Chce ze mną zerwać przez moją pracę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Cześć, witajcie!

Nie rozumiem totalnie mojej dziewczyny! A mianowicie jesteśmy razem już 5 lat, ja mam 27 lat ona 26. Jestem raczej zwykłym facetem, mam własne pasje, jestem bardzo towarzyski i nie lubię samotności, przez co mam wielu znajomych, przyjaciół i szybko potrafię sprawić, aby ktoś mnie polubił. Jednak pomimo tych cech byłem trochę niezaradnym facetem, co bardzo przeszkadzało mojej dziewczynie. Mianowicie po studiach(słaby-kierunek) nie mogłem znaleźć normalnej pracy, często pracowałem dorywczo (albo jakiś magazyn, produkcja, słuchawka) i szukałem dobrej, stabilnej pracy, ale bez umiejętności i doświadczenia rekruterzy szybko mi dziękowali.

Strasznie nie podobało się to mojej dziewczynie, ponieważ ona ukończyła dwa kierunki na UE. W trakcie studiowania załapała się na staż, potem na kolejny a potem dostała dobrą pracę w dużej korporacji, dzisiaj zarabia już dość sporo(nie wiem dokładnie ile ale na pewno coś koło 5000 miesięcznie). Strasznie jej się nie podobała moja sytuacja bo myśleliśmy już o ślubie i dzieciach, to były nasze marzenia i chcieliśmy pobrać zaraz po studiach tak jak większość naszych znajomych,  ale z trudem podjęliśmy rozsądną decyzję, że poczekamy ze ślubem dopóki nie znajdę stabilnej i przyszłościowej pracy, gdzie mógłbym się rozwijać.

Nie układało nam się, moja dziewczyna coraz bardziej ode mnie odstawała finansowo co strasznie jej przeszkadzało, widziałem, że przestaje widzieć we mnie faceta a jak to sama stwierdziła widzi "niedojrzałego chłopczyka nieprzystosowanego do dorosłego życia". I miała w sumie racje bo zamiast skupić się na studiowaniu i rozwijaniu wolałem chodzić na imprezy i rozwijać swoje pasje, a potem obudziłem się z ręką w nocniku.
W pewnym momencie powiedziałem sobie dość, miałem ochotę wyjechać za granicę i tak udowodnić swojej dziewczynie, że potrafię znaleźć normalną pracę, w pewnym momencie przyszedł do mnie znajomy i zaproponował mi pracę w sprzedaży.

Praca jest bardzo dobrze płatna, szybko zacząłem dobrze zarabiać ponieważ miałem do tego predyspozycje - jestem pewny siebie, wygadany, towarzyski i potrafię rozmawiać z ludźmi. Dostałem 3000 na start + prowizje, często wychodziłem po 6000-7000 miesięcznie. No ale jest pewien minus, który bardzo przeszkadza mojej dziewczynie.

Moja praca jest w 100% legalna z punktu widzenia prawa, jednak polega na sprzedawaniu tak naprawdę niepotrzebnych nikomu produktów , na które to tak naprawdę mało kogo stać, przez co niektórzy biorą na to kredyty i często im się to potem mają problemy ze spłatą. Ale tak naprawdę przecież nikogo nie zmuszam, to ludzie sami podejmują decyzję, wiedzą z jakim wiążą się ryzykiem.

A moja dziewczyna gdy dowiedziała się czym się zajmuję, powiedziała że ślubu nie będzie, bo nie akceptuje tego czym się aktualnie zajmuję. Ja z kolei nie uważam, żebym robił coś złego, praca jak każda inna.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Eeee... Ty naciągaczem po prostu jesteś i tu się pannie nie dziwię. Z drugiej strony związek z korpoludkiem (Twoja panna), po co Ci to, zdajesz sobie sprawę, że później będzie coraz gorzej??
Masz dwa problemy do rozwiązania:
- znaleźć uczciwą robotę, za którą nie będzie wstydu;
- znaleźć właściwą kobietę na swoim poziomie.

3

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
assassin napisał/a:

Eeee... Ty naciągaczem po prostu jesteś i tu się pannie nie dziwię. Z drugiej strony związek z korpoludkiem (Twoja panna), po co Ci to, zdajesz sobie sprawę, że później będzie coraz gorzej??
Masz dwa problemy do rozwiązania:
- znaleźć uczciwą robotę, za którą nie będzie wstydu;
- znaleźć właściwą kobietę na swoim poziomie.

Dlaczego naciągaczem? Praca jak każda inna, w świetle prawa nie mogę zostać skazany ani nic, firma w 100% legalna i odprowadza podatki. Ludzie są informowani, że ten zakup wiąże się z ryzykiem, a mimo to sami w to idą i się zgadzają, nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co do pracy szukałem ponad dwa lata i stwierdzam, że nie da się znaleźć dobrej pracy bez znajomości, jedynie można być nerdem i próbować iść do IT ale ja jestem słaby w komputery. Gdyby była inna praca, gdzie dostałbym te 7000 miesięcznie to z chęcią bym zmienił. Ale większość prac oferuje 2000-3000 miesięcznie bez możliwości rozwoju, to dziękuje. Za takie pieniądze to jest wegetacja a nie "życie"

4 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-10-19 10:09:02)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:

Cześć, witajcie!

Nie rozumiem totalnie mojej dziewczyny! A mianowicie jesteśmy razem już 5 lat, ja mam 27 lat ona 26. Jestem raczej zwykłym facetem, mam własne pasje, jestem bardzo towarzyski i nie lubię samotności, przez co mam wielu znajomych, przyjaciół i szybko potrafię sprawić, aby ktoś mnie polubił. Jednak pomimo tych cech byłem trochę niezaradnym facetem, co bardzo przeszkadzało mojej dziewczynie. Mianowicie po studiach(słaby-kierunek) nie mogłem znaleźć normalnej pracy, często pracowałem dorywczo (albo jakiś magazyn, produkcja, słuchawka) i szukałem dobrej, stabilnej pracy, ale bez umiejętności i doświadczenia rekruterzy szybko mi dziękowali.

Strasznie nie podobało się to mojej dziewczynie, ponieważ ona ukończyła dwa kierunki na UE. W trakcie studiowania załapała się na staż, potem na kolejny a potem dostała dobrą pracę w dużej korporacji, dzisiaj zarabia już dość sporo(nie wiem dokładnie ile ale na pewno coś koło 5000 miesięcznie). Strasznie jej się nie podobała moja sytuacja bo myśleliśmy już o ślubie i dzieciach, to były nasze marzenia i chcieliśmy pobrać zaraz po studiach tak jak większość naszych znajomych,  ale z trudem podjęliśmy rozsądną decyzję, że poczekamy ze ślubem dopóki nie znajdę stabilnej i przyszłościowej pracy, gdzie mógłbym się rozwijać.

Nie układało nam się, moja dziewczyna coraz bardziej ode mnie odstawała finansowo co strasznie jej przeszkadzało, widziałem, że przestaje widzieć we mnie faceta a jak to sama stwierdziła widzi "niedojrzałego chłopczyka nieprzystosowanego do dorosłego życia". I miała w sumie racje bo zamiast skupić się na studiowaniu i rozwijaniu wolałem chodzić na imprezy i rozwijać swoje pasje, a potem obudziłem się z ręką w nocniku.
W pewnym momencie powiedziałem sobie dość, miałem ochotę wyjechać za granicę i tak udowodnić swojej dziewczynie, że potrafię znaleźć normalną pracę, w pewnym momencie przyszedł do mnie znajomy i zaproponował mi pracę w sprzedaży.

Praca jest bardzo dobrze płatna, szybko zacząłem dobrze zarabiać ponieważ miałem do tego predyspozycje - jestem pewny siebie, wygadany, towarzyski i potrafię rozmawiać z ludźmi. Dostałem 3000 na start + prowizje, często wychodziłem po 6000-7000 miesięcznie. No ale jest pewien minus, który bardzo przeszkadza mojej dziewczynie.

Moja praca jest w 100% legalna z punktu widzenia prawa, jednak polega na sprzedawaniu tak naprawdę niepotrzebnych nikomu produktów , na które to tak naprawdę mało kogo stać, przez co niektórzy biorą na to kredyty i często im się to potem mają problemy ze spłatą. Ale tak naprawdę przecież nikogo nie zmuszam, to ludzie sami podejmują decyzję, wiedzą z jakim wiążą się ryzykiem.

A moja dziewczyna gdy dowiedziała się czym się zajmuję, powiedziała że ślubu nie będzie, bo nie akceptuje tego czym się aktualnie zajmuję. Ja z kolei nie uważam, żebym robił coś złego, praca jak każda inna.

Dlaczego nie rozumiesz swej dziewczyny? Takie to dziwne, że nie chce żyć z kimś, kto oszukuje innych i żeruje (czerpie korzyści) na nich?


Przeczytałam drugi post. Pochodzicie oboje z innych planet, macie odmienny system wartości.

5

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Cóż za zaskoczenie, że dziewczyna ma dość. Twoja praca po prostu nie mieści się w jej kręgosłupie moralnym, w takim razie masz 2 opcje:
- znajdujesz normalną, godną pracę za jakieś pieniądze (nie oczekuj, że ktoś zapłaci Ci 5k w zasadzie za nic bo jak sam przyznałeś, skończyłeś gównokierunek nic nie warty na rynku pracy)
- odchodzisz i znajdujesz sobie kogoś na swoim poziomie, bo na chwilę obecną dziewczyna jest lata świetlne przed Tobą

6

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:
assassin napisał/a:

Eeee... Ty naciągaczem po prostu jesteś i tu się pannie nie dziwię. Z drugiej strony związek z korpoludkiem (Twoja panna), po co Ci to, zdajesz sobie sprawę, że później będzie coraz gorzej??
Masz dwa problemy do rozwiązania:
- znaleźć uczciwą robotę, za którą nie będzie wstydu;
- znaleźć właściwą kobietę na swoim poziomie.

Dlaczego naciągaczem? Praca jak każda inna, w świetle prawa nie mogę zostać skazany ani nic, firma w 100% legalna i odprowadza podatki. Ludzie są informowani, że ten zakup wiąże się z ryzykiem, a mimo to sami w to idą i się zgadzają, nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co do pracy szukałem ponad dwa lata i stwierdzam, że nie da się znaleźć dobrej pracy bez znajomości, jedynie można być nerdem i próbować iść do IT ale ja jestem słaby w komputery. Gdyby była inna praca, gdzie dostałbym te 7000 miesięcznie to z chęcią bym zmienił. Ale większość prac oferuje 2000-3000 miesięcznie bez możliwości rozwoju, to dziękuje. Za takie pieniądze to jest wegetacja a nie "życie"

Powtórz jeszcze z dziesięć razy, że jest legalna, a potem zapytaj 10 przypadkowych osób co o tym sądzą. Stawiam orzechy przeciw żołędziom, że odpowiedź będzie brzmieć...naciąganie. Czy warto się szmacić dla tej panny, to już sam sobie musisz odpowiedzieć.

