rozstanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

Temat: rozstanie

Pisałam tu trochę na temat mojego już dzisiaj byłego związku...
Zaczęło się fajnie, jednak ja miałam opory, aby mu zaufać po tym jak potraktował mnie kiedyś. Poza tym ktoś parę lat temu bardzo mnie zranił i nadal to we mnie tkwi sad
Czuję się złym człowiekiem, wszystkich odtrącam, gdy tylko zauważę coś niepokojącego albo jeśli facet bardzo się stara...Może nie jestem stworzona do związków....jestem po 30tce, widzę w lustrze jak zaczynam się już starzeć, jakie mam niepoukładane i powikłane życie. Z impulsu przeprowadziłam się do innego miasta, wszystko robię nie przemyślawszy...potem zadaję sobie pytanie co by było gdybym jednak została? On był z mojego miasta, kiedy ja się wyprowadziłam zaczęliśmy się spotykać - tak, taki pech...
Nie mogłam się do niego przekonać z braku zaufania. Starał się, mogę powiedzieć, że nawet bardzo...ale za dużo o sobie opowiedział, o swoich poprzednich doświadczeniach i gdzieś też miałam to z tyłu głowy...Nie czułam do niego chemii, choć było mi z nim dobrze, dobrze mi się z nim spędzało czas i rozmawiało. Bardzo chciał zbliżeń, których unikałam albo zdarzały się...bo  chciałam żeby on był zadowolony, żeby nie czuł się odtrącony, choć i tak to wyczuwał...
Coś jednak mi nie grało, a może to ja jestem zbyt podejrzliwa, zbyt nieufna, nie wiem co jest ze mną nie tak. Może czas na psychologa?
Nawet pisząc to płaczę. Ostro mu popisałam wiadomości...spytałam dlaczego już drugi raz pytał mnie o to ile mam odłożonych pieniędzy...że może chciałby żebym była jego sponsorką, bo kiedyś spotykał się z "panią", z którą miał romans. Ona za wszystko płaciła. Powiedział mi, że czuł się wtedy jak "żigolak"...czy jakoś tak. No wydalo mi się to śmieszne....i tak mi to zostało w głowie, że naciupałam mu na ten temat. Zareagował ostro, napisał, że zawiódł się na mnie jak na nikim innym i, że to mnie widocznie chodzi o kasę skoro o tym piszę...
Odpowiedział, że zapytał ile mam odłożonych pieniędzy, bo chciał wiedzieć, czy jestem zaradna i czy potrafię odkładać!! A ja zastanawiam się czy to normalne pytać kogoś ile ma pieniędzy?
Uważam, że facet powinien mieć jakieś zajęcie..on po przyjściu z pracy jadł obiad i szedł ucinać sobie drzemkę. Może nie powinno mnie to denerwować...Ostatnio pomagał koledze w malowaniu mieszkania. Zapytałam jak idzie, a on na to, że już mu się nie chce i chce mu się spać. To prześmiewczo napisałam mu, że biednak, żeby poszedł spać...
Mój były potrafił pracować od rana do nocy, nie narzekając...może właśnie te porównania nie są dobre sad Bo każdy jest inny...

Ale też wracając do przeszłości. Miałam wrócić do miasta, miesiąc temu miałam się przeprowadzić z powrotem. On też jest po 30-tce, po nieudanym związku wrócił do rodziców i z nimi mieszka. Mówił mi tak ...:" jeśli wrócisz i nie będziesz mogła dogadać się z rodzicami to przecież możesz sobie coś wynająć, a ja będę przychodził i dokładał Ci się do rachunków".

To samo z wakacjami..."możemy jechać do twojej siostry", a jak powiedziałam, że nie możemy zwalać się komuś na siłę na głowę to zaproponował jechać do swoich wujków...spytałam czy pojedziemy gdzieś za granicę. Przestraszył się i zapytał czy będzie musiał opłacić też mój wyjazd. Mówię, że sama sobie opłacę. Widziałam jednak, że wolał urlop spędzić w Polsce.
Dorosły chłop, przychodził do mnie i zdarzyło się, że nie wziął kasy na taxówkę powrotną i musiałam mu dać. Chciał mi oczywiście zwrócić na drugi dzień, ale przecież jesteśmy razem to nie będę robić problemu z niczego. I myślałam, że on też wychodzi z założenia, że drobiazgi się nie liczą. Kupił mi coś do przymocowania za 20 zł i ja mu te 20 zł oddałam, wziął.

