Pranie mózgu dla syna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

1 Ostatnio edytowany przez Smutnytato (2018-09-22 16:42:03)

Temat: Pranie mózgu dla syna

Mam problem i nie wiem co mam z tym zrobić.  Mam syna, który ma 16 lat.  Z jego matką rozstałem się gdy miał 3 lata.  Moja była wprowadziła się z nim do swojej rodziny, gdzie mieszka do chwili obecnej.  Od samego początku jej rodzina dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubią.  Zaowocowało to problemami w dalszych relacjach między nami.  Problemy z wizytami, pranie mózgu dla chłopca, doszło do tego, że syn nie chce się już ze mną spotykać.  Kolega w podobnej sytuacji powiedział mi, że muszę czekać aż syn osiągnie wiek ok. 25 lat, wtedy będzie dojrzały emocjonalnie i będzie myślał samodzielnie.  Czy naprawdę muszę czekać tak długo?  Dlaczego nie można załatwiać tych spraw inaczej?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pranie mózgu dla syna
Smutnytato napisał/a:

Mam problem i nie wiem co mam z tym zrobić.  Mam syna, który ma 16 lat.  Z jego matką rozstałem się gdy miał 3 lata.  Moja była wprowadziła się z nim do swojej rodziny, gdzie mieszka do chwili obecnej.  Od samego początku jej rodzina dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubią.  Zaowocowało to problemami w dalszych relacjach między nami.  Problemy z wizytami, praniez mózgu dla chłopca, doszło do tego, że syn nie chce się już ze mną spotykać.  Kolega w podobnej sytuacji powiedział mi, że muszę czekać aż syn osiągnie wiek ok. 25 lat, wtedy będzie dojrzały emocjonalnie i będzie myślał samodzielnie.  Czy naprawdę muszę czekać tak długo?  Dlaczego nie można załatwiać tych spraw inaczej?

A jak chcesz zmusić syna do rozmowy skoro na chwilę obecną nie chce mieć z tobą kontaktu face to face?

3

Odp: Pranie mózgu dla syna
Mathas napisał/a:
Smutnytato napisał/a:

Mam problem i nie wiem co mam z tym zrobić.  Mam syna, który ma 16 lat.  Z jego matką rozstałem się gdy miał 3 lata.  Moja była wprowadziła się z nim do swojej rodziny, gdzie mieszka do chwili obecnej.  Od samego początku jej rodzina dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubią.  Zaowocowało to problemami w dalszych relacjach między nami.  Problemy z wizytami, praniez mózgu dla chłopca, doszło do tego, że syn nie chce się już ze mną spotykać.  Kolega w podobnej sytuacji powiedział mi, że muszę czekać aż syn osiągnie wiek ok. 25 lat, wtedy będzie dojrzały emocjonalnie i będzie myślał samodzielnie.  Czy naprawdę muszę czekać tak długo?  Dlaczego nie można załatwiać tych spraw inaczej?

A jak chcesz zmusić syna do rozmowy skoro na chwilę obecną nie chce mieć z tobą kontaktu face to face?

To jest właśnie ten problem.  Chciałbym z nim szczerze pogadać, ale on nie chce, dopingowany przez matkę i jej rodzinę.

4

Odp: Pranie mózgu dla syna
Smutnytato napisał/a:
Mathas napisał/a:
Smutnytato napisał/a:

Mam problem i nie wiem co mam z tym zrobić.  Mam syna, który ma 16 lat.  Z jego matką rozstałem się gdy miał 3 lata.  Moja była wprowadziła się z nim do swojej rodziny, gdzie mieszka do chwili obecnej.  Od samego początku jej rodzina dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubią.  Zaowocowało to problemami w dalszych relacjach między nami.  Problemy z wizytami, praniez mózgu dla chłopca, doszło do tego, że syn nie chce się już ze mną spotykać.  Kolega w podobnej sytuacji powiedział mi, że muszę czekać aż syn osiągnie wiek ok. 25 lat, wtedy będzie dojrzały emocjonalnie i będzie myślał samodzielnie.  Czy naprawdę muszę czekać tak długo?  Dlaczego nie można załatwiać tych spraw inaczej?

