układanie życia przez rodziców / z rodzicami - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Cześć,
dziękuję za tak dużo komentarzy w sprawie mojego poprzedniego postu. Tutaj chciałabym poruszyć inną kwestię.
Wg mnie w życiu jest tak, że należy z tego gniazda domowego kiedyś wyjść.
MOja rodzina nie jest jakoś bardzo zamożna, ale ja  i rodzeństwo dostaliśmy to czego chcieliśmy.
Jednak im bardziej jestem samodzielna, im jestem starsza tym badziej widzę, że rodzice wiążą plany ze mną i z rodzeństwem nie zostawiają sobie wolnej ręki.

O co mi chodzi. Hmmm , mam wrażenie, ze całe życie zostałam wychowana w wielkiej strefie komfortu. Komfortu bycia miłym i bycia w domu. Pamiętam, że od gimnazjum bałam się bardziej przebojowych ludzi, nigdy nie byłam w 'elitce' nigdy nie imprezowałam z fajną ekipą ale zawsze z tymi ludzmi drugiej kategorii.
Przepraszam, jesli kogos obraziłam. wiem,że są takie kategorie w szkołach. Wiem,że komuś z Was może się to nie spodobać ale takie jest zycie.

Zawsze byłam tą grzeczną, miłą. Tą introwertyczną, która wolała odejść w ciszy niż wykłócic się o swoje. Później Ci 'żli' do mnie wracali bo nie wiedzieli o co mi wczesniej chodziło, ponieważ nie powiedziałam swojego zdania, nie zareagowałam JAKOŚ nie odpowiedzialam asertywnie.
Byłam wychowana tak a nie inaczej i widzę, że dopiero po 25 roku życia to się umnie zmieniło/zmienia.

Dlaczego pisze o rodzicach? Bo rodzice mnie i moje rodzeństwo kochają miłością nieziemską, zawsze wszystko nam dawali, opiekowali się. Wlasnie, chyba nawet czasem trochę zbytnio się opiekowali smile Dochodzilo do tego, ze ja pod koniec liceum i na studiach byłam tak pod wpływem matki, ze sama wybierałam sobie kolezanki 'pewniejsze siebie' i kolezanki ktore moglby mną dyrygowac. Nabrałam takiego schematu, ktorego wyzbyłam się dopiero tak jak mowie po25 roku zycia.
Zawalilo mi to pewnosc siebie, asertywnosc, mozliwosc postrzegania swiata, bylam mentalnie zalezna od matki i mentalnie zalezna od kolezanek. Na kazdym etapie zycia musiala zanalezc sie taka kolezanka, ktora byla tą główną, grającą rolę matki. Zawsze.

Moi rodzice nigdy nie troszczyli się o siebie, zawsze o nas, zawsze dawali. Doceniam to w 100% ale np do tej pory układają plany wakacyjne czy wyjazdowe z nami, ze mną. Ja nie chcę. Wole siedziec w domu czytac ksiazki, robic projekty SAMA niż z nimi jezdzic. Odmowa uwazana jest za bycie niemilym, nierodzinnym. A ja nie chcę.

MOi rodzice uwazają, ze nie lapie okazji, wiedza, ze jestem dorosla i mam swoje sprawy, ale wg nich jesli nadazy sie okazaja do wyjazdu z obojetnie kim powinnam wyjechac- tu z nimi.
ZAwsze tak jest. Nigdy nie pozwalali mi w liceum czy w gimnazjum jezdzic na wieksze spedy z grupami znajomych, zawsze wyjezdzalismy w Polske rodzinnie. Ja nie wiedzialam jak zachowują sie moi znajomi w moim wieku po alkoholu, bo bylam wychowywana tylko z rodzicami. Dopiero na studiach sie otworzyłam.
I tak nadal uwazam, ze jestem 'nieprzetrawioną lilijką' ktora ma jakąś dziewiczą powłokę i mentalnie jest starsza poniewaz obracam się w srodowisku starszych osob- tutaj mówie o rodzinie.

Mam innych znajomych, ale oni zwykle są sparowani, spotykamy sie na miescie czesto ale jesli chodzi o wyjazdy, zwykle wyjezdzaja sami w parach. Pogodzilam sie z tym i tez wyjezdzam czasem z pojedynczymi osobami, ale nie wiem czy w tym wieku, w ktorym jestem jest sens wyjezdzania ciagle z rodzicami?

Pamietam,ze 2 tyg temu znajoma z chlopakiem zaproponowali mi pobyt naich dzialce na tydzien. Po propozycji rodziców uslyszalam , ze jest to smieszne co ja bede robila u nich na dzialce, na pewno nikogo nie spotkam, woleliby abym z nimi pojechala w góry.
Nie wiedzą i nie rozumieją tego, ze nadal przy nich nie jestem w 100% sobą i te granice pokoleniowe się nigdy nie zatrą. A nie jestem taka do facetów jak do rodziców czy do rodzenstwa. Chyba kazdy to rozumie. Zachowanie się rozni. Im dluzej sie przebywa z jakas dana grupa tym wiecej ich nawyków sie  podbiera. Czasem mam wrazenie ze jestem zbyt oschła i stara.