Teraz proszę o spojrzenie trzeźwym okiem...Czy to normalne, w każdym związku tak jest?
Nie mówię, bo dbał o mnie, były kwiaty, cieszyło mnie to. Ale coś nie grało. Jest mi cholernie przykro, siedzę i płaczę, po tym jak go zrugałam i prześmiewczo pisałam, usunął mnie ze znajomych, całkowicie. Zerwał przez wiadomości. Nie mam i już nie będę mieć z nim kontaktu, znam go, kiedyś też mnie tak usunął z życia, bo nie cchciałam z nim wychodzić na piwo ( był wówczas w związku). Obraził się, powiedział co cchciał i wyrzucił ze znajomych.
Jestem złą osobą i taką mnie zapamięta.
Źle go traktowałam, nie miałam do niego szacunku...nie potrafiłam. Mam wyrzuty sumienia, ogromne, ale czasu nie cofnę...Pewnie teraz siedzi z kumplami i opowiada o mnie wszystko...pod tym kątem też go znam...
Teraz już wiem, że nie mam po co i do kogo wracać...zostałam sama na własne życzenie.
Przyszłam się wyżalić, proszę o zrozumienie...i może komuś udało się dotrwać do końca i napisze coś, co o tym sądzi. Iść do psychologa ze sobą?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: rozstanie

Ja nie widzę powodu dla którego miała byś isc  do psychologa to z nim jest coś nie tak dlamnie to nie jest normalne że ktoś się ciebie pyta ile masz kasy to twoja sprawa i nikomu nic do tego .  Daj sobie z nim spokój i bardzo dobrze że już się nie odezwie . To on do ciebie nie miał szacunku zrywajac kontakt za pierwszym razem i za drugim przez smsa .

3

Odp: rozstanie

bardzo się zdziwiłam, ale właśnie do mnie napisał...hmm...

ale z tym pytaniem ile mam odłożonych pieniędzy - zbił mnie z tropu. Nigdy wcześniej żaden mężczyzna nie zadał mi takiego pytania

4 Ostatnio edytowany przez akasaka86 (2018-07-08 00:39:49)

Odp: rozstanie

no i wiecie co mi napisał? że jestem k...rwą.....siedzę i ryczę...nie pamiętam kiedy tyle łez wylałam. Jakieś 4 lata temu. Dobrze, że nie idę jutro do pracy, bo juz wyglądam jak zombie...

5 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-07-08 00:48:15)

Odp: rozstanie

Albo jesteś trollem, albo weź się ogarnij, babo, na co Ci ktoś taki? Jest niby za czym płakać?

6

Odp: rozstanie

Bo takich pytań się nie zadaje. Moje konto, moja sprawa, a jego stan niech pozostanie dla innych tajemnicą.
A co do gościa- raczej bym nie wiązała z tym panem nadziei. Po pierwsze: brak zaufania.
I na tym mogę poprzestać, choć można dorzucić chemię (albo raczej jej brak).
Aha, przestań postrzegać się za złą osobę. Znęcasz się nad zwierzętami, stalkujesz sąsiadów, masz wszysto i wszystkich w poważaniu, a innych potrzebujesz wtedy, aby na kimś pożerować- tak dla rozrywki?

7

Odp: rozstanie

nie jestem trollem, choć tak żałośnie to wygląda....napisał mi, że źle mu z tym co napisał i, że przeprasza, bo wcale tak nie uważa...i żebym zapomniała, że go znałam...

Odp: rozstanie
akasaka86 napisał/a:

nie jestem trollem, choć tak żałośnie to wygląda....napisał mi, że źle mu z tym co napisał i, że przeprasza, bo wcale tak nie uważa...i żebym zapomniała, że go znałam...

W takim razie weź się ogarnij.

9

Odp: rozstanie
akasaka86 napisał/a:

nie jestem trollem, choć tak żałośnie to wygląda....napisał mi, że źle mu z tym co napisał i, że przeprasza, bo wcale tak nie uważa...i żebym zapomniała, że go znałam...

Jak to nie jest troll, to ja jestem święty turecki

10

Odp: rozstanie

może mój nick powoduje postrzeganie mmnie jako trolla, chciałam szybko się zalogować, opisać problem i zasięgnąć Waszej porady, Waszego punktu widzenia. Jeśli  uważasz, że jestem Trollem to po prostu nie komentuj....

11 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2018-07-08 11:39:08)

Odp: rozstanie

Dziewczyno, ogarnij się. Masz sporo problemów ze sobą, ale to nie koniec świata. Masz prawo nie czuć "mięty" do każdego od razu, prawdziwa miłośc zwykle przychodzi z czasem.  Zwłaszcza, że masz jak dotąd złe doświadczenia w tym temacie i mnóstwo uprzedzeń. Nie masz szczęścia do facetów, bywa smile Masz ledwie 30 lat smile smile smile Świat przed tobą stoi otworem! Jesteś samodzielna, samowystarczalna, niezależna i niegłupia... Naprawdę nie wiem, czego chcesz jeszcze? W życiu nic na siłę... Jeśli nie możesz trafić na tego swojego wymarzonego, to odpuść. Życie singielki nie jest takie złe smile Jesli będziesz się uśmiechać do innych, będziesz dla nich dobra, serdeczna a jednocześnie pogodzona ze sobą, to będziesz przyciagać podobnych do siebie ludzi, a wśród nich kiedys, będzie też ON.
Facet o którym piszesz, nie był dla ciebie a ty dla niego... Pomijam już fakt, ze gdyby jakikolwiek facet napisał mi, że jestem ku...ą, to nawet gdyby był Rockefellerem i Bradem Pittem w jednym, to spuściłabym go ze schodów smile))