A jak chcesz zmusić syna do rozmowy skoro na chwilę obecną nie chce mieć z tobą kontaktu face to face?

To jest właśnie ten problem.  Chciałbym z nim szczerze pogadać, ale on nie chce, dopingowany przez matkę i jej rodzinę.

Jedyne, co możesz zrobić, to być dla niego, gdy będzie Cię potrzebował. Pokazuj, że Ci zależy, kochaj go. Może zmądrzeje i tego Ci życzę.

5

Odp: Pranie mózgu dla syna

Rozstałeś się gdy miał 3 lata, problemy z wizytami..

Może być tak, ze on cię zbyt dobrze nie zna, za mało mieliście ze sobą kontaktów, onieśmielasz go.
Może jest też coś czego on nie lubi w kontaktach z tobą, może za bardzo go wypytujesz o coś o czym nie chce mówić.
A może nie masz mu nic ciekawego do zaoferowania, on woli posiedzieć przed komputerem niż nudzić się z tobą, może właśnie jest uzależniony od gier, komputera.
Wiek w którym jest to trudny wiek, okres buntu. Może też być bardzo nieśmiały i nie wie o czym z tobą rozmawiać.
Ja nie twierdzę, że tak jest jak piszę. Spróbuj sam przeanalizować wasze spotkania. czy wiesz czym on się interesuje, co lubi robić, jakie ma marzenia?
Może dawałeś mu do zrozumienia, ze to czym on się interesuje jest nic nie warte. Nawet nie musiałęś mu tego zabraniać tylko wyraziłes dezaprobatę i jego to dotkneło.
Może spotkałby się chętniej gdy coś z tych jego zainteresowań czy marzeń było zrealizowane podczas waszego spotkania. Mecz, koncert, muzeum, jakaś inna rozrywka?
Wiem, ze to może brzmi jak przekupywanie ale od czegoś trzeba zacząć aby jakiś wspólny język nawiązać.

6

Odp: Pranie mózgu dla syna
Kleoma napisał/a:

Rozstałeś się gdy miał 3 lata, problemy z wizytami..

Może być tak, ze on cię zbyt dobrze nie zna, za mało mieliście ze sobą kontaktów, onieśmielasz go.
Może jest też coś czego on nie lubi w kontaktach z tobą, może za bardzo go wypytujesz o coś o czym nie chce mówić.
A może nie masz mu nic ciekawego do zaoferowania, on woli posiedzieć przed komputerem niż nudzić się z tobą, może właśnie jest uzależniony od gier, komputera.
Wiek w którym jest to trudny wiek, okres buntu. Może też być bardzo nieśmiały i nie wie o czym z tobą rozmawiać.
Ja nie twierdzę, że tak jest jak piszę. Spróbuj sam przeanalizować wasze spotkania. czy wiesz czym on się interesuje, co lubi robić, jakie ma marzenia?
Może dawałeś mu do zrozumienia, ze to czym on się interesuje jest nic nie warte. Nawet nie musiałęś mu tego zabraniać tylko wyraziłes dezaprobatę i jego to dotkneło.
Może spotkałby się chętniej gdy coś z tych jego zainteresowań czy marzeń było zrealizowane podczas waszego spotkania. Mecz, koncert, muzeum, jakaś inna rozrywka?
Wiem, ze to może brzmi jak przekupywanie ale od czegoś trzeba zacząć aby jakiś wspólny język nawiązać.