Od roku znowu mieszkam z rodzicami poneiwaz tak teraz wyglada moja sytacja. Odmowa wyjazdu jest odbierana jako bycie niemiłym. Nie wiem, moze ja przesadzam jednak? Nie mam z kim wyjechac, wyjsc, moze warto wyjechac z rodzicami? Jednak wiem, ze znowu będziemy w rodzinnym kokonie, a tak to moglabym nawet sama ze sobą pobyc w domu, poczytac, pomedytowac, nawet pobyc w ciszy. Potrzebuje wyciszenia od bardzo dawna. Moi rodzice nie rozumieją tego.
Moja siostra jest przyjaciolka mojej mamy. Obie upodabniaja sie do siebie. Siostra jest juz tak dziwna i tak lekceważąco podchodzi do relacji męskich ze uwaza ze wszędzie są straszni faceci, ze woallabt wyjechac za granice itp, ze ona nie znizy sie do poziomu bycia Polakiem. Nie rozumiem tego.
Jets to zle wychowanie, zly konflikt nie rozumiem, albo ja mam jakis problem.


Co byscie na moim miejscu zrobili?
Mam do oddania prace pisemną i egzaminy we wrzesniu, wyjazd jest pod koniec sierpnia. Nie moge sobie pozwolic na wypoczynek bo od lipca jestem w stanie 'pracy' i pracuje codziennie po 13-15 godzin sama przy komputerze. Wg rodziny przemeczam sie, wg mnie jesli teraz wyjade znowu zawalę i nie bede mogla ogarnac pozniej projektu i nie oddam w terminie.
Co sądzicie?

Czekam naopinie.

Zobacz podobne tematy :
Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Dziecko ile Ty masz lat?  Ja przestałam z rodzicami jeździć na wycieczki koło 10rz, było jasno powiedziane nie I koniec mnie to nie kręci. Zostawiłam w domu z babcią. W 1 liceum już zostawalam sama jak oni jeździli a w połowie studiów zostawalam że mną 10letnia siostra bo siła ja z rodzicami nie dało się z domu wyrzucić jak twierdziła była za stara na to. Po moim synu widzę że magiczna granica 10lat zbliża się wielkimi krokami młody ma 9 lat I zdecydowanie woli wycieczki szkolne/klubowe niż ze starymi sad

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Fajnie mieć taką rodzinę.......tyle, że musisz powoli się usamodzielniać.
Co do wyjazdu to mówisz:
- Tak bym chciała z wami wyjechać......ale praca i egzamin są dla mnie bardzo ważne......chcę byście byli ze mnie dumni. Może następnym razem.....

4

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

moje rodzenstwo i rodzina nie rozumieją takiego podejścia jakie np Ty masz.

ja uwazam , ze na kazdym etapie zycia nalezy byc z rowiesnikami ( z danego etapu). i uczyc sie na bledach. ludzie ktorzy nie popelniaja bledów nie ucza sie zycia.

znam osoby, ktore mieszkają z rodzinami w wielkich domach pokoleniowo i wszystko jest 'rodzinnie' ustalane. znam osoby, ktore przez takie rodzinne zycie, wycieczki, wyjazdy uwazaja sie za lepsze , wywyzszają sie poniewaz uwazaja rowiesników za głupków lub nie rozumieją, ze czlowiek ewoluuje cale zycie i sie zmienia. sa zapatrzeni tylko w siebie aby bylo 'bezpiecznie'.

u mnie w rodzinie bylo podobnie. nawet do parku na podwórko zawsze bylam odprowadzana i mama zostawala na ławce.
do gimnazjum odprowadzana bylam jeszcze jak przedszkolak.

5

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
zwyczajny gość napisał/a:

Fajnie mieć taką rodzinę.......tyle, że musisz powoli się usamodzielniać.
Co do wyjazdu to mówisz:
- Tak bym chciała z wami wyjechać......ale praca i egzamin są dla mnie bardzo ważne......chcę byście byli ze mnie dumni. Może następnym razem.....


no wlasnie przez takie wyjazdy i odgórną zapewnioną opieke jestem troche powolniejsza w sprawach zyciowych i relacjach z rowiesnikami. jestem troche zasiedziala i  kiedys tak jak powiedzialam bylam bierna mentalnie.

moi kuzyni i kuzynki są takie same  nawet bardziej oiekunczo byly wychowywani. wiekie idee i wielkie zawody, doktoraty profesury, prace za granicą przyplacili zyciem prywatnym. tym, że do tej pory po 30-35 roku zycia sa mentalnie uwiązani z rodziną i nie potrafia sie usamodzielnic.

ja chyba jestem najbardziej wyrywająca sie z calego towarzystwa. takie chuchanie i dmuchanie na mnie chyba najmniej zadziałało

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Ale po co Ci ich zrozumienie? Mamo tato sorry nie jadę mam inne plany. Aż tak Cię nie szanują żeby tego nie pojąć? Dla mnie to brak zaufania i szacunku do dorastajacego dziecka taki wjaz na jego czas wolny a nie nadopiekunczosc. Dorosła jesteś musisz z nimi mieszkać?