12

Odp: rozstanie

Masz rację, dziękuję za te słowa.
Po tym jak mnie tak nazwał już nawet przeprosiny i tłumaczenie się nie działają...zabolało sad

13

Odp: rozstanie

Dopowiem jeszcze tylko, że starał się, ale widział, że we mnie nie ma do niego uczucia. Naprawdę chciałam, ale jednak nie da się na zawołanie poczuć coś do kogoś.
Bardzo go lubiłam, bo jest towarzyski, dusza towarzystwa, a ja kompletnie aspołeczna.
Teraz wysyła mi wiadomości z przeprosinami po tym jak napisał, że jestem k...wą, bo rozkładałam nogi jak dostawałam od niego jakiś prezent.
Pomiijam, że poprosiłam go żeby nic mi nie kupował na urodziny....dostałam od niego kwiaty i cieszyłam się, że w ogóle ktoś spędza ze mną te żałosne urodziny...

Nigdy nie chciałam, aby kupował mi jakiekolwiek prezenty, sam robił to od siebie. Jest mi strasznie przykro, że mógł mnie tak nazwać.
Siedzę i rozmyślam i myślę, że ja już go chyba nawet nie chcę znać...gorzej jeśli niechcący gdzieś go spotkam sad
Przeprasza mnie teraz, ale co mi z tych przeprosin....jeśli potrafi powiedzieć coś takiego to co on jeszcze ukrywa pod tą maską?
Tłumaczy się, że chciał we mnie wywołać emocje! Żebym poczuła się tak jak on jak go traktowałam przez cały rok.
Może i zasłużyłam na to...

14

Odp: rozstanie

Męczę temat dalej...

zapytałam mojego dobrego znajomego, który zna "już mojego byłego", co sądzi o tym i jakby się poczuł gdyby był na moim miejscu...gdyby go dziewczyna tak nazwała.
Odpowiedział mi, że nie obraziłby się, a skoro ja się obraziłam o to to oznacza, że sama mam coś sobie do zarzucenia.

mam załamkę przez to wszystko

15

Odp: rozstanie

Autorko, ale tak na poważnie - masz jakiś własny rozum ?
Czy bazujesz tylko na tym co usłyszysz od osób z zewnątrz ?
Jeśli Ci teraz napiszę, że jesteś przykładowo czarna, to uznasz za pewnik, że jesteś murzynka i będziesz o tym przekonana ??

16

Odp: rozstanie

widocznie odebrało mi rozum sad
w sumie jestem na siebie wściekła, mogłam go chociaż lepiej traktować...a im bardziej starał się tym bardziej ja uciekałam. Poprzedni facet był "niedostępny" i ja do niego lgnęłam...powiedzcie dlaczego tak się dzieje?
Druga rzecz, dlaczego mój były tak ostro zareagował, skąd bierze się taka agresja? "Jesteś k...wą" - napisać tak na odchodne komuś z kim mimo wszystko spędzało się czas. Czuję się winna, bo on po prostu jest mną rozgoryczony, moją bierną postawą wobec niego, ale skoro tak mu zależało to TAKIE słowa nie powinny paść. Czy to po prostu wyszło jego drugie oblicze....

17 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2018-07-12 01:16:27)

Odp: rozstanie
akasaka86 napisał/a:

nie jestem trollem, choć tak żałośnie to wygląda....napisał mi, że źle mu z tym co napisał i, że przeprasza, bo wcale tak nie uważa...i żebym zapomniała, że go znałam...

Manipuluje Tobą ogromnie. Najpierw wyzywa, poniża, a potem gra męczennika, pisząc w stylu: przepraszam, usuwam się z Twojego życia, zapomnij, że mnie znałaś". A teraz czeka kiedy powiesz: "nie potrafię o Tobie zapomnieć, nie jesteś potworem, tylko też się pogubiłeś". A za jakiś czas wmówi Ci, że to z Tobą jest coś nie tak. W sumie już Ci to wmówił, skoro pytasz się nas, czy powinnaś iść do psychologa. Za niedługo faktycznie będziesz musiała. Takie są brutalne fakty. Weź się w garść! Facet potrafi wziąć od Ciebie kasę, ale sam Ci jej nie wciska jak pożyczy?? A nie powinno być na odwrót? Ja nie twierdzę, że to facet powinien płacić, ale tak ogólnie jest, że to facet finansowo daje więcej. I co to za pytania wprost ile masz odłożone?? Gdyby faktycznie kierowała nim troska o Ciebie, to by zapytał ogólnikowo czy jakieś pieniądze dla siebie odkładasz. Chociaż tu już nasuwa się pytanie czemu zawraca sobie tym głowę? Nie radzisz sobie jakoś w życiu? Czy robiłaś coś, co by go skłoniło do obaw o Twoją pozycję finansową? Nie wiem, np masz pracę śmieciówkę, albo była taka chwila, że musiałaś od kogoś pożyczać kasę? Jeśli nie, to masz już odpowiedź czemu o to pytał.

akasaka86 napisał/a:

Pomiijam, że poprosiłam go żeby nic mi nie kupował na urodziny....dostałam od niego kwiaty i cieszyłam się, że w ogóle ktoś spędza ze mną te żałosne urodziny...