Problemy z wizytami były, bo moja była i jej rodzina nie mogły mi wybaczyć zerwania znajomości.  Nawet kilka lat po zerwaniu słyszałem, że przecież miałem się z nią ożenić bo zaszła w ciążę przeze mnie.
Gdy umawiałem się na wizytę, na przykład, że odbiorę go w sobotę o drugiej, to okazywało się, że nikogo nie było w domu.  Dzwonię i słyszę, że się zasiedzieli u znajomych.  Potem już dzwoniłem przed wyjściem z domu, aby się upewnić, że na mnie czeka.  Tak, czekał, ale gdy przyszedłem, to ktoś musiał z nim gdzieś wyjść.  Złośliwości.  Przyznam, że namawiałem go do cięższej pracy w szkole, do pisania pamiętnika, namówiłem go do trenowania karate.  Przynosiłem książki, filmy.  Zabierałem go na imprezy typu mecze, koncerty, kino, basen pływacki, restauracje.  Rozmawiało nam się całkiem fajnie.  Czasem wymknęły mu się zdania, „Babcia mówi, że jesteś skąpy“, albo, ”wykorzystałeś mamę, gdy cię potrzebowała”.  Zauważyłem, że moja była i jej rodzina nastawia go do mnie wrogo.  A to, co mu mówię, jest tłumaczone na opak.
Namawiałem go do bycia harcerzem.  Usłyszałem od jego babci, że muszę go zawieźć i odebrać.  Na moją uwagę, że może przecież dojechać autobusem, powiedziano, „o to, to nie”.  Na kolejnym spotkaniu słyszę od niego o poważnych niebezpieczeństwach i ryzyku związanym z jazdą autobusem miejskim.
Mam zasądzone alimenty, od których się nie uchylam.  Do tego płaciłem za jego klub karate, basen, czasami kupowałem odzież, zabawki i gry komputerowe, raz umeblowałem mu pokój, do tego co miesiąc kieszonkowe. 
Namawiałem go do pracy.  Nic poważnego, kilka godzin w tygodniu, w jego wieku sam już pracowałem.  Byłem w stanie mu załatwić pracę w kuchni w restauracji lub przy pielęgnacji trawników (znam kilku lokalnych przedsiębiorców).  Usłyszałem od jego babci, że jest za młody do pracy.  Potem również to samo od niego. 
Po tym jak przestał do mnie rozmawiać (o czym moja była doniosła mi z satysfakcją w głosie), doszedłem do wniosku, że moim obowiązkiem są tylko alimenty, a za resztę to niech płaci moja była i jej rodzina.  Powinnienem dodać, że moja była żyje z moich alimentów (dość pokaźnych) oraz wykombinowanej renty, do pracy po urodzeniu dziecka już nie wróciła.  Dostałem telefon od babci chłopaka, że jak mogę tak mu robić, tj. przestać płacić za jego karate, basen, itp.  Na moją uwagę, że przecież może użyć moich alimentów do zapłaty, usłyszałem, że ich na to nie stać.  Dobre, co?
Myślę teraz, co powinnienem zrobić.  Czy jest szansa abyśmy na nowo nawiązali nasze stosunki?  Czasami myślę, aby poczekać przed szkołą i go spotkać.  Co wy o tym myślicie?

7

Odp: Pranie mózgu dla syna
Smutnytato napisał/a:

Gdy umawiałem się na wizytę, na przykład, że odbiorę go w sobotę o drugiej, to okazywało się, że nikogo nie było w domu.  Dzwonię i słyszę, że się zasiedzieli u znajomych.  Potem już dzwoniłem przed wyjściem z domu, aby się upewnić, że na mnie czeka.  Tak, czekał, ale gdy przyszedłem, to ktoś musiał z nim gdzieś wyjść.  Złośliwości.

Mleko już się rozlało, ale kiedy widziałeś co się dzieje i że matka chłopca oraz jej rodzina utrudniają Ci z nim kontakt, mogłeś wystąpić do sądu rodzinnego o uregulowanie kwestii spotkań, a w razie dalszego stwarzania problemów konsekwentnie to zgłaszać.

16 lat to trudny okres, może być Ci trudno zmienić tę relację. Syn właśnie teraz może Cię wyjątkowo potrzebować, a równocześnie może mieć już tak głęboki żal, że Cię w jego życiu nie ma, że właśnie w ten sposób go demonstruje. Jak słusznie zauważyła Kleoma - to okres buntu, często dla nas, dorosłych, niezrozumiały, zwłaszcza jeśli nie zna się swojego dziecka wystarczająco dobrze, aby umieć odczytywać takie sygnały. Jeśli do tego dodać to wszystko, co do niego dociera ze strony osób znajdujących się w jego bliskim otoczeniu i mających duży wpływ na proces wychowania, to chyba przestaje dziwić, że jest, jak jest.