7

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

teraz akurat sie tak zlozylo ze od roku znowu mieszkam . kwestie finansowe- nie chce tego opisywac. po prostu musialam wrocic do domu. a rodzice mi nie pomogą . i na razie mnie nie stac na wynajem czegos sama. wiem, ze od listopada sie to zmieni wiec czekam pokornie . bo wiem ze tak bedzie .

myslisz ze az tak to brak szacunku? wydaje mi sie ze nadopiekunczosc.
tylko ze np mojemu rodzenstwu notabene tak samo doroslemu - roznica rok i dwa lata . nic nie przeszkadza. uwazaja ze tak jest i ta moze byc i 'pokornie' pomalutku idą dalej. moje rodzenstwo jest takie jeszcze dziecinne- wielkie duze dzieci.

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Nie rób rewolucji, delikatnie, wręcz aksamitnie bierz stery swojego życia w swoje ręce.
To obie strony będą zadowolone.

9

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
zwyczajny gość napisał/a:

Nie rób rewolucji, delikatnie, wręcz aksamitnie bierz stery swojego życia w swoje ręce.
To obie strony będą zadowolone.


tak robię tylko ze spowalnia mnie ta moja praca teraz plus egzamin we wrzesniu i projekt.

sama pluje sobie w brode, że moglam wczesniej sie ogarnac ale wyszlo jak wyszlo.
rok temu wrocilam z zagranicy gdzie przebywalam dosc dlugo ( praca i studia) i sierpnia do stycznia ogarnialam sie mentalnie. nie wiedzialam ze tyle mi to zajmie.
prawie pol roku stracilam na ogarnianiu swojego zycia i powrotu do polskiej rzeczywistosci. oczywiscie nie bede tutaj robic wielkiego halo bo wiele osob tak ma ze wyjezdza i wraca szybko.

ja zamknelam pewien etap i teraz otwieram nowy. jestem tez innym czlowiekiem.
dlugo mi to zajelo ale przynajmniej wiem na czym stoje i co moge. niektorzy sa szybsi niektorzy wolniejsi.
wyzbylam sie chyba tego dziecinnego albo -młodzienczego spojrzenia na swiat.

mozna powiedziec ze mentalnie doroslam. szkoda ze tak pozno.

boje sie ze przez to duzo znajomych troche starszych czy w moim wieku nie traktowalo mnie do tej pory powaznie- jak kumpeli, roznego czlowieka. ale jak taką lilijkę, dziewczynkę, co z tego ze w metryce ponad 25 lat jak i tak mentalnie jak taka nastolatka.


nie wiem czemu bylo tak. nie wiem dlaczego ja sama musialam brac stery w swoje rece. moje rodzenstwo nigdy prawie nie pracowalo. nigdy nie poczuli odpowiedzialnosci za cos , nigdy niczego nie zepsuli nie musieli sie tlumaczyc przed przelozonym, zawsze wszystko tak lekko. nie wiem dlaczego nei wiem czym jest to spowodowane.

10

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

To  z czego żyje Twoje rodzeństwo? Plus minus 2 lata to i tak dorośli ludzie. Nie boją się Wasi rodzice że się nie usamodzielna? Przecież zaraz trzeba będzie być odpowiedzialnym za własne dzieci.

11

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
terazszczesliwa napisał/a:

To  z czego żyje Twoje rodzeństwo? Plus minus 2 lata to i tak dorośli ludzie. Nie boją się Wasi rodzice że się nie usamodzielna? Przecież zaraz trzeba będzie być odpowiedzialnym za własne dzieci.


Tego nie wiem.
rodzice zawsze wychodzili z zalozenia ze nauczymy sie jakos zycia. tylko ze ja sie zorientowalam ze jesli sie chce nauczyc zycia trzeba troche dostac po tyłku.
niestety tak jest i nie mowie dlatego ze uwazam ze jestem jakas nauczona zycia i wspaniala.

nigdy nie bylo w rodzinie zachecania do pojscia do 1 pracy. czy do czego bo uwazali odgórnie ze i tak kiedys dorosniemy i pojdziemy.
a wiem, ze takie motywowanie jest dobre.

duzo moich znajomych bylo motywowanych do pracy obojetnie jakiej od liceum. nie czekali na nic pierwsze pieniadze 1 klasa liceum. roznoszenie gazet, programowanie.

a  u nas lwasnie nie.

