Hej,
opiszę Wam po krótce moją historię. Ponad pół roku temu (8 miesięcy temu) poznałam najwspanialszego mężczyznę. Jesteśmy ze sobą już 7 miesięcy. Wszystko było dobrze, do wakacji, dopóki nie dowiedział się czegoś o mnie. W poprzednim związku (kilka lat temu zdradziłam mojego byłego), wstydzę się tego. Problem w tym, że nie dowiedział się tego ode mnie tylko od kolegi z którym utrzymuje rzadki kontakt. Rozmawialiśmy o tym i wydawało mi się, że jest już okay. Otóż nie, wczoraj powiedział mi, że musimy to zakończyć. Powiedział, że mnie kocha, ale to co kiedyś zrobiłam nie mieści się w jego kodeksie moralnym. A ja go tak kocham. Obydwoje się popłakaliśmy. Jakie było kompendium? Nie rozstaliśmy się, ale boję się, że niedługo to nastąpi. Co mogę zrobić? Kocham go nad życie.
1 2018-10-08 08:38:46 Ostatnio edytowany przez ejmadzia (2018-10-08 08:51:18)
Zrób wszystko żeby zrozumiał, że jemu tego nie zrobisz. Sprobuj z nim o tym poważnie porozmawiać. Nie dziwie się, że się boi.
Z drugiej strony, uważam za przesadę ocenianie postępowania partnera w przeszłości. Nie znaliście się, byłaś z kimś innym, były inne emocje i się stało, on też powinien starać się zrozumieć przynajmniej.
Ile masz teraz lat? Ile miałaś kiedy doszło do tej zdrady?
Hej,
opiszę Wam po krótce moją historię. Ponad pół roku temu (8 miesięcy temu) poznałam najwspanialszego mężczyznę. Jesteśmy ze sobą już 7 miesięcy. Wszystko było dobrze, do wakacji, dopóki nie dowiedział się czegoś o mnie. W poprzednim związku (kilka lat temu zdradziłam mojego byłego), wstydzę się tego. Problem w tym, że nie dowiedział się tego ode mnie tylko od kolegi z którym utrzymuje rzadki kontakt. Rozmawialiśmy o tym i wydawało mi się, że jest już okay. Otóż nie, wczoraj powiedział mi, że musimy to zakończyć. Powiedział, że mnie kocha, ale to co kiedyś zrobiłam nie mieści się w jego kodeksie moralnym. A ja go tak kocham. Obydwoje się popłakaliśmy. Jakie było kompendium? Nie rozstaliśmy się, ale boję się, że niedługo to nastąpi. Co mogę zrobić? Kocham go nad życie.
Co możesz zrobić? Podziękować Panu za te kilka miesięcy i przestać kochać nad życie. To raz.
Dwa, Facet potraktował Cię stereotypowo, mimo iż zdążył Cię już trochę poznać, to skreślił wszystko co było między Wami ot tak. Powinnaś mu powiedzieć, że w Twoim kodeksie moralnym, nie mieści się oceniać kogoś przez pryzmat przeszłości.
On nie jest bogiem, nie jest nikim wyjątkowym, żebyś teraz udowadniała mu nie wiadomo co. Gdyby był taki, za kogo go uważasz, nie przejmowałby się tym kim byłaś, a jaka jesteś. Każdy ma jakąś przeszłość, każdy zrobił kiedyś coś, czego żałuje.
i naprawdę, przestań kochać nad życie.
Teraz mam 22 lata, on 24. Jak zdradziłam to miałam 19. Tylko, że oboje zgadzamy się z tym, że poznaje się drugą osobę właśnie po przeszłości, no niby jak inaczej poznać drugą osobę? Ja nigdy go nie zraniłam, mało tego, nie dałam żadnych powodów do zazdrości.
Ja uważam że facet postąpił Ok. Po prostu nie potrafi tego zaakceptować i tyle.
6 2018-10-08 09:24:18 Ostatnio edytowany przez ejmadzia (2018-10-08 09:31:15)
Boję się, bo on przed tym wszystkim był dla mnie w stanie odłożyć wszystkie obowiązki żeby się spotkać. Teraz jest inaczej. Sam mi to powiedział. Boję się, że to cały czas będzie siedziało w jego głowie i już nigdy nie będzie tak jak na początku Dodam jeszcze, że on chciał to zakończyć żeby mnie nie ranić, bo mnie kocha. On boi się, że o tym nie zapomni i im dłużej jesteśmy razem to będzie ciężej się rozstać.
