Witam serdecznie .Od miesiaca przeczuwalam ze w miom małżeństwie cos sie dzieje nie tak .Zdobyłam sie na szczerą rozmowę z męzem i oswiadczyl mi ze juz sie wszystko w nim wypalilo ze go przerastaja wszystkie problemy jakie mamy jak on to ują chyba nie doroslem do bycia ojcem i mężem i ze kogos poznal ale nie łączy z nią przyszłości bo nie wie jak to bedzie .Ja kocham mojego męża mamy 3 dzieci próbowałam dowiedziec sie czegos wiecej bo z dnia na dzien nie wypala sie uczucie do drugiej osoby po 16 latach bycia razem .Nie potrafi logicznie wytłumaczyc tego ,sam kopie sie z myslami poprosil o to zebym dala mu tydzien czasu na przemyslenia.Przestal wracac po pracy do domu tylko wraca w srodku nocy do dzieci zrobil sie obojetny .Boje sie ze to juz naprawde koniec nie wiem co myslec i co robic.Prosze o rade jak z tym sobie poradzic bo psychicznie nie daje rady.
hmm..
Wiem, naprawę wiem jak CI ciężko i jak teraz będzie CI bardzo ciężko.
- zbierz dowody jego zdrady, to bardzo ważne , później możesz nie mieć możliwości
- idź do adwokata
- złóż pozew o alimenty
Witam serdecznie .Od miesiaca przeczuwalam ze w miom małżeństwie cos sie dzieje nie tak .Zdobyłam sie na szczerą rozmowę z męzem i oswiadczyl mi ze juz sie wszystko w nim wypalilo ze go przerastaja wszystkie problemy jakie mamy jak on to ują chyba nie doroslem do bycia ojcem i mężem i ze kogos poznal ale nie łączy z nią przyszłości bo nie wie jak to bedzie .Ja kocham mojego męża mamy 3 dzieci próbowałam dowiedziec sie czegos wiecej bo z dnia na dzien nie wypala sie uczucie do drugiej osoby po 16 latach bycia razem .Nie potrafi logicznie wytłumaczyc tego ,sam kopie sie z myslami poprosil o to zebym dala mu tydzien czasu na przemyslenia.Przestal wracac po pracy do domu tylko wraca w srodku nocy do dzieci zrobil sie obojetny .Boje sie ze to juz naprawde koniec nie wiem co myslec i co robic.Prosze o rade jak z tym sobie poradzic bo psychicznie nie daje rady.
Oprócz dobrej pragmatycznej rady QuQu, dodałabym, żeby pozwolić sobie na emocje. Masz prawo być zła, zrozpaczona i smutna.
Z dowodami bedzie problem kasuje w tel polaczenia i sms tylko tyle ze po pracy wraca puzno.Z jednej strony mam żal złość w sobie a z drugiej polowe zycia z nim przezylam czuje sie oszukana ale kocham go .Nic na sile tylko ze on sam nie wie tak naprawde co ma robic raz mowi ze lepiej bedzie jak sie rozstaniemy a na drugi dzien spusci glowe i prosi o czas .Jaki czas mi tego czasu nikt nie dal dowiedzialam sie z dnia na dzien i cale zycie runelo .A co jezeli minie ten tydzien o który prosil i powie ze mozemy spróbować to wszystko posklejac nie wiem czy dam rade z tym wszystkim bedzie ta niepewnosc czy za jakis czas znowu nie wywinie tego samego ustabilizuje sobie grunt pod nogami i odejdzie .Nie boje sie o finanse bo pracuje i mam wsparcie w rodzinie moze to strach przed samotnoscia nie wiem sama co myslec
Nie masz wpływu na jego decyzje i wcale nie musisz ich „zrozumieć” akceptować .
To co on czuje i jak rozumie milosc to jedno, ale to że wspólnie z Tobą decydował się na wzięcie dpowiedzialnosci za 3 dzieci to drugie.
Nie jest singlem, nie jest w nieformalnym/formalnym związku bez dzieci, dlatego jego rozterki miłosne nie są wyłącznie sprawą miedzy dorosłymi ale również, a właściwie głównie miedzy dorosłymi i dziećmi .
Niektórzy twierdzą „kochasz to pozwól odejsc , jak kocha to wroci, jeżeli nie wroci to znaczy że nigdy nie kochał „.
Bardzo romantyczne podejście , ale romantyzm w kwestii wychowania dzieci , odpowiedzialności za nie, można sobie głęboko schować .