A jednak ten psycholog to może nie jest taki zły pomysł?? Fakt, może nie jest...
... zaczyna być niezbędny!
Dziewczyno, co to znaczy, że Twoje urodziny są żałosne? I czemu cieszyłaś się tak bardzo ze zwykłych kwiatów, które można w pierwszej, lepszej kwiaciarni kupić, 15 minut przed spotkaniem z Tobą??? Serio aż tak mało się cenisz, że uważasz, że nie zasługujesz na nic więcej?? To Twój facet był i wiedział o urodzinach! Prezent powinien planować od kilku tygodni, a nie kupić kilkanaście minut przed spotkaniem kwiatów.

Na koniec dodam, że ja jestem prawie pewna, że autorem tego wątku jest troll. Czemu? Jak nie dostaje odpowiedzi w temacie, to nagle dodaje coraz mocniejsze fakty. No, ale tego nie udowodnimy. Ja odpisałam, bo może na przyszłość komuś się te porady przydadzą, kto wie. wink

18

Odp: rozstanie

Powtarzam...nie jestem trollem!!
Przed moimi urodzinami prawie się rozstaliśmy i w sumie byliśmy na dziwnej stopie. Stąd kupił mi tylko kwiaty, bo ja prosiłam żeby czasem nic mi nie kupował.
Jest mi po prostu przykro i chcę wiedzieć jak postrzegają tę sytuację inni patrząc z perspektywy.

Zostałam sama w wielkim mieście i została mi tylko praca po której nie mam na nic siły.
Jeśli chodzi o to, że pytał ile mam odłożonej kasy...wyprowadziłam się od rodziców do innego miasta, zarabiam więcej od niego, ale fakt jest taki, że muszę opłacić wynajem, więc koniec końców jakoś dużo nie jestem w stanie odkładać. On po wyprowadzce od swojej byłej wrócił i mieszka z rodzicami.
Przypominam sobie sytuację, że mieliśmy iść na koncert z mojej inicjatywy w sylwestra, bo nie mieliśmy żadnych planów. Wysłałam mu link, że pod tym linkiem kupi sobie bilet. To poprosił mnie żebym to ja mu kupiła, a on mi odda. A kiedy chciał mi oddać to ja jak zawsze mówiłam, że spoko, nie trzeba.
Tak samo - poszliśmy na zakupy to rozdzielił co on kupuje, a co ja kupuję.

No i piszę tu do Was, bo może to jestem materialistką, a tego nie widzę.
Po prostu nie wiem jak wygląda życie w innych związkach- tego typu sprawy finansowe. Zaczęłam się zastanawiać kiedy już drugi raz padło pytanie ile mam odłożonych pieniędzy...a wybieraliśmy gdzie spędzimy urlop. Rzeczywiście inaczej wygląda pytanie " czy odkładasz jakieś pieniądze", a "ile masz odłożonych...".
Zostałam ja, praca, a w sierpniu urlop...który spędzę sama...i pewnie pojadę do domu.

Żałuję, że w ogóle cokolwiek z nim zaczęłam...teraz trzeba się pozbierać, a w pracy potrzebna koncentracja, której już nie mam.
Myszeczka - dziękuję za poświęcenie mi czasu...

19

Odp: rozstanie
akasaka86 napisał/a:

Dopowiem jeszcze tylko, że starał się, ale widział, że we mnie nie ma do niego uczucia. Naprawdę chciałam, ale jednak nie da się na zawołanie poczuć coś do kogoś.
Bardzo go lubiłam, bo jest towarzyski, dusza towarzystwa, a ja kompletnie aspołeczna.
Teraz wysyła mi wiadomości z przeprosinami po tym jak napisał, że jestem k...wą, bo rozkładałam nogi jak dostawałam od niego jakiś prezent.
Pomiijam, że poprosiłam go żeby nic mi nie kupował na urodziny....dostałam od niego kwiaty i cieszyłam się, że w ogóle ktoś spędza ze mną te żałosne urodziny...

