Trudne rozstanie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Trudne rozstanie.

Witam znalazłem się na tym forum w celu znalezienia podobnej historii do mojej lecz przedstawię i swoją.
Jestem właśnie po 12 miesięcznym związku i tuż przed 30stką. Z moją byłą kobietą poznaliśmy się całkiem przypadkiem. Zobaczyłem ją na ulicy i odrazu mi się spodobała. Za pomocą portalu społecznościowego zaczęliśmy pisać co doprowadziło że po krótkim czasie byliśmy już w związku.
Dla mnie było to coś nie do wyobrażenia - nieosiągalna dziewczyna która była obiektem moich westchnień ( tak jak wielu innych którzy są w pełni usatysfakcjonowani że nam nie wyszło i teraz mają pole do manewru)  została moją kobietą.
Nadmienię że moje wcześniejsze doświadczenie z związkami było małe. Mimo że spotykałem się z kobietami nigdy nie byłem w poważniejszym związku ( rzadko chodziłem na imprezy okolicznościowe gdyż nie miałem z kim).
Moja kobieta odmieniła moje życie byłem szczęśliwy że mam kogoś. Spotykaliśmy się weekendowo ,niestety na tyle mogliśmy na obecny stan sobie pozwolić.
Po pewnym dziwnie odniosłem wrażenie że nie rozwijamy się w związku. Byliśmy ze sobą już kilka miesięcy ale ja tak naprawdę nikogo oprócz niej nie znałem z jej otoczenia. Z moje strony znała wszystkich moich znajomych  ale fakt faktem nie dążyłem do tego żeby miała z nimi jakieś bliższe relacje .
Brak wspólnych planów na przyszłość  które moim zdaniem po tych miesiącach powinny się wkradać między nasze myślenia , brak planów na siebie , na zamieszkanie razem w pewnym momencie związku chciałem aby tak się stało ale z obu stron nie było przejawów chęci ( mieszkała w większym mieście choć pochodziła z mojej rodzinnego miasta).
Podczas tego związku bujały mną myślenia czy to na pewno to ... ale byciu w obecnym związku i ona przyćmiewały te myśli.
Żyliśmy z sobą raz lepszymi raz z gorszymi dniami . Ale kochaliśmy się.
Nie wiem czemu.... ale poprostu  mnie coś do niej ciągło. Sam siebie nie poznawałem.
Była dla mnie wsparciem , ciągłe rozmowy ,ciągle wypady . Układało się dobrze choć nie obchodziło się bez sprzeczek i kłótni . Stworzyliśmy swój świat obok innych .Dla mnie to coś nowego niż życie singla. A do zwykłej szarej rzeczywistości nie chciało mi się wracać. Otworzyła mi oczy jak będąc z kimś dokładnie ze swoją kobietą można poznawać  świat była moim motorem do działań . Dla mnie to było coś nowego i coś pięknego.


Po 10 miesiącach z dnia na dzień dopadły mnie myśli że to nie to . Uwierzcie mi nie ma nic gorszego w życiu jak myśl że nic nie czujesz do kobiety która było dopiero obiektem twoich westchnień . Przyznam się szczerze że płakałem jak dziecko , przedstawiałem wrak człowieka.
Przez cały czas chciałem walczyć o ten związek z myślą że te moje rozterki przejdą.
Pierwszy raz w życiu znalazłem się u psychologa z zapytaniem jak to możliwe że tak się stało . I wiecie co? nie odnalazłem.
Z moją byłą zaczęliśmy ze sobą rozmawiać później spotykać ale wewnętrzna rozterka nie dawała mi spokoju .
Po 2 miesiącach walki  po licznych wizytach u psychologa , z depresją na karku ,niską samooceną  zwyczajnie się poddaliśmy obydwoje. Ona  też nie była tego wszystkiego pewna.
Przysłowie serce nie sługa dla mnie innego znaczenia.
Nie ma nic gorszego jak serce walczy z rozumem.
Mija kilka dni od rozstania dla mnie to całe wieki. Zwyczajnie tęskni mi się za nią za tym wszystkim.
Nie potrafię zrozumieć czemu spotkałem kobietę z moich marzeń a ja zwyczajnie się poddałem .
Chciałem żeby moje życie wyglądało inaczej. Chciałem abyśmy zamieszkali w jej mieście razem i mieli wspólne cele . No ale niestety chyba brakowało tego czegoś.
Brakuje mi tego wiecie mogę być z nią , wspólnego spędzania czasu bo był cudowny , podobnie chcieliśmy spędzać wolny czas. Podobne rzeczy nas kręciły.

Moi wszyscy znajomi już są w małżeństwach , są zaręczeni , mają już swoje poukładane życie . Nawet nie chce mi się z nimi spotykać . Nawet nie mam chęci na rozrywki. Ja zaczynam z niczym z myślą że już w życiu mi się nie ułoży . Że nie będą potrafił pokochać tak do końca tak aby planować przyszłość.
Zwyczajnie się zagubiłem.

Mam wrażenie że nie zrobiłem wszystkiego do końca.

Może to głupie co napisze.
O godzinie 22:00 dokładnie 19.09.2018 moje serce dostało szoku. Dokładniej o tej godzinie na 30 min poczułem się tak jak w największej fazie zauroczenia w tym związku. Uwierzcie mi przez te 10 min byłem gotów jechać do niej a w moich myślach już widniała wizja zamieszkania razem i myśleniu o przyszłości.
Niestety ten przypływ nie potrwał zbyt długo chociaż chciałbym aby został.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudne rozstanie.

