W ciezkiej jestem sytuacji, napewno na wlasne zyczenie, ale musze poradzic sie kogos z was. Jestem w rozsypce, nie wiem jak sie zachowac/wywac.
4 miesiace temu zaczelam nowa prace, a ok miesiac temu zaczal kroic mi sie romans z szefem zmiany. Zaczal do mnie pisac, zaczelismy rozmawiac duzo i codziennie, az w koncu umowilismy sie. Spotkalismy sie doslownie raz. Oboje mamy rodziny, on zone i dzieci ja mam meza i dzieci. Otwarcie powiedzialam czego mozemy od siebie oczekiwac. Po tym spotkaniu nie odezwal sie juz do mnie przez 5 dni. Widywalisng sie w pracy, zawsze gdzies w tlumie mnie wyroznial z posrod innych. Ale nadal nierozumialam jego zachowania- dlaczego przestal sie odzywac?
W koncu gdy go zapytalam, czym spowodowane jest jego zachowanie , nic mi nie odpowiedzial. Po czym odpowiedzialam sobie sama, ze podejrzewam ze chce sie wycofac. Zaczelam szukac winny w sobie, ale jestem pewna ze nie zrobilam nic zlego. Gdy sie spotkaliamy, bylo gorąco musze przyznac, ale nie chcialam seksu na pierwszym spotkaniu.
Na 6 dzien napisal do mnie, byl ze mna na zmianie w pracy, ze ma wyrzuty sumienia i ze cale szczescie ze tego seksu nie bylo i ze on nie chce wszystkiego zepsuc. Napisalam mu tylko ze rozumiem, ze zdarza sie i nie jestem zla ze to sie tak szybko konczy, ale ze czekal caly tydzien zeby mi to poprostu napisac. Ze nie rozmawial ze mna jak dorosly czlowiek. Ze od razu nie powiedzial o co chodzi. Jak dzieciuch.
Teraz w pracy staramy sie zachowywac normalnie, oczywiscie ogladamy sie wzrokiem, ludzie widza ze cos jest na rzeczy bo traktuje mnie inaczej. Szuka sobie okazji zeby przyjsc mnie zobaczyc. A JA ? JA TEGO NIE ROZUMIEM. ZLAMAL MI SERCE SZCZERZE MOWIAC W TAKI SPOSOB, BEZ SLOWA. MOGE SPOJRZEC MU W OCZY ALE PROBLEM W TYM ZE GO STRASZNIE PORZADAM. PODPOWIEDZCIE MI CZY TO DOBRY POMYSL ZEBYM ODESZLA Z PRACY ? MECZY MNIE TA SYTUACJA. CO BYSCIE ZROBILY NA MOIM MIEJSCU ? DLACZEGO ON SIE TAK ZACHOWAL - FACECI ODPOWIEDZCIE