no rodzenstwo zyje z pieniedzy rodzicow. a jak inaczej. z pieniedzy rodziców wyjezdza za granice, na wakacje itp. ;)

rodzice dają jak proszą . kiedy ja mowie ze to nie fair nie sluchaja mnie lub wkladajaglowe w piasek. wiecie kto uwaza tylko ze mam racje? DWIE BABCIE.
dziwia sie rodzicom ze sa y tak ulegli.
a siostra i brat w przeciagu pol roku zwiedzili kilka rkajów europy.

siostra chciala wyjechac na polnoc kontynentu na 3 tygodnie go znajomych ( mieszkac u nich za darmo ) majac 20 euro. gdy ojciec to uslyszal dal jej 300 euro. ja spytalam z jakiej racji jej daje jesli ona wybrala swoj los tak i swoja podroz zaplanowala bez pieniedzy. ojciec na to ze juz nasza rodzina nie moze tak zyc i trzeba sobie pomagac.
wiec poprosilam o rownowartosc 300 euro w zlotówkach od tak - nie dostalam.

siostra pojechala imprezowac.



:) sami rozumiecie.
teraz jada z rodzicami na wakacje. 4 w tym semestrze

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Widzę u Ciebie taki "syndrom syna marnotrawnego" . Przeczytaj ten fragment Pisma Świętego.
Trudno mieć pretensje do rodziców, że tak dysponują swoimi pieniędzmi - możesz się też domagać na swój wyjazd (po egzaminach).
Tylko, że rodzice żyć wiecznie nie będą .....a ty będziesz ustawiona i do przodu.
Nie patrz na innych, rób swoje ....osiągaj swoje cele.

13

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
zwyczajny gość napisał/a:

Widzę u Ciebie taki "syndrom syna marnotrawnego" . Przeczytaj ten fragment Pisma Świętego.
Trudno mieć pretensje do rodziców, że tak dysponują swoimi pieniędzmi - możesz się też domagać na swój wyjazd (po egzaminach).
Tylko, że rodzice żyć wiecznie nie będą .....a ty będziesz ustawiona i do przodu.
Nie patrz na innych, rób swoje ....osiągaj swoje cele.


jestem ateistką ale dziękuję.

rozumiem o czym mowisz. ciesze sie, ze tez podobnie myslisz jak ja. robie swoje i chyba musze sie ustawic sama po prostu

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
konwalia1990 napisał/a:

jestem ateistką ale dziękuję.

Ależ to nie jest zakazane smile Można przeczytać.
A ta przypowieść ma wartości uniwersalne.

15

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Moi rodzice byli tak samo nad opiekuńczy nie miałam nawet jak pracowałam w wieku 21 czy 22 lat jechać na weekend ze znajomymi   Mieszkałam z nimi bo nie miałam możliwości sama czegoś wynająć studiowałam zaoczbie sama opłacałam studia pracowałam i doszło do tego ,że przez ich kontrole musiałam kłamać że jade na zjazd żeby pojechać w góry na weekend.
Rozumie Cie doskonale moim wybawieniem była zmiana pracy i wynajęcia samej pokoju w innym mieście i zaczełam sama żyć po mimo wielkich sprzeciwów zwłaszcza matki która całe życie mnie krytykowała....powodzenia kochana i mam nadzieje ,że wyrwiesz się od rodziców i będziesz szczęśliwa

16

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Myślisz że Twoich znajomych w liceum rodzice wypychali do pracy? Z tego co ja pamiętam to człowiek sam chciał dorobić do kieszonkowego jakoś nie kojarzę żeby ludzie działali na popych i czekali aż ktoś i będzie motywowal. Rodzeństwo marzy że rodzice bada żyli wiecznie czy potem uwiesza się na partnera portfelu?

17 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-08-06 15:48:16)

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Czytam i troche oczom nie wierze....
warunki mieszkaniowo- finansowe w Polsce sa takie, ze wielu mlodych ludzi uzaleznia sie od rodzicow. Finansowo i emocjonalnie. Jak dla mnie-tragedia.
Jak taki czlowiek ma potem wejsc sam w zycie? Jak zalozyc rodzine, jak objac jakies powazne stanowisko?

Ja mieszkam juz bardzo dlugo w Niemczech. Wyjechalam SAMA. Bylam mlodsza od ciebie.
Powiedzialam JADE.

Decyzji nie zaluje.