Zajmij się sobą i dziećmi , jego rozterki zostaw jemu samemu , a decyzje podejmuj patrząc tylko na swoje i dzieci dobro.
Wbrew pozorom wachlarz działań masz duży.
Maz żyje w sferze marzeń - kochanica przyjmie go ze świadomością jego zobowiązań wobec 3 dzieci ?
Na dodatek może i finansowych wobec Ciebie, jeżeli się o to postarasz.
Sad zgodzi się na jego życzenia mając na uwadze dobro 3 dzieci ?
Wszystko to wątpliwe , w sferze jego marzeń .
Dobrze, że dzieci maja przynajmniej matkę chodząca po ziemi, nie jak ojciec z głowa w chmurach.
Wbrew pozorom wachlarz działań masz duży.
Maz żyje w sferze marzeń - kochanica przyjmie go ze świadomością jego zobowiązań wobec 3 dzieci ?
Na dodatek może i finansowych wobec Ciebie, jeżeli się o to postarasz.Sad zgodzi się na jego życzenia mając na uwadze dobro 3 dzieci ?
Wszystko to wątpliwe , w sferze jego marzeń .
Czy to oznacza, że on ma z nią zostać bo są dzieci i koszty z nimi związane?
Może "kochanicy" nie będą przeszkadzać jego dzieci, nie wiemy tego. Może facet zarabia na tyle dużo, że stać go na ich utrzymanie.
Tu chodzi o wypalenie uczuć. Skoro jej nie kocha, to nie ma szans na przytrzymanie go na siłę. To jest okrutne, ale takie rzeczy się zdarzają.
Nie zmusimy nikogo do kochania. To, że pojawiła się w jego życiu inna kobieta, może oznaczać, że od jakiegoś czasu coś szwankowało, czegoś brakowało.
Autorko, życzę Ci siły. Dowody jakieś, zawsze się znajdą. Możesz złożyć pozew z orzeczeniem jego winy i zawnioskować o wydruk bilingów.
spusci glowe i prosi o czas
czas na co? aż tamta się zdeklaruje i go przyjmie? aż się na bzyka i przypomni sobie że ma ciepły kącik? Moim zdaniem nie ma prawa prosić Ciebie o czas. Idź do adwokata składaj papiery o separację i intercyzę ( nie wiadomo co on robi) a następnie rozwód.
niestety, ale na, to nie ma rady. Facet poznal inna. Teraz zostaje Tobie polaczenie sie w nowej sytuacji....w jedna calosc. Nie zatrzymuj go. Pozwol mu odejsc. Moze tak mowi, bo nie chce, by zwiazek rozpadl sie z jego winy...ale badz czujna , gdyz to jego wina. Poznal kogos, mysle, ze mowienie o braku checi wiazania z nia przyszlosci, jest jedynie zwyklym klamstwem i przykrywa sie, aby nie ponosic konsekwencji rozpadu ...do jakiego sie dopuscil.
Wszystko identycznie jak u mnie, 3 dzieci, musi przemyslec, wracal nocami, potem co kilka dni, wywalilam go, on nie protestowal.
Na pocieszenie powiem ci ze od 2 lat probuje do mnie wrocic
Masz troche nerwow i emocji przed soba, klamstw ktore zaczna niebawem wylazic, rozczarowan, strachu, pamietaj ze to wszystko przejdzie, a ty staniesz sie twarda osoba, odnajdziesz siebie.
Pamietaj ze istnieje wieeeelkie prawdopodobienstwo, ze bedzie chcial wrocic.
Sama moglam zostac wielokrotnie kochanka zonatych, czego nigdy bym nie potrafila, wiec z perspektywy czasu mysle ze oni prawie wszyscy sa tacy sami, z tego tez powodu mam ze swoim bylym teraz dobry kontakt.
Zarabia dobrze, w lozku ok, kocha dzieci, dzieci jego, wiec poki co,testuje go czy sie jeszcze do czegos nada.
Szczerze Ci powiem ze tutaj jest już pozamiatane . Jak nie ta to inna się znajdzie za jakiś czas . Raczej rozmowa tutaj nie pomoże skoro ważniejsza była dla niego kochanka niż Ty i wasze dzieci . Pomysł trochę na chłodno i nie to powinnaś go ratować tylko siebie bo życie Ci ucieka . Jemu raczej już nie pomożesz a te huśtawki z jego strony to tylko miotanie się w ta w druga stronę . Moim zdaniem zaufania już nie odbudujesz . Przykre to ale prawdziwe .