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
assassin napisał/a:

Czy warto się szmacić dla tej panny, to już sam sobie musisz odpowiedzieć.

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią smile

8

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
santapietruszka napisał/a:
assassin napisał/a:

Czy warto się szmacić dla tej panny, to już sam sobie musisz odpowiedzieć.

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią smile

To przeczytaj jeszcze raz uważnie pierwszy post, jak byk stoi, że panna kręciła nosem o brak kasy, którą to jakoś nasz Autor musial zdobyć. Więc jak na mój gust, swój kamyczek do tego ogródka dołożyła.

9 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-19 11:04:58)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
assassin napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
assassin napisał/a:

Czy warto się szmacić dla tej panny, to już sam sobie musisz odpowiedzieć.

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią smile

To przeczytaj jeszcze raz uważnie pierwszy post, jak byk stoi, że panna kręciła nosem o brak kasy, którą to jakoś nasz Autor musial zdobyć. Więc jak na mój gust, swój kamyczek do tego ogródka dołożyła.

Tak i w sumie trudno się dziwić wykształconej, dobrze zarabiającej dziewczynie, że nie ma ochoty utrzymywać w przyszłości pracującego dorywczo magazyniera... ale nie podoba jej się ten sposób zdobywania pieniędzy, doczytaj. Wolałaby, żeby Autor znalazł inną pracę.

10

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
santapietruszka napisał/a:
assassin napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią smile

To przeczytaj jeszcze raz uważnie pierwszy post, jak byk stoi, że panna kręciła nosem o brak kasy, którą to jakoś nasz Autor musial zdobyć. Więc jak na mój gust, swój kamyczek do tego ogródka dołożyła.

Tak i w sumie trudno się dziwić wykształconej, dobrze zarabiającej dziewczynie, że nie ma ochoty utrzymywać w przyszłości pracującego dorywczo magazyniera... ale nie podoba jej się ten sposób zdobywania pieniędzy, doczytaj. Wolałaby, żeby Autor znalazł inną pracę.

I dlatego moje rady z pierwszego postu...nowa praca i nowa dziewczyna.

11

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
assassin napisał/a:

I dlatego moje rady z pierwszego postu...nowa praca i nowa dziewczyna.

Nowa dziewczyna to na pewno, prędzej czy później, bo sądząc po wypowiedziach Autora, z tą mają kompletnie inne priorytety życiowe. A z pracą, cóż - Autor sam zdecyduje...

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Trochę dziwny ten "problem" bo dziewczyna jakby szukała dziury w całym a przecież są i takie sytuacje, gdzie kobieta zarabia więcej a sytuacje gdzie pozostaje się bez pracy też nie są rzadkością. Reszta to kwestia tego czym kierujemy się  w życiu, jakie są oczekiwania wobec partnera i jakie są granice wyznaczania tych oczekiwań.

13

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Trochę dziwny ten "problem" bo dziewczyna jakby szukała dziury w całym a przecież są i takie sytuacje, gdzie kobieta zarabia więcej a sytuacje gdzie pozostaje się bez pracy też nie są rzadkością. Reszta to kwestia tego czym kierujemy się  w życiu, jakie są oczekiwania wobec partnera i jakie są granice wyznaczania tych oczekiwań.

Tu nie chodzi o to, że ona zarabia więcej. Chodzi o to, że on chce się bawić, imprezować a ona patrzy na życie w poważny sposób. Dwa, dziewczyna skończyła 2 kierunki, pracuje w korpo, zarabia dobre pieniądze więc najwidoczniej ma dość piotrusia pana obok, który skacze z jednej pracy do drugiej, bo za 3k to wegetacja big_smile I tak jak ktoś wyżej pisał, na 10 osób pytanych 9 odpowiedziałoby, że jego obecna praca jest zwyczajnym naciąganiem, więc też ciężko się dziewczynie dziwić, że tego nie toleruje.

14

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Ośmielę się zauważyć, że większość ludzi właśnie tak "wegetuje" za 2000-3000 złoty miesięcznie, mają rodziny, dzieci.
A co do pretensji dziewczyny- trudno jej się dziwić. Namawianie najczęściej starszych ludzi na zakup garnków, odkurzaczy czy innych kołder- cóż, też widzę to jako naciąganie.
Tak na dobrą sprawę- chyba rozmijacie się w oczekiwaniach, wizji przyszłości itd.

15 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2018-10-19 14:33:15)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

To jest ciekawe, ze niektorzy nie wiedza o jaki w ogole produkt chodzi, juz wiedza ze autor jest naciagaczem i ze żeruje na innych.
A kto w gospodarce kapitalistycznej nie żeruje na innych?
Kazdy wlasciciel przedsiebiorstwa żeruje. Kazdy urzednik panstwowy żeruje na tych ktorzy placa podatki. A co powiecie o zatrudnionych w ZUSie? ZUS to jest dopiero naciagacz!

O tym, czy produkt jest komus potrzebny, czy nie, decyduje nabywca, a nie autor, jego dziewczyna czy forumowicze. Kupuje tylko ten kto chce. Jesli kupil, to widocznie uznal, ze jest mu do czegos potrzebny. Chocby do chwilowego poprawienia nastroju. Jego sprawa. Jego pieniadze. Jego decyzja.
O ile autor nikogo nie wprowadza w blad, nie zmusza, nie upija przed zakupem itd. to nie rozumiem tej nagonki.

Jeszcze dodam, ze moj ojciec, 80+, kupil kilka razy jakies glupoty od ulicznych sprzedawcow za grube pieniadze. Pamietam jakies uzdrawiajace koldry z wielbladziej welny, cudowne witaminy. I trudno. Mozna miec pretensje tylko o ile sprzedawca go oklamal w kwestii wlasciwosci produktu. Jesli tak bylo to wg prawa od transakcji mozna odstapic po stwierdzeniu oszustwa. Podobnie jak np. w przypadku sprzedazy bitych aut. Ale jesli sprzedawca nie klamal, a kupiles, to sorry: bycie doroslym i wolnym to rowniez ponoszenie konsekwencji doroslych i wolnych wyborow.

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
evalougo napisał/a:

Ośmielę się zauważyć, że większość ludzi właśnie tak "wegetuje" za 2000-3000 złoty miesięcznie, mają rodziny, dzieci.
A co do pretensji dziewczyny- trudno jej się dziwić. Namawianie najczęściej starszych ludzi na zakup garnków, odkurzaczy czy innych kołder- cóż, też widzę to jako naciąganie.
Tak na dobrą sprawę- chyba rozmijacie się w oczekiwaniach, wizji przyszłości itd.

Dokładnie. Może więc chodzi o to, że jak dziewczyna weszła w nowe środowisko to chłopak już jej nie pasuje do tego "modelu", który sobie wymyśliła. Ale czy w taki sposób buduje się miłość czy może raczej układ społeczno-finansowy? 5 tys. to nie jest mała suma i nawet przy niskich zarobkach drugiej osoby 7-8 tys. starczy i na mieszkanie i na życie. Teraz mają 12 tys. i źle?

Poza tym nie można ustawiać drugiej osoby ciągle. Skoro facet się wziął i jednak coś zmienił to nie można się go znowu czepiać w tym sensie. A jak dziewczyna w korpo będzie nieetycznie oddawać swoje projekty, zabierać czyjeś to też chłopak ma ją zostawić? On nawet nie będzie o tym wiedział. A czy praca w korpo i dawanie się wyzyskiwać jest etyczne?

Sprawa etyczności pracy to zupełnie oddzielna sprawa w sensie relacji z dziewczyną. Myślę, że dziewczyna tutaj kombinuje i szuka po prostu wymówek.

Niezależnie od tego nad etycznością pracy to bym się zastanowił (nie łącząc tego z dziewczyną) bo uważam, że nie warto swojego sumienia niszczyć dla pieniędzy.

17

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

jak dla mnie zachowanie twojej kobiety jest zenujace... rozstan sie z nia bo bedzie robila jazdy co jakis czas...

18

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
dandir napisał/a:

jak dla mnie zachowanie twojej kobiety jest żenujące... rozstań się z nią bo będzie robiła jazdy co jakiś czas...

A dla mnie jego zachowanie jest żenujące.

Przecież widać, że dziewczyna nie z jego ligi - zaradna, wykształcona, odpowiedzialna. Co w tym złego, że pracuje w korpo? Według netkobiet lepiej, żeby pracowała w warzywniaku?

Ona potrzebuje dorosłego partnera, a autor sam się przyznał, że zamiast skupić się na nauce i rozwoju kariery wolał imprezować. Dziewczyna jest ogarnięta życiowo więc ma prawa stawać wymagania. I powinna oczekiwać, że facet chociaż będzie dorównywał jej zarobkami ale w normalnej pracy i uczciwy sposób. Ja bardzo dobrze rozumiem dziewczynę, bo sama nie chciałabym niezaradnego faceta, który nie potrafi zarobić chociażby tej średniej krajowej. Tak samo zarabianie na oszustwach, narkotykach, wyłudzeniach uważam za jeszcze gorsze i nie chciałabym znać takiej osoby, a co dopiero być z nią w związku.

Daj spokój tej dziewczynie i nie niszcz jej życia, albo znajdź sobie normalną pracę. I ciesz się, że cię jeszcze twoja dziewczyna nie kopnęła, powinna już dawno znaleźć sobie normalnego faceta, bo ty jedyne co reprezentujesz to dno społeczne...

19

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Patrzac po niektorych komentarzach to masakra, nie dziwie sie teraz dlaczego nie ktorzy omijaja fora. Tu ma sie doradzac ludziom a nie po nich jezdzic. Teksty typu ' zostaw ja' , 'zmien prace' sa zalosne.

Praca jak kazda inna, moze wydawac sie nie etyczna ale to zalezy od osoby czy to jej przeszkadza czy nie.

Twoja dziewczyna wydaje sie byc bardzo ambitna kobieta, ktora ma spore plany na przyszlosc i widac ze chce tej przyszlosci z Toba jednak oczekuje od Ciebie zebys mial porzadna prace i byl w stanie zapewnic jej stabilizacje i bezpieczenstwo.

Rozumiem dlaczego nie podoba sie jej Twoja praca, jest to poprostu nie etyczne. Nie wszystko co jest legalne jest etyczne wiesz, bo jest wiele luk w prawie.

Porozmawiaj ze swoja dziewczyna szczerze i uzgodnijcie ze zaczniesz szukac innej pracy, ktora nie bedzie zajmowala sie takim rzeczami skoro jej to nie odpowiada a Tobie na niej zalezy, a gdy znajdziesz dobra prace to zmienisz ta, bo przeciez wazne by miec stale dochody.