Rzeczywiście jest tak, że dopiero kiedy zaczyna się dorastać, dojrzewać, nabierać świadomości, to na wiele kwestii zaczyna się patrzeć zupełnie inaczej, zaczyna się je rozumieć. To co mogę Ci na tę chwilę poradzić, to abyś się nie zniechęcał, bo to kiedyś zaprocentuje. Zapewniaj syna, że chciałbyś spędzać z nim więcej czasu, że jakby Cię potrzebował, to jesteś, staraj się interesować tym, co się u niego dzieje, jakie ma problemy, jak spędza czas, ale rób to z wyczuciem, czyli nie bądź nachalny, nie narzucaj się, nie naciskaj. Sam zobaczysz, że chłopak kiedyś to wszystko doceni.

Z drugiej strony jak najbardziej możesz, a nawet powinieneś, porozmawiać z matką syna, wprost powiedzieć, że docierają do Ciebie niepokojące sygnały, że masz świadomość tego co się dzieje i że powinna zdać sobie sprawę, że ich niechęć do Ciebie przekłada się na zachowania, które robią chłopakowi krzywdę. Jeśli masz prawa rodzicielskie, wywiązujesz się ze swoich rodzicielskich obowiązków, w tym płacisz alimenty, chcesz podtrzymywać kontakt, to walcz o swoje. Pamiętaj jednak przy tym, że i tak najważniejsze jest tutaj dobro nastolatka.

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-09-23 10:45:43)

Odp: Pranie mózgu dla syna

Napisz do niego na FB. Chodzi o kanał komunikacji bez moderowania przez matkę.
Domyślam się, że listy nie dojdą, matki celem jest sabotowanie waszej komunikacji i były rozmowy, robi to jawnie (czyli np. jeśli chcesz przyjechać do syna porozmawiać, albo do kina go wziąć, to się nie zgadza).
Mam nadzieję, że nie jest tak, że na forum narzekasz, że nie masz kontaktu, a tymczasem nie podejmujesz żadnych otwartych działań w tym kierunku.
Przykładowo mówisz, że oni dają coś do zrozumienia. A liczą się konkrety, a nie wytwory twojej wyobraźni.

Zatem co zrobiłeś aby pobyć razem z synem. I co oni zrobili abyś z nim nie był.

I nie liczy się odbieranie go po szkole, tylko konkretne spędzenie z synem czasu. NP. wycieczka w sobotnie przedpołudnie. Jeśli się umówisz konkretnie, a oni mimo tej umowy nie umożliwią synowi spotkania, to wtedy będzie czas zapytać wprost "Dlaczego nie pozwalacie mi się widywać z synem?".

9 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-09-23 11:11:37)

Odp: Pranie mózgu dla syna

... a ty jak miałeś 16 lat, to byłeś głupkiem sterowanym przez rodziców? Nie dojrzewałeś, nie przechodziłeś fazy własnych poszukiwań, przemyśleń, ocen?
Rozstałeś się, gdy chłopak miał 13 lat... i co? przez 13 lat nie umiałeś zbudować z nim relacji, czy może chcesz powiedzieć, że przez jego dzieciństwo byłeś super-tatusiem, a teraz chłopak stał się bezmyślnym maminsynkiem?
Chłopak nie chce się spotykać z tobą, ma gdzieś twoje propozycje, by ćwiczył karate (on uprawia sport, lubi aktywność?), czy to twoja wizja wychowywania syna, gdy on już nie za duży.

Co mu odpowiedziałeś na tekst, że wykorzystałeś jego matkę, gdy cię potrzebowała? że to jednak ona ciebie wykorzystała, czy może że to ty jej potrzebowałeś i dlatego ją wykorzystałeś?
Co jest na opak? Dzieciaka wyobrażenie o tym, kim jesteś, czy twoje - o sobie samym?