Machnął trójkę dzieci i nie dorósł do bycia ojcem? Szkoda, ze w takim wypadku nie dorósł chociaż do założenia gumki... Nie miej litości dla takiej łajzy, co Cię robi na boku i uchyla się od odpowiedzialności. Adwokat, dowody zdrady i do sądu. W takiej sytuacji możesz się nawet pokusić o orzeczenie o winie. Nie wiem, jak tam wasza sytuacja materialna, ale postaraj się o alimenty. Serio. Im szybciej zaczniesz działaś w tym kierunku, tym lepiej. Ja wiem, że to emocje i w ogóle, ale żebyś nie obudziła się z ręką w nocniku. Myśl o dzieciach.
Secondo1 napisał/a:Wbrew pozorom wachlarz działań masz duży.
Maz żyje w sferze marzeń - kochanica przyjmie go ze świadomością jego zobowiązań wobec 3 dzieci ?
Na dodatek może i finansowych wobec Ciebie, jeżeli się o to postarasz.Sad zgodzi się na jego życzenia mając na uwadze dobro 3 dzieci ?
Wszystko to wątpliwe , w sferze jego marzeń .Czy to oznacza, że on ma z nią zostać bo są dzieci i koszty z nimi związane?
Może "kochanicy" nie będą przeszkadzać jego dzieci, nie wiemy tego. Może facet zarabia na tyle dużo, że stać go na ich utrzymanie.
Tu chodzi o wypalenie uczuć. Skoro jej nie kocha, to nie ma szans na przytrzymanie go na siłę. To jest okrutne, ale takie rzeczy się zdarzają.
Nie zmusimy nikogo do kochania. To, że pojawiła się w jego życiu inna kobieta, może oznaczać, że od jakiegoś czasu coś szwankowało, czegoś brakowało.Autorko, życzę Ci siły. Dowody jakieś, zawsze się znajdą. Możesz złożyć pozew z orzeczeniem jego winy i zawnioskować o wydruk bilingów.
Miejmy nadzieje że kochanka go kopnie w tył. Dość często się to zdarza. I może po dwóch miesiącach jej się znudzi facet z trójką dzieci.
Widze ze wszystkie posty dażą w jednym kierunku dziękuję za bolesne ale prawdziwe otworzeniem mi oczu .Trzeba spiąć pośladki i przyjąć to na klate nie bez powodu sie mówi ze kobiety maja więkrze jaja od facetów .Dziękuje wszystkim .Pozdrawiam
Widze ze wszystkie posty dażą w jednym kierunku dziękuję za bolesne ale prawdziwe otworzeniem mi oczu .Trzeba spiąć pośladki i przyjąć to na klate nie bez powodu sie mówi ze kobiety maja więkrze jaja od facetów .Dziękuje wszystkim .Pozdrawiam
W jedynym słusznym kierunku
U mnie sytuacja niemal identyczna, drobne szczegóły się różnią, 2 dzieci i 17 lat po ślubie i nagle uświadomił sobie a raczej tamta mu uświadomiła , że on to chyba nie dorósł do rodziny, dzieci, kredytu, teraz to on chciałby "skrzydła rozwinąć"
Otworzyłam mu drzwi , żeby mógł wyfrunąć a sama zabezpieczyłam siebie i dzieci, wynajęłam detektywa, adwokata, odcięłam go od kasy wspólnej. Wydałam wspólne pieniądze na to na co wcześniej było mi szkoda, bo dom, kredyt itp.
Teraz do mnie się żali że go nie stać na adwokata, alimenty i naprawę samochodu i itp. ( możliwości zarobkowe ma bardzo duże )
I zamiast orła to raczej strusia nielota przypomina.
15 2018-10-09 08:25:20 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-09 08:29:58)
Witam serdecznie .Od miesiaca przeczuwalam ze w miom małżeństwie cos sie dzieje nie tak .Zdobyłam sie na szczerą rozmowę z męzem i oswiadczyl mi ze juz sie wszystko w nim wypalilo ze go przerastaja wszystkie problemy jakie mamy jak on to ują chyba nie doroslem do bycia ojcem i mężem i ze kogos poznal ale nie łączy z nią przyszłości bo nie wie jak to bedzie
Pewna matka, gdy się zakochała poza małżeństwem, powiedziała córce tak: "nie masz pojęcia jak trudno jest żyć z jedną osobą przez tyle lat". Zakochania się zdarzają. Poza małżeństwem. Ale on mijają.
Twój mąż jest słaby, dał Ci do zrozumienia, że coś się zepsuło. Nie wiem jak długo to obserwujesz, ale powinnaś była jeszcze czekać, a nie wyciągać prez jego głowę koszmarne problemy z wiernością do waszego małżeństwa.