Tylko, że oboje zgadzamy się z tym, że poznaje się drugą osobę właśnie po przeszłości, no niby jak inaczej poznać drugą osobę? Ja nigdy go nie zraniłam, mało tego, nie dałam żadnych powodów do zazdrości.
Jeśli oboje tak uważacie, to nie widzę przyszłości takiego związku, gdyż wychodzicie z założenia, że jak ktoś raz zdradził, będzie zdradzać zawsze, że nikt nie uczy się na błędach i powiela je w kolejnych związkach. Przykre to.
Ja uważam, że poznaje się człowieka po tym, jaki jest dla nas, TERAZ, nie jaki był. Oczywiście, że przeszłość decyduje o tym, jakimi jesteśmy ludźmi, ale to jacy jesteśmy teraz jest najważniejsze.
Przestań przepraszać za swoją przeszłość a Twój Facet niech się skupi na Waszej teraźniejszości, chyba że lubi grzebać w śmieciach.
Pozwoliłabym mu odejść, na Twoim miejscu.
Twoja ''stara'' zdrada będzie przywoływana podczas każdej awantury, kłótni, sprzeciwu z Twojej strony. Zobaczysz.
On nie szanuje, nie toleruje kobiet, które kiedyś zdradziły. Prędzej czy później Wasza relacja posypie się.
Tyle, że on tak na prawdę nie chce odchodzić. To był impuls. Teraz on ma dużo spraw na głowie, uczelnia, problemy w domu.
Tyle, że on tak na prawdę nie chce odchodzić. To był impuls. Teraz on ma dużo spraw na głowie, uczelnia, problemy w domu.
Wtedy w czym problem? Po prostu dowiedział się o czymś co umniejszyło Cię w jego oczach. Może za jakiś czas może odrobisz straty. A może nie.
Też bym niespecjalnie się ucieszył z takiej wiadomości zwłaszcza dostarczonej przez osoby trzecie więc absolutnie chłopaka rozumiem.
ejmadzia napisał/a:Tyle, że on tak na prawdę nie chce odchodzić. To był impuls. Teraz on ma dużo spraw na głowie, uczelnia, problemy w domu.
Wtedy w czym problem?
Dokładnie.
O co chodzi?
Twój chłopak dowiedział się na Twój temat, czegoś, co podważyło jego zaufanie do Ciebie i w pierwszym odruchu zareagował impulsywnie. Teraz musi to sobie poukładać w głowie.
Tyle, że on tak na prawdę nie chce odchodzić. To był impuls. Teraz on ma dużo spraw na głowie, uczelnia, problemy w domu.
To w czym kłopot, skoro nie chce odejść, to chyba dobrze?
Teraz mam 22 lata, on 24. Jak zdradziłam to miałam 19. Tylko, że oboje zgadzamy się z tym, że poznaje się drugą osobę właśnie po przeszłości, no niby jak inaczej poznać drugą osobę? Ja nigdy go nie zraniłam, mało tego, nie dałam żadnych powodów do zazdrości.
***********
że poznaje się drugą osobę właśnie po przeszłości, no niby jak inaczej poznać drugą osobę?
***********
przeszlosc w wyniku niedojrzalosci i wielu bledow, jakie popelniamy jest jedynie stanem, ktory doprowadzil, nas do chwili obecnej. To na przeszlosci na jej zdarzeniach, uczymy sie korgujac swoje zachowania.Czlowieka poznajemy po stosunku do Nas jaki posiada.
Dzwine...bo można różnie na to patrzeć... z jednej strony jak się aż tak bardzo kocha to zapomina i wybacza się najróżniejsze rzeczy, może niektóre potrzebują więcej czasu, ale da się...ale z drugiej trudno zaprzeczyć temu, że nasza przeszłość o nas świadczy. Jak czułabyś się, gdybyś się dowiedziała, że swoją byłą dziewczynę bił do nieprzytomności, a policja była u nich częstym gościem. Niby tylko przeszłość. Dla Ciebie jest dobry, ale nigdy nie wiesz jak będzie kiedyś, jak zmienią się emocje, co może spowodować takie a nie inne zachowanie.Dlatego przykro mi ale w tej sytuacji go rozumiem.