Zycze powodzenia! smile

20

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:

Moja praca jest w 100% legalna z punktu widzenia prawa, jednak polega na sprzedawaniu tak naprawdę niepotrzebnych nikomu produktów , na które to tak naprawdę mało kogo stać, przez co niektórzy biorą na to kredyty i często im się to potem mają problemy ze spłatą. Ale tak naprawdę przecież nikogo nie zmuszam, to ludzie sami podejmują decyzję, wiedzą z jakim wiążą się ryzykiem.

Skąd u ciebie ta 100% pewność?
Skoro masz 100% pewność, to skąd te wątpliwości, jakieś tłumaczenie, czy ty sam wierzysz w to, co mówisz, czy tylko uspokajasz swoje sumienie zasłyszaną gadką?
Kupowanie drogich, niepotrzebnych rzeczy to nie przestępstwo - ja mam np. laptop dużo droższy niż sprzęt jaki mi jest potrzebny, ale nie sądzę, by chłopak, który sprzedawał miał zagwostki, że pracuje legalnie, ale może mnie naciągnął, aby się uspokajał, że przecież to była moja decyzja.

Skoro masz predyspozycję do sprzedaży, czemu nie poszukasz sobie jakieś "normalnej" pracy jako handlowiec? Może jednak nie masz takich zdolności i tak próbujesz podbudować swoje ego?

Poza legalnością jest jeszcze wymiar moralny. Jeśli nie ogarniasz tego, to najwyraźniej dziewczyna ma rację, jesteś jeszcze niedorosłym oseskiem.

21 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2018-10-19 17:35:34)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:
assassin napisał/a:

Eeee... Ty naciągaczem po prostu jesteś i tu się pannie nie dziwię. Z drugiej strony związek z korpoludkiem (Twoja panna), po co Ci to, zdajesz sobie sprawę, że później będzie coraz gorzej??
Masz dwa problemy do rozwiązania:
- znaleźć uczciwą robotę, za którą nie będzie wstydu;
- znaleźć właściwą kobietę na swoim poziomie.

Dlaczego naciągaczem? Praca jak każda inna, w świetle prawa nie mogę zostać skazany ani nic, firma w 100% legalna i odprowadza podatki. Ludzie są informowani, że ten zakup wiąże się z ryzykiem, a mimo to sami w to idą i się zgadzają, nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co do pracy szukałem ponad dwa lata i stwierdzam, że nie da się znaleźć dobrej pracy bez znajomości, jedynie można być nerdem i próbować iść do IT ale ja jestem słaby w komputery. Gdyby była inna praca, gdzie dostałbym te 7000 miesięcznie to z chęcią bym zmienił. Ale większość prac oferuje 2000-3000 miesięcznie bez możliwości rozwoju, to dziękuje. Za takie pieniądze to jest wegetacja a nie "życie"

Witamy w Polsce, gdzie ponad połowa pracujących "wegetuje" za te 2-3 tys. złotych. Problem twój polega na tym, że będąc pod presją swojej kobiety nie poszedłeś swoja drogą tylko z desperacji rzuciłeś się na jakieś szemrane zajęcie. Bo kasa się zgadza. Jak dla mnie to nawet nie jest praca tylko zwykłe naciągactwo. A co do kobiety to niestety muszę ciebie zmartwić. Jesteście z innej bajki.Ona jest zaradna i silna a ty słabeusz. Patrzny na ciebie z góry. Dlatego przestaje szanować. Wolałeś balować zamiast rozwijać umiejetności i potencjał. Po prostu szukaj normalnej PRACY a nie "pracy" a z tą kobietą daj sobie spokój bo ona nie dla ciebie. Jesteś dla niej niezaradnym gołodupcem. Nie ma szans aby związek trwał.

@dominika152 może dlatego, że takie osoby mają całkiem inne podejście do świata niż reszta. Podejście mocno materialistyczne. To w takim razie połowa Polaków zarabiajaca te przeciętne 2500 netto to niezaradne biedaki ? Sprawdź dziewczyno statystyki zarobków w Polsce. Przestań gardzić ludźmi.

PS. Za słowa dno społeczne powinnaś dostać bana.

"Twoja dziewczyna wydaje sie byc bardzo ambitna kobieta, ktora ma spore plany na przyszlosc i widac ze chce tej przyszlosci z Toba jednak oczekuje od Ciebie zebys mial porzadna prace i byl w stanie zapewnic jej stabilizacje i bezpieczenstwo." -

Zaraz zaraz zaraz. A czy przypadkiem nie mamy równouprawnienia ? Skoro jest taka super zaradna i ambitna to po co ma jej zapewniać stabilizacje i bezpieczeństwo ?Skoro sama może sobie to zapewnić. Jak będzie zarabiać więcej to powinna wiecej sie dokładać tak jak to jest w przypadku mężczyzn zarabiających więcej od kobiet. No albo mamy równouprawnienie tak szeroko propagowane albo nie. Fuck logic.

Ciekaw jestem czy praca w korpo jest taka super etyczna ? wink

22 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-10-19 17:52:41)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Mordimer napisał/a:

Zaraz zaraz zaraz. A czy przypadkiem nie mamy równouprawnienia ? Skoro jest taka super zaradna i ambitna to po co ma jej zapewniać stabilizacje i bezpieczeństwo ?Skoro sama może sobie to zapewnić. Jak będzie zarabiać więcej to powinna wiecej sie dokładać tak jak to jest w przypadku mężczyzn zarabiających więcej od kobiet. No albo mamy równouprawnienie tak szeroko propagowane albo nie. Fuck logic.

Równouprawnienie nie sprawi, że facet, który jeszcze jest w wieku dziecięcym, pomimo metryki stanie się atrakcyjny.
Znam pary, gdzie to kobieta wróciła do pracy, a facet został z dzieckiem, bo ona więcej zarabiała - w tym układzie poza wartością ekonomiczną, facet wnosił bardzo dużo w sferze duchowej, emocjonalnej, itp.

Idąc za ciosem, czemu RÓWNOuprawnienia dotyczą tylko kobiet, skoro dziewczyna jest odpowiedzialna, pracuje, dobrze zarabia, to dlaczego rzeczone RÓWNOuprawnienia nie dotyczą również faceta, czemu facetowi można pozwolić by był dzieciakiem w dorosłym życiu? Czemu związek ma równać w dół, a nie w górę?

23

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Mordimer napisał/a:
DamianLee napisał/a:
assassin napisał/a:

Eeee... Ty naciągaczem po prostu jesteś i tu się pannie nie dziwię. Z drugiej strony związek z korpoludkiem (Twoja panna), po co Ci to, zdajesz sobie sprawę, że później będzie coraz gorzej??
Masz dwa problemy do rozwiązania:
- znaleźć uczciwą robotę, za którą nie będzie wstydu;
- znaleźć właściwą kobietę na swoim poziomie.

Dlaczego naciągaczem? Praca jak każda inna, w świetle prawa nie mogę zostać skazany ani nic, firma w 100% legalna i odprowadza podatki. Ludzie są informowani, że ten zakup wiąże się z ryzykiem, a mimo to sami w to idą i się zgadzają, nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co do pracy szukałem ponad dwa lata i stwierdzam, że nie da się znaleźć dobrej pracy bez znajomości, jedynie można być nerdem i próbować iść do IT ale ja jestem słaby w komputery. Gdyby była inna praca, gdzie dostałbym te 7000 miesięcznie to z chęcią bym zmienił. Ale większość prac oferuje 2000-3000 miesięcznie bez możliwości rozwoju, to dziękuje. Za takie pieniądze to jest wegetacja a nie "życie"

Witamy w Polsce, gdzie ponad połowa pracujących "wegetuje" za te 2-3 tys. złotych. Problem twój polega na tym, że będąc pod presją swojej kobiety nie poszedłeś swoja drogą tylko z desperacji rzuciłeś się na jakieś szemrane zajęcie. Bo kasa się zgadza. Jak dla mnie to nawet nie jest praca tylko zwykłe naciągactwo. A co do kobiety to niestety muszę ciebie zmartwić. Jesteście z innej bajki.Ona jest zaradna i silna a ty słabeusz. Patrzny na ciebie z góry. Dlatego przestaje szanować. Wolałeś balować zamiast rozwijać umiejetności i potencjał. Po prostu szukaj normalnej PRACY a nie "pracy" a z tą kobietą daj sobie spokój bo ona nie dla ciebie. Jesteś dla niej niezaradnym gołodupcem. Nie ma szans aby związek trwał.

@dominika152 może dlatego, że takie osoby mają całkiem inne podejście do świata niż reszta. Podejście mocno materialistyczne. To w takim razie połowa Polaków zarabiajaca te przeciętne 2500 netto to niezaradne biedaki ? Sprawdź dziewczyno statystyki zarobków w Polsce. Przestań gardzić ludźmi.

PS. Za słowa dno społeczne powinnaś dostać bana.

"Twoja dziewczyna wydaje sie byc bardzo ambitna kobieta, ktora ma spore plany na przyszlosc i widac ze chce tej przyszlosci z Toba jednak oczekuje od Ciebie zebys mial porzadna prace i byl w stanie zapewnic jej stabilizacje i bezpieczenstwo." -

Zaraz zaraz zaraz. A czy przypadkiem nie mamy równouprawnienia ? Skoro jest taka super zaradna i ambitna to po co ma jej zapewniać stabilizacje i bezpieczeństwo ?Skoro sama może sobie to zapewnić. Jak będzie zarabiać więcej to powinna wiecej sie dokładać tak jak to jest w przypadku mężczyzn zarabiających więcej od kobiet. No albo mamy równouprawnienie tak szeroko propagowane albo nie. Fuck logic.

Ciekaw jestem czy praca w korpo jest taka super etyczna ? wink




Rownouprawnienie? A stabilizacja i bezpieczenstwo oznacza ze facet ma siedziec w domu a kobieta pracowac? W ogole slyszysz siebie? Twoja wypowiedz kompletenie niema sensu. Wiesz po co ma jej zapewniac bezpieczenstwo i stabilizacje? Bo kobieta zaradna i ambitna nie potrzebuje faceta na ktorego ma robic! Potrzebuje partnerstwa bo jest na tyle silna ze umie sobie poradzic sama, wlasnie dlatego niektorych facetow tak to boli i tak jak ty wyskakuja z tekstem o rownouprawnieniu bo niemaja nic wiecej do powiedzenia. Etyka to temat rzeka, jak tak bardzo sie interesujesz czy je praca jest etyczna zapytaj autora o dane firmy i sprawdz na necie albo odwiedz kodeks etyki.

