wakacje.. ach wakacje... jestem tu nowa i nie proszę o ocenianie ani o radę. Chciałabym wiedzieć, czy któraś z was ma tak samo spieprzoną sytuację w życiu jaką mam ja. I to na własne życzenie..
Jestem żoną, matką trójki dzieci i od niedawna kochanką. Z mężem tworzymy dla wielu związek idealny. Potrafimy się śmiać z samych siebie, dokuczać sobie i ciągle zachowywać się jak na początku znajomości. Kochamy się i nie wyobrażam sobie życia bez niego. A jednak wdarł się w nas mój przyjaciel z lat szkolnych (to z nim poznawałam co to jest seks - byliśmy dla siebie pierwszymi, skończyliśmy nawet takie same studia). On też ma swoją rodzinę: żonę i dzieci. 15 lat temu nasze drogi się rozeszły i chociaż byliśmy blisko nigdy nie stanowiliśmy związku. Przez ten czas utrzymywaliśmy kontakt, ale raczej telefoniczny i bardzo sporadyczny. Do poważniejszej rozmowy doszło około pół roku temu, doszły mnie słuchy, że planuje z rodziną wrócić w stare kąty. ale była to tylko rozmowa. W te wakacje spotkaliśmy się przypadkowo w centrum handlowym: ja z mężem, on z żoną. Szybkie wspólne spotkanie i nic więcej. Jego żona musiała wrócić do pracy, on pozostał tu w domu u rodziców. Ja miałam urlop, mój mąż też - odwiedził nas. Już wtedy oboje czuliśmy, że coś narasta w nas. spojrzenia... delikatne ocieranie... zapomniał coś zabrać od z domu i prosił aby mu to dowieźć... Dowiozłam mu to... i się zatraciliśmy w sobie. nie musieliśmy nic mówić spytał się tylko czy tego chcę. Chciałam, pragnęłam. To był niezapomniany seks. Zrobiliśmy to dwa razy. Najgorszy był powrót do domu i spojrzenie w oczy męża. kolejne trzy dni chodziłam jak zakręcona i z wyrzutami wielkimi jak świat. Na pewien sposób kręciło mnie, że sypiam teraz z dwoma mężczyznami. Sytuacja z przyjacielem-kochankiem powtórzyła się jeszcze kilka razy. Na szczęście nie przeprowadzili się i musiał już wrócić do siebie. I ja zostałam u siebie. Z mężem kochamy się nadal, ale mam nadzieję, że nie dowie się o tym drugim. a z tym drugim: tęsknimy i czekamy na kolejne spotkanie.... za kilka miesięcy
2 2018-08-27 10:43:56 Ostatnio edytowany przez kate.middleton (2018-08-27 10:44:44)
No jesteś kobieta bez kręgosłupa moralnego, tym bardziej , że podobno "w małżeństwie się układa. " Kręciło mnie ,że sypiam z dwoma na raz" Ciekawe czy jego żonę też to kręci? Porażka i brak słów na takie zachowanie.
Kręć dalej.....aż się wszystko wysypie
Najwyżej będziemy cię tu na forum pocieszać po stracie rodziny.
Ale w końcu ten niezapomniany seks......
Nie oceniam, zachęcam jednak do zaprzestania oszukiwania się.
(...) Chciałabym wiedzieć, czy któraś z was ma tak samo spieprzoną sytuację w życiu jaką mam ja.
(...) z tym drugim: tęsknimy i czekamy na kolejne spotkanie.... za kilka miesięcy
Jeśli ktoś ocenia sytuację jako spieprzoną, to nie planuje kolejnych zdarzeń, które służyły owemu spieprzeniu i spieprzenie pogłębiają.
Jak dla mnie troll.
Chwalisz się i cieszysz się tym co masz bo nikt nic nie wie . Najbardziej szczęśliwa osoba jesteś Ty bo to trwa i czekasz na kolejny raz . Zejdziesz na ziemie jak prawda wyjdzie na jaw . Nie będę cię tu krytykował bo mnie to nie interesuje co robisz ze swoim życiem .
Nie oceniam, zachęcam jednak do zaprzestania oszukiwania się.
karolina24746 napisał/a:(...) Chciałabym wiedzieć, czy któraś z was ma tak samo spieprzoną sytuację w życiu jaką mam ja.
(...) z tym drugim: tęsknimy i czekamy na kolejne spotkanie.... za kilka miesięcy
Jeśli ktoś ocenia sytuację jako spieprzoną, to nie planuje kolejnych zdarzeń, które służyły owemu spieprzeniu i spieprzenie pogłębiają.
dokładnie, brak logiki
i tak wiele kobiet i mężczyzn ma spieprzoną sytuację, najbardziej Ci co zostali zdradzeni bo to oni dostali nóż w plecy od osoby którą kochają
Pokręcona. Zdradza i się tym cieszy. Zdradza, i kocha męża... Sorki, ale mdli mnie po czymś takim. Albo kręgosłup masz, albo nie. Jak masz - chodzisz w pionie, jak nie masz- taplasz się w gównie.
@karolina24746 -- ale z czym masz problem? Jak w małżeństwie dobrze, z kochankiem dobrze, to w czym problem?
Boisz się, że się wyda? no tak... jest takie ryzyko. Taki świat, można sobie zepsuć małżeństwo.
Boisz się będziesz kochać dwóch? Też tak bywa i trzeba z tym żyć.
To nie są proste sprawy, ale trudno z nich zrezygnować jak dostarczają szczęśliwych chwil.
wakacje.. ach wakacje... [...]
...a sezon ogórkowy powoli się kończy
jest szansa, że za parę, paręnaście schadzek emocje już opadną i ekscytacja zaistniała sytuacją. Podejrzewam, że jemu prędzej przejdzie
To troll.
Ludzka pogarda dla tego co osiągneli , dla bliskich ludzi może być ogromna.
Ale, wtedy nikt si tym nie chwali, ani nie szuka porady u innych.
Sam potrafi usprawiedliwić swoją perfidię .