A czego właściwie oczekujesz?
Zwłaszcza, że to Twój drugi temat o tym samym.

Twoje oczekiwania rozbiły się o rzeczywistość i tyle. A to widocznie po prostu nie była odpowiednia dla Ciebie kobieta skoro nie chciałeś z nią dzielić przyszłości.

Podnieś się teraz i szukaj kolejnej.
Twoi znajomi są w małżeństwach, bo zaczęli wcześniej i tyle w temacie.

3

Odp: Trudne rozstanie.

Jesteś niestabilny emocjonalnie, może to neuroza, może lęk przed bliskością, może początki depresji albo innej choroby.
Psycholog nic ci nie powiedzial? może zapisz się na psychoterpię.
to co opisujesz nie jest normalne, powinieneś szukać pomocy.

4

Odp: Trudne rozstanie.

Lady Loka pierwszy post to był rozmazanie obecnej rzeczywistości.
Sosenek ?
Niestabilny emocjonalnie ? Mi się zdaje że troszeczkę  strach przed samotnością , tak naprawdę chciałem walczyć o ten związek sam ze sobą ale psychicznie czułem już blokadę.
Wiem jak to wygląda w waszych oczach .Dla mnie też to dziwna sytuacja.

Psycholog wydawał mi się bardziej stłumiony ode mnie. Otrzymałem tylko słowa że poprostu czasem to tak wygląda. Nic na siłe.

5

Odp: Trudne rozstanie.

wybacz, nie rozumiem. może usiądź sam ze sobą i zastanów się co naprawdę czujesz, poukładaj to sobie w głowie. co było przyczyną a co skutkiem. czasem ludzie szukają tu pomocy żeby sobie w głowie poukładać pewnie sprawy, ale jak dla mnie ty reprezentujesz za duży chaos, chyba sam nie wiesz czego chciałeś a czego nie.

6

Odp: Trudne rozstanie.

Niedawno płakałes że nic do niej nie czujesz. Teraz - że za nią tęsknisz. Gdzie logika?
Odpowiedzi szukaj w swoich pogmatwanych emocjach. Nikt tutaj nie powie Ci co czujesz.

7

Odp: Trudne rozstanie.

Drogie Panie ,
Czy mi się za tym wszystkim tęskni. Oczywiście.  Ale nigdzie też nie podkreślałem że teraz ją kocham. A chciałbym .
Bardziej zwyczajnie próbuje znaleźć wytłumaczenie dlaczego nam nie wyszło.

8

Odp: Trudne rozstanie.

Podobne bzdury usłyszałam od swojego byłego. Najpierw snuł plany,chciał dziecko,a potem on jednak nie kocha,a to,a tamto. Teraz pewnie się nudzisz,to myślisz o niej. Prawda jest taka,że jej nie kochasz i nie kochałeś. Nie dojrzałeś do prawdziwego związku.

9 Ostatnio edytowany przez Tomko (2018-09-23 03:32:27)

Odp: Trudne rozstanie.

Wygląda na problemy z własną samooceną.

To działa tak:

Ta kobieta to nieosiągalny obiekt marzeń, (czemu miała by z nim być, jego podświadomość wciska mu "jesteś słaby, nie zasługujesz..."
i nagle udaje się ta "lepsza" od niego połówka jest na wyciągnięcie ręki (psychika znów podpowiada: "słuchaj, skoro ona jest z kimś takim, to i z nią musi być coś nie tak..."


Jej będzie zależeć, jemu będzie przestawać i na odwrót do usranej śmierci.

Tak to działa niestety u wielu osób.

Jeśli to taki przypadek, to dobry psycholog i praca nad sobą pomoże.

10 Ostatnio edytowany przez kulmas (2018-09-23 11:00:23)

Odp: Trudne rozstanie.
Tomko napisał/a:

Wygląda na problemy z własną samooceną.

To działa tak:

Ta kobieta to nieosiągalny obiekt marzeń, (czemu miała by z nim być, jego podświadomość wciska mu "jesteś słaby, nie zasługujesz..."
i nagle udaje się ta "lepsza" od niego połówka jest na wyciągnięcie ręki (psychika znów podpowiada: "słuchaj, skoro ona jest z kimś takim, to i z nią musi być coś nie tak..."


Jej będzie zależeć, jemu będzie przestawać i na odwrót do usranej śmierci.

Tak to działa niestety u wielu osób.

Jeśli to taki przypadek, to dobry psycholog i praca nad sobą pomoże.


Chyba nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Zawsze kiedy spotykałem się z ładną kobietą  - zawsze szukałem jej wad. Nigdy nie planowałem bycia w związku. Podkreślę że wcześniej miałem niską samoocenę i kobiety z którymi się spotykałem były według mnie nie do osiągnięcia.  Ale jakoś tak się trafiało że stawały mi na drodze . Oczywiście  byłem prowodyrem całych zajść / ale na etapie spotykania już instynktownie rezygnowałem.
Nawet w ostatnim związku często z moich ust padało pytanie do niej czemu akurat ja . Zawsze miała duże powodzenie a udało akurat się mi. Zawsze uważałem że oni mogą jej coś lepszego  dać  w życiu niż ja.  Może boję się że nie będę w stanie dorównać takiej kobiecie i jej zafascynować .

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024