Myśle, że każdy zna takiego faceta, który porzucił swoją żonę z malutkim dzieckiem, bo znalazł sobie inną laskę, której bardzo szybko zrobił kolejnego dzieciora, by tylko jak ten się urodzi poszukać sobie nowej porodem nieskalanej panienki....Znając przeszłość takiego typa chyba nie miałąbyś ochoty się z nim wiązać.....no....i zawsze przecież można powiedzieć, że młody był i głupi...
Dziękuję Wam wszystkim, naprawdę. Bardzo mi ulżyło,że mogłam się tu zwierzyć. Umiem postawić się na jego miejscu, oczywiście. Dam mu czas. Od tego kiedy się o tym dowiedział minęło nieco ponad dwa miesiące. Nie wiem czy to dużo, czy nie. Chociaż dzisiaj z nim rozmawiałam i spytałam czy możemy żyć teraźniejszością, a nie ciągle grzebać w przeszłości. Powiedział, że się stara, ale ten jego kodeks moralny nie daje mu spokoju
Dziękuję Wam wszystkim, naprawdę. Bardzo mi ulżyło,że mogłam się tu zwierzyć. Umiem postawić się na jego miejscu, oczywiście. Dam mu czas. Od tego kiedy się o tym dowiedział minęło nieco ponad dwa miesiące. Nie wiem czy to dużo, czy nie. Chociaż dzisiaj z nim rozmawiałam i spytałam czy możemy żyć teraźniejszością, a nie ciągle grzebać w przeszłości. Powiedział, że się stara, ale ten jego kodeks moralny nie daje mu spokoju
Teraz to już możesz tylko cierpliwe czekać. Czasem przychodzi napić się piwa które się samemu nawarzy.
Facet jakiś niedojrzały jest. Karze cię, za coś co bylo a nie jest. Wczoraj zdardziłas kogoś, z kim dziś cię już nic nie łaczy i pewnie wtedy gdy zdradzałas tez niewiele łączyło. Jak dla mnie gość ma jakies własne nieprzepracowane sprawy z przeszłości i lepiej go z nimi zostawić Piszesz się na terapeutkę popapranego faceta? Nie szkoda ci życia?
18 2018-10-08 22:36:06 Ostatnio edytowany przez ejmadzia (2018-10-08 22:36:42)
Facet jakiś niedojrzały jest. Karze cię, za coś co bylo a nie jest. Wczoraj zdardziłas kogoś, z kim dziś cię już nic nie łaczy i pewnie wtedy gdy zdradzałas tez niewiele łączyło. Jak dla mnie gość ma jakies własne nieprzepracowane sprawy z przeszłości i lepiej go z nimi zostawić
Piszesz się na terapeutkę popapranego faceta? Nie szkoda ci życia?
Nie dojrzały? On całe życie uważał co robi, ma bardzo wrażliwe sumienie. Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego on tak bardzo do tego wraca? Dlaczego nie może żyć tym co jest tu i teraz? Powiedziałam mu, że musi to sobie wszystko poukładać w głowie. Zostało mi tylko poczekać i zobaczyć co będzie dalej. Najwyżej się rozstaniemy, bo nie chcę cały czas do tego wracać. Przypominać sobie tego co kiedyś zrobiłam. Wstydzę się tego, zrobiłam źle, ale było minęło. Czasu nie cofnę.
Salomonka napisał/a:Facet jakiś niedojrzały jest. Karze cię, za coś co bylo a nie jest. Wczoraj zdardziłas kogoś, z kim dziś cię już nic nie łaczy i pewnie wtedy gdy zdradzałas tez niewiele łączyło. Jak dla mnie gość ma jakies własne nieprzepracowane sprawy z przeszłości i lepiej go z nimi zostawić
Piszesz się na terapeutkę popapranego faceta? Nie szkoda ci życia?
Nie dojrzały? On całe życie uważał co robi, ma bardzo wrażliwe sumienie. Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego on tak bardzo do tego wraca? Dlaczego nie może żyć tym co jest tu i teraz? Powiedziałam mu, że musi to sobie wszystko poukładać w głowie. Zostało mi tylko poczekać i zobaczyć co będzie dalej. Najwyżej się rozstaniemy, bo nie chcę cały czas do tego wracać. Przypominać sobie tego co kiedyś zrobiłam. Wstydzę się tego, zrobiłam źle, ale było minęło. Czasu nie cofnę.