Cóżżżż... zrobiliście to razem. Współczuję dalszej jazdy...
Zobaczmy:
Ja kocham mojego męża mamy 3 dzieci próbowałam dowiedziec sie czegos wiecej bo z dnia na dzien nie wypala sie uczucie do drugiej osoby po 16 latach bycia razem
Wypala? Z dnia na dzień? Litości... Z dnia na dzień to on się zakochał. Zanim się zakochał to wasze uczucia były takie jak i są dzisiaj. Było tak samo. Słabo. Zachwiało to Wami. Szkoda że Ty chcesz tym zachwiać jeszcze bardziej. Myślisz może że mu wytłumaczysz coś? Wybłagasz wierność? Ustalicie plan?
Nie potrafi logicznie wytłumaczyc tego
Acha... chciałaś aby logicznie Ci wytłumaczył "Dlaczego się zakochałeś"? Tego chciałaś?
... ,sam kopie sie z myslami
Biedactwo...
...poprosil o to zebym dala mu tydzien czasu na przemyslenia.
Słusznie. Daj mu trzy miesiące, pół roku.
Przestal wracac po pracy do domu tylko wraca w srodku nocy do dzieci zrobil sie obojetny
Zostawić go w spokoju. Niech robi co chce.
Najważniejsze abyś mogła bezpiecznie żyć -- czyli pieniądze, ale być może to zrozumiesz jak Ci zabraknie.
.Boje sie ze to juz naprawde koniec
Sama sobie to na głowę ściągnęłaś.
Czego się boisz konkretnie? Boisz, czy boli porzucenie?
Bo jak boisz, to pewnie o brak bezpieczeństwa chodzi.
nie wiem co myslec i co robic.Prosze o rade jak z tym sobie poradzic bo psychicznie nie daje rady.
Pewnie nie jestem właściwą osobą, co może doradzić... ale powiem tak...
Wciągnęłaś brudy do waszego związku. Czyli ułatwiłaś mu odejście. Trzeba było obserwować, naprawić co się dało naprawić ze swojej strony. I czekać. Zabezpieczyć się. Może nawet udawać, że jest dobrze przez jakiś czas.
Kto zarabia? Jakie jest twoje bezpieczeństwo materialne?
EDIT:
Doczytałem, że masz pracę i czujesz się bezpiecznie.
Zatem strach dotyczy zmiany sytuacji uczuciowej.
To teraz decyzja:
-- rozwodzę się
czy
-- gdyby chciał to naprawić, to bym poszła tą drogą
Jeśli pierwsze rozwiązanie, to zbieraj dowody.
Jeśli drugie rozwiązanie, to niech wskoczy w ten romans, niech się to przepali. Na nic nie naciskaj. Za kilka miesięcy będzie inaczej. Innymi słowy jak nie będziesz tłumić ognia, to ognisko szybciej zgaśnie.
Miejmy nadzieje że kochanka go kopnie w tył. Dość często się to zdarza. I może po dwóch miesiącach jej się znudzi facet z trójką dzieci.
Ale wtedy drzwi Autorki powinny być dla niego zamknięte, a niestety dość często się zdarza że zdradzona żona szykuje przyjęcie powitalne.
Roxi33 napisał/a:Witam serdecznie .Od miesiaca przeczuwalam ze w miom małżeństwie cos sie dzieje nie tak .Zdobyłam sie na szczerą rozmowę z męzem i oswiadczyl mi ze juz sie wszystko w nim wypalilo ze go przerastaja wszystkie problemy jakie mamy jak on to ują chyba nie doroslem do bycia ojcem i mężem i ze kogos poznal ale nie łączy z nią przyszłości bo nie wie jak to bedzie
Pewna matka, gdy się zakochała poza małżeństwem, powiedziała córce tak: "nie masz pojęcia jak trudno jest żyć z jedną osobą przez tyle lat". Zakochania się zdarzają. Poza małżeństwem. Ale on mijają.
Twój mąż jest słaby, dał Ci do zrozumienia, że coś się zepsuło. Nie wiem jak długo to obserwujesz, ale powinnaś była jeszcze czekać, a nie wyciągać prez jego głowę koszmarne problemy z wiernością do waszego małżeństwa.
Cóżżżż... zrobiliście to razem. Współczuję dalszej jazdy...
