Kryzys małżeński - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys małżeński

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Kryzys małżeński

Żeby nie przedłużać przejdę do sedna:

Jesteśmy małżeństwem od 3 lat, razem jako para od 10. Mamy dwóch synów: 6 miesięcy i 3 lata. Ostatnio bardzo się z mężem od siebie oddaliliśmy, dzieci, budowa domu, praca więc na związek nie było już czasu. Mąż zawsze powtarzał że jak wprowadzimy się do nowego domu to sprawy się ułożą, będzie więcej czasu dla siebie, no ale niestety tak się nie stało. Zostało jeszcze sporo rzeczy do zrobienia więc teraz z kolei mówi że jak to się zrobi to będzie inaczej... Yhy jasne. Nie chce dłużej odkładać związku na później. Ja mam do niego pretensje że mało czasu spędzamy razem, że nie mówi mi komplementów, nie przytula, nie jest czuly. Nie jest to typ romantyka, raczej mało okazuje emocje, jednak kiedyś potrafił okazać mi więcej miłości. On z kolei ma do mnie pretensje że ciągle się czepiam, narzekam, że nic mi nie pasuje. Twierdzi że sami zdecydowaliśmy że tego chcemy( czyli dom, dzieci) więc liczyliśmy się z tym że nie będziemy mieli dla siebie czasu i że może być ciężko. I że musimy to przeczekać. Tylko ja nie chce czekać, nie jestem szczęśliwa. Mąż lubi spędzać czas ze mną i dziećmi, mówi że bardzo brakuje mu tych chwil. Ja też to kocham, ale chciałabym też spędzić czas sam na sam z mężem. On tego nie rozumie. Nie możemy nigdzie wyjść razem bo karmię młodszego syna piersią, nie zostaje jeszcze z nikim innym. Na trzecią rocznicę ślubu, o kwiatach przypomniał sobie dopiero w domu, twierdzi że nie zapomniał o rocznicy ale zapomniał kupić kwiaty... Ogólnie to dba o dom, rodzinę, pomaga bardzo przy dzieciach. Jest super partnerem ale niestety czuję się tak jakbym mieszkała ze współlokatorem. Seks uprawiamy raz w tygodniu, jeśli ja chcę częściej to zwykle jest zmęczony i odmawia. Sama już nie wiem czy za dużo od niego wymagam? Choć odrobiny czułości i miłości. Ale wiecie co mówią jak nie bije i szanuje to bardzo dobry mąż i nie wolno narzekać...
Jeśli ktoś przeczytał całość to bardzo dziękuję, a jeśli ktoś odpisze to będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam wszystkich

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kryzys małżeński

Hej.Rozumiem Cię.chcialabys od życia czegoś więcej.Ja też tak chcę.Ale tak to się nie da.Probowalam.i wierz mi.z deszczu pod rynnę.Pozostaje nam tylko czekać.na cud ? Sama nie wiem.ale masz inne wyjście ?

3

Odp: Kryzys małżeński
zawszecos napisał/a:

Hej.Rozumiem Cię.chcialabys od życia czegoś więcej.Ja też tak chcę.Ale tak to się nie da.Probowalam.i wierz mi.z deszczu pod rynnę.Pozostaje nam tylko czekać.na cud ? Sama nie wiem.ale masz inne wyjście ?


Właśnie nie ma innego wyjścia. Nie odejdę od niego bo bardzo mi pomaga i jest dobrym ojcem. Nie wiem czy to tak jest że po jakimś czasie bycia razem nie ma co liczyć na zainteresowanie ze strony męża? Nie mówiąc już o czulosciach itd. Czy do tego trzeba się przyzwyczaić i już nie ma innego wyjścia? Pozdrawiam

4

Odp: Kryzys małżeński

Ktoś powiedział mądrze :to nie kryzys to rezultat. Zawsze w takich przypadkach uważam że diagnoza jest taka sama. Ponieważ ludzie się nie zmieniają jeśli chodzi o charakter, zgodzisz się,prawda, to sądzę że on zawsze taki był tylko wcześniej tego nie dostrzegałaś. Chemia i motylki skutecznie zamazują obraz drugiego człowieka i widzimy w nim samo dobro i ideał partnera. Po 10 latach bycia z facetem, najpierw była chemia a potem już uzależniłaś się emocjonalnie. Wreszcie nakłoniłaś go do małżeństwa. Wszystko przebiegało by tak samo gdybyś wyszła za niego po roku znajomości. To, że udało ci się osiągnąć to dopiero po 10 latach oznacza że był mało zdecydowany jeśli chodzi o ciebie i odkładał lub odrzucał tą decyzję i być może zrobił to pod twoim naciskiem, dla świętego spokoju. Jedyne co teraz możesz zrobić to zaakceptować to co jest bo on raczej się nie zmieni.