Nigdy nie chciałam, aby kupował mi jakiekolwiek prezenty, sam robił to od siebie. Jest mi strasznie przykro, że mógł mnie tak nazwać.
Siedzę i rozmyślam i myślę, że ja już go chyba nawet nie chcę znać...gorzej jeśli niechcący gdzieś go spotkam sad
Przeprasza mnie teraz, ale co mi z tych przeprosin....jeśli potrafi powiedzieć coś takiego to co on jeszcze ukrywa pod tą maską?
Tłumaczy się, że chciał we mnie wywołać emocje! Żebym poczuła się tak jak on jak go traktowałam przez cały rok.
Może i zasłużyłam na to...


Sama wiesz,że masz ze sobą problem,czego Ty właściwie chcesz od tego człowieka,przecież sama już sobie odpowiedziałaś ,kto zawinił. On Ciebie potrafi obrazić pisemnie ,a ty jeszcze masz jakiekolwiek wątpliwości?  Rzeczywiście,skoro nie jesteś trollem to ogarnij się,zastanów nad swoimi wadami i dalszym życiem,bo jeśli tak będziesz postępowała w dalszym ciągu,nikogo przy sobie na dłużej nie utrzymasz.

20

Odp: rozstanie

Z finansami to ciężki temat. Ogólnie to jest tak, że to facet wydaje więcej, bo jest facetem. Ale oczywiście nie może być tak, że płaci w większości za wszystko itd. Mniej więcej powinno być po połowie.
Tylko Ty trochę sama też sobie pozwoliłaś na to, aby facet brał od Ciebie kasę. Jeśli zauważyłaś, że on w sklepie wydziela co jego, co Twoje, to czemu Ty do cholery nie wzięłaś tej kasy od niego jak Ci oddał za bilet?? Każdy płaci za siebie i gitarka.
Co do pytania ile masz zaoszczędzone: też trochę bardziej to wyjaśniło. Zobacz, chłop planuje wakacje i może po prostu potrzebował tej informacji, aby obliczyć koszty i przekonać się na jakie wakacje Was stać? Czyli może patrząc na jego zasady on sobie pomyślał: "odłożone ma 1500, to ja dokładam 1500 i jedziemy na wakacje za 3000zł, a nie z 6 lub 8 tys. ;P

21

Odp: rozstanie

To nie tak. Zapytał czy będzie musiał też i moje wakacje opłacić. Mówię, że nie i zapytałam ile może wydać na nie. Powiedział, że 1500 max. A potem padło pytanie ile w ogóle mam odlozonych pieniędzy. Prawda jest taka, że nie mieszkaliśmy razem, s spotykaliśmy się niecały rok, 1x lub 2x w tyg, zatem zwierzac się ile mam pieniędzy to chyba jednak coś nie tak sad

22

Odp: rozstanie
akasaka86 napisał/a:

To nie tak. Zapytał czy będzie musiał też i moje wakacje opłacić. Mówię, że nie i zapytałam ile może wydać na nie. Powiedział, że 1500 max. A potem padło pytanie ile w ogóle mam odlozonych pieniędzy. Prawda jest taka, że nie mieszkaliśmy razem, s spotykaliśmy się niecały rok, 1x lub 2x w tyg, zatem zwierzac się ile mam pieniędzy to chyba jednak coś nie tak sad

To pytanie było ile masz odłożonych pieniędzy na koncie ? Czy na wakacje bo to trochę jest różnica

23

Odp: rozstanie

Przecież napisalam.....Zapytał ile mam ogólnie odłożonych pieniędzy. Najpierw jakoś o to samo zapytał na początku znajomości. Pierwszy zainteresowany był nawet ile zarabiam

24 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2018-07-15 21:24:10)

Odp: rozstanie

U was pojawia się kilka problemów. Co to znaczy, że nie czułaś do niego chemii?
On z jednej trony się starał, kupował kwiaty, a z drugiej potrafił nazwać Cię k**wą??
Piszesz, że to typ faceta, który jak raz zablokuje na fb to już się nie odezwie, po czym później się odzywa jednak, a nawet przeprasza.

Strasznie mieszasz w tym temacie, nie piszesz wszystkiego do końca i ciężko Ci doradzić.
Najpierw pisałaś, że facet za bardzo interesuje się Twoimi pieniędzmi, zdarza mu się nie brać kasę na taksówkę, prosi byś Ty kupowała bilet, po czym później się okazuje, że to uczciwy facet, który zawsze oddaje to co pożyczył, tylko Ty od niego brać nie chcesz, a potem masz pretensje, że on od Ciebie bierze.
A i jeszcze jedno: martwisz się jak to powinno w związku wyglądać, że nie powinno być wydzielania kasy itd, ale wy w żadnym związku nie byliście! Ty cały czas miałaś do niego dystans, nie chciałaś zbliżenia, nie czułaś chemii, widywaliście się rzadko i dziwisz się, że on w sklepie wydzielał artykuły?