24 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2018-10-19 18:09:45)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
andia123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
DamianLee napisał/a:

Dlaczego naciągaczem? Praca jak każda inna, w świetle prawa nie mogę zostać skazany ani nic, firma w 100% legalna i odprowadza podatki. Ludzie są informowani, że ten zakup wiąże się z ryzykiem, a mimo to sami w to idą i się zgadzają, nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co do pracy szukałem ponad dwa lata i stwierdzam, że nie da się znaleźć dobrej pracy bez znajomości, jedynie można być nerdem i próbować iść do IT ale ja jestem słaby w komputery. Gdyby była inna praca, gdzie dostałbym te 7000 miesięcznie to z chęcią bym zmienił. Ale większość prac oferuje 2000-3000 miesięcznie bez możliwości rozwoju, to dziękuje. Za takie pieniądze to jest wegetacja a nie "życie"

Witamy w Polsce, gdzie ponad połowa pracujących "wegetuje" za te 2-3 tys. złotych. Problem twój polega na tym, że będąc pod presją swojej kobiety nie poszedłeś swoja drogą tylko z desperacji rzuciłeś się na jakieś szemrane zajęcie. Bo kasa się zgadza. Jak dla mnie to nawet nie jest praca tylko zwykłe naciągactwo. A co do kobiety to niestety muszę ciebie zmartwić. Jesteście z innej bajki.Ona jest zaradna i silna a ty słabeusz. Patrzny na ciebie z góry. Dlatego przestaje szanować. Wolałeś balować zamiast rozwijać umiejetności i potencjał. Po prostu szukaj normalnej PRACY a nie "pracy" a z tą kobietą daj sobie spokój bo ona nie dla ciebie. Jesteś dla niej niezaradnym gołodupcem. Nie ma szans aby związek trwał.

@dominika152 może dlatego, że takie osoby mają całkiem inne podejście do świata niż reszta. Podejście mocno materialistyczne. To w takim razie połowa Polaków zarabiajaca te przeciętne 2500 netto to niezaradne biedaki ? Sprawdź dziewczyno statystyki zarobków w Polsce. Przestań gardzić ludźmi.

PS. Za słowa dno społeczne powinnaś dostać bana.

"Twoja dziewczyna wydaje sie byc bardzo ambitna kobieta, ktora ma spore plany na przyszlosc i widac ze chce tej przyszlosci z Toba jednak oczekuje od Ciebie zebys mial porzadna prace i byl w stanie zapewnic jej stabilizacje i bezpieczenstwo." -

Zaraz zaraz zaraz. A czy przypadkiem nie mamy równouprawnienia ? Skoro jest taka super zaradna i ambitna to po co ma jej zapewniać stabilizacje i bezpieczeństwo ?Skoro sama może sobie to zapewnić. Jak będzie zarabiać więcej to powinna wiecej sie dokładać tak jak to jest w przypadku mężczyzn zarabiających więcej od kobiet. No albo mamy równouprawnienie tak szeroko propagowane albo nie. Fuck logic.

Ciekaw jestem czy praca w korpo jest taka super etyczna ? wink




Rownouprawnienie? A stabilizacja i bezpieczenstwo oznacza ze facet ma siedziec w domu a kobieta pracowac? W ogole slyszysz siebie? Twoja wypowiedz kompletenie niema sensu. Wiesz po co ma jej zapewniac bezpieczenstwo i stabilizacje? Bo kobieta zaradna i ambitna nie potrzebuje faceta na ktorego ma robic! Potrzebuje partnerstwa bo jest na tyle silna ze umie sobie poradzic sama, wlasnie dlatego niektorych facetow tak to boli i tak jak ty wyskakuja z tekstem o rownouprawnieniu bo niemaja nic wiecej do powiedzenia. Etyka to temat rzeka, jak tak bardzo sie interesujesz czy je praca jest etyczna zapytaj autora o dane firmy i sprawdz na necie albo odwiedz kodeks etyki.

Przecież gościu zarabia. A jak kobieta siedzi w domu i jest na utrzymaniu faceta to super co nie ? Mężczyzna zaradny i ambitny nie potrzebuje biedniejszych od niego kobiet, na które będzie robił. Fajnie brzmi prawda ? To po się w ogóle wiązać ? Aż strach pomyśleć gdyby facetowi powinęła się noga i straciłby pracę lub zdrowie będąc z taką kobietą.  A partnerstwo to czysta marksistowska nowomowa. Partnerzy to są ale w biznesie. Nie potrafisz czytać ze rozumieniem dziewczyno. Gwałcisz logikę na potęgę.

Skoro jest tak silna, że potrafi sobie poradzić sama to po co jej związek i do czego jej niby potrzebne partnerstwo ? Dzieciaka można mieć z banku spermy. A resztę sobie sama załatwi.


"Idąc za ciosem, czemu RÓWNOuprawnienia dotyczą tylko kobiet, skoro dziewczyna jest odpowiedzialna, pracuje, dobrze zarabia, to dlaczego rzeczone RÓWNOuprawnienia nie dotyczą również faceta, czemu facetowi można pozwolić by był dzieciakiem w dorosłym życiu? Czemu związek ma równać w dół, a nie w górę?" -

No właśnie na tym polega równouprawnienie, że kobieta która zarabia więcej od mężczyny bierze na siebie wiecej obowiazków i jest głową rodziny. Tak jak w przypadku mężczyzn zarabiających więcej od kobiety. Równouprawnienie to nie tylko prawa i przywileje kobiet ale też obowiązki. Nie piszemy tutaj o mentalności tylko o zarabianiu i wysokości pensji.

25

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Mordimer - nie zgodzę się z tobą,
jeśli kobiet dużo zarabia, radzi sobie ze wszystkim to potrzebuje faceta, który będzie dla niej partnerem. Potrzebuje faceta, nie po to, by pomógł jej z jej obowiązkami (bo ona sobie świetnie daje radę), tylko by był, by przytulił, by docenił (sfera zupełnie niematerialna), by porozmawiał o czymś zupełnie innym niż w pracy.
W drugą stronę to tak nie działa, wielu facetów, lubi jak ktoś zajmie się całą resztą poza zarabianiem. Facet idzie do pracy, robi karierę, odnosi sukcesy, które łatwo i ładnie daje się opowiedzieć, a kobieta odwala mozolną domową robotę gotowanie, pranie, dzieci. I to przede wszystkim facetom ten układ pasuje!

Nie chodzi o kasę, tylko o zarabianie, bo dziewczyna autora pracując w korporacji na pewno bez problemu utrzymałaby ich dwoje, ale co w zamian otrzymałaby? Piotrusia Pana? dziecko do niańczenia? Ona chce faceta na podobnym poziomie i tu zgadzam się ze wszystkim, którzy mówią, że to nie ma szansy przetrwać, bo są jakby w innych ligach.

Natomiast nie rozumiem, co chciałeś napisać o tym równouprawnieniu, dziewczyna ma obowiązki i się z nich wywiązuje (cały czas jej kariera idzie do przodu), przecież nie chodzi o to, by gość zarabiał i by dzielili po połowie koszty utrzymania, (bo ona sobie radzi z tym wszystkim) tylko by dorósł do jej poziomu, zwłaszcza w kontekście założenia rodziny.

26

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Mordimer napisał/a:

PS. Za słowa dno społeczne powinnaś dostać bana.

Dno społeczne, bo kto normalny chwali się, że pracuje w szemranej robocie i jest z tego dumny? Wiesz do jakich tragedii takie coś potrafi doprowadzić? Bo chyba nie! Moja sąsiadka to była bardzo dobra kobieta w starszym wieku, tylko że trochę naiwna, miała już dawno dzieci i wnuków. Ale trafiła na takiego nagabywacza i prawie straciła majątek, rodzina się na nią wypiela. Mało brakło a skończyła by bez mieszkania i bez wsparcia, bo po prostu dała się nabrać. Mamy bić autorowi brawo?

Rownouprawnienie? A stabilizacja i bezpieczenstwo oznacza ze facet ma siedziec w domu a kobieta pracowac? W ogole slyszysz siebie? Twoja wypowiedz kompletenie niema sensu. Wiesz po co ma jej zapewniac bezpieczenstwo i stabilizacje? Bo kobieta zaradna i ambitna nie potrzebuje faceta na ktorego ma robic! Potrzebuje partnerstwa bo jest na tyle silna ze umie sobie poradzic sama, wlasnie dlatego niektorych facetow tak to boli i tak jak ty wyskakuja z tekstem o rownouprawnieniu bo niemaja nic wiecej do powiedzenia. Etyka to temat rzeka, jak tak bardzo sie interesujesz czy je praca jest etyczna zapytaj autora o dane firmy i sprawdź na necie albo odwiedź kodeks etyki.

Dokładnie tak! Kobieta jest zaradna i jej się w życiu powodzi. Potrzebuje faceta, który będzie dorównywał jej zarobkowo i ciągnął w górę. Czy autor pomaga swojej dziewczynie? Z opisu wynika, że jest bardzo niezaradny. Bo nie potrafi sobie znaleźć normalnej pracy, albo no właśnie - znajduję sobie niemoralne zajęcie. A pomyśleliście o jej znajomych, rodzinie? Jak ona ma się z nim pokazać? "Cześć to jest mój chłopak, skończył kiepskie studia, ma kiepską pracę, jest na moim utrzymaniu".

Czy on ma w ogóle jakieś zalety? Czy jest się w stanie czymś pochwalić, coś w życiu osiągnął? Jeśli nie to nie dziwcie się dziewczynie, że chce faceta który będzie oparciem, a nie kulą u nogi. Ale tak - według standardu netKobiet dziewczyny powinny wiązac się z pierwszym lepszym nieudacznikiem, chłopczykiem, nieudacznikiem, bo jak kobieta wymaga faceta na poziomie to "DZI***" i "SZM****", bo skoro lepiej zarabia to powinna go utrzymywać i prowadzić za rączkę niczym mamusia smile))

Idąc za ciosem, czemu RÓWNOuprawnienia dotyczą tylko kobiet, skoro dziewczyna jest odpowiedzialna, pracuje, dobrze zarabia, to dlaczego rzeczone RÓWNOuprawnienia nie dotyczą również faceta, czemu facetowi można pozwolić by był dzieciakiem w dorosłym życiu? Czemu związek ma równać w dół, a nie w górę?

Takie są standardy netKobiet - kobieta nie może wymagać faceta na poziomie, ma brać pierwszego lepszego faceta zarabiającego najniższa krajową.

@dominika152 może dlatego, że takie osoby mają całkiem inne podejście do świata niż reszta. Podejście mocno materialistyczne. To w takim razie połowa Polaków zarabiajaca te przeciętne 2500 netto to niezaradne biedaki ? Sprawdź dziewczyno statystyki zarobków w Polsce. Przestań gardzić ludźmi.