Zobaczmy:
Ja kocham mojego męża mamy 3 dzieci próbowałam dowiedziec sie czegos wiecej bo z dnia na dzien nie wypala sie uczucie do drugiej osoby po 16 latach bycia razem
Wypala? Z dnia na dzień? Litości... Z dnia na dzień to on się zakochał. Zanim się zakochał to wasze uczucia były takie jak i są dzisiaj. Było tak samo. Słabo. Zachwiało to Wami. Szkoda że Ty chcesz tym zachwiać jeszcze bardziej. Myślisz może że mu wytłumaczysz coś? Wybłagasz wierność? Ustalicie plan?
Nie potrafi logicznie wytłumaczyc tego
Acha... chciałaś aby logicznie Ci wytłumaczył "Dlaczego się zakochałeś"? Tego chciałaś?
... ,sam kopie sie z myslami
Biedactwo...
...poprosil o to zebym dala mu tydzien czasu na przemyslenia.
Słusznie. Daj mu trzy miesiące, pół roku.
Przestal wracac po pracy do domu tylko wraca w srodku nocy do dzieci zrobil sie obojetny
Zostawić go w spokoju. Niech robi co chce.
Najważniejsze abyś mogła bezpiecznie żyć -- czyli pieniądze, ale być może to zrozumiesz jak Ci zabraknie..Boje sie ze to juz naprawde koniec
Sama sobie to na głowę ściągnęłaś.
Czego się boisz konkretnie? Boisz, czy boli porzucenie?
Bo jak boisz, to pewnie o brak bezpieczeństwa chodzi.nie wiem co myslec i co robic.Prosze o rade jak z tym sobie poradzic bo psychicznie nie daje rady.
Pewnie nie jestem właściwą osobą, co może doradzić... ale powiem tak...
Wciągnęłaś brudy do waszego związku. Czyli ułatwiłaś mu odejście. Trzeba było obserwować, naprawić co się dało naprawić ze swojej strony. I czekać. Zabezpieczyć się. Może nawet udawać, że jest dobrze przez jakiś czas.
Kto zarabia? Jakie jest twoje bezpieczeństwo materialne?
EDIT:
Doczytałem, że masz pracę i czujesz się bezpiecznie.
Zatem strach dotyczy zmiany sytuacji uczuciowej.To teraz decyzja:
-- rozwodzę się
czy
-- gdyby chciał to naprawić, to bym poszła tą drogą
Jeśli pierwsze rozwiązanie, to zbieraj dowody.
Jeśli drugie rozwiązanie, to niech wskoczy w ten romans, niech się to przepali. Na nic nie naciskaj. Za kilka miesięcy będzie inaczej. Innymi słowy jak nie będziesz tłumić ognia, to ognisko szybciej zgaśnie.
Gary, czy dla zonatego mezczyzy mialbys takie same porady?
Doradzilbys mu, zeby dal zonie porzadnie wskoczyc w romans, wyzyc sie tak, az jej sie znudzi z kochankiem, bo przeciez wtedy romans szybciej zgasnie?
Wiesz, ze u kobiet to tak moze nie dzialac?
Jak juz wskoczy, to moze nie chciec wyskoczyc;)
Czy z mezczyznami jest inaczej?
18 2018-10-09 13:39:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-09 13:44:25)
Nie obarczałabym autorki winą za wyciąganie problemów z wiernością do małżeństwa, bo to on zmienił swoje zachowanie, miała prawo do rozmowy. i nie sądzę, by wymuszała jakiś zeznania. Więc On je tam wprowadził. Mądry mąż nie oznajmiałby żonie o krótkim romansie- więc albo to nie jest krótki romans, albo już dawno On ma gdzieś Wasze małżeństwo, skoro poznana niedawno Pani tak mu zamąciła w głowie.
Puść go wolno, niech poniesie konsekwencje swoich decyzji. On zaczął swój testowy tydzień? super, Ty też zacznij. A jak potrzebujesz miesiąca czy roku- to też mu powiesz- że wtedy podejmiesz SWOJE decyzje. Daj sobie czas. Tyle, ile potrzebujesz. I przypomnij, że z roli ojca się nie zwolnił..
Bo najmniej istotne jest, czy tamten romans zgaśnie czy nie. Coś u Was nie gra, nie chciałaś tego widzieć. Opadnie kurz, zobaczysz co zostanie, zobaczysz co poczujesz.. I tylko to się liczy
19 2018-10-09 14:51:20 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-09 14:55:01)
Gary, czy dla zonatego mezczyzy mialbys takie same porady?
Tak. Owe 34 kroki to jest wątek mężczyzny.
Doradzilbys mu, zeby dal zonie porzadnie wskoczyc w romans, wyzyc sie tak, az jej sie znudzi z kochankiem, bo przeciez wtedy romans szybciej zgasnie?