Nie cofniesz. To jest Twoja przeszłość i to Ty musisz z tym żyć. Jemu nic do tego. Napisałam to wcześniej, napisała to Summertime, ludzi poznajemy po tym, jakimi są dla nas. To, że kiedyś popełniłaś błąd, nie oznacza że się na tym błędzie nie uczysz. Jeśli on będzie Cię nadal traktował przez pryzmat przeszłości, zastanowiłabym się nad sensem tego związku. Gdzie w nim zaufanie? Zapewne przy każdej możliwej okazji będzie Ci to wypominał, to że kogoś zdradziłaś, i to że go okłamałaś. Swoją drogą, powiedziałabym mu, że to nie jest powód do chwalenia się, dlatego nic mu nie mówiłaś. Poza tym, masz mu się tłumaczyć z przeszłości?
Też bym miała wątpliwości na jego miejscu bo cenie ludzi z wysoką moralnością, nawet dobierając przyjaciół. Znacie się 8 miesięcy więc to nie jest tak że on jest pewny tego jak dobrym człowiekiem jesteś teraz a to tylko błąd młodości. Cały czas się poznajecie i musisz mu dać czas aby mimo wszystko zbudować w jego głowie pozytywny obraz siebie. Tym bardziej że on mówi że stara się to sobie poukładać.
Dzisiaj ze sobą zerwaliśmy, im więcej czasu upływało tym on bardziej o tym myślał, przestał się o mnie starać. To już nie miało sensu.
Nauczka na przyszlosc aby nie ukrywac tak istotnych informacji. Mogł dodatkowo poczuć się oszukany przez Ciebie.
A banialuki wyzwolonych komentujacych kobiet mówiące o tym ze człowieka ocenia się po tym jak zachowuje się w danej chwili sa tak zenujaco śmieszne, ze nawet nie ma czego komebtowac
Każdy ma jakąś przeszłość, każdy zrobił kiedyś coś, czego żałuje.
Tyle że to „coś” to niekoniecznie zdrada ani inny gruby kaliber.
Dobrze jest uczyć się na błędach. Jeszcze lepiej jest nie musieć uczyć się na akurat takich błędach. 19 lat to już wystarczający wiek, aby rozumieć, że zdrada jest świństwem i że raz nadpsuta opinia może taką pozostać na długo, czasem na zawsze. 22 lata to wystarczający wiek, aby naiwnie czy roszczeniowo nie oczekiwać, że zaprzeszła zdrada z automatu zostanie zignorowana, bo było minęło. Life is brutal, aczkolwiek rządzi się dość jasnymi regułami.
Jakie "święte" towarzystwo się zebrało w anonimowym świecie;)
Słuchaj ten twój, szczęśliwie, już ex to typ okrutnika. Moralny mściciel, z takim życie byłoby przykre bo u niego to tylko albo białe, albo czarne.
Jestem pewna, że coś mu dolega i zapewniam cię, że swoje błędy będzie traktował inaczej;)
Trochę już żyję i widziałam do czego są zdolne, wypominajce innym grzechy, przejrzyste duszyczki.
Pamiętaj, że nie musisz się nikomu tłumaczyć ze swoich błedów, nie ma obowiązku spowiedzi przed nowo poznanym facetem, nawet rokującym na związek.
Zacznij wybierać facetów dojrzałych i świadomych.
Jakie "święte" towarzystwo się zebrało w anonimowym świecie;)
Słuchaj ten twój, szczęśliwie, już ex to typ okrutnika. Moralny mściciel, z takim życie byłoby przykre bo u niego to tylko albo białe, albo czarne.
Jestem pewna, że coś mu dolega i zapewniam cię, że swoje błędy będzie traktował inaczej;)
Trochę już żyję i widziałam do czego są zdolne, wypominajce innym grzechy, przejrzyste duszyczki.
Pamiętaj, że nie musisz się nikomu tłumaczyć ze swoich błedów, nie ma obowiązku spowiedzi przed nowo poznanym facetem, nawet rokującym na związek.