Na razie operujesz w sferze słów, deklaracji słownych, a z wychowaniem dziecka jest tak, że ono najpierw obserwuje - jeśli zachowałeś niefajnie wobec matki, wobec niego przez te 13 lat, to teraz twoje deklaracje, że wszystko jest na opak nie dadzą żadnych rezultatów.


* babcia domagająca się, by 16 letniego chłopaka wozić na zbiórki harcerskie? albo jakaś bujda na resorach, albo nie umiała na poczekaniu wymyślić, jak się pozbyć ciebie, aż nie umiem sobie tego wyobrazić (czasem harcerze w tym wieku zabierają zuchy na obozy i są za nie w dużej mierze odpowiedzialni)

10

Odp: Pranie mózgu dla syna
Averyl napisał/a:

... a ty jak miałeś 16 lat, to byłeś głupkiem sterowanym przez rodziców? Nie dojrzewałeś, nie przechodziłeś fazy własnych poszukiwań, przemyśleń, ocen?
Rozstałeś się, gdy chłopak miał 13 lat... i co? przez 13 lat nie umiałeś zbudować z nim relacji, czy może chcesz powiedzieć, że przez jego dzieciństwo byłeś super-tatusiem, a teraz chłopak stał się bezmyślnym maminsynkiem?
Chłopak nie chce się spotykać z tobą, ma gdzieś twoje propozycje, by ćwiczył karate (on uprawia sport, lubi aktywność?), czy to twoja wizja wychowywania syna, gdy on już nie za duży.

Co mu odpowiedziałeś na tekst, że wykorzystałeś jego matkę, gdy cię potrzebowała? że to jednak ona ciebie wykorzystała, czy może że to ty jej potrzebowałeś i dlatego ją wykorzystałeś?
Co jest na opak? Dzieciaka wyobrażenie o tym, kim jesteś, czy twoje - o sobie samym?

Na razie operujesz w sferze słów, deklaracji słownych, a z wychowaniem dziecka jest tak, że ono najpierw obserwuje - jeśli zachowałeś niefajnie wobec matki, wobec niego przez te 13 lat, to teraz twoje deklaracje, że wszystko jest na opak nie dadzą żadnych rezultatów.


* babcia domagająca się, by 16 letniego chłopaka wozić na zbiórki harcerskie? albo jakaś bujda na resorach, albo nie umiała na poczekaniu wymyślić, jak się pozbyć ciebie, aż nie umiem sobie tego wyobrazić (czasem harcerze w tym wieku zabierają zuchy na obozy i są za nie w dużej mierze odpowiedzialni)


Na początku myślałem aby skierować sprawę do sądu rodzinnego i otrzymać konkretne godziny wizyt.  Znajomy prawnik był gotowy do załatwienia tego, jednak wyznał mi, że może być ciężko to wyegzekwować, gdy moja była i jej rodzina będą stawiali opór.  Niby muszą pozwolić mi go zabrać, ale gdy nie, to co?  Wezwać policję?  Czy będą interweniować?  Wyobraziłem sobie policję usiłującą wyszarpnąć dziecko od kobiety.  Szok i uraz dla dziecka.  Zerwanie związku spowodowało uraz psychiczny dla mojej byłej.  Pamiętałem, kilka razy trzasnęła mi drzwami w twarz, gdy przyjechałem odebrać syna.  Słyszałem groźby, a raz nawet próbowała mnie pobić, gdy się dowiedziała, że spotykam się z inną kobietą. Chodziła do psychologa, brała leki antydepresyjne.  Wolałem nie mieszać w tę sprawę sądu oraz policji.
Obecnie, to już minęło, ale tak naprawdę to nasze relacje nie są normalne nawet do teraz. 
Co do FB... Pisałem do niego, nie otrzymywałem odpowiedzi.  Również dzwoniłem, wysyłałem SMSy, i milczy.  W przeszłości nie było z tym problemu.
Też miałem kiedyś 16 lat, pamiętam, że kłóciłem się z rodzicami, wiem, że w tym wieku człowiek dojrzewa, zaczyna wszysko widzieć inaczej.
Super tatusiem nie byłem, nawet się nie uważałem za takiego.  Starałem się być w jego życiu tak często jak mogłem, co nie było zawsze łatwe, bo mam pracę oraz nową rodzinę.
Starałem się mu wytłumaczyć, aby żyć szczęśliwie w związku, potrzebna jest miłość i zrozumienie, a tego nie było między jego matką i mną.
Co do bycia harcerzem, to było parę lat do tyłu, nie pamiętam ile miał wtedy lat, 10 może 11.
Tłumaczenie na opak.  Przykład: Ja mu mówię: „Chłopaki nie płaczą.  Facet może płakać publicznie, gdy przegra jego drużyna.  Ale tylko w tym wypadku.”  Trochę żartem.  Za kilka dni otrzymuję email od jego babci z wyrzutami jak mogę mu mówić coś takiego i przytacza mi przykłady ze swego życia, kiedy mężczyźni płakali publicznie.  Brzmi bardzo groteskowo, prawda?