5

Odp: Kryzys małżeński

Co to za brednie ? Że charakter się nie zmienia ? Proszę Cię.Sama jestem przykładem.ze zmienia się i to bardzo.Zycie nauczyło tego i owego.I co to za mądrość że nie kryzys a rezultat ?Bo co.bo urodziła i wychowuje 2 dzieci.bo potrzebuje czułości ?

6

Odp: Kryzys małżeński
carla112 napisał/a:
zawszecos napisał/a:

Hej.Rozumiem Cię.chcialabys od życia czegoś więcej.Ja też tak chcę.Ale tak to się nie da.Probowalam.i wierz mi.z deszczu pod rynnę.Pozostaje nam tylko czekać.na cud ? Sama nie wiem.ale masz inne wyjście ?


Właśnie nie ma innego wyjścia. Nie odejdę od niego bo bardzo mi pomaga i jest dobrym ojcem. Nie wiem czy to tak jest że po jakimś czasie bycia razem nie ma co liczyć na zainteresowanie ze strony męża? Nie mówiąc już o czulosciach itd. Czy do tego trzeba się przyzwyczaić i już nie ma innego wyjścia? Pozdrawiam

Ideałem jest żeby najintensywniejsze fazy związku trwały jak najdłużej tzn zauroczenie i fascynacja a przejście do rutyny i starego małżeństwa nastąpiło jak najpóźniej lub wcale. W twoim przypadku to chyba już faza rutyny, wypalenia zaledwie po 3 latach. Po co za niego wychodziłaś skoro wiedziałaś, że nie jest czuły, nie przytula się a przecież to jest twoja zasadnicza potrzeba? Tak to jest jeśli takie decyzje następują z niewłaściwych pobudek! Cieszysz się że nie pije, nie bije to smuć się że nie przytula i zawsze będziesz musiała mu przypominać żeby to zrobił bo z własnej woli tego nie zrobi.

7

Odp: Kryzys małżeński
zawszecos napisał/a:

Co to za brednie ? Że charakter się nie zmienia ? Proszę Cię.Sama jestem przykładem.ze zmienia się i to bardzo.Zycie nauczyło tego i owego.I co to za mądrość że nie kryzys a rezultat ?Bo co.bo urodziła i wychowuje 2 dzieci.bo potrzebuje czułości ?

Te brednie to wiedza. Na przykład kynolodzy podają że charakter psa jest kształtowany już w łożysku i zalecają by suka miała mało stresu i spokój. Charakter człowieka jest kształtowany podobnie gdzieś do około 5 roku życia. Bardzo ważny jest okres niemowlęcy kiedy stabilizuje się charakter pod względem emocjonalnym. Później to już tylko można utrwalać nawyki czy przyzwyczajenia coś tak jak tresowanie psa względnie uczyć się, zdobywać wiedzę i to by ci się bardzo przydało ☺

8

Odp: Kryzys małżeński
marian 16 lat napisał/a:

Ktoś powiedział mądrze :to nie kryzys to rezultat. Zawsze w takich przypadkach uważam że diagnoza jest taka sama. Ponieważ ludzie się nie zmieniają jeśli chodzi o charakter, zgodzisz się,prawda, to sądzę że on zawsze taki był tylko wcześniej tego nie dostrzegałaś. Chemia i motylki skutecznie zamazują obraz drugiego człowieka i widzimy w nim samo dobro i ideał partnera. Po 10 latach bycia z facetem, najpierw była chemia a potem już uzależniłaś się emocjonalnie. Wreszcie nakłoniłaś go do małżeństwa. Wszystko przebiegało by tak samo gdybyś wyszła za niego po roku znajomości. To, że udało ci się osiągnąć to dopiero po 10 latach oznacza że był mało zdecydowany jeśli chodzi o ciebie i odkładał lub odrzucał tą decyzję i być może zrobił to pod twoim naciskiem, dla świętego spokoju. Jedyne co teraz możesz zrobić to zaakceptować to co jest bo on raczej się nie zmieni.