Kolejny problem: masz do niego żal, że on nie ma żadnych ambicji, że po powrocie z pracy do domu idzie odpocząć a Twój ex to pracował od rana do nocy... Tak, porównywanie jest złe. Ale jeśli Ci to przeszkadza, tzn, że nie będziesz z nim szczęśliwa.
I tak, jeśli facet podczas planowania wakacji pyta się ile masz odłożone kasy, to jest to normalne.

Pytanie najważniejsze: kochasz go?

25

Odp: rozstanie

On nie zapytał ile mam odłożone na wakacje. Zapytał ile mam odłożonych ogólnie pieniędzy.

Mniejsza z tym....zostałam sama tak jak na to sobie zapracowałam...nie umiem już być z nikim. Po swoich przejściach wcześniejszych coś stało mi się w głowę.
Jak tylko zblizał się do mnie to ja uciekałam....gdy widziałam, że się oddala to ja lgnęłam. Ale w większości za bardzo pokazywał jak mu zależy, być może dlatego go nie szanowałam. Dzisiaj żałuję, on mnie już przekreślił, nie odzywa się, zniknął. Jego cierpliwość po prostu umarła, a przyznam, że miał jej sporo.
Nie chce mi się nic...
Myszeczko...to chyba jednak ze mną jest coś nie tak, a Ty to wydobyłaś, o to mi chodziło...Kiedy z nim byłam nawet unikałam zbliżeń, bo on za bardzo chciał. Gdybym go kochała to nie unikałabym, ale mimo wszystko żal mi tych chwil, które z nim spędziłam, bo dobrze mi się przebywało w jego towarzystwie...
nie wiem, ponoć miłość może przyjść z czasem....może pokochałabym go gdyby nie odpuścił, ale zrozumiałe, że miał mnie już dość.
Krzywdziłam go, więc karma do mnie wróciła...

26

Odp: rozstanie

Olej go i żyj dalej. Widać nie pasowaliście do siebie. I tak byście się rozeszli. To była kwestia czasu.

27

Odp: rozstanie

No normalne nie jest to, że chcesz faceta tylko wtedy, kiedy on Cię nie chce. Może faktycznie psycholog jest potrzebny. Na pewno bardziej by Ci pomógł w poukładaniu sobie tego wszystkiego.
Ale nie możesz zwalać wszystko na swój nieudany związek. On tez z jakiegoś powodu się nie udał. Może te kłopoty miałaś już wcześniej? A jak było zanim poznałaś tamtego toksycznego faceta?

28

Odp: rozstanie

chyba jednak to ze mną jest problem...tzn.ja wszędzie widzę problem...:( Jeśli chodzi o poprzedni związek to tamten okłamywał ...nas obie...Nie ufam przez to facetom i wszędzie widzę jakiś podstęp...Może powinnam była uwierzyć, że ten chciał dobrze i naprawdę dbał o mnie, bo tak czuł...
Teraz zostałam sama i nie wiem jak sobie to wszystko poukładać i przyzwyczaić się, że już go nie ma i nie będzie. Mówił mi, że akceptuje mnie taką jaką jestem z tymi zmarszczkami i przebarwieniami smile A znaleźć faceta przy którym można wyluzować - ciężko...Nie był zły, czasem tylko miałam wrażenie, że za bardzo był zazdrosny. Denerwowały mnie teksty w stylu " z kim byłaś na spacerze? pewnie z jakimś przystojniakiem" ...i tak samo jeśli chodzi o rolki, rower, spacer...że na pewno z kimś byłam. Tutaj wiem, że odległość robiła swoje...i oboje myśleliśmy, że robimy siebie w konia.
Dziwnie czuję się po tej kłótni, bo nawet nie było rozmowy w cztery oczy. Po prostu rozmowa przez internet i przekreślone wszystko, puściły mu nerwy.
Przyznam, że zasłużyłam na to i mam wrażenie, że lubię się tak dobijać psychicznie. Już myślę jak to będzie w zimie, będę sama jak palec i nic tylko ja i praca, powrót do pustego pokoju.
Każdy układa sobie życie, koleżanki mają mężów/narzeczonych albo wspólne plany, a ja mam wrażenie, że jedyne co mnie czeka to bycie starą panną...Kompletnie nie wiem co robić, zepsułam wszystko swoją złośliwością...teraz trochę za nim tęsknię, nawet po tym jak mnie nazwał.... odkąd z nim byłam nie było we mnie takiego uczucia. A teraz już za późno sad