11

Odp: Pranie mózgu dla syna

Hm, z tego opisu to nieciekawie wyglada i chyba sytuacja w jaką wpadłeś jest zupełnie logiczna. Chyba odpusciłeś sobie odpowiedzialność bo trzeba było walczyć bardziej o warunki i wpływ na zasady jakich pozostawiasz dziecko, syn został wśród ludzi niestabilnych jak sie wydaje i nie ma co się teraz dziwić, zachowanie jest adekwatne do sposobu wychowania. Wcześniej - trzeba było walczyć o jak najczęstszy i formalny kontakt jak mi się wydaje a teraz, no cóż, teraz to pozostaje Ci reagować zawsze i szybko na jakikolwiek gest syna (obyś stał się dla niego choć trochę bardziej wiarygodny) i samemu ostrożnie wyszukiwać okazje i podtrzymywać relacje. Niełatwo będzie. Gadanie z synem to jedno i to niewiele może dać skoro on prawdopodobnie nie zna cię na tyle aby rozumieć i aby w tobie zobaczyć, to co powinieneś mu przekazać. Jeśli relacje upadły to znak, że mimo, że twierdzisz, że się starałeś (i pewnie tak było) to starałeś się ZA MAŁO. I teraz wyciągaj wnioski. Chłopak ma przechlapane jak się wydaje.

12

Odp: Pranie mózgu dla syna

Być może ~za 10 lat uda się zbudować jakąś nić porozumienia, natomiast jest coś co "zgrzyta" w twoich wypowiedziach.

Mam syna nieco starszego od twojego i dlatego nie kupuję bajeczki, jak to chłopak jest sterowany przez rodzinkę, przeciwko tobie.
16 latek to już nie dziecko, to prawie dorosły człowiek.

Po drugie - straszenie podkreślasz, że twoje eks to jakaś "wariatka", wymagająca terapii, niekontrolująca złości, itd... no ale jest jakaś różnica między depresją, a zachowaniami socjopatycznymi. Nawet jeśli ta rodzina jest trochę socjopatyczna, to jednak najwyraźniej musieli dać trochę uczucia, czy tego co dzieciak potrzebował do swojego rozwoju.
Gdybym ja była na miejscu chłopaka, chyba też nie miałabym ochoty na kontakty z tobą i słuchanie o wartościach i szczęśliwej rodzince, bo on jest w kategorii tej gorszej rodziny, ty masz swoją "szczęśliwą" rodzinkę, której on nie jest częścią, odnoszę wrażenie, że jest potrzebny raczej tobie, by podbudować ego.

Odp: Pranie mózgu dla syna
Smutnytato napisał/a:

Zerwanie związku spowodowało uraz psychiczny dla mojej byłej.  Pamiętałem, kilka razy trzasnęła mi drzwami w twarz, gdy przyjechałem odebrać syna.  Słyszałem groźby, a raz nawet próbowała mnie pobić, gdy się dowiedziała, że spotykam się z inną kobietą. Chodziła do psychologa, brała leki antydepresyjne.

Czemu w takim wypadku, wiedząc o problemach psychicznych swojej byłej, nie wystąpiłeś o opiekę nad dzieckiem?

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024