Prosze o rade. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

1

Temat: Prosze o rade.

Witajcie.

Czas mija, a ja chcialbym sie obszerniej podzielic z Wami moja historia.
Zaczelo sie, od tego ze poznalem ja przez swoja super kumpelke, a od pewnego czasu moja wspolniczka.
Jej najlepsza przyjaciolka byla w seperacji, ale ponoc jak mnie pierwszy raz zobaczyla to powiedziala "bralabym". Po 3 miesiacach przy okazji eventu, ktory robilem znowu mnie spotkala. Bylem w pseudo relacji, z inna dziewczyna z naszego towarzystwa. Wtedy gdy sie spotkalismy zaiskrzylo mega. Chemia, ktorej w wieku 33 lat nie mialem, a kobiet troche bylo (nie chce by to zle zabrzmialo po prostu mam powodzenie).
Zaczelo sie. W sumie to ona zaczela mnie wyciagac na radnki jej zwiazek w separacji chylil sie ku koncowi. 10 lat razem wspolna inwestycja agroturystyczna i nagle okazjuje sie, ze jej facet ma kogos. Chwile po tym jak sie wprowadzili. Ona postanowila walczyc o miejsca, ktore sobie wymarzyla i mieszkala z nim dalej. Zakochalismy sie w sobie. To jakie jej robilem niespodzianki niektorym dziewczyna by chyba przypominalo cos na wzor rycerza na bialym rumaku.

Duzo podrozowalismy. Bralem ja wszedzie. Bylo tez duzo rozlaki. Ja czesto w telefonie (taka praca), troche nawykow singlowych.
Ona ciagle ze swoim bylym organizuja swoje eventy w tej miejscowce agroturystycznej nad jeziorem, a ja ciagne swoj interes juz nie 100 km od nich tych 400 na wybrzezu. Nie ma mnie. Nie widujemy sie za czesto.

Wierze i ufam jej, ale wychodza czesto frustracje ze mnie, ze jednak tamto miejsce jest wazniejsze niz ja (a moze on?).
Ona z tych, ktore chce jednoczesnie przestrzeni i adoracji. Na koncu juz glupieje.
Od dluzszego czasu jestesmy umowienie, ze od wrzesnia wraca do naszego miasta, gdzie ma swoja najlepsza przyjaciolke, a moja wspolniczke, pracownie ze mna ktora jej przygotowalem wraz ze znajomymi i ogolnie w koncu normalnosc, codziennosc.

Oczywiscie jak kazda para mielismy jakies sprzeczki, ale ja w koncu tez chcialem stawiac na swoim, zeby nie byc ciagle tylko przytkujacym facetem. Zaczelo sie. Zaczela mowic, ze czuje sie nieszczesliwa, ze jak byla u mnie nad morzem to, ze nie traktowalem jej dobrze (bylem w pracy mnostwo obowiazkow) i takie tam. Przemyslalem wszystko i przyznalem jej racje i zaczalem sie starac naprawiac to co wypomniala, bo w gruncie rzeczy uwazalem, ze ma racje. 

Dochodzimy do finalu. Po roku czekania, wychodzenia z siebie, setek godzin rozmow, zaufania i wiary oraz akceptacji na jej wybory na tydzien przed przeprowadzka do nas oznajmia mi ze nie teskni i ze to koniec. Dodam, ze przedtem wszystko bylo ok, na 3 dni przedtym zdjecia w bieliznie wysylala do mnie i w ogole wszystko ok.

Nadal jednak chciala byc ze mna w kontakcie i pracowac. Liczylem ze to przejsciowy stan zwiazany z wyprowadzka i tym, ze to przezywa, ze tamten rozdzial zamyka definitywnie. W tym samy czasie moja wspolniczka a jej "siostra", najlepsza przyjaciolka dostaje kosza od przyjaciela ex-a mojej kobiety. Tak teraz sie skupcie bo to dosc zawile.

Spotykala sie z przyjacielem ex-a mojej kobiety, wlasnie w tej miejscowce, gdzie oboje mieszkali. Moja wspolniczka super kumpelka zrozpaczona krecila ten romans z nadziejami, wypytywala co ma zrobic i plakala w mankiet mojej kobiecie a swojej przyjaciolce.
Final. Po trzech tygodniach dowiadujemy sie via facebook, ze moja kobieta tzn. byla kobieta spotyka sie z bylym facetem swojej najlepszej przyjaciolki, ktory jednoczesnie jest przyjacielem jej ex-a, z ktorym jeszcze mieszkam bo przeprowadzka sie opoznia.
Najelpsze. O calej sytuacji powiedzial mojej wspolniczce wlasnie ten ex, ktory byl niemilosiernie zly, ale chcial zeby prawda wyszla na jaw, bo nie wiadomo kiedy by nam powiedzieli.

Teraz juz sobie razem podrozuja i zeby bylo smieszniej, ona przez dwa miesiace zastanawiala sie nad pracowaniem ze mna...
Jak mam oceniac te sytuacje bo dopada mnie deperesja. Zaufanie, przyjaznia, wiara w drugiego czlowieka i tyle szamba dookola zrobic teoretycznie swoim najblizszym.
Kim jest ona i kim jest ten facet?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez balin (2018-10-21 13:03:43)

Odp: Prosze o rade.

Ja się pogubiłem. smile Wygląda na to, że w waszym zamkniętym środowisku dymacie się bez pardonu. Oczywiście Tobie wydaje się, że Ty i ta Twoje wybranka jesteście lepsi. Mimo, że zabrałeś się za nią gdy była jeszcze w związku. Wiadomo tłumaczy Cie, że masz branie, a ona chciała brać. Taka ukryta hipokryzja. smile

3

Odp: Prosze o rade.

Jeden wątek poświęcony tej historii w zupełności wystarczy: https://www.netkobiety.pl/t114786.html
Zgodnie z regulaminem forum dublowanie tematów jest zabronione.
Zapoznaj się proszę ponownie z naszymi zasadami i nie śmieć klonami istniejących wątków.
Moderator IsaBella77

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024