Zacznij wybierać facetów dojrzałych i świadomych.
dziękuję Ci bardzo, czytałam kilka razy o masz rację. Od razu mi lepiej
Mam dziwne wrażenie, że to nie był jedyny powód rozstania. Coś musiało tego chłopaka utwierdzić, że nie można ufać Autorce. Może koledzy coś mu jeszcze dopowiedzieli, może miał niska samoocenę. Może coś zobaczył jeszcze w zachowaniu Autorki.
Mam dziwne wrażenie, że to nie był jedyny powód rozstania. Coś musiało tego chłopaka utwierdzić, że nie można ufać Autorce. Może koledzy coś mu jeszcze dopowiedzieli, może miał niska samoocenę. Może coś zobaczył jeszcze w zachowaniu Autorki.
To był jedyny powód. Przez ostatnie kilka tygodni to ja się starałam. Wczoraj przy rozstaniu powiedział, że mnie kocha, ale to co kiedyś zrobiłam, czyli zdradziłam, nie mieści się w jego kodeksie moralnym. To nie miało sensu. Zamoast coraz lepiej, było coraz gorzej. On nie potrafił zaakceptować tego w głowie.
Pokręcona Owieczka napisał/a:Każdy ma jakąś przeszłość, każdy zrobił kiedyś coś, czego żałuje.
Tyle że to „coś” to niekoniecznie zdrada ani inny gruby kaliber.
Dobrze jest uczyć się na błędach. Jeszcze lepiej jest nie musieć uczyć się na akurat takich błędach. 19 lat to już wystarczający wiek, aby rozumieć, że zdrada jest świństwem i że raz nadpsuta opinia może taką pozostać na długo, czasem na zawsze. 22 lata to wystarczający wiek, aby naiwnie czy roszczeniowo nie oczekiwać, że zaprzeszła zdrada z automatu zostanie zignorowana, bo było minęło. Life is brutal, aczkolwiek rządzi się dość jasnymi regułami.
Ale kim jest jej, na szczęście były już facet, żeby ją osądzać czy karać? Nie znamy historii Autorki, nie wiemy jak się potoczył jej związek po zdradzie, może dostała już naukę od tego, którego zdradzała i wie jak to smakuje?
Najłatwiej jest osądzać i moralizować oraz przejmować się opiniami "świętych".
Magda, zrobiłaś błąd narzucając mu się przez te ostatnie tygodnie i starając się za Was dwoje. Powinnaś była zachowywać się normalnie, tak jak zawsze, a nie na siłę udowadniać mu, że jesteś świętsza od papieża i kochasz go nad życie. Po co? W momencie poznania Twojej tajemnicy, facet wyrobił sobie na Twój temat zdanie, i przekreślił wszystko co było do tej pory. Nie widział niczego dobrego, tylko pewnie zaczął szperać w pamięci i przypominać sobie sytuacje, w których go może zdradzałaś?!?
Daj mu odejść. Niech szuka swojego ideału bez skazy, a Ty wyciągaj wnioski.
balin napisał/a:Mam dziwne wrażenie, że to nie był jedyny powód rozstania. Coś musiało tego chłopaka utwierdzić, że nie można ufać Autorce. Może koledzy coś mu jeszcze dopowiedzieli, może miał niska samoocenę. Może coś zobaczył jeszcze w zachowaniu Autorki.
To był jedyny powód. Przez ostatnie kilka tygodni to ja się starałam. Wczoraj przy rozstaniu powiedział, że mnie kocha, ale to co kiedyś zrobiłam, czyli zdradziłam, nie mieści się w jego kodeksie moralnym. To nie miało sensu. Zamoast coraz lepiej, było coraz gorzej. On nie potrafił zaakceptować tego w głowie.
Fajnie, ze facet ma kręgosłup moralny i sie go trzyma, ale rozliczanie Ciebie z Twojej przeszlosci jest mocna przesada. Kazdy popełnia błędy - nie bez powodu mówi sie „człowiek uczy sie na błędach”. Żałujesz tego i ostatecznie to Ty musisz z tym żyć. Mysle, ze to nawet i lepiej, ze zakończyliście ta relacje, bo z biegiem czasu oboje byście sie coraz bardziej męczyli.
Matko co za daremny okrutnik tak jak ktoś wyżej napisał, jego kręgosłup moralny męczyłby Ciebie całe życie, każdy w życiu popełnia błędy i człowiek potrafi dać szanse drugiej osoby, a nie wracać do przeszłości, a tymbardziej nie związanej z ową osobą.