29

Odp: rozstanie

Autorko, jak słusznie zauważyła Myszeczka, przeplata się tu wiele problemów.
Jednak nie warto się rozdrabniać bo temat związku jest już (słusznie zresztą) zamknięty.
Po pierwsze on nie był w porządku wobec ciebie, nie tłumacz go więc i nie idealizuj.
Rożne są relacje, czasem pytanie w związku o finanse złe nie jest ale to zależy od stylu bycia partnerów i ich podejscia do tematu.
U ciebie ELEMENTARNYM problemem było to, że ty go dziewczyno nie kochałaś i stąd lawina dalszych wydarzeń.
Jedyne co powinnaś miec sobie do zarzucenia to to że z nim byłaś, a nie zerwałaś po 2 miesiącach.
Jak można w ogóle ciągnąć taką relację? Pewnie chodzi o wiek i o ciśnienie na bycie w związku. Byłaś z nim bo lepszy wróbel w garści. Ale tak się nie da, to się nigdy nie udaje, zawsze będziesz nieszczęsliwa w związku na siłę, bez miłosci. Wygląda na to, że masz troche zaniżone poczucie właśnej wartości, że się tak miotasz.
Ja bym na twoim miejscu poświęciła kilka miesięcy na terapię, żeby dać sobie w przyszłosci szansę na stworzenie nowego, zdrowego związku. Bo na razie to wszystko wali toksykiem (z obu stron) - za dużo dramatów w tej waszej relacjo było.

30

Odp: rozstanie

Kobito jedna i co teraz będziesz biadolić jakie Cię ciężkie życie czeka bez faceta??
Fakt: nie jest dobrze jak chcesz tylko faceta, gdy ten Cię nie chce (już o tym pisałam, wiem tongue ), ale też dobre nie jest być z jakimkolwiek, byle by nie być samą. I to jest złe i to. A Ty nie masz tylko do wyboru tych dwóch opcji.
Czułaś, że coś do końca nie jest dobrze między wami, że nie tak powinna wyglądać ta relacja i pewnie miałaś rację. Żaden facet nie miał prawa nazwać Cię kur** i wbij to sobie do głowy. Poza tym mi samej włączył by się alarm, gdyby mi facet powiedział, że kiedyś cyckał kobietę na hajs i czuł się wtedy jak żigolak. Skoro nie było głupio mu o tym mówić, a wręcz dumny był z tego, tzn, że jednak nie żałował tego i możliwe, że z Tobą kiedyś zrobił by to samo.
Idź na terapię, bo sama sobie nie poradzisz z tą chęcią gonienia faceta. My Ci też tu za bardzo nie pomożemy w tym temacie. Mogę tylko napisać skąd się to bierze. Po postu potrzebujesz dużych i silnych emocji, takie zwykłe Cię nie zadowalają. Facet jak odchodzi, to masz poczucie straty. Wtedy pragniesz go odzyskać, bo nagle wydaje Ci się interesujący. Tylko jak już go masz, to nie bardzo już Ci są potrzebne zbliżenia, pasuje Ci tak jak jest. Boisz się samotności, ale w związku też się nie potrafisz odnaleźć.

Ale w sumie jest na to lekarstwo (nie tylko psycholog). Musisz poznać takiego, z którym po prostu będziesz chciała być, bez tych huśtawek emocjonalnych. wink

Ale terapia nie zaszkodzi, bo może być tak, że ten wymarzony nie będzie chciał się angażować z kobietą z takimi kłopotami. Po prostu będzie się bał, że nie będzie umiał Ci pomóc. Lepiej więc jak sama się swoim problemem zajmiesz i dasz sobie tym samym szansę na szczęście w przyszłości. wink

31 Ostatnio edytowany przez akasaka86 (2018-07-17 11:43:18)

Odp: rozstanie

"Czułaś, że coś do końca nie jest dobrze między wami, że nie tak powinna wyglądać ta relacja i pewnie miałaś rację. Żaden facet nie miał prawa nazwać Cię kur** i wbij to sobie do głowy.Mogę tylko napisać skąd się to bierze. Po postu potrzebujesz dużych i silnych emocji, takie zwykłe Cię nie zadowalają. Facet jak odchodzi, to masz poczucie straty. Wtedy pragniesz go odzyskać, bo nagle wydaje Ci się interesujący. Tylko jak już go masz, to nie bardzo już Ci są potrzebne zbliżenia, pasuje Ci tak jak jest. Boisz się samotności, ale w związku też się nie potrafisz odnaleźć."


Dziękuję za poświęcenie czasu na odpowiedzi. To co napisałaś jest prawdą, zgadzam się z tym...Ale dużo jest też mojej winy, bo on bardzo chciał sprostać mojemu trudnemu charakterowi, a im bardziej starał się tym większe kłody rzucałam mu pod nogi. Teraz wiem, że faktycznie musiało to wynikać też z braku uczucia do niego. Chciałam go pokochać, bo jest bardzo towarzyski - uzupełniał tym moje braki - ja jestem kompletnie aspołeczna. Przy nim czułam się dobrze, bezpiecznie pod tym względem. W ogóle dobrze spędzało mi się z nim czas, ale to tyle...Kiedy chciał seksu, (a chciał go przy każdym spotkaniu, bo widywaliśmy się max.2x w tyg...to ja go rozumiem...) to niestety robiłam wszystko żeby do tego nie dochodziło. Widział, że nie chcę, więc zaczął podejrzewać, że może kogoś mam...przecież seks w związku to normalna sprawa.
Przyzwyczaiłam się do niego, że był, że mnie tolerował, lubiłam go po prostu, ale było coś czego się bałam.
Najgorsze jest teraz to, że mam wymagającą skupienia pracę, a on mi po prostu non stop przychodzi na myśl sad
Dlaczego nie potrafiłam oddać się temu człowiekowi w całości- nie wiem na czym to polega...Mogłam układać sobie z nim życie, bo było nam razem fajnie.
Będę teraz zadawać sobie pytanie czy może nie potrzebowałam więcej czasu?