Zgadzam się całkowicie z tym że na początku było zauroczenie i wtedy nie dostrzega się pewnych wad tylko same superlatywy.
Wydaje mi się jednak że nie przymusiłam męża do ślubu, sam się oświadczył po 5 latach bycia razem. I chciał ślubu. A dlaczego nie wcześniej? Bo zaczęliśmy być razem jak miałam 17 lat a on 19 więc byliśmy za mlodzi na ślub. Mąż twierdzi że mnie kocha, że nic się nie zmieniło, ale to jednak ja pierwsza muszę się upominać o mile słowa, przytulanie itd. Czy naprawdę pozostaje mi tylko zaakceptować sytuację i się z tym pogodzić, nie wiem

Odp: Kryzys małżeński
carla112 napisał/a:

Czy naprawdę pozostaje mi tylko zaakceptować sytuację i się z tym pogodzić, nie wiem

Nie. Zacznij przyzwyczajać dziecko do babć, dziadków, ciotek czy bliskich koleżanek. Nic się nie stanie, jak raz na jakiś czas, wyjdziecie do kina i na kolację.
Pokarm możesz odciągnąć, więc to nie jest problem.
Mam wrażenie, że marudzisz, bo jesteś po ludzku zmęczona. Nie jest łatwe zajmowanie się domem i dziećmi, chciałabyś trochę odpocząć, więc to normalne.
Zaproponuj takie rozwiązanie mężowi.

10 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2018-09-05 20:19:22)

Odp: Kryzys małżeński
carla112 napisał/a:

Żeby nie przedłużać przejdę do sedna:

Jesteśmy małżeństwem od 3 lat, razem jako para od 10. Mamy dwóch synów: 6 miesięcy i 3 lata. Ostatnio bardzo się z mężem od siebie oddaliliśmy, dzieci, budowa domu, praca więc na związek nie było już czasu. Mąż zawsze powtarzał że jak wprowadzimy się do nowego domu to sprawy się ułożą, będzie więcej czasu dla siebie, no ale niestety tak się nie stało. Zostało jeszcze sporo rzeczy do zrobienia więc teraz z kolei mówi że jak to się zrobi to będzie inaczej... Yhy jasne. Nie chce dłużej odkładać związku na później. Ja mam do niego pretensje że mało czasu spędzamy razem, że nie mówi mi komplementów, nie przytula, nie jest czuly. Nie jest to typ romantyka, raczej mało okazuje emocje, jednak kiedyś potrafił okazać mi więcej miłości. On z kolei ma do mnie pretensje że ciągle się czepiam, narzekam, że nic mi nie pasuje. Twierdzi że sami zdecydowaliśmy że tego chcemy( czyli dom, dzieci) więc liczyliśmy się z tym że nie będziemy mieli dla siebie czasu i że może być ciężko. I że musimy to przeczekać. Tylko ja nie chce czekać, nie jestem szczęśliwa. Mąż lubi spędzać czas ze mną i dziećmi, mówi że bardzo brakuje mu tych chwil. Ja też to kocham, ale chciałabym też spędzić czas sam na sam z mężem. On tego nie rozumie. Nie możemy nigdzie wyjść razem bo karmię młodszego syna piersią, nie zostaje jeszcze z nikim innym. Na trzecią rocznicę ślubu, o kwiatach przypomniał sobie dopiero w domu, twierdzi że nie zapomniał o rocznicy ale zapomniał kupić kwiaty... Ogólnie to dba o dom, rodzinę, pomaga bardzo przy dzieciach. Jest super partnerem ale niestety czuję się tak jakbym mieszkała ze współlokatorem.