Taaaakk... nie ma innej opcji jak puścić wolno. Świece, wino, uśmiech, siłownia, nowe ciuszki, to niiiiiiicccc nie pomoże. Nic, nic, nic.
Ale niech każdy idzie swoją drogą.
http://bylemrogaczem.blogspot.com/
Wiesz, ze u kobiet to tak moze nie dzialac?
Jak juz wskoczy, to moze nie chciec wyskoczyc;)
No tak... i dlatego należy podjąć wszelkie rozpaczliwe błagające łagodzące próby zatrzymania go.
Polecam terapie małżeństw z wątku "kobiety na zakręcie".
Jest tam parę lat różnych historii.
Gdyby ktoś odszukał taką historię, że oni się na nowo pokochali, i jest cudownie, to proszę o info.
Na razie stoję na stanowisku, że trzeba upaść, zejść na dno, dusić się, aby móc sie odbić.
Nie obarczałabym autorki winą za wyciąganie problemów z wiernością do małżeństwa, bo to on zmienił swoje zachowanie, miała prawo do rozmowy. i nie sądzę, by wymuszała jakiś zeznania.
Uważam, że lepiej aby tych brudów nie wciągnęli do małżeństwa i mieliby więcej siły na naprawę. Faktycznie to nie jej wina. To on te rzeczy przywlekł, bo nie wykazał się refleksem, aby tego nie mówić. Takie drogi widzę:
(1) mąż chce rozwodu, więc totalnie zeruje relację z żoną, na końcu sąd stwierdza brak wspólnego życia
(2) mąż chce poprawy, więc poprawia relacje z żoną, nie zamęcza jej zdradami
(3) mąż chce zdradzać, nie psuć małżeństwa, ... więc nie powinien psuć relacji z żoną
ZielonaKama napisał/a:Gary, czy dla zonatego mezczyzy mialbys takie same porady?
Tak. Owe 34 kroki to jest wątek mężczyzny.
Doradzilbys mu, zeby dal zonie porzadnie wskoczyc w romans, wyzyc sie tak, az jej sie znudzi z kochankiem, bo przeciez wtedy romans szybciej zgasnie?
Taaaakk... nie ma innej opcji jak puścić wolno. Świece, wino, uśmiech, siłownia, nowe ciuszki, to niiiiiiicccc nie pomoże. Nic, nic, nic.
Ale niech każdy idzie swoją drogą.
http://bylemrogaczem.blogspot.com/
Wiesz, ze u kobiet to tak moze nie dzialac?
Jak juz wskoczy, to moze nie chciec wyskoczyc;)No tak... i dlatego należy podjąć wszelkie rozpaczliwe błagające łagodzące próby zatrzymania go.
Polecam terapie małżeństw z wątku "kobiety na zakręcie".
Jest tam parę lat różnych historii.
Gdyby ktoś odszukał taką historię, że oni się na nowo pokochali, i jest cudownie, to proszę o info.Na razie stoję na stanowisku, że trzeba upaść, zejść na dno, dusić się, aby móc sie odbić.
Ela210 napisał/a:Nie obarczałabym autorki winą za wyciąganie problemów z wiernością do małżeństwa, bo to on zmienił swoje zachowanie, miała prawo do rozmowy. i nie sądzę, by wymuszała jakiś zeznania.
Uważam, że lepiej aby tych brudów nie wciągnęli do małżeństwa i mieliby więcej siły na naprawę. Faktycznie to nie jej wina. To on te rzeczy przywlekł, bo nie wykazał się refleksem, aby tego nie mówić. Takie drogi widzę:
(1) mąż chce rozwodu, więc totalnie zeruje relację z żoną, na końcu sąd stwierdza brak wspólnego życia
(2) mąż chce poprawy, więc poprawia relacje z żoną, nie zamęcza jej zdradami
(3) mąż chce zdradzać, nie psuć małżeństwa, ... więc nie powinien psuć relacji z żoną
Odnosnie (3) - a po co mezowi ta zona? do zdradzania? No to swietnie taka zone 'posiadac'.
Odnosnie (3) - a po co mezowi ta zona? do zdradzania? No to swietnie taka zone 'posiadac'.
Jak byś miała dzieci i rodzinę, to byś wiedziała co jest poza seksem.
Odnosnie (3) - a po co mezowi ta zona? do zdradzania? No to swietnie taka zone 'posiadac'.
Jak byś miała dzieci i rodzinę, to byś wiedziała co jest poza seksem.
Gary - mam.