A czy ja gdzieś powiedziałam, że nie szanuje takich ludzi? Owszem szanuję, nie mam nic do zarobków faceta. Ale facet zarabiający 2500 netto nie będzie pociągał kobiety zarabiającej 5000. To tak nie działa. Jednak wysokość zarobków definiuje w pewnym stopniu męskość faceta.

Mam masę kolegów, którzy zarabiają po 2000 ale nigdy nie widziałam w nich życiowych partnerów. Bo za taką kasę w Polsce nie da się żyć, nie skreśla to nikogo jako osoby bo to nie zarobki definiują osobę. Ale w kontekście partnera ma to duże znaczenie!!! Bo ja nie chcę aby moje dzieci biedowały i chodziły w potarganych butach, dlatego facet z zarobkami 2500 nie nadaję się na życiowego partnera i ojca! Trzeba myśleć o dobru dzieci, chyba nie ma nic gorszego niż dorastanie w biedzie i odstawanie od rówieśników! Ja sama to przeżyłam i nie zamierzam skazywać moich dzieci na biedę, podobnie jak inne rozsądne kobiety. No sorry, ale facet zarabiający 2500 nie nadaję się na męża i tyle, aby normalnie żyć w Polsce potrzeba 6000-7000 na 2 osoby + jedno dziecko, dlatego facet powinien zarabiać w okolicach średniej krajowej. Po to aby spełnił swój obowiązek czyli zapewnił godne życie rodzinie. To nie są żadne kokosy tylko minimum, które powinien zapewnić facet.

27

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Czytam ten temat i nie mogę uwierzyć, ile spowolnionych umysłowo ludzi znajduje się w jednym miejscu.

Dlaczego nie rozumiesz swej dziewczyny? Takie to dziwne, że nie chce żyć z kimś, kto oszukuje innych i żeruje (czerpie korzyści) na nich?
Przeczytałam drugi post. Pochodzicie oboje z innych planet, macie odmienny system wartości.

Na nikim nie żeruje. Ludzie dobrowolnie zgadzają się na ryzyko. Znają stawkę. Nielicznym się udaje skorzystać, większość straci pieniądze. Niektórzy zostaną z długami, ale ja nie podpisuje za nich umowy. Nie nakłaniam, informuje o ryzyku i możliwych konsekwencjach. Ale skoro się zgadzają, to jest ich decyzja, ja nie ma biorę za to odpowiedzialności.

Jest wielu ludzi zarabiających w ten sposób jak ja, nikt się nie czuje z tym źle więc z czym problem? Przecież to mój sposób na życie, nikogo tym nie krzywdzę. Krzywdzą się sami ludzie, którzy podpisują umowę bez zrozumienia ryzyka, bez chłodnej kalkulacji. Życie to weryfikuje, ja nikomu źle nie życzę i ostrzegam o konsekwencjach. Większość nie słucha, a potem płacze.

Cóż za zaskoczenie, że dziewczyna ma dość. Twoja praca po prostu nie mieści się w jej kręgosłupie moralnym, w takim razie masz 2 opcje:
- znajdujesz normalną, godną pracę za jakieś pieniądze (nie oczekuj, że ktoś zapłaci Ci 5k w zasadzie za nic bo jak sam przyznałeś, skończyłeś gównokierunek nic nie warty na rynku pracy)
- odchodzisz i znajdujesz sobie kogoś na swoim poziomie, bo na chwilę obecną dziewczyna jest lata świetlne przed Tobą

Wiesz jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Wiesz jak ciężko o normalna pracę, gdzie dostaniesz te 3000-4000 na rękę? Bo chyba nie. O ile ktoś nie pracuje w IT, nie ma znajomości, musi się męczyć w tym chorym kraju. Mojej dziewczynie jako jednej z nielicznych moich znajomych się udało wybić.

Powtórz jeszcze z dziesięć razy, że jest legalna, a potem zapytaj 10 przypadkowych osób co o tym sądzą. Stawiam orzechy przeciw żołędziom, że odpowiedź będzie brzmieć...naciąganie. Czy warto się szmacić dla tej panny, to już sam sobie musisz odpowiedzieć.

Naciąganie? Ja bym powiedział naiwność ludzka. W sklepie też powiesz,że sprzedawca naciąga? Bo kupujesz dany produkt i nie spełnia twoich oczekiwań, ponieważ nie zapoznałeś się dokładnie z informacji o produkcie?

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią

Postanowiłem się postarać dla niej, aby udowodnić, że też potrafię. Że jestem coś warty. Niestety ona szuka dziury w całym, niestety ona nie potrafi docenić mojego poświęcenia. Z chęcią poszedłbym do normalnej pracy. Ale jak słyszę "2000 na rękę, Umowa zlecenia albo mamy 20 ukraińców na pana miejsce" to podziękuję.

Trochę dziwny ten "problem" bo dziewczyna jakby szukała dziury w całym a przecież są i takie sytuacje, gdzie kobieta zarabia więcej a sytuacje gdzie pozostaje się bez pracy też nie są rzadkością. Reszta to kwestia tego czym kierujemy się  w życiu, jakie są oczekiwania wobec partnera i jakie są granice wyznaczania tych oczekiwań.

Dokładnie, o tym samym pomyślałem. Słaba praca - źle. Dobrze płatna praca - źle, bo "oszukuje". Wydaje mi się, że to jednak środowisko pracy źle na nią wpływa. Otaczają ją teraz prezesi i managerowie z własnymi domami oraz samochodami za setki tysięcy.
Dlatego odradzalem jej pracę w korporacji.

Tu nie chodzi o to, że ona zarabia więcej. Chodzi o to, że on chce się bawić, imprezować a ona patrzy na życie w poważny sposób. Dwa, dziewczyna skończyła 2 kierunki, pracuje w korpo, zarabia dobre pieniądze więc najwidoczniej ma dość piotrusia pana obok, który skacze z jednej pracy do drugiej, bo za 3k to wegetacja  I tak jak ktoś wyżej pisał, na 10 osób pytanych 9 odpowiedziałoby, że jego obecna praca jest zwyczajnym naciąganiem, więc też ciężko się dziewczynie dziwić, że tego nie toleruje.

Mistrz czytania ze zrozumieniem. Jak masz tak odpisywać dzbanie to lepiej sobie odpuść:
- Raz pisałem, że imprezowałem na studiach. Minęły 3 lata i byłem na kilkunastu imprezach, ale pan musi fantazjować.
- Pomysł o dzieciach i ślubie wychodził z mojej inicjatywy, ale ona kręciła nosem, żebym najpierw znalazł pracę.

Ośmielę się zauważyć, że większość ludzi właśnie tak "wegetuje" za 2000-3000 złoty miesięcznie, mają rodziny, dzieci.
A co do pretensji dziewczyny- trudno jej się dziwić. Namawianie najczęściej starszych ludzi na zakup garnków, odkurzaczy czy innych kołder- cóż, też widzę to jako naciąganie.
Tak na dobrą sprawę- chyba rozmijacie się w oczekiwaniach, wizji przyszłości itd.

To nie chodzi dokładnie o zarobki, tylko o status pracy. Nawet jeśli zarabiałbym 10k pracując w Polu to byłoby to złe z punktu widzenia dziewczyny. Odkąd pracuje w korporacji uważa, że powinienem pracować w jakimś biurze, umysłowo a nie fizycznie.

To jest ciekawe, ze niektorzy nie wiedza o jaki w ogole produkt chodzi, juz wiedza ze autor jest naciagaczem i ze żeruje na innych.
A kto w gospodarce kapitalistycznej nie żeruje na innych?
Kazdy wlasciciel przedsiebiorstwa żeruje. Kazdy urzednik panstwowy żeruje na tych ktorzy placa podatki. A co powiecie o zatrudnionych w ZUSie? ZUS to jest dopiero naciagacz!

O tym, czy produkt jest komus potrzebny, czy nie, decyduje nabywca, a nie autor, jego dziewczyna czy forumowicze. Kupuje tylko ten kto chce. Jesli kupil, to widocznie uznal, ze jest mu do czegos potrzebny. Chocby do chwilowego poprawienia nastroju. Jego sprawa. Jego pieniadze. Jego decyzja.
O ile autor nikogo nie wprowadza w blad, nie zmusza, nie upija przed zakupem itd. to nie rozumiem tej nagonki.

Jeszcze dodam, ze moj ojciec, 80+, kupil kilka razy jakies glupoty od ulicznych sprzedawcow za grube pieniadze. Pamietam jakies uzdrawiajace koldry z wielbladziej welny, cudowne witaminy. I trudno. Mozna miec pretensje tylko o ile sprzedawca go oklamal w kwestii wlasciwosci produktu. Jesli tak bylo to wg prawa od transakcji mozna odstapic po stwierdzeniu oszustwa. Podobnie jak np. w przypadku sprzedazy bitych aut. Ale jesli sprzedawca nie klamal, a kupiles, to sorry: bycie doroslym i wolnym to rowniez ponoszenie konsekwencji doroslych i wolnych wyborow.

Kolejny głos rozsądku. Jakby się uprzeć to przecież w biedronce też oszukują! Tak samo w Kauflandzie i innych sklepach.

A dla mnie jego zachowanie jest żenujące.

Przecież widać, że dziewczyna nie z jego ligi - zaradna, wykształcona, odpowiedzialna. Co w tym złego, że pracuje w korpo? Według netkobiet lepiej, żeby pracowała w warzywniaku?

Ona potrzebuje dorosłego partnera, a autor sam się przyznał, że zamiast skupić się na nauce i rozwoju kariery wolał imprezować. Dziewczyna jest ogarnięta życiowo więc ma prawa stawać wymagania. I powinna oczekiwać, że facet chociaż będzie dorównywał jej zarobkami ale w normalnej pracy i uczciwy sposób. Ja bardzo dobrze rozumiem dziewczynę, bo sama nie chciałabym niezaradnego faceta, który nie potrafi zarobić chociażby tej średniej krajowej. Tak samo zarabianie na oszustwach, narkotykach, wyłudzeniach uważam za jeszcze gorsze i nie chciałabym znać takiej osoby, a co dopiero być z nią w związku.

Daj spokój tej dziewczynie i nie niszcz jej życia, albo znajdź sobie normalną pracę. I ciesz się, że cię jeszcze twoja dziewczyna nie kopnęła, powinna już dawno znaleźć sobie normalnego faceta, bo ty jedyne co reprezentujesz to dno społeczne...

Nie przesadzasz trochę? Nic o nas nie wiesz, a próbujesz mnie zrównać z błotem. Chamstwo.

28 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-19 18:49:10)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:

Autor się nie szmaci dla panny, Autor się szmaci dla kasy. A pannie to nie odpowiada, więc nie zwalajmy winy na nią

Postanowiłem się postarać dla niej, aby udowodnić, że też potrafię. Że jestem coś warty. Niestety ona szuka dziury w całym, niestety ona nie potrafi docenić mojego poświęcenia. Z chęcią poszedłbym do normalnej pracy. Ale jak słyszę "2000 na rękę, Umowa zlecenia albo mamy 20 ukraińców na pana miejsce" to podziękuję.