A może tak uwierzyć mu, tak co do słowa - JEST ZMĘCZONY. Pracuje, zajmuje się/nadzoruje budową domu i "bardzo pomaga przy dzieciach", malutkich przeciez jeszcze, bo i trzylatek wymaga dużo uwagi. Może dla odmiany wejść w jego sytuacje i zgodnie z faktami uznać, że to sporo dla jednego człowieka. Zamiast dokładac do tego jeszcze swoje pretensje możesz mu pomóc , ogarnąć dzieci bardziej samodzielnie, dać mu choć chwilę na pełny relaks, w sposób jaki lubi. Może znajdziecie chwilę gdy dzieci zasną na wspólną kąpiel,wzajemny  masaż, spokojną rozmowę. Każdy żyjacy na zwiększonych obrotach potrzebuje ciut wytchnienia. Taka jest rzeczywistość wielu par z małymi dziećmi. Da się to znieść i polepszyć pod warunkiem WZAJEMNEGO zrozumienia i ciepła. A że nie romantyk, to i faktycznie będzie inaczej. Ale skoro dobry i opiekuńczy człowiek, ojciec i partner, warto to schrzanić? Zawsze możesz zamienić na alfę, który palcem w domu nie kiwnie, więc bedzie miał siłę codziennie Cię zużytkować seksualnie. Tylko czy to Cie naprawdę uszczęsliwi? Bo takich, którzy są bez zarzutu w każdej dziedzinie wielu na świecie nie ma.

11

Odp: Kryzys małżeński

Naucz się kłaść tynki, mąż to doceni i będzie wniebowzięty. :-D
Co mąż dostał na 3-lecie małżeństwa? Pewno nic? ;-) O, przepraszam, dostał ochrzan. :-D

Ogarnij się kobieto, bo stracisz fajnego męża i będziesz się kulać od głupka do głupka.
Macie 3-lecie małżeństwa, mówisz wcześniej, że będzie taka okazja i organizujesz to, wprowadzasz w ten dzień zakaz pracy na budowie. Wszystko z uśmiechem na ustach, bez złości.
Gdy się kogoś lubi i nie ma kijka, to można zaprosić na urodziny, przypomnieć znajomym i dobrze się bawić.
Są też tacy ludzie, którzy wyłącznie szukają problemów.

12 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-09-05 21:23:15)

Odp: Kryzys małżeński
terk napisał/a:

Naucz się kłaść tynki, mąż to doceni i będzie wniebowzięty. :-D
Co mąż dostał na 3-lecie małżeństwa? Pewno nic? ;-) O, przepraszam, dostał ochrzan. :-D

Ogarnij się kobieto, bo stracisz fajnego męża i będziesz się kulać od głupka do głupka.
Macie 3-lecie małżeństwa, mówisz wcześniej, że będzie taka okazja i organizujesz to, wprowadzasz w ten dzień zakaz pracy na budowie. Wszystko z uśmiechem na ustach, bez złości.
Gdy się kogoś lubi i nie ma kijka, to można zaprosić na urodziny, przypomnieć znajomym i dobrze się bawić.
Są też tacy ludzie, którzy wyłącznie szukają problemów.

Przyyjemnie się czyta posty dowcipne i inteligente.

13

Odp: Kryzys małżeński
zawszecos napisał/a:

I co to za mądrość że nie kryzys a rezultat ?Bo co.bo urodziła i wychowuje 2 dzieci.bo potrzebuje czułości ?

A ja się z tym stwierdzeniem całkowicie zgadzam. Pomijam przy tym kwestię, że mamy tutaj relację tylko jednej strony, a żeby mieć pełen obraz sytuacji, trzeba byłoby wysłuchać także racji męża.   
Związek tworzy dwoje ludzi, każde z nich, nawet jeśli twierdzą inaczej, ma określony wpływ na zachowanie drugiego.

Na podstawie tego, co napisała Carla można na przykład wnioskować, że brakuje jej typowo romantycznych gestów i czułości, ale on z kolei może czuć się niedoceniany za wkład, jaki wnosi do rodziny i brak mu zrozumienia, kiedy jest zmęczony. Być może właśnie w ten sposób pokazuje swoją miłość, ale Autorka tego nie dostrzega, bo JEJ wyobrażenie jest inne.
Nie wiemy w jaki sposób ze sobą rozmawiają, czy przypadkiem nie padają oskarżenia i pretensje, po których on się dystansuje i osiągnięty efekt jest dokładnie odwrotny do zamierzonego.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys małżeński

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024