Nie znam tu w DE nikogo, kto w twoim wieku jeszcze trzyma sie tak maminej spodnicy. To jest dla mnie przerazajace.
Moja corke wychowalam na samodzielna, odwazna kobiete. Tez zapewnilam jej wyksztalcenie i start zyciowy. Ale miedzy nami nie platala sie pepowina.
W wieku lat 19 wyjechala na studia na drugi koniec Niemiec. I tak mialo byc.
Ktos tu pisze, ze w delikatny sposob masz zaczac rodzicom mowic NIE. Czemu delikatnie?
Ja bym na twoim miejscu odbyla rozmowe. Dluga, szczera, wylozyc kawe na lawe, tak jak nam.
Rodzice zaplatali cie w kokon milosno-ekonomiczny. Cieplarniane warunki, w ktorych tobie teraz brakuje tlenu.
Najgorsze jest w tym, ze oni mysla, ze odwalili kawal nieziemsko dobrej roboty. Po czesci tak, po czesci nie. PO DUZEJ CZESCI NIE.
Zrobili z was doroslych niemowalakow. Jakim prawem zmuszaja cie do urlopow w ich towarzystwie? jak tak mozna? moga, owszem, zaproponowc.
A twoja odpowiedz "nie, dziekuje" ma im wystarczyc.

Jak ty chcesz objac po studiach  jakies kierownicze stanowisko? jak chcesz BEZ MAMUSI zalozyc rodzine? mozesz w twoim wieku sobie przyprowadzic faceta na noc?  Umiesz sama podejmowac decyzje, gotowac, placic rachunki, prowadzic dom?

Jak dla mnie-chory model, sorry.

Wychwalasz rodzicow za to, ze dali wam wyksztalcenie itp. To byl ich obowiazek.Fajnie, ze tak zrobili.
Ale przesadzali- sama piszesz o przyprowadzaniu ze szkoly itp.
TO JEST CHORE.
Wychwalasz- a umiesz ich  zganic? bo wyrzadzili wam krzywde.
Gdyby to pisala  15 letnia dziewczynka...ale ty jestes dorosla kobieta.
W twoim wieku bylam matka, mialam skonczone studia, powazne stanowisko i na urlopy jezdzilam z ukochanym.
A juz w wieku 15 lat jezdzilam na wycieczki z wlasnym towarzystwem.
I uwierz mi: nie stoczylam sie, bo mialam glowe na karku.
Czy ty juz mialas jakiegos faceta? Co na to rodzice?

Ogarnij sie. Czas najwyzszy.

18

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
Gosia1962 napisał/a:

Czytam i troche oczom nie wierze....
warunki mieszkaniowo- finansowe w Polsce sa takie, ze wielu mlodych ludzi uzaleznia sie od rodzicow. Finansowo i emocjonalnie. Jak dla mnie-tragedia.
Jak taki czlowiek ma potem wejsc sam w zycie? Jak zalozyc rodzine, jak objac jakies powazne stanowisko? (...)

Można mieszkać pod jednym dachem z rodzicami i być osobą niezależną, można też żyć osobno i być zależną od rodziców.

19

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Masakra jakaś.

To co Twoi rodzice robią ma niewiele wspólnego z miłością. To jest robienie z dorosłych ludzi marionetek, które mają tak tańczyć jak mama i tata sobie zażyczą, no bo wiadomo zawsze można odciąć kasę i jeszcze wpędzic w poczucie winy, jak się postawisz. Przepraszam, męża też Ci będą wybierać (o ile wogóle zaakceptują małżeństwo jako takie)???

Ja bym z takiego domu wiała, nawet jeżelibym miała mieszkać w wynajętym pokoju i pracować po godzinach. A przynajmniej na czas wakacji wyraźnie bym powiedziała, że mam dużo pracy i w związku z tym nigdzie z nimi nie jadę. Przecież Cię nie zmuszą siła.

20 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-08-07 10:48:46)

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Wielokropek: moze masz racje, moze nie.

Czasami jest mozliwe odciecie pepowiny tylko przez dystans.
Owszem, zdarzaja sie NORMALNI rodzice, ktorzy nawet we wspolnym mieszkaniu potrafia baaaardzo doroslemu dziecku dac wolnosc i pozwolic dzialac samodzielnie.
Ale w tym przypadku tylko wyprowadzka i dystans moga miec sens.

Bede sie trzymac mojej teorii:
dorosle dzieci powinny zyc osobno.

A juz na pewno w rodzinie, gdzie milosny klosz rodzicielski odcina tlen.
Sa rozne patologie rodzinne. Nie musi to byc alkohol czy przemoc. Wszystko w rodzinie, co jest dysfunkcyjne, zakrawa na patologie.

Dla mnie to niepojete.

Niezbornosc 25-letniej Autorki mnie przeraza. Do tanga trzeba dwojga. Ona sobie na to pozwolila.
Nawet najukochanszym rodzicom trzeba wyznaczyc granice milosci....

21

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
konwalia1990 napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Widzę u Ciebie taki "syndrom syna marnotrawnego" . Przeczytaj ten fragment Pisma Świętego.


jestem ateistką ale dziękuję.

Ateiści nie potrafią czytać?

