałem, że nie piłaś alkoholu, tak dziś sobie przy obiedzie dyskutowaliśmy z jakiego to powodu",

Ignorować.  To chamskie zagranie teścia.   
Jeśli nie chcesz być niegrzeczna to powiedzieć "Jak będe w ciąży to tacie powiem.".



gdy źle się czułam i mąż powiedział, że jedziemy już do siebie bo jest mi słabo usłyszałam "to super! może w końcu będzie powód do radości"...

Ignorować.



najpierw zbywaliśmy to żartem, później zaczęliśmy mówić, że nie planujemy, później wprost, że jeszcze nie chcemy.

Nie dyskutować, nie żartować. Ucinać rozmowy.



Mąż kiedyś rozmawiał ze swoimi rodzicami, powiedział im, że nie mamy narazie w planach dziecka, że to nasz wybór i nasze prywatne plany,

Złe rozwiązanie rozmawiać o tym z ludźmi spoza małżeńśtwa.  Nie dyskutować.



gdy się coś zmieni to ich poinformujemy

To jest ok, powtarzać jak mantrę.



... że nie muszą przy każdej okazji do tego nawiązywać.

A to już niepotrzebne zadrażnianie.



- Ok, ok rozumieją, przestaną, aleeee czekają. No i faktycznie poczekali, do kolejnej okazji.

Dlatego dyskusje nie mają sensu.



Musiałabym tu teraz opisywać mocno szczegółowo te dialogi a nie jest to aż tak potrzebne ale uwierzcie mi, że komentarze od teścia, od dziadka, szwagra - to jest po prostu niesmaczne, krępujące.

Ignorować, na pytania odpowiadać krótko. Jak mantrę  mówić "Nie jestem w ciąży, ale jak będę to poinformuję."
Jak będziesz tak wprost mówić, to ludzie może sami będą się krępować zadawać pytania.
Nawet głośno to mów, jak ktoś dyskretnie pyta. Niech się ludzie wstydzą, że wciskają nos w nie swoje sprawy.


A tak humorystycznie -- na początku każdej imprezy przez megafon "Witajcie wszyscy tu zgromadzeni! Ponieważ nie chcę każdemu z osobna odpowiadać, oraz aby zaspokoić ciekawośðć tych nieśmiałych informuję, że   (1) nie jestem w ciąży     (2) dam znać gdy to się zmieni"    Brawooooo! Bis!

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » pod kołdrą z mężem... i jego rodziną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024