23 2018-10-09 15:55:38 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-09 16:50:26)
Gary napisał/a:Odnosnie (3) - a po co mezowi ta zona? do zdradzania? No to swietnie taka zone 'posiadac'.
Jak byś miała dzieci i rodzinę, to byś wiedziała co jest poza seksem.
Gary - mam.
Okej. No wiesz po co jest żona i mama w rodzinie.
A zdradzającemu mężowi żona nie jest potrzebna. (*)
Potrzebna jest rodzinie.
Żony się nie posiada, tylko z nią żyje, razem w jednej drużynie.
Fajnie jak się jeszcze kochają i mają seks. I fajnie jak są zdrowi i bogaci.
I mają zdrowe i mądre dzieci.
(*) -- EDIT -- żona nie jest potrzebna do zdradzania.
ZielonaKama napisał/a:Gary napisał/a:Jak byś miała dzieci i rodzinę, to byś wiedziała co jest poza seksem.
Gary - mam.
Okej. No wiesz po co jest żona i mama w rodzinie.
A zdradzającemu mężowi żona nie jest potrzebna.
Potrzebna jest rodzinie.
Żony się nie posiada, tylko z nią żyje, razem w jednej drużynie.
Fajnie jak się jeszcze kochają i mają seks. I fajnie jak są zdrowi i bogaci.
I mają zdrowe i mądre dzieci.
Czasami zgadzam sie z tym co piszesz, ale nie zawsze...
Dzieki Tobie Gary, mozemy dostrzec inna logike niektorych mezczyzn.
Ciekawe, ze tego samego przedmiotu 'logika' ucza sie na studiach zarowno studentki jak I studenci:)
Zdradzajacy maz zonie nie jest potrzebny, choc moze byc przez nia tolerowany z powodu glupoty, slepoty badz tez wygodnictwa.
Ojciec potrzebny jest dzieciom, nie rodzinie.
W tych wypowiedziach o 'rodzinie' Ty sie nia (rodzina) zwyczajnie podcierasz.
25 2018-10-09 16:22:42 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-09 16:25:14)
Zdradzajacy maz zonie nie jest potrzebny,
Możesz rozwinąć tę myśl? A wierny jest potrzebny?
Może być logicznie, nie emocjonalnie. Chciałem wiedzieć czym się różni mąż zdradzający od wiernego w świetle potrzeb żony.
W tych wypowiedziach o 'rodzinie' Ty sie nia (rodzina) zwyczajnie podcierasz.
Masz prawo do dowolnej opinii. Pewnie.
I errata:
A zdradzającemu mężowi żona nie jest potrzebna.
Źle się tutaj wyraziłem. Oczywiście żona jest potrzebna mężowi. A zdrada nie ma tutaj nic do rzeczy.
Wymieszałaś małżeństwo z seksem i się pogubiłem.
ZielonaKama napisał/a:Zdradzajacy maz zonie nie jest potrzebny,
Możesz rozwinąć tę myśl? A wierny jest potrzebny?
Może być logicznie, nie emocjonalnie. Chciałem wiedzieć czym się różni mąż zdradzający od wiernego w świetle potrzeb żony.W tych wypowiedziach o 'rodzinie' Ty sie nia (rodzina) zwyczajnie podcierasz.
Masz prawo do dowolnej opinii. Pewnie.
Moglabym...
ale urwales zdanie, gdzie napisalam, ze moze byc przez nia tolerowany.
Co tu dodac? Kobiety chca miec kochanka na wylacznosc.
Mowie o wiekszosci, a nie wyjatkach.
Czy dla Ciebie maz to kochanek?
Co tu dodac? Kobiety chca miec kochanka na wylacznosc.
Mowie o wiekszosci, a nie wyjatkach.
Czy dla Ciebie maz to kochanek?
Tak, mąż to kochanek. Tak, żony chcą mieć go na wyłączność. Tak, ślubuje się wierność.
28 2018-10-09 16:56:32 Ostatnio edytowany przez ZielonaKama (2018-10-09 16:57:09)
ZielonaKama napisał/a:Co tu dodac? Kobiety chca miec kochanka na wylacznosc.
Mowie o wiekszosci, a nie wyjatkach.
Czy dla Ciebie maz to kochanek?Tak, mąż to kochanek. Tak, żony chcą mieć go na wyłączność. Tak, ślubuje się wierność.
Kit z tym ze sie slubuje, to mnie nie rusza akurat.
Sie slubowalo, bo sie wtedy tak myslalo. Bo sie kochalo.
