Witam. Otóż mam taki problem w związku ze kompletnie niemoge dogadać się z moim PARTNEREM od razu uprzedzam nie mężem tylko PARTNEREM . Mamy inne zdanie na każdy praktycznie temat , mieszkamy u jego rodzicow i nasze codzienne życie wygląda mniej więcej tak on rano idzie do pracy , ja aktualnie niepracuje bo mamy czteromiesięczne dziecko . Ja w tym czasie jestem z dzieckiem w domu . Robię wszystko w domu . Potem on wraca z pracy , praktycznie wcale niesiedzi z dzieckiem tylko np idzie na ryby , potem idzie spać . I tak jest codziennie . W wolne dni on ma swoje zajęcia , znowu niema czasu dla dziecka. Ruszyć się z domu niemoge bo mieszkamy na wsi bez samochodu i tutaj niema autobusow . Każda nasza rozmowa kończy się kłótnia . On ma do mnie pretensje że ciągle jestem niezadowolona . Ale z czego mam się cieszyć ? Z samotności , z tego że muszę być tylko i wyłącznie kura domowa ? Wiem że to rutyna ale raczej się tego już niezmieni . Ja chcę się stad wyprowadzić , on uważa że niestac nas na wynajem swojego mieszkania. Jak chce z nim normalnie porozmawiać to zaczyna się wymiana zdań i kłótnia gotowa. Od jakiegoś czasu planuje ucieczkę stąd . Proszę o porady nie o hejty . Może ktoś miał podobna sytuacje ? Niechce być z kimś tylko dlatego że mamy wspólnie dziecko
Witam. Otóż mam taki problem w związku ze kompletnie niemoge dogadać się z moim PARTNEREM od razu uprzedzam nie mężem tylko PARTNEREM . Mamy inne zdanie na każdy praktycznie temat , mieszkamy u jego rodzicow i nasze codzienne życie wygląda mniej więcej tak on rano idzie do pracy , ja aktualnie niepracuje bo mamy czteromiesięczne dziecko . Ja w tym czasie jestem z dzieckiem w domu . Robię wszystko w domu . Potem on wraca z pracy , praktycznie wcale niesiedzi z dzieckiem tylko np idzie na ryby , potem idzie spać . I tak jest codziennie . W wolne dni on ma swoje zajęcia , znowu niema czasu dla dziecka. Ruszyć się z domu niemoge bo mieszkamy na wsi bez samochodu i tutaj niema autobusow . Każda nasza rozmowa kończy się kłótnia . On ma do mnie pretensje że ciągle jestem niezadowolona . Ale z czego mam się cieszyć ? Z samotności , z tego że muszę być tylko i wyłącznie kura domowa ? Wiem że to rutyna ale raczej się tego już niezmieni . Ja chcę się stad wyprowadzić , on uważa że niestac nas na wynajem swojego mieszkania. Jak chce z nim normalnie porozmawiać to zaczyna się wymiana zdań i kłótnia gotowa. Od jakiegoś czasu planuje ucieczkę stąd . Proszę o porady nie o hejty . Może ktoś miał podobna sytuacje ? Niechce być z kimś tylko dlatego że mamy wspólnie dziecko
Zmień partnera. Od razu zaznaczam, przecież to nie mąż, w czym problem?
Radzę odsunąć się od takich klimatów.Życie, to nie męka.Nie masz ślubu.Nic Cię nie trzyma.Ta mo otomia i brak porozumienia, to wynik braku zaangazowania w Ciebie przez partnera.Nie marnuj sobie pięknych lat.Odnajdz szczęście tam, gdzie możesz rozłożyć żagle.
To trochę głupie mieć wywalone na swoją ukochaną osobę i w dodatku wspólne dziecko... no, cóż. Autorko, ja na Twoim miejscu zrobiłabym przerwę - wreszcie to nie jest Twój mąż. Postaraj się z nim porozmawiać trochę inaczej - odnosisz wrażenie, że Twoje potrzeby są odsunięte na dalszy plan.