Faktycznie gówniany kierunek musiałeś skończyć i gówno umiesz, skoro Ukraińcy są w stanie Cię zastąpić. Nie, żebym coś miała do Ukraińców, ale jak jest 20 na jedno miejsce, to raczej nie lekarzy.

DamianLee napisał/a:

- Pomysł o dzieciach i ślubie wychodził z mojej inicjatywy, ale ona kręciła nosem, żebym najpierw znalazł pracę.

Faktycznie strasznie dziwne, też nie rozumiem, o co jej chodziło... przecież dobrze zarabia, dostałaby macierzyński... po co dzieciom tata, który ma stałą pracę... po co w ogóle jej facet, na którego można liczyć...

DamianLee napisał/a:

nie mogę uwierzyć, ile spowolnionych umysłowo ludzi znajduje się w jednym miejscu

A ja to nie mogę się nadziwić, ilu spowolnionych umysłowo facetów można na świecie spotkać i że oni nie mają pojęcia o własnym spowolnieniu.

29

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Wojciech Eichelberger napisał/a:

Czas obalić krzywdzący stereotyp, że prawdziwym mężczyzną stajemy się, wypełniając określone role. Można i trzeba być prawdziwym mężczyzną, zanim posadzi się drzewo, zbuduje dom i spłodzi syna, jak również wtedy, gdy z jakichś powodów nie zrobi się tego. Czas skończyć z definiowaniem męskości poprzez role i zacząć ją definiować poprzez wewnętrzne kompetencje zwane niegdyś cnotami charakteru.

30

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
dominika152 napisał/a:

No sorry, ale facet zarabiający 2500 nie nadaję się na męża i tyle, aby normalnie żyć w Polsce potrzeba 6000-7000 na 2 osoby + jedno dziecko, dlatego facet powinien zarabiać w okolicach średniej krajowej. Po to aby spełnił swój obowiązek czyli zapewnił godne życie rodzinie. To nie są żadne kokosy tylko minimum, które powinien zapewnić facet.

W moim odczuciu trochę się zagalopowałaś  w tych ocenach, kto się na męża nie nadaje i jakie mężczyzna ma obowiązki. Rozumiem, że są to Twoje standardy do których masz oczywiście prawo, jednak ton wypowiedzi wydaje się być zbyt stanowczy. Jedni mają talent do zarabiania pieniędzy, drudzy inne zalety. Dla mnie sam fakt, że mężczyzna potrafi "robić kasę", to trochę za mało żeby nadawał się na męża. Zresztą jeżeli nawet mężczyzna nie zarabia najlepiej, ale posiada inne  sensowne umiejętności, które może wykorzystać w gospodarstwie domowym, to wtedy te jedyne 2500 ma nieco inną wartość...

31 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2018-10-19 19:16:53)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

"To nie chodzi dokładnie o zarobki, tylko o status pracy. Nawet jeśli zarabiałbym 10k pracując w Polu to byłoby to złe z punktu widzenia dziewczyny. Odkąd pracuje w korporacji uważa, że powinienem pracować w jakimś biurze, umysłowo a nie fizycznie." -

Wiesz co DamianLee to w takim razie nie pasujecie do siebie skoro nawet 10 koła zarobków to nadal byłoby źle. Być może ona szuka  kogoś pokroju prawnika, lekarza, dyrektora czy programisty. Coś co oprócz zarobków da status i szacunek w społeczeństwie. Możesz się kimś takim stać ? Wiesz, że w takiej sytuacji to nigdy jej nie zaimponujesz? A tak zapytam a ona czym się zajmuje w tym korpo ? Bo wiesz co ? W hierarchi społęcznej taki glazurnik czy stolarz zarabiajacy po 6 czy 10 tys. netto ma większe poważanie niż jakiś korposzczurek przekładający papierki czy robiący wykresiki do prezentacji. Z pierwszych zawodów jest coś realnego dla społeczeństwa a z drugiego co ma społeczeństwo ?


"A czy ja gdzieś powiedziałam, że nie szanuje takich ludzi? Owszem szanuję, nie mam nic do zarobków faceta. Ale facet zarabiający 2500 netto nie będzie pociągał kobiety zarabiającej 5000. To tak nie działa. Jednak wysokość zarobków definiuje w pewnym stopniu męskość faceta." -

Dzięki za szczerość i dawkę prawdy. Idąc tym rokiem rozumowania to uroda jest wyznacznikiem wartości kobiety. Im ładniejsza tym lepsza im brzydsza tym gorsza. Im brzydsza kobieta tym mniej kobieca. Zgadzasz się z tym dominika152 ?


"Mam masę kolegów, którzy zarabiają po 2000 ale nigdy nie widziałam w nich życiowych partnerów. Bo za taką kasę w Polsce nie da się żyć, nie skreśla to nikogo jako osoby bo to nie zarobki definiują osobę. Ale w kontekście partnera ma to duże znaczenie!!! Bo ja nie chcę aby moje dzieci biedowały i chodziły w potarganych butach, dlatego facet z zarobkami 2500 nie nadaję się na życiowego partnera i ojca! Trzeba myśleć o dobru dzieci, chyba nie ma nic gorszego niż dorastanie w biedzie i odstawanie od rówieśników! Ja sama to przeżyłam i nie zamierzam skazywać moich dzieci na biedę, podobnie jak inne rozsądne kobiety. No sorry, ale facet zarabiający 2500 nie nadaję się na męża i tyle, aby normalnie żyć w Polsce potrzeba 6000-7000 na 2 osoby + jedno dziecko, dlatego facet powinien zarabiać w okolicach średniej krajowej. Po to aby spełnił swój obowiązek czyli zapewnił godne życie rodzinie. To nie są żadne kokosy tylko minimum, które powinien zapewnić facet." -

Rozumiem twoje podejście dominika152. Takie pragmatyczne. Zwłaszcza, że sama z biedy pochodzisz to dlatego panicznie boisz się tam znowu znaleść. Tacy ludzie pójdą po trupach do celu aby tylko wejść na wyższy pułap w hierarchi społecznej. W pełni się z tobą zgadzam. Według mnie 5 tys. netto dla singla w dużym mieście wojewódzkim to takie minimum  do w miarę wygodnego życia, gdzie można co miesiąc odłożyć ten tysiak. Gdy dwójka zarabia po 5 tys. to już można coś działać. Wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jest jednak wiele par żyjących z tych 3 tys. netto na rodzinę. I dają radę. No ale cóż jak ktoś nie potrafi zarządzać budżetem domowym to mu 25 tys. będzie mało.

Jeśli chodzi o dno społecze. Nie popieram tego zajęcia ale przynajmniej jest hajs. To co ma być na bezrobociu ? Jak pójdzie to uczciwej pracy za 2500 to też będzie uznany za dno społeczne ?


"Dokładnie tak! Kobieta jest zaradna i jej się w życiu powodzi. Potrzebuje faceta, który będzie dorównywał jej zarobkowo i ciągnął w górę. Czy autor pomaga swojej dziewczynie? Z opisu wynika, że jest bardzo niezaradny. Bo nie potrafi sobie znaleźć normalnej pracy, albo no właśnie - znajduję sobie niemoralne zajęcie. A pomyśleliście o jej znajomych, rodzinie? Jak ona ma się z nim pokazać? "Cześć to jest mój chłopak, skończył kiepskie studia, ma kiepską pracę, jest na moim utrzymaniu".

Czy on ma w ogóle jakieś zalety? Czy jest się w stanie czymś pochwalić, coś w życiu osiągnął? Jeśli nie to nie dziwcie się dziewczynie, że chce faceta który będzie oparciem, a nie kulą u nogi. Ale tak - według standardu netKobiet dziewczyny powinny wiązac się z pierwszym lepszym nieudacznikiem, chłopczykiem, nieudacznikiem, bo jak kobieta wymaga faceta na poziomie to "DZI***" i "SZM****", bo skoro lepiej zarabia to powinna go utrzymywać i prowadzić za rączkę niczym mamusia smile))" -

Twój wpis jest żałosny. To tylko udowadnia jaką jesteś materialistką. Tak to jest jak się panicznie boi biedy bo się z biedy wywodzi i ma się kompleksy na tym punkcie. Pamiętaj, że takie myślenie jak twoje może działać w drugą stronę. Ciekawe jestem jakbyś trafiła na jakiegoś materialistę zarabiającego wiecej od ciebie i mający taki sam do ciebie stosunek jaki ty masz do płci przeciwnej ? Chciałbym zobaczyć wtedy twoją reakcję. Dlatego pamiętaj kiedyś możesz trafić na naprawdę dużego zawodnika. I karma wróci.

Bardzo ciekawy wątek. wink

Pozdrawiam.

32 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-10-19 19:38:48)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:

Moja praca jest w 100% legalna z punktu widzenia prawa, jednak polega na sprzedawaniu tak naprawdę niepotrzebnych nikomu produktów , na które to tak naprawdę mało kogo stać, przez co niektórzy biorą na to kredyty i często im się to potem mają problemy ze spłatą. Ale tak naprawdę przecież nikogo nie zmuszam, to ludzie sami podejmują decyzję, wiedzą z jakim wiążą się ryzykiem.

A moja dziewczyna gdy dowiedziała się czym się zajmuję, powiedziała że ślubu nie będzie, bo nie akceptuje tego czym się aktualnie zajmuję. Ja z kolei nie uważam, żebym robił coś złego, praca jak każda inna.

Też bym nie akceptowała - naciągasz staruszki na jakieś garnki i kołderki, tak? Moi rodzice też są w grupie naciagniętych osób.

Nie umiesz sobie znaleźć normalnej pracy, ale jesteś wygadanym cwaniakiem, więc się cieszysz, że naciąganie Ci dobrze idzie i jeszcze sobie głupio tłumaczysz, że ludzie kupują, bo chcą, że praca jak każda inna. A to, że podczas takiej sprzedaży wciska się ludziom kit, obiecuje nie wiadomo, co, to nieważne - sami podejmują decyzję. Tak to sobie tłumacz.

Niedobrze mi.

PS.
Chciałam dodać cos odnośnie krytyki faktu, że dziewczyna pracuje w korporacji, przytyki typu "korpoludek". Co w tym niby złego? Ma dobrą uczciwą pracę. I to nie jest kwestia, jak autor mowi, że jej sie "udało", bo na loterii tego stanowiska nie wylosowała. To nie jest łut szczęścia, to jest efekt ciężkiej pracy, której autorowi nie chciało sie wykonać.