22

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

nie potrafie postawic granicy poniewaz czuje sie wtedy winna. dodatkowo moje rodzenstwo ma cos takiego w sobie, ze krytykuje mnie czasem jesli sie stawiam rodzicom i jestem aserwtywna i tylko mysle o swoich sprawach.

tez chcialam o tym zalozyc nowy wątek alemoze nie zrobie tego.

po prostu czuje wewnetrznie ze nie pasuje do tego modelu nie moge sie wyrwac mentalnie.
moje rodzenstwo uczy sie ode mnie- super, nigdy bledów nie popelnialo. wiekszosc rzeczy ma po mnie. egzaminy ksiazki tez ( bo trzeba sobie pomagac w rodzinie).
mnie to bolalo od zawsze bo ja sie meczylam ( syndrom marnotrawny) a rodzenstwo podbieralo. tak jak z tą kasą. jakbym pracowala nie tylko na siebie ale na inne osoby, od momentu studiow- studiujemy to samo ale jest roznica lat.



dodatkowo ja jestem troche inna od rodzenstwa. moja siostra jest bardzo rodzinna ciepla, ma kompleksy siedzi w domu nigdy ze strefy komfortu nie wychodzila. a ja zawsze pokonywalam tą strefe i sie 'nadziewalam' na problemy i nieprzyjemnosci. ale wlasnie na tym polega zycie... ona nie.

teraz nawet jeslichodzi o wybory mezczyzn- wszyscy w rodzinie czy ogolnei wsrod znajomych mysla ze ja lubie poukladanych facetow- a ja lubie troche artystycznych swirów ( normalnie po studiach z dobrym wyksztalceniem zeby nie bylo). innych. nienawidze ludzi pod krawatem jakby tego zyczyla sobie moja siostra czy mama.

zawsze siostra mnie krytykowala przy wyborze facetow- tak jakbym nie mogla spotykac sie z nizszym o glowe, z wyzszym o glowe, z grubszym czy z chudym. ZAWSZE jakis komentarz. a ona szuka idealu ktory nie istnieje....

zawsze to ja ta zła. juz przestalam w ogole mowic o swoich wyborach jesli jakies ą czy w ogole o wszystkim. kazdy ma mnie za grzeczną dziewczynkę ktora szuka najprawdopodobniej prawnika czy lekarza. a tak nie jest.
jestem kolorową osobowoscia ktora szuka rownie kolorowej osobowosci ale jestem nieotwarta, im dluzej jestem w domu i slysze narzekania siostra na to ze NIKOGO nie znajdzie bo w polsce jest gówno - rzygac mi sie chce.


zycie nie polega na tym by uciekac od innych krajów , nigdy nie uciekniesz przed sobą. nalezy wlasnie poradzic sobie z problemami tu na miejscu i to zaowocuje zmiana osobowosci .


nei wiem dlaczego zawsze kiedy nawet o kims mowilam siostra ironizowala lub plotkowala pozniej z mamą. ja przezywalam wewnetrznie ze np cos mi sie nie udalo ze to znowu przyjazn a one ironizowaly smialy sie z tego . jakby dla nich to nic nie bylo.


a i tak siedzi na dupie królowa i nic nie robi. czekabiernie.

23

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

A co do czorta ma znaczenie co sobie Twoja siostra myśli? Niech sobie listy skarg układa w głowie- to jej problem.

Wg mnie najlepiej się wyprowadzić. Wiem coś o tym bo jestem z okropnego domu, gdzie latać trza było wkoło mamusi i tatusia 24/7. Ciągłe dramy, pretensje, ciąganie za soba na każde za*rane wakacje. Mnie wybiło i się po prostu przeniosłam do UK. Jestem tu 18 lat i mam normalne życie. Z rodziną prawie się nie kontaktuję, nie odwiedzam, nie wysłuchuję jęczenia i NIE MAM żadnego poczucia winy.

24

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
konwalia1990 napisał/a:

nie potrafie postawic granicy poniewaz czuje sie wtedy winna. dodatkowo moje rodzenstwo ma cos takiego w sobie, ze krytykuje mnie czasem jesli sie stawiam rodzicom i jestem aserwtywna i tylko mysle o swoich sprawach.


No i właśnie nad tym powinnaś popracować, żeby granice stawiać i nie czuć się winną.
Twoi rodzice mają swoje życie, Twoje rodzeństwo ma swoje, a Ty powinnaś już mieć swoje. I nie być w żadnym stopniu zależna od nich, ale też nie pozwolić na to, aby oni byli zależni np. finansowo od Ciebie.
Olej rodzeństwo i zacznij żyć po swojemu, bo inaczej nigdy się nie wyrwiesz z tego, co masz teraz. A obawiam się, że żaden normalny facet w taki model wejść nie będzie chciał.

25 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-08-07 14:42:38)

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Twoja ostatnia wypowiedzia jeszcze bardziej dajesz mi powod, by napisac: uciekaj, gdzie rosnie pieprz. Rodzice i rodzenstwo wzbudzaja w tobie poczucie winy? To manipulacja.  Bardzo perfidny chwyt.

Ty tam zginiesz. Twoja siostra plotkuje z mama na ciebie? to nielojalna malpa. Siostry maja trzymac razem. Takze ''przeciwko starym''.
Co do twoich wyrzutow sumienia/ poczucia winy, to udaj sie na terapie. Oni tam juz to ci z glowy wybija.