31 2018-10-13 16:50:21 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-10-13 16:56:23)
Hej,
opiszę Wam po krótce moją historię. Ponad pół roku temu (8 miesięcy temu) poznałam najwspanialszego mężczyznę. Jesteśmy ze sobą już 7 miesięcy. Wszystko było dobrze, do wakacji, dopóki nie dowiedział się czegoś o mnie. W poprzednim związku (kilka lat temu zdradziłam mojego byłego), wstydzę się tego. Problem w tym, że nie dowiedział się tego ode mnie tylko od kolegi z którym utrzymuje rzadki kontakt. Rozmawialiśmy o tym i wydawało mi się, że jest już okay. Otóż nie, wczoraj powiedział mi, że musimy to zakończyć. Powiedział, że mnie kocha, ale to co kiedyś zrobiłam nie mieści się w jego kodeksie moralnym. A ja go tak kocham. Obydwoje się popłakaliśmy. Jakie było kompendium? Nie rozstaliśmy się, ale boję się, że niedługo to nastąpi. Co mogę zrobić? Kocham go nad życie.
Kolega, od którego luby się dowiedział, skąd to wiedział, z zdradziłaś kogośtam? Zdradziłaś kogośtam z tym kolegą? Hehe, no "ciota" pierdzieląca nie wiadomo na co i po co.
Każdy ma swoje prawo mieć własne schematy i ramy "moralne", ale czy twój obecny luby nie czyni przynajmniej od czasu do czasu wbrew własnemu systemowi moralnemu, który wyznaje? - Nie musi od razu zdradzać, ale możesz pomyśleć o wszelkiej drobnicy - może by się coś znalazło na niego, co świadczyłoby o tym, że sam nie jest taki święty. Ale jeślli jest jednak święty, to cóż, wybór należy do niego.
Ogólnie już pisząc, sama pewnie też miałabyś jakiś dystans do faceta, o którym wiedziałabyś, że zdradził/ał. Takiej wiedzy potem może towarzyszyć już poczucie niepewności gdzieś w tle, więc też się tak do końca jemu nie dziw.
Choć przeszłość powinno pozostawić się przeszłości - co było, to było, nie da się cofnąć, można tylko ulepszać teraźniejszość i przyszłość. Tym bardziej jeśli sytuacja była jednorazowa, a nie schematyczna. Poza tym, też nie sądzę, że trza się spowiadać nowemu partnerowi dosłownie ze wszystkiego, więc twój luby akurat w moich oczach traci, że zamiast machnąć na pzreszłosć ręką i jeszcze tamtego plotkującego kolegę pogonić, to się o<na to ogląda, pewnie nawet nie znając charakteru twojego poprzedniego związku (bo mogło coś nie grać, skoro sobie zdradziłaś). Zdrada, i to jednorazowa, jeszcze chłopaka, a nie narzeczonego czy męża, z którym i tak się zerwało - incydent nie warty opowieści.
Kiedyś się dowiedziałem że moja matka puka się z żonatym facetem... W efekcie zadzwoniłem do typa... I przestali się spotykać... Bo widzisz, nie którzy z nas, mają bardzo silny kręgosłup moralny, system wartości i zasad i są rzeczy których po prostu nie jesteśmy w stanie zaakceptować, bo to kwestia "honoru i zasad" no i będzie nas to kuło i prędzej czy później gdzieś tam nerwy mu mogą strzelić. Nic z tym nie zrobisz. Według mnie, no po prostu, bardzo brzydko zrobiłaś i on teraz może mieć gdzieś tam w głowie taką możliwość, że znowu zbłądzisz... I będzie mu to przeszkadzało. Mi by przeszkadzało. Jedyne co możesz zrobić moim zdaniem, to nie nastawiaj się na to że wasz związek będzie trwał już do końca życia, po prostu bierz z niego i dawaj maksa, tu i teraz jak by jutra miało nie być i zaakceptuj taką możliwość. Tylko godząc się z ewentualną stratą Twojego partnera, możesz być szczęśliwa, on nie jest Twoją własnością, nie jest czymś pewnym na 100% na zawsze więc go tak nie traktuj. Nic z tym nie możesz zrobić. Tylko akceptacja.