Witam.Postanowilem tu napisać bo gdzie jak nie na damskim forum mogę oczekiwać odpowiedzi.
A mianowicie.
Jestem po ślubie 14 lat Bywało różnie lepiej gozej jak to w związku. Urodziło nam się dziecko wszystko było super. Do momentu, w którym nie przyłapałem żony na romansie. Celowo nie użyłem słowa zdrada bo nie przyłapałem ich na cielesnych doznaniach. Przelknalem ta zniewagę ze względu na dziecko, którego było mi szkoda. Ale to było początek mojego dramatu. Żona nie wiem z jakich powodów zaczęła być o mnie zazdrosna o wszystko. O to jak się ubieram choć nie zmieniłem stylu o to, ze jeżdżę na rowerze choć od zawsze jeździłem i o wiele takich spraw które były codziennością. Po 5 latach zagryzania zębów i wysłuchiwania obelg pod swoim adresem coś we mnie pękło. Ostatnio pojechała na wakacje z rodzicami do swojej rodziny. Zostawiła mnie na 1,5 tygodnia samego. Nieborowie żebym jakos za nią tęsknił bardziej za synkiem. Ale nie o tym. Po wakacjach wróciła i sie zaczęło. Zrobiła mi wielka awanturę ze sprowadzałem sobie wulgaryzm do domu , ze korzystały z jej szminek a nawet jedna sobie wziely( oddała ja mojej mamie bo kolor jej nie podrasował ale zapomniała) a na koniec jak spałem to zdzielila mnie z całej siły w twarz. Coś we mnie pękło. znowu mam ochotę od niej odejść ale szkoda mi tego dZieciaka. Nie wiem co robić. Podpowiedzcie coś
1 2018-08-08 08:38:23 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-08-08 08:58:12)
2 2018-08-08 08:58:29 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-08-08 08:59:15)
Nie rozumiem trwania w związku, w którym nie jesteśmy szczęśliwi dla dobra dziecka.
Dziecko widzi i czuje, czy rodzice się kochają, czy nie szanują, a Ciebie żona nie szanuje.
Dziecko wyfrunie kiedyś z gniazda, zostaniesz w domu Ty i żona, co wtedy? Jak sobie wyobrażasz życie? Kazde w swoim pokoju?
Myśle , ze dziecko czuje i wie co się dzieje jak mama zwraca się do ojca. Ale ja bardzo go kocham a prawo w naszym kraju jest niestety ale przeciwko ojcom i nie ma szans żebym był tylko z nim. Serce by mi pękło jak miał bym go zostawić żonie. Myśle ze jak podrośnie, bo na razie ma 10 lat , to sam powie „ tato daj spokój to nie ma sensu” i wtedy z czystym sumieniem od niej odejdę.
To, co robisz, jest bez sensu.
Marnujesz nie tylko czas swój, ale również żony.
Nie kochasz jej, to odejdź. I nie zasłaniaj się dobrem dziecka, bo jeszcze żadne dziecko dobrze na tym nie wyszło, że rodzice byli ze sobą na siłę.
Czemu tak pisze. Bo wiem co to znaczy nie mieć ojca przy boku kuedybjest najbardziej potrzebny.
Myśle , ze dziecko czuje i wie co się dzieje jak mama zwraca się do ojca. Ale ja bardzo go kocham a prawo w naszym kraju jest niestety ale przeciwko ojcom i nie ma szans żebym był tylko z nim. Serce by mi pękło jak miał bym go zostawić żonie. Myśle ze jak podrośnie, bo na razie ma 10 lat , to sam powie „ tato daj spokój to nie ma sensu” i wtedy z czystym sumieniem od niej odejdę.
To mega egoistyczne czekać, aż dziecko każe odejść.
Już w ogole nie rozumiem Twojej postawy. Tak bardzo kochasz dziecko, że chcesz zrzucić na nie decyzje o rozwodzie?? Żeby wyszło tak, że to byl dziecka pomysł? To jest chore i krzywdzące dla dziecka bardziej, niż weekendy z tatą. Ale dla taty najwazniejsze jest jego samopoczucie, tak naprawdę dziecka uczucia Cie nie interesują.
Czemu tak pisze. Bo wiem co to znaczy nie mieć ojca przy boku kuedybjest najbardziej potrzebny.
Chyba nie wyjedziesz na Alaske? Dziecko zawsze może do Ciebie przyjść po szkole, możecie wyjechać razem.
To czy będzie mial Twoje wsparcie zależy od Ciebie.
Twoja żona wcale nie jest zazdrosna.......ona jest wredna. Zazdrosna nie zostawiła by ciebie samego na 2 tygodnie Do tego jest wściekła za rozbicie jej dobrze zapowiadającego się romansu.....
Twoja żona wcale nie jest zazdrosna.......ona jest wredna. Zazdrosna nie zostawiła by ciebie samego na 2 tygodnie
Do tego jest wściekła za rozbicie jej dobrze zapowiadającego się romansu.....
O to ostatnie zdanie jest najważniejsze, jesteś pewien, że nie mają ze sobą żadnego kontaktu?. Bo widzisz w tym wszystkim chodzi o to aby być zawsze pół kroku do przodu.
Właśnie takie mam wrażenie jakby chcila być o krok przedemna
Mnie rozbrajaja ludzie na Forum, ktorzy czekaja na rady, a gdy je otrzymaja, rady krytykuja i odrzucaja.
KAZDY CI TU POWIE: EWAKUACJA.
A ty wymyslasz dzikie powody, by tam zostac.
Zamieszkaj gdzies w poblizu. Ona synowi nie zabroni sie spotykac, bo jest za duzy i zadecyduje sam, czy isc po szkole do taty, czy nie.
JEśli żona zachowuje się jak wariatka i potrafi Cię uderzyć, to może staraj się zgromadzić dowody jej zachowania - zapisuj takie incydenty, kiedy i co się stało, jak masz siniaki, to rób obdukcję, zgłaszaj to. Jak się trochę zbierze, to będziesz miał co pokazać podczas rozwodu i sprawy o władzę rodzicielską. Wariatce tak chętnie dziecka nie oddadzą.
Ona Ciebie po prostu nienawidzi. Ktoś, kto bez powodu potrafi drugą osobę uderzyć w twarz jest po pierwsze: nienormalny i nie nadaje się do współżycia, po drugie : pełen złości i nienawiści. To zwykły toksyn, który Cię wykończy. Posłuchaj rad, ewakuacja natychmiastowa.
Czemu tak pisze. Bo wiem co to znaczy nie mieć ojca przy boku kuedybjest najbardziej potrzebny.
A ja wolałam nie mieć ojca. Do mamy mam zal, ze tkwiła w chorym małżeństwie dla mojego rzekomego dobra. Widziałam, że starzy się nienawidzą i musiałam na to patrzeć, bo mamie się wydawało, ze to wszystko znosi dla mojego dobra. Marzyłam o szczęśliwej mamie, a nie nieszczęśliwej męczącej się specjalnie dla mnie.
Wszystko zależy więc od sytuacji. Podchodź indywidualnie do każdej sprawy, a nie przez pryzmat własnych wspomnień.
A jeśli dziecko nie powie tak jak oczekujesz? Jeśli będzie raczej jak matka?
Zgadzam się też z wypowiedziami innych, ona nie jest zazdrosna, to jest- moim zdaniem-wymówka. Moze czeka, aż odejdziesz, prowokuje Cie, by sobie ułożyć życie z kimś innym. Tkwiąc z nią zawadzasz jej szczęściu, a może i swojemu, bo tez się niepotrzebnie męczysz. Pomyślałeś o tym w ten sposób?