A tak naprawde, to ja ciebie nie rozumiem.

Zamiast szukac konkretnej pomocy (porada, terapia) jeczysz tu na Forum.
Przeciez tak naprawde, to nic nie zmienisz, chyba ci tak wygodnie.
Jestes w wieku, w ktorym kobiety zakladaja rodziny, maja partnera, buduja wlasne gniazdo, kochaja, sa kochane, jezdza na wymarzone urlopy z ukochanym albo z fajna kolezanka.

A ty? siedzisz i marudzisz, ze nie wiesz, jak odmowic im wspolnego wyjazdu.
Wiesz jak?
NIE, DZIEKUJE. NIE JADE Z WAMI. MAM INNE PLANY. I szeroki usmiech.
Ktos ci tu podpowiada, ze masz wymowic sie praca, studiami. Czemu? Czemu trzeba szukac wymowki?
Ja mojej corce bym nawet nie smiala zaproponowac urlopu.

I wiesz co?

ona sama pare lat temu wprowadzila wspolny urlopik: mama+corka. Bez naszych facetow, tylko my dwie. Co roku tydzien. Plaza, zakupy, wellness...Ale wyszlo to od niej.
I tak ma byc. Nie wolno pchac sie w zycie naszych doroslych dzieci.
Czemu sie nie wyprowadzisz? finanse? wygodnie zyc na garnuszku, prawda?
Ilu ja znam mlodych ludzi, ktorzy rezygnujac z dobrodziejstw  ''hotelu-mama'' wola jesc chleb z pomidorem, kupowac uzywane ciuchy, zyc nieporownywalnie skromniej, ale bez klosza-cieplarni, w ktorym nie ma tlenu.

Ale powiedziec ci cos?
TY TAK ANI NIE UMIESZ ( bo skad, kto cie mial tak nauczyc), ANI NIE CHCESZ.


Podejrzewam, ze przez twoja biernosc zmarnujesz sobie zycie.

Za 10 lat bedziesz tu pisac, ze jestes stara panna, opiekujesz sie mamusia-bluszczem i tesknisz za Wielka Miloscia, ale...mamusia sie krzywi, jak telefonujesz z nowo poznanym facetem i zawsze ma bidulka wysokie cisnienie, jak wychodzisz z domu BEZ NIEJ. Masz z nia ogladac seriale i mierzyc jej co 10 minut cisnienie.

Moim zdaniem twoja rodzina jest patologiczna. Bardzo zle was poprowadzili.
Patologia to dysfunkcja. Wasza rodzina funkcjonuje dysfunkcyjnie.

Wiesz co?

Odwaz sie i pokaz mamie nasze odpowiedzi. Ciekawam reakcji....
Ty mi mowisz, starej babie, ze zycie nie polega na uciekaniu do obcych krajow? Ha!
A na czym ono polega? Na strachu przed wlasna odpowiedzialnoscia, na braku asertywnosci, na zyciu w wieku 25 lat z garnuszka mamusi? na wygodnictwie?
TY MI TO MOWISZ???? dziecko, ja mam 56 lat. Nikt ci nie karze uciekac za granice, bynajmniej. Wez pokoj, stancje, akademik, cokolwiek. Nie beda ci dawac kasy z zemsty? idz do roboty. Ilu ludzi tak zyje...
Ale ty piszesz, ze problemy rozwiazuje sie na miejscu (wiekszej bzdury juz dawno nie czytalam).
Bita zona alkoholika tez ma rozwiazywac problemy na miejscu? i czekac na cud?
A ty? jaka metoda rozwiazujesz problemy NA MIEJSCU? pisaniem na Forum?

Wiec zostan na miejscu; rozwiazuj problemy siedzac na tapczanie z mamusia i tatusiem.
Na pewno ci sie uda.

26

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

1. faceta nie moge przyprowadzić ale to jest moj wymysl ze nie moge. wg rodziny moge.
nie bede przyprowadzac faceta na seks wtedy kiedy rodzice sa w domu.
nie mam faceta od kilku lat.
2. rodzice nie maja wlasnego zycia szczegolnie mama. ma 1 kolezanke - jest zbyt przywiazana do mnie i rodzenstwa- zbyt przyjacielska wiez. nie ma bariery. od zawsze wywalani eproblemów doroslych na nas- a ja jako najstarsza najbardziej rozumialam i wchlanialam jak gąbka.
mama to 3 siostra. kiedys nie mialam szacunku do tego podzialu. teraz im starsza jestem tym mam szacunek kiedys nie mialam nie wiedzialam dlaczego mama wypytuje o moje zycie prywatne.

3. rodzice uwazali szczegolnie tata, ze inni to chołota i chamstwo. zamkneli mnie i rodzenstwo w bance - bardzo trudno bylo mi z tego wyjsc.