W normalnym sklepie klient nie jest oszukiwany - przynajmniej nie aż tak. Jak w normalnym sklepie kupuję garnki, to sprzedawca mi nie opowiada, że każde żarcie jakie w nich ugotuję, będzie super zdrowe, dobrej jakości garnki nie kosztują kilka tysięcy zł w normalnym sklepie. Nikt mi w sklepie nie obiecuje, że jakaś tam kołdra mnie wyleczy z dolegliwości. A takie rzeczy obiecuje się staruszkom kupującym te produkty na pokazach. Dodatkowo w normalnym nie wywiera się na klienta presji, by kupić produkt dając gratisy, nikt nie czuje się przyciśnięty do ściany.

Na tych pokazach sprzedaje się ludziom, to czego oni nie mają a chcieliby mieć, czyli zdrowie. Kup a wyzdrowiejesz, kup, a nie będziesz chorował. Do tego prezenty i człowiek czuje się zobowiązany do zakupu. Czysta manipulacja.

To, że to jest legalne, to zwykłe niedopatrzenie twórców prawa w tym kraju. Ja mam szczerą nadzieję, ze niedługo prawodawcy się tym zajmą i takie cwaniaczki jak autor dostaną wyroki.

33

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

DamianLee, napisz moze prosze, co dokladnie sprzedajesz?
Jesli to jakas fajna kolderka, to moze sie skusze, bo zima idzie.
Ale chyba chodzi o cos innego, jakies udzialy czy piramida finansowa, bo pisales cos o ryzyku?

34 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-20 10:37:38)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Nie rozumiem do końca, dlaczego tak się niektórzy przyczepili do Twojej pracy. Inwestycje z założenia są ryzykowne, jeśli informujesz szczerze o ryzyku, to ja w tym problemu nie widzę. To tak jakby mieć pretensje do bankiera, że daje kredyt, a za 3 lata ktoś już nie ma kasy, żeby to spłacić.

Nie rozumiem też do końca Twojej partnerki. Jeśli jej nie odpowiada, że jesteś jaki jesteś, masz takie wykształcenie, a nie inne - to po co z Tobą jest? Na bezrybiu i rak ryba?

Pogadajcie. Chociaż spróbujcie. Nie może tak być, że wszystko, co zrobisz, Wielka Pani bombarduje pretensjami. Starasz się, by ją zadowolić, niech to doceni, albo bajo.

P.S. W szoku jestem, czytając niektóre komentarze, że jak facet zarabia 2500zl, to się nie nadaje na partnera... Może po prostu nie nadaje się na partnera dla materialistek, które na pierwszym miejscu stawiają kasę. Uprzedzając pytania - tak,  mam męża, który dużo nie zarabia, jest bardzo dobrym partnerem i świetnym ojcem. I radzimy sobie. Fala hejtu za 3, 2, 1...

35

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:


Cóż za zaskoczenie, że dziewczyna ma dość. Twoja praca po prostu nie mieści się w jej kręgosłupie moralnym, w takim razie masz 2 opcje:
- znajdujesz normalną, godną pracę za jakieś pieniądze (nie oczekuj, że ktoś zapłaci Ci 5k w zasadzie za nic bo jak sam przyznałeś, skończyłeś gównokierunek nic nie warty na rynku pracy)
- odchodzisz i znajdujesz sobie kogoś na swoim poziomie, bo na chwilę obecną dziewczyna jest lata świetlne przed Tobą

Wiesz jak wygląda sytuacja na rynku pracy? Wiesz jak ciężko o normalna pracę, gdzie dostaniesz te 3000-4000 na rękę? Bo chyba nie. O ile ktoś nie pracuje w IT, nie ma znajomości, musi się męczyć w tym chorym kraju. Mojej dziewczynie jako jednej z nielicznych moich znajomych się udało wybić.

A to kolego nie wiedziałeś z czym wiąże się skończenie gównokierunku? 6-7 lat temu wybierając studia nie znałeś na tyle życia, żeby wiedzieć jak wygląda rynek pracy? Co to w ogóle za zdziwienie, oczywiście, że w IT zarobisz wiele, bo uwaga - świat POTRZEBUJE informatyków, automatyków, programistów itd. Skoro jest potrzeba jest też odpowiednie wynagrodzenie. Jeśli nie pasuje Ci sytuacja w Polsce to spróbuj znaleźć coś za granicą a i zarobki będą się zgadzały, ale musisz wtedy zaryzykować i wyjechać. Mimo wszystko wydaje mi się, że wasza relacja ne ma racji bytu, bo jesteście w innych ligach. Kobieta pracująca w korpo, pewnie nienajniższe stanowisko, 2 kierunki skończone, a Ty trochę taki piotruś pan, który po tylu latach zrozumiał jak działa świat i nagle ma pretensje do otaczającego go świata, że nie stać go na basen przed domem i kawior.

36 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-10-20 12:09:17)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Daro,
pracuję w korpo i nie czuję żadnego wyzysku. Zero. 8h, do domu i w domu nie ma w mojej głowie deka pracy tongue

swoją drogą Autorze, od czegoś trzeba zacząć. A większość zaczyna od tych nędznych dla Ciebie 2-3k miesięcznie. Twoja dziewczyna prawdopodobnie też tak zaczynała.

I uwaga, da się dostać pracę bez znajomości.

37

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

DamianLee jeśli nie stać cię na to w życiu prywatnym, to chociaż na babskim forum - bądź facetem z jajami i zmierz się z prawdą
Już pisałam o tym w poście 21
albo w 100% wierzysz, że wykonujesz legalną i moralną pracę, a twoja dziewczyna to idiotka, która szuka dziury w całym
albo szukasz jeleni na tym forum, którzy będą cię utwierdzać, w tym w co chcesz wierzyć - że wszystko jest w porządku, skoro legalna --> to również moralna, grunt że kasa wpływa na konto.
...tylko skąd u ciebie te wątpliwości?

38 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi (2018-10-20 19:14:32)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Może Twoja dziewczyna jest zwyczajnie wkurzona, że urabiała się na 2 kierunkach, kiedy Ty balowałeś, a jak przyszło co do czego to okazuje się że jesteś w stanie zarobić więcej od niej(z tego co rozumiem Ty: 6-7k ona około 5k)?

To Twoja praca i Twoje zarobki, one mają satysfakcjonować Ciebie, być dostosowane do Twoich predyspozycji i możliwości, nie do tych które ma Twoja dziewczyna, bo to Ty spędzasz w pracy swój czas. Twoja dziewczyna powinna Ci przestać matkować.  Jasne, ona ma prawo wyrazić swoją opinie, ale nie może decydować za Ciebie, co próbuje teraz robić.

39

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
RoxiFoxi napisał/a:

Może Twoja dziewczyna jest zwyczajnie wkurzona, że urabiała się na 2 kierunkach, kiedy Ty balowałeś, a jak przyszło co do czego to okazuje się że jesteś w stanie zarobić więcej od niej(z tego co rozumiem Ty: 6-7k ona około 5k)?

Też tak może być. Najpierw jej przeszkadzało, że robie w mało prestiżowych, słabo płatnych pracach. A teraz gdy zarabiam dużo to tez źle. Ale kto zrozumie kobiety.

40

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
DamianLee napisał/a:
RoxiFoxi napisał/a:

Może Twoja dziewczyna jest zwyczajnie wkurzona, że urabiała się na 2 kierunkach, kiedy Ty balowałeś, a jak przyszło co do czego to okazuje się że jesteś w stanie zarobić więcej od niej(z tego co rozumiem Ty: 6-7k ona około 5k)?

Też tak może być. Najpierw jej przeszkadzało, że robie w mało prestiżowych, słabo płatnych pracach. A teraz gdy zarabiam dużo to tez źle. Ale kto zrozumie kobiety.

Naprawdę cymbał z Ciebie skoro tego nie rozumiesz.

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

41 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi (2018-10-21 04:08:45)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

42

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
RoxiFoxi napisał/a:

Może Twoja dziewczyna jest zwyczajnie wkurzona, że urabiała się na 2 kierunkach, kiedy Ty balowałeś, a jak przyszło co do czego to okazuje się że jesteś w stanie zarobić więcej od niej(z tego co rozumiem Ty: 6-7k ona około 5k)?

To Twoja praca i Twoje zarobki, one mają satysfakcjonować Ciebie, być dostosowane do Twoich predyspozycji i możliwości, nie do tych które ma Twoja dziewczyna, bo to Ty spędzasz w pracy swój czas. Twoja dziewczyna powinna Ci przestać matkować.  Jasne, ona ma prawo wyrazić swoją opinie, ale nie może decydować za Ciebie, co próbuje teraz robić.

Ma też prawo gościa zostawić, jeśli nie podoba jej się sposób zarabiania przez niego pieniędzy. Osobiście nie mam nic przeciwko, żeby facet więcej ode mnie zarabiał, ale gdyby był naciągaczem (nawet "legalnym" xD), to by mi było niedobrze i na pewno też bym go cisnęła, żeby pracę zmienił. Pannę totalnie rozumiem.

43

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
RoxiFoxi napisał/a:

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

44

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Lady Loka napisał/a:
RoxiFoxi napisał/a:

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

Ja np. wiem. Robota koszmarna, wolałabym pracować w fabryce. Ale co kto lubi.

45 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-10-22 07:31:00)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Cyngli napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
RoxiFoxi napisał/a:

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

Ja np. wiem. Robota koszmarna, wolałabym pracować w fabryce. Ale co kto lubi.

Nie widzę powodów dla którego wszystkie korporacje miałyby być stereotypizowane.

Korpo, w którym pracuję jest świetnym miejscem. Tak, jest zapiernicz, ale tak jak wszędzie poza korpo też. Nadgodzin nie robię bo nie muszę, mam świetny zespół, nikt mnie do niczego nie zmusza, a do tego jest spoko kasa i dodatkowe benefity.
W życiu nie porównywałabym tak wygodnej pracy do fabryki, ale co kto woli.

Niemniej nie ma co lecieć stereotypami. Praca jak każda inna. Można ciułać po 10h na budowie a można siedzieć 8h przed komputerem.

46

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Lady Loka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

Ja np. wiem. Robota koszmarna, wolałabym pracować w fabryce. Ale co kto lubi.

Nie widzę powodów dla którego wszystkie korporacje miałyby być stereotypizowane.

Korpo, w którym pracuję jest świetnym miejscem. Tak, jest zapiernicz, ale tak jak wszędzie poza korpo też. Nadgodzin nie robię bo nie muszę, mam świetny zespół, nikt mnie do niczego nie zmusza, a do tego jest spoko kasa i dodatkowe benefity.
W życiu nie porównywałabym tak wygodnej pracy do fabryki, ale co kto woli.

Niemniej nie ma co lecieć stereotypami. Praca jak każda inna. Można ciułać po 10h na budowie a można siedzieć 8h przed komputerem.

W różnych firmach różnie bywa.