32

Odp: rozstanie

Nie zakładam nowego wątku...

Odezwał się po 2 tygodniach z zapytaniem czy tęsknię i czy nie mogilbyśmy wyjechać na 2 dni do Wrocławia (dzieląc koszta na pół) i zobaczyć czy tęskniliśmy za tym co było, za nami.

Teraz mój problem - nie ufam już nikomu. Parę lat temu ktoś bardzo mi bliski...tak strasznie mnie zranił, że dzisiaj wszędzie węszę spisek.
Zastanawiam się czy to właśnie nie jest pozostałość po tym byłym, który mnie tak zranił...wracając do sedna, odezwał się i ja od razu wyczuwam, że:
* może napisał, bo wziął urlop niestety tak jak ja, bo mieliśmy go razem spędzić i teraz nie wie co ze sobą zrobić, nudzi się
*wyczuwa moją słabość, nawet napisał, że jest pewny, że chciałam podświadomie żeby do mnie napisał
Może mam coś z głową...w każdym wyczuwam, że chce mnie tylko wykorzystać i nabijać się. Uciekam od facetów, którzy chcą mnie poznać, boję się. Chyba wpadam w jakąś paranoję sad

33

Odp: rozstanie

zaplanowałaś już wizytę u psychologa?

34

Odp: rozstanie

Nie ma śmiechu, rozważam...
Pytanie tylko czy moja podejrzliwość w stosunku do facetów może być uzasadniona czy to już przesada co się ze mną dzieje?
Bo też myślę, że gdyby mu nie zależało to po takich słowach nie odezwałby się już więcej

35

Odp: rozstanie

O co ty ich podejrzewasz? Tego konkretnego ostatniego, co chce z tobą do Wrocławia jechać?

36

Odp: rozstanie

Ja mu też mówiłam, że nie mam kasy, tak jak on mi wielokrotnie powtarzał, że nie da mi tego co dają faceci innym kobietom, bo on nie zarabia wiele. Myślę, że szuka takiej słabej jak ja, która zgodzi się na takie życie wszystko na pół. ( nie, nie myślcie, że mam z tym problem, że on nie ma kasy, bo absolutnie nie)
Opowiadal mi, ze dzisiaj laski patrzą tylko na to czy koleś ma kasę, że np. jego koleżanka myśli, że on jest bogaty ( bo on ma wszystkie rzeczy firmowe, fajne buty itd.). I tutaj stwarza takie pozory, wie, że ciężko byłoby mu teraz znaleźć fajną laskę, która zgodziłaby się na życie z nim.
Mnie po prostu wkurza, że mój były był mega zaradny. Pracował od rana do nocy żeby coś osiągnąć. A ten przychodzi z pracy, zje obiad i zamiast znaleźć sobie jeszcze jakieś zajęcie, cokolwiek - idzie się zdrzemnąć i potem zamula, nudzi się.
I od tego też zaczęłam kłótnię, wbiłam szpilę...
Żali się, że nie ma kasy....
Ok! Jest mi przykro zwyczajnie, kiedy koleżanka mówi mi, że przy swoim facecie czuje się pewnie, bo  zawsze wie skąd wziąć pieniądze, zawsze ma pomysł na zarobek. Druga koleżanka ma zycie jak w bajce ze swoim facetem, a ja zastanawiam się co ze mną nie tak, bo całkiem niedawno poznałam kolegę, który już na starcie mówił mi, że będę mogła u niego zamieszkać (ma kawalerkę), samochód itd., facet bbogaty. Uciekłam gdzie pieprz rośnie!
Szukam po prostu normalnego człowieka, ale też z nutką jakiejś zaradności w sobie...
W moim przypadku założenie z nim kiedyś rodziny mogłoby być ciężkie finansowo - jakby nie było patrzę na to, bo to ważne sprawy.

37

Odp: rozstanie

To możne sama znajdź drugą pracę? Jak ci tak bardzo brakuje pieniędzy. On ma pieniądze na wyjazd w przeciwieństwie do Ciebie.

38

Odp: rozstanie

a kto powiedział, że ja nie mam pieniędzy na ten wyjazd? Chodzi o to żeby na mnie nie wisiał!!
w ogóle mnie nie rozumiesz

39 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-07-30 13:40:48)

Odp: rozstanie

To z nim jedz do tego Wrocławia i nie przeżywaj. Baw się dobrze.

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024