4. mam problemy zmezczyznami. moja siostra zawsze uczyla sie na MOICH bledach. siedziala w domu jak w szklanej wiezy i podbierala po mnie.
moje zwiazki- porazki uczyla sie na tym. nigdy nie przyezywala swojego.

teraz oczywiscie jest spokojniejsza, siedzi w domu jak kura i wg niej wszystko jest ok bo to ja sie miotałam po zyciu. ( mialam przynajmniej doswiadczenia)

5. rodzice nie nauczyli mnie i rodzenstwa ze swiat jest zly. teraz nawet to widze ze wychodzac na zewnatrz musze zalozyc maske ale im dluzej przebywam w domu tym trudniejmi zalozyc maske. mam idiotyczne emocje. jestem inna niz rodzenstwo.

27

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Konwalia, zostałaś wychowana w totalnej patologii, ale nie jesteś już dzieckiem i nie musisz w niej tkwić. Twoja matka to klasyczny przykład Overly Enmeshed Mother (nadmiernie wplątana matka). Takie kobiety nie maja własnego życia, ale zastępczo żyją przez swoje dzieci, kompletnie je osaczając. Nawet jak córka ma męża i rodzinę, to mamusia ciągle dzwoni, odwiedza bez zapowiedzi, a zięcia traktuje jak ostatnie zło. Jeżeli jej odmówisz wtrącania się w twoje życie, albo nawet odmówisz spotkania, to zaczyna się płacz, palpitacje serca i lecenie na skargę do siostry.

Mam dla Ciebie dobre wieści: nie jesteś odpowiedzialna za życie swojej mamy. To dorosła osoba, a Ty nie jesteś zawodową damą do towarzystwa. Nie może wymagać od Ciebie, że poświęcisz swoje życie na ołtarzu jej samopoczucia.

28

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Mamy tu najlepszy przyklad, ze patologia to nie tylko bieda, alkohol i przemoc.

Jak stamtad nie pojdziesz, to marnie skonczysz.
Nie pisz glupot, ze problemy rozwiazuje sie na miejscu, bo to jakas anarchia.

29

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

tzn az tak strasznie nie jest.
tylko mam wrazenie, ze im jestem starsza i im rodzice sa starsi tym wiekszy jakis nacisk czy pepowina.
szczegolnie mlodsze rodzenstwo nią obwiązane.
jakos tak dziwnie.

nie jestem kobietą- nadal jestem mala dziewczynką, nawet wygladam na 22 lata albo na 20 .

mama troszczy sie o wszystko i wszystkich, ciagle przejmuje, ciagle zmeczona.

ja juz nie moge.

30

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

trudno jest mi podejmowac decyzje jakies samowolne,

kiedy jestem asertywna spotykam sie ze slowami ze to napasc ze jestem niemila.

taki kokon rodzinny powiekszający sie.

31 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-08-09 13:17:25)

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
konwalia1990 napisał/a:

tzn az tak strasznie nie jest. (...)

Jasne. Aż tak strasznie nie jest, zaciśniesz zęby i - znowu - dasz radę.



(...) im jestem starsza i im rodzice sa starsi tym wiekszy jakis nacisk czy pepowina. (...)

Rodzice nie są zainteresowani przecięciem pępowiny, bo to im - rodzicom - są potrzebne osoby od nich uzależnione. Osoby od nich uzależnione też z tego związku czerpią korzyści. Można to leczyć, ale obowiązku nie ma.



(...) nie jestem kobietą- nadal jestem mala dziewczynką, nawet wygladam na 22 lata albo na 20 . (...)

Mam dla Ciebie złą wiadomość: jesteś kobietą, która dla korzyści (pojętych w Twój własny, swoisty, sposób) sfilcowała się do poziomu małosprytnego dziecka.
Zdajesz sobie sprawę z tego, że dla wielu osób dzidzia-piernik nie jest atrakcyjną osobą?


(...) ja juz nie moge.

Jeśli to prawda, to bądź samodzielną psychicznie osobą. Ułatwieniem może być uświadomienie sobie, że jesteś odpowiedzialna za swoje wybory, także te polegające na rezygnacji z samodzielności.

32

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami
konwalia1990 napisał/a:

trudno jest mi podejmowac decyzje jakies samowolne,

kiedy jestem asertywna spotykam sie ze slowami ze to napasc ze jestem niemila.

taki kokon rodzinny powiekszający sie.

powinnaś iść na terapię.

33

Odp: układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Piszesz: Nie jest tak zle.

?????????????

Wg. mnie jest tragicznie. Patologia w imie opieki i milosci rodzicielskiej.
Ale ty inaczej nie chcesz, nie umiesz.
Jestes niezdolna do samodzielnych decyzji i myslenia.
Moja rada: ewakuacje plus terapia.
INNEJ MOZLIWOSCI TU NIE MA.

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » układanie życia przez rodziców / z rodzicami

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024