Ale jak juz nie mozna wytrzymac lub sie wytrzymac nie chce, to robze czlowiecze to, czego pragniesz, tylko nie dorabiaj do tego jakiejs wznioslej ideologii ze rodzina i ze dzieci.
Zdradzam, pociaga mnie kto inny lub wiele innych I to nie jednorazowo, a noz jeszcze sie zakochalem - to mam jaja na tyle duze, zeby oglosic swoje prawdziwe JA zonie I swiatu.
Ja mezczyzna.
29 2018-10-09 17:00:14 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-09 17:02:28)
Kit z tym ze sie slubuje, to mnie nie rusza akurat.
Sie slubowalo, bo sie wtedy tak myslalo. Bo sie kochalo.
Oooo... nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.
A co w przypadku gdy się dalej kocha?
Ale jak juz nie mozna wytrzymac lub sie wytrzymac nie chce, to robze czlowiecze to, czego pragniesz, tylko nie dorabiaj do tego jakiejs wznioslej ideologii ze rodzina i ze dzieci.
A jak się chce mieć rodzinę i dzieci?
Całe to twoje zdanie jest twoją ideologią.
Zdradzam, pociaga mnie kto inny lub wiele innych I to nie jednorazowo, a noz jeszcze sie zakochalem - to mam jaja na tyle duze, zeby oglosic swoje prawdziwe JA zonie I swiatu.
Ja mezczyzna.
Jak mąż autorki miał jaja aby jej powiedzieć? Tutaj właśnie jestem przeciwnego zdania... I to jest właśnie mój punkt (3).
Jeśli chcę seksu z inną, to mam seks z inną. Na cóż psuć całą resztę życia.
Rodzina Ci potrzebna?
Po co? Zeby na starosc sie przydala?
Obluda Gary, obluda.
I mysle, ze masz tego swiadomosc, tylko Ci troche latwiej, jak sobie wkreciles swoj obecny swiatopoglad.
Czytales o 'Covert Narcissism'?
31 2018-10-09 17:21:39 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-09 17:25:13)
Kama, co to znaczy mieć kochanka na wyłączność? Wyłączność w czym?
Wyłączność, czyli bezpieczeństwo, obrączka? By na starość nie zostać samej?
Kama, co to znaczy mieć kochanka na wyłączność? Wyłączność w czym?
Wyłączność, czyli bezpieczeństwo, obrączka? By na starość nie zostać samej?
Ela210, wyłáczność w łòżku i na blacie.
33 2018-10-09 18:18:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-09 18:20:36)
Ela210 napisał/a:Kama, co to znaczy mieć kochanka na wyłączność? Wyłączność w czym?
Wyłączność, czyli bezpieczeństwo, obrączka? By na starość nie zostać samej?Ela210, wyłáczność w łòżku i na blacie.
na blacie? czyli? sorry nie wiem o co chodzi, seks, kuchnię? czyli jak nie sypia z żoną i razem jedzą na mieście to wystarczy? Czy chodzi Ci o wyłączność seksualną? Tą można teoretycznie mieć i przy ukrytym romansie.. A nawet jakby kochanek został Twoim mężem, nadal nie masz gwarancji wierności..:)
Więc o co chodzi tak naprawdę?
Rodzina Ci potrzebna?
Po co? Zeby na starosc sie przydala?
Obluda Gary, obluda.
I mysle, ze masz tego swiadomosc, tylko Ci troche latwiej, jak sobie wkreciles swoj obecny swiatopoglad.Czytales o 'Covert Narcissism'?
No cóż... oceny i oceny... Po raz drugi. A miało być tak logicznie.
NIe mam nic więcej do powiedzenia autorce wątku.
ZielonaKama napisał/a:Ela210 napisał/a:Kama, co to znaczy mieć kochanka na wyłączność? Wyłączność w czym?
Wyłączność, czyli bezpieczeństwo, obrączka? By na starość nie zostać samej?Ela210, wyłáczność w łòżku i na blacie.
na blacie?
czyli? sorry nie wiem o co chodzi, seks, kuchnię? czyli jak nie sypia z żoną i razem jedzą na mieście to wystarczy? Czy chodzi Ci o wyłączność seksualną? Tą można teoretycznie mieć i przy ukrytym romansie.. A nawet jakby kochanek został Twoim mężem, nadal nie masz gwarancji wierności..:)
Więc o co chodzi tak naprawdę?
Dyskusja była na temat máż jako kochanek i że kochanka zwykle chcemy na wyłáczność, tu czytaj ‘męża’. W łóżku i na blacie - to było o seksie, a nie jedzeniu.