47

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Cyngli, ale co to znaczy „korpo”? Do czego w ogóle adekwatne jest takie uogólnienie?
W korporacji może pracować zarówno księgowa, jak i reporter wojenny, jak i informatyk, czy wynalazca.
Korporacje mogą „wyzyskiwać”, ale też mogą być liderem jeśli chodzi o proekologiczne rozwiązania i wysyłać pracowników na płatne urlopy tacieżyńskie. Rozumiem, że masz złe doświadczenia związane ze swoją pracą, ale równie dobrze mogłabyś uogólnić: „źle mnie traktowano w pracy, więc całe to pracowanie jest złe i be”.

48

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Husky napisał/a:

Cyngli, ale co to znaczy „korpo”? Do czego w ogóle adekwatne jest takie uogólnienie?
W korporacji może pracować zarówno księgowa, jak i reporter wojenny, jak i informatyk, czy wynalazca.
Korporacje mogą „wyzyskiwać”, ale też mogą być liderem jeśli chodzi o proekologiczne rozwiązania i wysyłać pracowników na płatne urlopy tacieżyńskie. Rozumiem, że masz złe doświadczenia związane ze swoją pracą, ale równie dobrze mogłabyś uogólnić: „źle mnie traktowano w pracy, więc całe to pracowanie jest złe i be”.

Nie mam złych doświadczeń i nie ja użyłam określenia "korpo". Prawdopodobnie w ogóle nie o mój post Ci chodziło.

Pracowałam w korporacji jako tłumacz, okazało się, że to nie dla mnie. I tyle.

49 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi (2018-10-22 11:53:55)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Lady Loka napisał/a:
RoxiFoxi napisał/a:

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

Nie kieruję się Tobą, ani Twoimi opiniami bo nie o Tobie jest ten wątek.

Nie istnieją żadne przesłanki, żeby twierdzić że praca dziewczyny Autora jest w jakikolwiek sposób szlachetna, czy pożyteczna dla społeczeństwa(nie dlatego że takie firmy nie istnieją, ale dlatego że on sam nie powiedział nic więcej niż że to jest "w korpo"), a w konsekwencji lepsza niż agresywny marketing i sprzedażw wykonaniu Autora. Dlatego wydają mi się jej obiekcje śmieszne, ale oczywiście czekam aż Autor(nie Ty) zajmie stanowisko i nas oświeci jakąż to znaczącą dla mas pracę wykonuje jego luba, że ocenia go wg. tak restrykcyjnych kryteriów moralnych.
Po UE większość ludzi idzie do audytu czy innego szajsu więc po tym oceniam, że ją spotkał podobny los

50 Ostatnio edytowany przez Husky (2018-10-22 12:34:32)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Cyngli napisał/a:
Husky napisał/a:

Cyngli, ale co to znaczy „korpo”? Do czego w ogóle adekwatne jest takie uogólnienie?
W korporacji może pracować zarówno księgowa, jak i reporter wojenny, jak i informatyk, czy wynalazca.
Korporacje mogą „wyzyskiwać”, ale też mogą być liderem jeśli chodzi o proekologiczne rozwiązania i wysyłać pracowników na płatne urlopy tacieżyńskie. Rozumiem, że masz złe doświadczenia związane ze swoją pracą, ale równie dobrze mogłabyś uogólnić: „źle mnie traktowano w pracy, więc całe to pracowanie jest złe i be”.

Nie mam złych doświadczeń i nie ja użyłam określenia "korpo". Prawdopodobnie w ogóle nie o mój post Ci chodziło.

Pracowałam w korporacji jako tłumacz, okazało się, że to nie dla mnie. I tyle.

Mój post odnosił się między innymi do Twojego nr 44, gdzie skomentowałaś wypowiedzi właśnie o korpo, cytuję: „Ja np. wiem. Robota koszmarna, wolałabym pracować w fabryce”.


RoxiFoxi, w jaki sposób Twoim zdaniem praca polegająca na przeprowadzaniu audytów może być porównywana pod kątem użyteczności społecznej i pod względem etyki do naciągania staruszków do brania kredytów?? Padłam O.o

51 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi (2018-10-22 12:53:41)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

A gdzie on wprost powiedział, że naciąga staruszki do brania kredytów?
Uważam że odmóżdżające klepanie danych w Execu czy innym Postgresie to syf porównywalny do sprzedaży w kontekście satysfakcji intelektualnej, emocjonalnej, czy poczucia, że nasza praca ma sens i cel, ale oczywiście Ty możesz inaczej się zapatrywać na tę kwestie.

52

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
Husky napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Husky napisał/a:

Cyngli, ale co to znaczy „korpo”? Do czego w ogóle adekwatne jest takie uogólnienie?
W korporacji może pracować zarówno księgowa, jak i reporter wojenny, jak i informatyk, czy wynalazca.
Korporacje mogą „wyzyskiwać”, ale też mogą być liderem jeśli chodzi o proekologiczne rozwiązania i wysyłać pracowników na płatne urlopy tacieżyńskie. Rozumiem, że masz złe doświadczenia związane ze swoją pracą, ale równie dobrze mogłabyś uogólnić: „źle mnie traktowano w pracy, więc całe to pracowanie jest złe i be”.

Nie mam złych doświadczeń i nie ja użyłam określenia "korpo". Prawdopodobnie w ogóle nie o mój post Ci chodziło.

Pracowałam w korporacji jako tłumacz, okazało się, że to nie dla mnie. I tyle.

Mój post odnosił się między innymi do Twojego nr 44, gdzie skomentowałaś wypowiedzi właśnie o korpo, cytuję: „Ja np. wiem. Robota koszmarna, wolałabym pracować w fabryce”.


RoxiFoxi, w jaki sposób Twoim zdaniem praca polegająca na przeprowadzaniu audytów może być porównywana pod kątem użyteczności społecznej i pod względem etyki do naciągania staruszków do brania kredytów?? Padłam O.o

Tak, ale to moja SUBIEKTYWNA opinia. Nie napisałam, że wszędzie tak jest przecież, wręcz przeciwnie. Innej osobie ta praca odpowiada, innej nie. Tak jest zresztą ze wszystkim.

53

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
RoxiFoxi napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
RoxiFoxi napisał/a:

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

Moja Droga. Wiesz, jak wygląda to "tyranie" w korpo czy kierujesz sie stereotypami?

Nie kieruję się Tobą, ani Twoimi opiniami bo nie o Tobie jest ten wątek.

Nie istnieją żadne przesłanki, żeby twierdzić że praca dziewczyny Autora jest w jakikolwiek sposób szlachetna, czy pożyteczna dla społeczeństwa(nie dlatego że takie firmy nie istnieją, ale dlatego że on sam nie powiedział nic więcej niż że to jest "w korpo"), a w konsekwencji lepsza niż agresywny marketing i sprzedażw wykonaniu Autora. Dlatego wydają mi się jej obiekcje śmieszne, ale oczywiście czekam aż Autor(nie Ty) zajmie stanowisko i nas oświeci jakąż to znaczącą dla mas pracę wykonuje jego luba, że ocenia go wg. tak restrykcyjnych kryteriów moralnych.
Po UE większość ludzi idzie do audytu czy innego szajsu więc po tym oceniam, że ją spotkał podobny los

Mam gdzieś to, czym się kierujesz. Ale w kolejnym wątku widzę, że słabo u Ciebie z czytaniem.
Zapytałam, skąd masz swoją wiedze na temat korpo i pracy tam. I czemu nazywasz to tyraniem.

Jeżeli musisz w odpowiedzi obrażać i wykluczać mnie z rozmowy to albo NAPRAWDĘ masz problemy z czytaniem albo z prowadzeniem rozmowy. Jedbo i drugie to kwestia podstawówki.

54 Ostatnio edytowany przez Olivier (2018-10-22 15:35:31)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Twoja panna jest dosc roszczeniowa i jezeli uzaleznia wasz związek od finansow to ja bym od niej uciekała. Zwłaszcza, że to nie tak, że siedzisz na tyłku i pijesz browary przed telewizorem.

ALE

Z drugiej strony rozumiem, że nie każdemu musi pasować bycie z kimś świadomie wpedzajacym ludzi w klopoty bo ma dobrą gadkę. Jakbys tego nie usprawiedliwial, to bardzo wątpliwy moralnie zawód. Jak moja polowka szukala pracy to np. na wstępie definitywnie wykluczylismy u niej prace jako naciągacz.

55

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Legalne =/= etyczne.

DamianLee Jak masz gadane, to możesz np. pracować w kontakcie z klientem na jakimś stanowisku typu Customer Service Specialist with German albo czymś takim. Fakt, na te lepiej płatne stanowiska często jest wymagana znajomość dwóch języków, ale korpo potrafi za to płacić. Przeglądałeś i analizowałeś w ogóle ogłoszenia? Świat się na IT nie kończy. Próbowałeś zdobyć jakieś umiejętności cenione na rynku pracy?

Druga sprawa to postawa Twojej dziewczyny jest faktycznie materialistyczna i pytanie, czy Tobie to pasuje, że jako partner jesteś oceniany przez pryzmat zarobków i być może prestiż stanowiska.

56 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-10-22 20:00:32)

Odp: Chce ze mną zerwać przez moją pracę
RoxiFoxi napisał/a:

Z czego ma być dumna? z kogo? Z tego, że staruszki oszukujesz? Widać nie tylko kasa jest dla niej ważna, ważne też jak się ją zarabia.

No tak, bo tyranie w korpo to sen współczesnego humanisty. Gdzie jest powiedziane, że ona ma bardziej "szlachetną profesję" niż Autor, bo mi to umknęło?

A gdzie jest powiedziane, że ona jest humanistką? Chyba raczej nie. To nie jest kwestia szlachetności, tylko uczciwości, wykonywania normalnej pracy zamiast parania się krętactwem - i tłumaczenia się, że to przecież nie jest nielegalne i że bez znajomości się nie da normalnej pracy dostać i na dokładkę z pretensjami do świata, że sobie bimbał podczas studiów na gównianym kierunku a teraz nikt mu pracy dać nie chce. Na dzień dobry chce 5 tysięcy, bo 2 - 3 tysiące to przecież tak mało...


PS.

Zastanawiam się jakie byłyby reakcje tutaj, gdyby jego dziewczyna pracowała jako tancerka egzotyczna w klubie go-go - też nie jest to nielegalne, ale jest niemoralne. Gdyby autor miał do niej o to pretensje, to pewnie sporo osób by go rozumiało, że może mu to przeszkadzać. Tak samo powinno się rozumieć ją. Autor ma szemrane zajęcie - tak wynika z jego sposobu pisania o tym i tłumczen w kółko tych samych - i dziewczynie ma się to prawo nie podobać.

Natomisat jak to rozwiązać nie wiem. Możliwe, że rozstanie jest najlepszym wyjsciem.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Chce ze mną zerwać przez moją pracę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024